Za remont koryta potoku Morawa na terenie czaszy zbiornika odpowiada z kolei firma Budownictwo Wodne i Ziemne Adam Hućko. Mężczyzna przekazał, że "wszystkie prace wykonał zgodnie ze sztuką" oraz że pracowali około 200 metrów od wału. Hućko ma jednak teorię, dlaczego przerwało wał. - Niedługo przed katastrofą pojechałem zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Widziałem ogromne bale drewna, które porwała woda, uderzające w wały. Jestem przekonany, że to one go w końcu przebiły. Wina jest więc po stronie człowieka, bo nie powinny być składowane w pobliżu rzeki - przekazał.
Bale mogły mieć wpływ na wał i niekoniecznie bezpośredni. Mogły się zatrzymać na podporach mostu wybudowanego nad tamą. Jeżeli tak się stało to mogły się przyczynić walnie do podniesienia stanu wody w zbiorniku i większego naporu wody na wał. O tej możliwości już pisałem i w tamtym wątku śledztwa temat powtórzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1