Teza. że ktoś podłożył bombę termobaryczną do samolotu i ją zdetonował podczas lądowania w Smoleńsku jest teoretycznie możliwa, ale ostatnie zarejestrowane rozmowy zdają się jej nie potwierdzać. Wprost przeciwnie, wskazują na inną przyczynę. Były by bardziej rutynowe i zakończył by je bardzo wyraźny głos eksplozji. Podobno komisja pana Macierewicza dokonała takiego wybuchu i powinna być zarejestrowana jego głośność i czy pasuje ona do tej zarejestrowanej i podanej do publicznej wiadomości. Warto tu dopisać, że teoretycznie jest możliwe zmanipulowanie takich nagrań i wyciszenie eksplozji...
Według Gazety Polskiej bomby termobaryczne zostały zamontowane w obu samolotach rządowych co wydaje się logiczne. Jeżeli ktoś planował zamach na Prezydenta Polski to nie wiedząc, którym samolotem Prezydent będzie leciał to podłożył by bomby do obu samolotów. W jednym nastąpił wybuch, w drugim nie. W drugim powinna zatem być bomba oczywiście z zapalnikiem ją uruchamiającym. To bardzo ważne dla sprawy bo poznalibyśmy producenta bomby i zapalnika, jeżeli były to standardowe ładunki wybuchowe i standardowy zapalnik. Raport pana Macierewicza tę kwestię przemilcza.
Jakaś przyczyna tego być musi. Jeżeli prawdą jest to, że ktoś podłożył bomby termobaryczne do rządowych samolotów, to komisja pana Macierewicza ukrywa przed nami szczegóły dotyczące zamachu.
Powstaje pytanie dlaczego?
Czyżby dowody przeczyły tezie o rosyjskiej zbrodni?
Może wskazują na ukraińską zbrodnię?
Załóżmy całkiem hipotetycznie, że ktoś w rządowych samolotach zamontował bomby termobaryczne to po pierwsze nie wiemy gdzie taki montaż miał miejsce. Czy na terenie Rosji jak insynuuje komisja pana Macierewicza i Gazeta Polska czy też na terenie Polski w miejscu gdzie stacjonują i są konserwowane rządowe samoloty. Dowodem na to powinna być zachowana bomba termobaryczna ale mogła to być bomba Polska, Amerykańska lub jeszcze jakaś inna. Myślę. że gdyby znaleziona bomba była Rosyjska, to komisja pana Macierewicza by tę kwestię nagłośniła a Gazeta Polska na pierwszej stronie swej gazety przedstawiła by zdjęcie tej rosyjskiej bomby termobarycznej.
Niezależnie od tego czyja to bomba była to inną sprawą jest to, kto taką bombę mógł zamontować. Teoretycznie mogą za taką akcją kryć się służby specjalne różnych krajów mające dostęp do ładunków termobarycznych, a że takie służby nie przejmują się granicami i działają gdzie chcą i jeśli nie dadzą się złapać, to teoretycznie nawet w Rosji służby specjalne z innego kraju mogły zamontować bomby i dokonać zamachu. Mogły być to siły specjalne Ukrainy, Izraela, USA, Niemiec... czy też jakiegoś innego kraju w tym oczywiście również Polski. Jaka jest prawda?
Jeżeli jest prawdą co napisano w Gazecie Polskiej to powinny istnieć dowody na zamach zachowane z ocalałego samolotu, ale jeżeli były to dowody niekorzystne dla reżimu rządzącego w czasie ogłaszania informacji o wybuchu termobarycznym to takie dowody mógł pan Antonii Macierewicza zniszczyć celowo by prawda na jaw nie wyszła.
Sprawa wybuchu termobarycznego wygląda na kryminalną i powinny się nią zająć służby odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
