www.szah.fora.pl

ahmadeusz - celem istnienia strony jest doskonalenie jakości naszego życia i osobowości. Wersja Testowa.

Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. -> 52 list Lepiej być biednym czy bogatym oraz kłamstwa TVP.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
52 list Lepiej być biednym czy bogatym oraz kłamstwa TVP.
PostWysłany: Czw 17:25, 18 Lip 2019
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 6 dzień 9 miesiąc 10 rok EY

Najsz.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych poprzedni 51 list otwarty poświęcony był defiladom, paradom wojskowym. Wytłumaczyłem w nim dlaczego mogą być one szkodliwe a ich organizatorzy mogą być głupcami.

W 52 liście zastanowimy się nad tym czy lepiej być biednym czy może lepiej bogatym.
Do napisania tego listu zainspirował mnie agitacyjny film puszczony w reżimowej telewizji.
Nosił on tytuł:

„Słowo na niedzielę – szuflady.”

Już sam tytuł jest kontrowersyjny bo użyto w nim słowa 'niedziela'.
W 50 liście otwartym wytłumaczyłem dlaczego chrześcijanie lepiej zrobią gdy przestaną używać tradycyjnych nazw większości dni tygodnia. Wyjątkiem jest siódmy dzień tygodnia – sabat / sobota.
Tytuł tej agitacji powinien brzmieć:

„Słowo na pierwszy dzień tygodnia – szuflady.”

Myślę, że najszanowniejszy pan Prezydent powinien w tej sprawie zainterweniować.
Skoro najszanowniejszy pan Prezydent miał odwagę ukraść między innymi i moje pieniądze i przekazać je między innym na TVP, a przede wszystkim do prywatnych kieszeni najszanowniejszego pana prezesa tvp Jacka Kurskiego, który jest jednym z największych beneficjentów ukradzionych pieniędzy, (Temat tej haniebnej kradzieży opisałem w 43 liście otwartym, a postać Prezesa TVP i jego cudzołożną sagę przedstawiłem w 49 liście poświęconym temu, że abonament RTV nie jest obowiązkowy.) to powinien zadbać o to, by pieniądze te nie były przeznaczane na wątpliwej jakości programy religijne.

Bardzo proszę powróćmy myślami do reżimowej agitacji.
Do największych grzechów prowadzącego program aktora należało nazwanie najszanowniejszego Boga Jehowy imieniem Pan, oraz zastąpienie imienia najszanowniejszego władcy Jehoszua Maszaich (Jezusa Chrystusa) przezwiskiem Jezus.
Temat ten omówiłem w 17 liście otwartym i nie będę się powtarzał – przypomnę tylko mantrę, która wyjaśnia tę kwestię:

Najszanowniejszy Bóg Jehowa
To jeden Bóg Jehowa
Jehowa to jego imię
Najszanowniejszy władca Jehoszua
to najszanowniejszego Boga Jehowy Chrystus
Jehoszua to jego imię
imię Jehoszua znaczy
Jehowa jest wybawieniem

Bardzo proszę powróćmy myślami do programu reżimowej telewizji.
Prowadzący program kapłan wiele namieszał. Wielokrotnie używał słowa żyd, które może być uważane za słowo obraźliwe. Pisałem już o tym w swoich listach i wytłumaczyłem dlaczego lepiej tego słowa nie używać. Zamiast tego słowa lepiej użyć słowa Jehudejczyk, będący odpowiednikiem tego słowa.

Dla jasności sprawy lepiej będzie porzucić zwodnicze wywody prezentera telewizyjnego i sprawę przemyśleć z Biblią w ręku. Bardzo proszę zapoznajmy się z analizowaną w słowie na pierwszy dzień tygodnia przypowieścią:

Łukasza 10:25-37
A oto pewien człowiek biegły w Prawie wstał, by go wystawić na próbę, i powiedział: „Nauczycielu, co mam czynić, by odziedziczyć życie wieczne?”
On rzekł do niego:
„Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”
Ten, odpowiadając, rzekł:
„‚Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą, i całym swym umysłem’ oraz ‚swego bliźniego jak samego siebie’”.
Rzekł do niego:
„Odpowiedziałeś poprawnie; ‚czyń to, a osiągniesz życie’”.
Ale człowiek ten, chcąc dowieść, że jest prawy, rzekł do Jezusa:
„Kto właściwie jest moim bliźnim?”
Jezus, odpowiadając, rzekł:
„Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł między zbójców, którzy go odarli z szat, jak również zadali mu razy, po czym odeszli, pozostawiając go na wpół umarłego. Przypadkowo schodził tą drogą pewien kapłan, lecz gdy go ujrzał, przeszedł drugą stroną.
Podobnie też Lewita, gdy dotarł do tego miejsca i go ujrzał, przeszedł drugą stroną.
Ale natknął się na niego pewien Samarytanin, podróżujący tą drogą, i na jego widok zdjęła go litość. Podszedł więc i przewiązał jego rany, polewając je oliwą i winem.
Potem, wsadziwszy go na swoje zwierzę, zawiózł do gospody i się o niego zatroszczył. A następnego dnia wyjął dwa denary, dał je właścicielowi gospody i rzekł:
‚Troszcz się o niego, a cokolwiek ponad to wydasz, oddam ci, gdy tu wrócę’.
Jak ci się wydaje, który z tych trzech okazał się bliźnim tego, co wpadł między zbójców?”
On rzekł:
„Ten, który wobec niego postąpił miłosiernie”.
Wtedy Jezus mu powiedział:
„Idź i czyń tak samo”.

Na początek proszę ustalmy, kto jest kim w tej przypowieści.
Poraniony człowiek jest nieznanym z narodowości człowiekiem.
Kapłan jest Lewitą, ale nie każdy Lewita był kapłanem.
Lewici byli jednym z plemion Izraela, ale nie mieli przydzielonej ziemi.
Mieli zajmować się sprawami duchowymi oraz usługiwać w świątyni.
W świątyni powinni usługiwać tylko Lewici.
Fakt, że droga prowadziła z Jerozolimy do Jerycha ma duże znaczenie, ponieważ świadczyło to o tym, że zarówno kapłan jak i Lewita nie mieli służby w świątyni. Gdyby udawali się do świątyni powinni starannie wystrzegać się wszelkiej nieczystości pod groźbą kary śmierci:

Kapłańska 22:3
‚Przez wszystkie wasze pokolenia każdy mężczyzna z całego waszego potomstwa, który — gdy jest na nim jego nieczystość — zbliży się do świętych rzeczy, uświęcanych przez synów izraelskich dla Jehowy, dusza ta ma zostać zgładzona sprzed mego oblicza. Jam jest Jehowa.

Podczas podróży do świątyni w Jeruzalem przejście na drugą stronę w opisywanej sytuacji było by czymś naturalnym i nawet wskazany.
Kapłan (wyróżniony Lewita) jak i zwykły Lewita udający się na służbę do świątyni mieli by ważne powody by ominąć wpół umarłego i ewentualnie poprosić o pomoc dla niego pierwszą napotkaną osobę. Dotknięcie zwłok (leżący przy drodze człowiek mógł wyglądać na martwego) mogło by im uniemożliwić wykonanie zadania lub narazić na śmierć, gdyby w stanie nieczystości udali się do świątyni. W drodze z Jerozolimy obawiać się o swoje życie nie musieli i omijając rannego człowieka wykazali się brakiem najmniejszej chęci udzielenia mu pomocy.

Wytłumaczę też kim byli Samarytanie.
Samarytanie byli potomkami tak zwanego 10 pokoleniowego Królestwa Izraelskiego, które powstało po śmierci najszanowniejszego Króla Salomona. Królestwo Izraela zostało podzielone na Samarię i Jehudeę, w skład której weszły dwa pozostałe plemiona. Jehudejczycy i Beniaminici.
Lewici zaś żyli rozproszeni pomiędzy tymi plemionami. Byli oni rodakami zarówno Samarytan jak i Jehudejczyków.

Według przeanalizowanej opowieści bliźnim okazała się ta osoba, która pomogła osobie znajdującej się w potrzebie. Bardzo proszę powróćmy myślami do głównych przykazań Izraelitów:

„‚Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą, i całym swym umysłem’ oraz ‚swego bliźniego jak samego siebie’”.

Trzeba tutaj koniecznie dodać, że w chrześcijaństwie nic nie jest oczywiste.
Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) zwodził ludzkość przypowieściami mającymi w sobie ukryte tajne znaczenie, a celem tej mistyfikacji było to by słuchające nauk tłumy nie dostąpiły przebaczenia:

Mateusza 13:34; Marka 4:34; Łukasza 8:10; Marka 4:10-12
(…) Wszystko to Jezus mówił do tłumów w przykładach. Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił (…) Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale na osobności wszystko swym uczniom wyjaśniał. (…) On zaś rzekł: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice królestwa Bożego, ale dla pozostałych jest to w przykładach, żeby patrząc, patrzyli na próżno, i słuchając, nie pojęli znaczenia. (…) A gdy został sam, ci wokół niego wraz z dwunastoma zaczęli go pytać o te przykłady. I przemówił do nich: „Wam dano świętą tajemnicę królestwa Bożego, ale dla tych na zewnątrz wszystko dzieje się w przykładach, żeby patrząc, patrzyli, a jednak nie widzieli, i słuchając, słyszeli, a jednak nie pojęli sensu ani w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”.

Bardzo proszę zwróćmy uwagę na słowa kochaj bliźniego swego jak siebie samego.
Kłócą się one w sposób jawny z ideą chrześcijaństwa.
Najszanowniejszy władca Jehoszua Maszich (Jezus Chrystus) szerzył nienawiść do najbliższych, do samego siebie, a nawet do swojej duszy:

Łukasza 14:26
Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, owszem, nawet swej duszy, ten nie może być moim uczniem.

Chrześcijaństwo nie jest religią pokoju i jedności, ale wojny i podziałów:

Mateusza 10:34-36 ; Łukasza 12:49-53
(…) Nie myślcie, że przyszedłem przynieść na ziemię pokój; nie przyszedłem przynieść pokoju, tylko miecz. Przyszedłem bowiem spowodować rozdźwięk między mężczyzną a jego ojcem, i córką a jej matką, i młodą małżonką a jej teściową. Doprawdy, nieprzyjaciółmi będą człowiekowi jego domownicy. (...)„Przyszedłem wzniecić ogień na ziemi i czego więcej mam sobie życzyć, skoro już zapłonął? (...) Czy mniemacie, że przyszedłem dać pokój na ziemi? Bynajmniej, mówię wam, lecz raczej rozdźwięk. Bo odtąd w jednym domu pięcioro będzie podzielonych, troje przeciwko dwojgu i dwoje przeciwko trojgu. Podzieleni będą: ojciec przeciw synowi i syn przeciw ojcu, matka przeciw córce i córka przeciw matce, teściowa przeciw synowej i synowa przeciw teściowej”.

Historia chrześcijaństwa jest dowodem prawdziwości tych słów.
W naszych czasach istnieje dziesiątki tysięcy różnych kościołów, które kłócą się o wiele rytuałów, zasad, tak zwanych 'prawd wiary' ('prawdy wiary' omówiłem w 38 liście).
Pomimo tego potwornego podzielenia chrześcijanie w jednym są zgodni.
Mianowicie łączy je kłamstwo.
Podobnie jak przed wieloma wiekami zwodził ludzkość podstępnymi przypowieściami najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) w podobny, a czasem nawet w identyczny sposób zwodzą ludzkość kaznodzieje wszystkich znanych mi kościołów chrześcijańskich.
Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) zwodził tłumy, ale miał garstkę uczniów, którym podobno wszystko objaśniał.
Zastanawiam się, na jakim etapie wtajemniczenia współcześni chrześcijanie dowiadują się, że celem ich działalności jest propagowanie kłamstw by ludzkość nie dostąpiła przebaczenia?
Czy na przykład osobisty kapelan najszanowniejszego pana Prezydenta, zdradził ten fakt, czy też tę zapisaną w Biblii chrześcijańską zasadę ukrywa?
A może sam nie został wtajemniczony i wprowadzony w błąd, w błąd wprowadza wszystkich, których naucza?

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę powróćmy myślami do przypowieści wykazującej kto jest bliźnim dla drugiego człowieka:

„Jezus, odpowiadając, rzekł:
„Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł między zbójców, którzy go odarli z szat, jak również zadali mu razy, po czym odeszli, pozostawiając go na wpół umarłego. Przypadkowo schodził tą drogą pewien kapłan, lecz gdy go ujrzał, przeszedł drugą stroną.
Podobnie też Lewita, gdy dotarł do tego miejsca i go ujrzał, przeszedł drugą stroną.
Ale natknął się na niego pewien Samarytanin, podróżujący tą drogą, i na jego widok zdjęła go litość. Podszedł więc i przewiązał jego rany, polewając je oliwą i winem.
Potem, wsadziwszy go na swoje zwierzę, zawiózł do gospody i się o niego zatroszczył. A następnego dnia wyjął dwa denary, dał je właścicielowi gospody i rzekł:
‚Troszcz się o niego, a cokolwiek ponad to wydasz, oddam ci, gdy tu wrócę’.
Jak ci się wydaje, który z tych trzech okazał się bliźnim tego, co wpadł między zbójców?”
On rzekł:
„Ten, który wobec niego postąpił miłosiernie”.
Wtedy Jezus mu powiedział:
„Idź i czyń tak samo”.”

Najszanowniejszy panie Prezydencie, najszanowniejsi czytelnicy, proszę zwróćmy uwagę, że w tej przypowieści bliźnim okazał się człowiek majętny.
Troska jaką okazał człowiekowi w potrzebie wiązała się z wydatkami.
Samarytanin zapłacił za opiekę i zobowiązał się do jeszcze większych wydatków, gdyby taka potrzeba zaszła. Z przypowieści tej wynika, że aby być bliźnim, trzeba posiadać jakiś kapitał.
W chrześcijaństwie jednak nic nie jest normalne.
Propagowanie wojny i podziałów nazywa się krzewieniem pokoju i jedności.
W ideologii tej nic do niczego zdaje się nie pasować.
W powyższej przypowieści miłosierny Samarytanin był człowiekiem majętnym.
Z Biblii możemy wywnioskować, że człowiekiem majętnym był również najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus). W okresie niemowlęcym dostał królewską wyprawkę:

Mateusza 2:11, 12
A gdy weszli do domu, zobaczyli dziecię z Marią, jego matką, i upadłszy, złożyli mu hołd. Otworzyli też swe skarby i dali mu w prezencie dary: złoto i wonną żywicę, i mirrę.

Być może starczyła ona do końca działalności. W Biblii i w innych opowieściach nie znalazłem informacji, by najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) musiał na siebie pracować. W przypowieści o Samarytanie jako wzór do naśladowania przedstawił człowieka majętnego. Tymczasem w swoich zwodniczych naukach wywyższał ludzi biednych:

Łukasza 6:20
Szczęśliwi jesteście wy, biedni, gdyż wasze jest królestwo Boże.

Bogatych zaś przeklął słowem biada:

Łukasza 6:24
Natomiast biada wam, bogacze, gdyż w pełni odbieracie swe pocieszenie.

Zachęcił do gromadzenia sobie skarbów w Niebie zamiast na ziemi:

Mateusza 6:19-21
Przestańcie gromadzić sobie skarby na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Raczej gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczy i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam też będzie twoje serce.

W przypowieści o ubogiej wdowie najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) wykazał też, dlaczego skromne ofiary dawane przez ludzi biednych mogą być cenniejsze od pokaźnych danin ludzi bogatych:

Marka 12:41-44
I usiadłszy naprzeciw skarbon, zaczął się przyglądać, jak tłum wrzuca do skarbon pieniądze; i wielu bogatych wrzucało dużo monet. A pewna biedna wdowa przyszła i wrzuciła dwa pieniążki, mające znikomą wartość. Przywołał więc swych uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę wam mówię, że ta biedna wdowa wrzuciła więcej niż ci wszyscy wrzucający pieniądze do skarbon; bo oni wszyscy wrzucili ze swojego nadmiaru, ale ona ze swej nędzy wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie”.

Kiedy zaś do najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) zwrócił się o radę człowiek majętny nakazał mu rozdanie bogactw i bycie jego naśladowcą. Bardzo proszę zapoznajmy się z tą przypowieścią:

Mateusza 19:16-24
A oto ktoś podszedł do niego i rzekł:
„Nauczycielu, co dobrego mam czynić, żeby otrzymać życie wieczne?”
Rzekł mu:
„Dlaczego pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest dobry. Jeśli jednak chcesz wejść do życia, stale przestrzegaj przykazań”.
Rzekł do niego: „Których?”
Jezus powiedział:
„Otóż: Nie wolno ci mordować; nie wolno ci cudzołożyć; nie wolno ci kraść; nie wolno ci składać fałszywego świadectwa; szanuj swego ojca i swą matkę; a także: Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie”.
Młodzieniec rzekł do niego:
„Tego wszystkiego przestrzegałem; czego mi jeszcze brakuje?”
Jezus powiedział mu:
„Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj swoje mienie i daj biednym, a będziesz miał skarb w niebie, i chodź, bądź moim naśladowcą”.
Gdy młodzieniec usłyszał tę wypowiedź, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. A Jezus rzekł do swych uczniów:
„Zaprawdę wam mówię, że trudno będzie bogaczowi dostać się do królestwa niebios. Znowu wam mówię: Łatwiej jest wielbłądowi przedostać się przez ucho igły, niż bogaczowi dostać się do królestwa Bożego”.

Bardzo proszę zwróćmy uwagę na końcówkę tej przypowieści, według której łatwiej wielbłądowi przedostać się przez ucho igły niż człowiekowi bogatemu do królestwa Bożego.
Podobną myśl znajdziemy w innej ewangelii:

Łukasza 18:25
Doprawdy, łatwiej jest wielbłądowi przedostać się przez ucho igły do szycia, niż bogaczowi dostać się do królestwa Bożego”.

Z nauk tych możemy wywnioskować, że ludzie bogaci w ogóle nie mogą dostać się do królestwa Bożego. Podobną wizję znajdziemy w liście apostolskim:

Jakuba 5:1-6
Nuże teraz wy, bogacze, płaczcie, wyjąc nad niedolami, które na was przychodzą. Wasze bogactwo zgniło, a wasze szaty wierzchnie zostały zjedzone przez mole. Wasze złoto i srebro przerdzewiało, a ich rdza będzie świadectwem przeciw wam i strawi wasze ciała. To, coście zgromadzili w dniach ostatnich, jest jak ogień. Oto zapłata należna pracownikom, którzy zebrali plony z waszych pól, zatrzymana przez was, wciąż woła, a wołania żniwiarzy o pomoc doszły do uszu Jehowy Zastępów. Żyjecie w zbytku na ziemi i oddajecie się rozkoszy zmysłowej. Tuczycie swe serca w dniu rzezi. Potępiacie, mordujecie prawego. Czy on się wam nie przeciwstawia?

W opisie tym ludzie bogaci zostali przedstawieni jako nieuczciwi kapitaliści, wykorzystujący bezwzględnie ludzi pracy. Żyją oni w zbytku i zaspokajają swoje zmysły. Potępiają oni ludzi prawych a nawet ich mordują. Nauki te mogą działać destrukcyjnie na chrześcijan. Zniechęcać do dobrze płatnej pracy oraz rozwoju działalności prywatnej. Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) nakazał swym uczniom posprzedawać majątki i rozdawać dary:

Łukasza 12:32-34
Nie bój się, mała trzódko, gdyż wasz Ojciec uznał za dobre dać wam królestwo. Sprzedajcie to, co do was należy, i dawajcie dary miłosierdzia. Sprawcie sobie sakiewki, które nie niszczeją, niewyczerpany skarb w niebiosach, gdzie złodziej nie podchodzi ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest wasz skarb, tam też będzie wasze serce.

Natomiast w dziejach apostolskich opisano pierwotną chrześcijańską komunę, która sprzedawała majątki i wszystko miała wspólne:

Dzieje 2:43-47
Doprawdy, każdą duszę ogarnęła bojaźń, a za sprawą apostołów poczęło się dziać wiele proroczych cudów i znaków. Wszyscy, którzy uwierzyli, byli razem, mieli też wszystko wspólne i zaczęli sprzedawać swe posiadłości oraz majątki, a to, co uzyskali, rozdzielali wszystkim — każdemu tyle, ile potrzebował. I dzień w dzień wciąż jednomyślnie przebywali w świątyni i przyjmowali posiłki w domach prywatnych, a także spożywali pokarm z wielką radością oraz szczerością serca, wysławiając Boga i znajdując łaskę u całego ludu. A Jehowa codziennie przyłączał do nich dostępujących wybawienia.

Chrześcijanie przejadali swe majątki korzystając z gościnności domów prywatnych.
Tak funkcjonująca pierwotna chrześcijańska komuna musiała z przyczyn ekonomicznych upaść i ślad po niej pozostał tylko na kartach Biblii.
Pozostał jednak dylemat.
Zarobione majątki łatwo rozdać, ale co dalej?
W Biblii pojawia się kult pracy.
Najszanowniejszy pan apostoł Paweł napisał, że najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) nauczał, że więcej szczęścia wynika z dawania niż z otrzymywania:

Dzieje 20:33-35
Niczyjego srebra ani złota, ani odzienia nie pożądałem. Sami wiecie, że te oto ręce służyły potrzebom moim i tych, którzy byli ze mną. Pokazałem wam we wszystkim, że tak się trudząc, macie dopomagać słabym i zachowywać w pamięci słowa Pana Jezusa, który sam powiedział: ‚Więcej szczęścia wynika z dawania niż z otrzymywania’”.

Czy to są faktyczne słowa najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) tego nie wiem, bo w ewangeliach z takimi słowami się nie spotkałem, a sam najszanowniejszy pan apostoł dziwił się, że jako kłamca był osądzany jako grzesznik:

Rzymian 3:7
Ale jeśli wskutek mego kłamstwa prawda Boga bardziej się uwydatniła ku Jego chwale, to dlaczego jeszcze i ja jestem osądzany jako grzesznik?

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich otwartych listów bardzo proszę powróćmy myślami do biblijnego dylematu być biednym czy bogatym. Majątek łatwo jest rozdać, ale co dalej?
Żebrać i żyć dalej jako pasożyt, jak to robią mnisi wielu żebraczych zakonów?
Nic nie robić i tylko brać?
Najszanowniejszy pan apostoł Paweł napisał, że gotowość (w tym gotowość do dawania) jest szczególnie godna upodobania według tego co się ma, a nie według tego co się nie ma:

2 Koryntian 8:12
Bo jeśli najpierw jest gotowość, jest ona szczególnie godna upodobania według tego, co się ma, a nie według tego, czego się nie ma.

By móc dawać trzeba mieć.
Bardzo proszę przypomnijmy sobie dobrego Samarytanina z przypowieści. Był on dobry dzięki majątkowi, który posiadał. Gdyby obok niego przechodził chrześcijanin, który wszystko rozdał niewielu by mógł pomóc temu poranionemu człowiekowi, bo sam nic nie posiadał. W podobnej sytuacji znaleźli się najszanowniejsi apostołowie Piotr i Jan.
Zobaczmy proszę jak sobie poradzili?:

Dzieje 3:1-9
Piotr i Jan szli do świątyni na godzinę modlitwy, godzinę dziewiątą, a niesiono właśnie pewnego mężczyznę, który już od łona swej matki był kulawy; codziennie kładziono go przy wrotach świątynnych zwanych Pięknymi, aby wchodzących do świątyni prosił o dary miłosierdzia. Gdy zobaczył Piotra i Jana, którzy właśnie mieli wejść do świątyni, zaczął prosić o dary miłosierdzia. Ale Piotr, a z nim Jan, wpatrując się w niego, rzekł: „Spójrz na nas”. Zwrócił się więc ku nim, spodziewając się coś od nich otrzymać. Piotr jednak powiedział: „Złota ani srebra nie posiadam, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” Wtedy ujął go za prawą rękę i podniósł. Natychmiast umocniły się spody jego stóp oraz jego kostki; a podskoczywszy, wstał i zaczął chodzić, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc i skacząc, i wysławiając Boga. A wszyscy ludzie zobaczyli go, jak chodzi i wysławia Boga.

Według Biblii takie znaki miały towarzyszyć wierzącym chrześcijanom:

Marka 16:17, 18
A te oto znaki będą towarzyszyć wierzącym: Dzięki użyciu mojego imienia będą wypędzać demony, będą mówić językami i będą rękami brać węże, a jeśli się napiją czegoś śmiercionośnego, wcale im to nie zaszkodzi. Będą wkładać ręce na chorych i ci wyzdrowieją”.

Nic mi nie wiadomo o chrześcijanach, którzy w naszych czasach by posiadali takie umiejętności. Podobno zdarzają się cudowne uzdrowienia, ale należą one do rzadkości i niekoniecznie muszą być świadectwem bycia chrześcijaninem. Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) ostrzegał przed fałszywymi prorokami:

Mateusza 24:24
Bo powstaną fałszywi Chrystusowie oraz fałszywi prorocy i będą czynić wielkie znaki i dziwy, żeby — jeśli to możliwe — wprowadzić w błąd nawet wybranych.

Być może dziś prawdziwych chrześcijan już nie ma.
Nauka najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) by rozdawać majątki i być jego naśladowcą została porzucona – potraktowana jak herezja i zastąpiona kultem pracy. Najszanowniejszy pan apostoł Paweł zaczął nawoływać do dobrej pracy by móc być 'dobrym Samarytaninem' i pomagać będącym w potrzebie:

Efezjan 4:28
Kto kradł, niech już nie kradnie, ale niech raczej ciężko pracuje, wykonując swymi rękami dobrą pracę, aby mieć z czego udzielić będącemu w potrzebie.

Zaczął zachęcać chrześcijan do pracy swoimi rękoma i skarcił leni słowami - Jeżeli ktoś nie chce pracować, niech również nie je:

1 Tesaloniczan 4:9-12 ; 2 Tesaloniczan 3:6-12
A jeśli chodzi o miłość braterską, nie potrzebujecie, żebyśmy wam pisali, gdyż sami jesteście przez Boga uczeni miłować się wzajemnie i rzeczywiście to czynicie względem wszystkich braci w całej Macedonii. Usilnie was jednak zachęcamy, bracia, żebyście dalej czynili to w jeszcze pełniejszej mierze i żebyście postawili sobie za cel prowadzić ciche życie oraz dbać o swoje sprawy i pracować własnymi rękami, tak jak wam nakazaliśmy; abyście postępowali przyzwoicie wobec ludzi będących na zewnątrz i niczego nie potrzebowali.
(...)A nakazujemy wam, bracia, w imię Pana Jezusa Chrystusa, żebyście się odsuwali od każdego brata postępującego nieporządnie, nie według tradycji, którą przyjęliście od nas. Gdyż sami wiecie, jak powinniście nas naśladować, ponieważ nie zachowywaliśmy się wśród was nieporządnie ani u nikogo nie jedliśmy pokarmu za darmo. Wręcz przeciwnie, w trudzie i mozole pracowaliśmy nocą i dniem, żeby żadnego z was nie obarczać kosztownym brzemieniem. Nie jakobyśmy nie mieli prawa, ale żeby dać wam siebie za przykład, abyście nas naśladowali.
Bo też gdyśmy u was byli, tak wam nakazywaliśmy:
„Jeżeli ktoś nie chce pracować, niech również nie je”.
Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują nieporządnie, wcale nie pracując, lecz mieszając się w to, co ich nie dotyczy. Takim nakazujemy i usilnie ich zachęcamy w Panu Jezusie Chrystusie, żeby w cichości pracując, jedli pokarm, na który sami zarobili.

Podobne dylematy dotyczące pieniędzy przeżywają młodsi chrześcijan bracia w wierze – muzułmanie. Najszanowniejszy pan prorok Mahomet wywyższył ludzi biednych:

„Biedacy wejdą do raju na pięćset lat przed bogatymi.”

Z myśli tej wnioskuję, że ludzie bogaci będą przebywali 500 lat dłużej w Piekle od ludzi biednych.
Z czasem najszanowniejszy pan prorok Mahomet zdanie zmienił. Być może po przemyśleniu sprawy doszedł do podobnego wniosku co najszanowniejszy pan apostoł Paweł i napisał:

„Nikt ci nie będzie czynił wyrzutów, że żyjesz skromnie, choć jesteś bogaty. Albowiem ręka, która daje, lepsza jest od ręki, która bierze.”

W myśli tej pochwalił ludzi bogatych, oraz zachęcił ich do skromności. W innej zaś sentencji zauważył miłość Boga do ludzi bogatych:

„Bóg kocha ludzi bogatych, mądrych i skromnych, nie znosi natomiast bezczelnych, rozpustnych, dopraszających się i upartych.”

Warunkiem tej miłości jest jednak mądrość i skromność, które zazwyczaj idą w parze.
Spotkałem w życiu wielu ludzi biednych i jednocześnie bardzo głupich.
Dokładnie takich o jakich napisał najszanowniejszy pan prorok Mahomet – ludzi bezczelnych, rozpustnych, żebrzących i upartych. Uważających się jednak za bardzo mądrych i sprytnych. Pasożytów żerujących na ludziach pracy.

Można zauważyć, że najszanowniejszy pan prorok Mahomet przeszedł podobną drogę jak chrześcijanie. Od wywyższenia ludzi biednych i potępienia bogatych do pochwały bogatych.
Bogatych, ale mądrych. Nie każdy zaś bogaty człowiek musi być człowiekiem mądrym.
Zwłaszcza wśród chrześcijan, wśród których według biblijnych nauk przeważają głupcy:

1 Koryntian 1:26, 27
Widzicie bowiem, bracia, jak was powołał, że powołano niewielu mądrych na sposób cielesny, niewielu mocnych, niewielu szlachetnie urodzonych; lecz Bóg wybrał to, co głupie u świata (…)

Jeżeli zaś przeciętny, głupi chrześcijanin zdecyduje się być bogaty, na bogactwie może wiele stracić. Na bogatych ludzi czeka wiele pokus:

1 Tymoteusza 6:9, 10
Jednakże ci, którzy są zdecydowani być bogaci, wpadają w pokusę i sidło oraz wiele nierozumnych i szkodliwych pragnień, pogrążających ludzi w zagładę i ruinę. Albowiem korzeniem wszelkich szkodliwych rzeczy jest umiłowanie pieniędzy, a zabiegając o to umiłowanie, niektórzy dali się odwieść od wiary na manowce i sami się poprzebijali wieloma boleściami.

Warto tu dodać, że umiłowanie pieniędzy niekoniecznie musi się wiązać z byciem bogatym. Najszanowniejszy pan Oscar Wilde napisał:

„Istnieje tylko jedna grupa, która więcej myśli o pieniądzach od bogatych – ubodzy.”

Natomiast japońskie przysłowie mówi, że bieda może doprowadzić do głupoty:

„Biedniejesz — głupiejesz.”

Ludziom ubogim zdarza się marzyć o bogactwie i nawet wpaść w sidła hazardu, który zazwyczaj czyni ich jeszcze biedniejszymi. Nie każdy człowiek biedny musi być złym i głupim.
W Biblii ludzi ubogich, ale prawych i sprawiedliwych wywyższono ponad ludzi bogatych, ale głupich.

Przysłów 16:8 ;19:1 ; 22:16
Lepiej mieć odrobinę z prawością niż obfitość plonów bez sprawiedliwości. (…) Ubogi, który chodzi w swej nieskazitelności, jest lepszy niż ktoś o spaczonych wargach i ktoś głupi. (…) Lepszy jest ubogi, który chodzi w swej nieskazitelności, niż człowiek, którego drogi są kręte — nawet jeśli jest bogaty.

Do innych zalet stanu ubogiego zaliczono w Biblii spokojny bezstresowy sen, któremu przeciwstawiono bezsenność bogaczy:

Kaznodziei 5:12
Słodki jest sen sługi, czy zje on mało, czy dużo; lecz bogatemu jego dostatek nie pozwala spać.

Ostrzeżono też przed oszustwem w celu wzbogacenia się:

Przysłów 22:16
Kto oszukuje maluczkiego, by się zaopatrzyć w wiele dóbr, jak również ten, kto daje bogatemu, niechybnie będzie cierpiał nędzę.

Zauważono też zalety bogactwa, które służyć może ochronie, ale większą wartość przypisano mądrości:

Kaznodziei 7:12
Bo mądrość służy ochronie, tak jak ochronie służą pieniądze; lecz korzyść z wiedzy jest ta, że mądrość zachowuje przy życiu tych, którzy ją posiadają.

Ostrzeżono też przed pokładaniem ufności w bogactwie:

Przysłów 11:28
Kto ufa swemu bogactwu, ten upadnie, lecz prawi bujnie się rozwiną niczym listowie.

Za niegodziwca uznano człowieka, który zapożycza się i nie spłaca i przeciwstawiono mu człowieka prawego rozdającego dary:

Psalm 37:21
Niegodziwiec zapożycza się i nie spłaca, prawy zaś okazuje łaskę i rozdaje dary.

By móc rozdawać dary trzeba być bogatym. Według Biblii bogactwo daje też władzę:

Przysłów 22:7
Bogaty sprawuje władzę nad ubogimi, a kto się zapożycza, jest sługą człowieka udzielającego pożyczki.

W Koranie znajdziemy myśl, z której możemy wywnioskować, że bieda może pochodzić od Boga i ma na celu wypróbowanie nas:

Sura 2:150
Próbować was będę: bojaźnią, głodem, umniejszeniem władz umysłu i dostatków waszych; szczęśliwi, którzy cierpliwie zniosą te próby nieszczęścia.

Przykładem takich prób jest postać najszanowniejszego pana Hioba, który został solidnie wypróbowany:

Hioba 1:1-21
Był w ziemi Uc pewien mąż imieniem Hiob; a mąż ten był nienaganny i prostolinijny oraz bojący się Boga i stroniący od zła. I urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki. A dobytek jego stanowiło siedem tysięcy owiec i trzy tysiące wielbłądów oraz pięćset par bydła i pięćset oślic, miał także bardzo wiele służby; i mąż ten był najzamożniejszym ze wszystkich mieszkańców Wschodu. A jego synowie chodzili i urządzali ucztę w domu każdego w jego dniu; posyłali też po swoje trzy siostry, które zapraszali, aby z nimi jadły i piły. A gdy u każdego z nich po kolei minął dzień ucztowania, Hiob posyłał i ich uświęcał; i wstawał wczesnym rankiem, i składał ofiary całopalne według liczby ich wszystkich; bo Hiob mówił: „Może zgrzeszyli moi synowie i przeklęli Boga w swym sercu”. Tak Hiob czynił zawsze. I nadszedł dzień, gdy synowie prawdziwego Boga weszli, żeby stanąć przed Jehową, i również Szatan wszedł pośród nich. Wtedy Jehowa rzekł do Szatana: „Skąd przychodzisz?” Wówczas Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: „Z wędrowania po ziemi i przechadzania się po niej”. A Jehowa rzekł jeszcze do Szatana: „Czy w swym sercu zwróciłeś uwagę na mego sługę Hioba, że nie ma na ziemi nikogo takiego jak on — mąż to nienaganny i prostolinijny, bojący się Boga i stroniący od zła?” Szatan odpowiedział na to Jehowie, mówiąc: „Czyż za nic Hiob boi się Boga? Czy ty sam nie posadziłeś żywopłotu wokół niego i wokół jego domu, i wokół wszystkiego, co ma dookoła? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, a jego dobytek mnoży się na ziemi. Ale dla odmiany wyciągnij, proszę, swą rękę i dotknij wszystkiego, co ma, i zobacz, czy nie będzie cię przeklinał prosto w twarz”. Jehowa rzekł więc do Szatana: „Oto wszystko, co ma, jest w twoim ręku. Tylko przeciw niemu samemu nie wyciągaj ręki!” Toteż Szatan odszedł sprzed osoby Jehowy. I nadszedł dzień, gdy jego synowie i córki jedli oraz pili wino w domu ich brata, pierworodnego. A do Hioba przyszedł posłaniec i rzekł: „Bydło właśnie orało, a oślice się pasły obok niego, gdy nagle wtargnęli Sabejczycy i je zabrali, a sług pozabijali ostrzem miecza; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Ogień Boży spadł z niebios i zapłonął wśród owiec oraz sług, i pochłonął ich; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Chaldejczycy utworzyli trzy oddziały i napadli na wielbłądy, i zabrali je, sług zaś pozabijali ostrzem miecza; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Twoi synowie i twoje córki jedli oraz pili wino w domu swego brata, pierworodnego. A oto od strony pustkowia zerwał się silny wiatr i uderzył w cztery węgły domu, tak iż ten upadł na młodych i oni zginęli. A ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. A Hiob wstał i rozdarł swój płaszcz bez rękawów, i ostrzygł głowę, i upadłszy na ziemię, pokłonił się i rzekł:
„Nagi wyszedłem z łona mojej matki i nagi tam wrócę. Jehowa dał i Jehowa zabrał. Niech imię Jehowy dalej będzie błogosławione”.

Próby w różnych krajach różnie wyglądają. Różnice pomiędzy człowiekiem biednym i bogatym szczególnie są widoczne zimą, w krajach, w których jest sroga zima. Wietnamskie przysłowie oznajmia:

„Dopiero zimą można odróżnić bogatych od biednych.”

Problem rosnącej biedy dostrzeżono również w współczesnej Polsce:

„Bieda zabija więcej Polaków niż wypadki drogowe!
Ten dramat rozgrywa się w czterech ścianach, a ofiary często nawet nie są świadome zagrożenia życia. Ubóstwo energetyczne to cichy i skryty zabójca. Ale nie ulega wątpliwości, że przebywanie w niedogrzanych pomieszczeniach obniża odporność i naraża na groźne choroby. Skalę wpływu ubóstwa energetycznego na śmiertelność Polaków ciężko ująć w statystykach, ale wiadomo, że co roku przedwcześnie z tego powodu umierają tysiące osób.”

„Polacy zabijają się z biedy. Rośnie liczba samobójstw
W zastraszającym tempie rośnie w Polsce liczba samobójców. (…) Dlaczego ludzie decydują się odebrać sobie życie? Fachowcy nie pozostawiają złudzeń. Obok nieporozumień rodzinnych, najczęstszą przyczyną jest brak środków do życia.”

W Biblii zauważono, że ucisk (w tym bieda) mędrców może doprowadzić do szaleństwa:

Kaznodziei 7:7
Gdyż ucisk może przywieść mędrca do szaleńczego postępowania, a dar potrafi doprowadzić serce do zguby.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich otwartych listów, myślę, że nadeszła stosowna pora na podsumowanie tego listu i wyciągnięcie wniosków.
Fakt, że reżimowa telewizja indoktrynuje telewidzów przypowieściami, których celem jest zwidzenie ludzi by nie dostąpiły wybawienia uważam za karygodne zło w czystej postaci. Obejrzałem wiele religijnych filmów nadawanych przez reżimową telewizję i zauważyłem, że łączy je jedna wspólna cecha. Wyjątkowa amatorszczyzna.
Ja dobrze Biblii nie znam. Nie przeczytałem jej w całości ani razu, ale czytając robię notatki. Wersety segreguję tematyczne i chociaż mam słabą pamięć to trudno mnie oszukać.
I chociaż program Słowo na niedzielę (lepsza by była nazwa słowo na pierwszy dzień tygodnia) prowadzi osoba podająca się za duchowną, to wykazuje się ona moim zdaniem skandaliczną nieznajomością podstaw wiary chrześcijańskiej i nie wiem, czy jest to celowe zwodzenie telewidzów, czy też niedouczenie lub źle nauczenie.
W Biblii mamy zanotowane ostrzeżenie przed takimi ludźmi:

2 Tymoteusza 3:13
Natomiast ludzie niegodziwi i oszuści będą się posuwać od złego ku gorszemu, wprowadzając w błąd i będąc w błąd wprowadzani.

Pacząc zaś z szerszej biblijnej perspektywy chrześcijanie muszą zwodzić ludzi, bo taki wzór pozostawił im najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus), który zwodził tłumy by nie dostąpiły przebaczenia. Pisze o tym jawnie w Biblii:

Mateusza 13:34; Marka 4:34; Łukasza 8:10; Marka 4:10-12
(…) Wszystko to Jezus mówił do tłumów w przykładach. Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił (…) Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale na osobności wszystko swym uczniom wyjaśniał. (…) On zaś rzekł: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice królestwa Bożego, ale dla pozostałych jest to w przykładach, żeby patrząc, patrzyli na próżno, i słuchając, nie pojęli znaczenia. (…) A gdy został sam, ci wokół niego wraz z dwunastoma zaczęli go pytać o te przykłady. I przemówił do nich: „Wam dano świętą tajemnicę królestwa Bożego, ale dla tych na zewnątrz wszystko dzieje się w przykładach, żeby patrząc, patrzyli, a jednak nie widzieli, i słuchając, słyszeli, a jednak nie pojęli sensu ani w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”.

Chrześcijanie zaś są zobowiązani do naśladowania najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):

Mateusza 16:24 ; 1 Piotra 2:21
Potem Jezus rzekł do swych uczniów:
„Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie swój pal (krzyż) męki, i stale mnie naśladuje. (…) Właśnie do tego biegu zostaliście powołani, gdyż i Chrystus cierpiał za was, pozostawiając wam wzór, abyście podążali dokładnie jego śladami.

W faktach tych kryje się wielki dramat chrześcijan. Tym większy, że przeciętny chrześcijanin nie zna tych prostych prawd dotyczących zwodniczej misji chrześcijaństwa, bo wersety te bywają skrzętnie przemilczane przez duchownych, ale zwodnicze słowa dotyczące bogactwa już nie.
A są one jednoznaczne:

Łukasza 6:20, 24 ; 18:25
Szczęśliwi jesteście wy, biedni, gdyż wasze jest królestwo Boże. (…) Natomiast biada wam, bogacze, gdyż w pełni odbieracie swe pocieszenie. (…) Doprawdy, łatwiej jest wielbłądowi przedostać się przez ucho igły do szycia, niż bogaczowi dostać się do królestwa Bożego”.

Celem tych słów było namieszanie w głowach Izraelitom, po to by nie dostąpili wybawienia.

Jaki więc powinniśmy mieć stosunek do bogactwa?

Myślę, że nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi.
Wiele zależy od tego jakie cele sobie stawiamy i ile do realizacji tych celów potrzebujemy pieniędzy, oraz przede wszystkim od tego czy jesteśmy mądrzy, czy też głupi.
Człowiek głupi, który postawi sobie złe cele na byciu bogatym może wiele stracić.
Bogactwo może przeznaczać na grzeszne życie i dla niego lepiej być biednym, bo mniej nagrzeszy i mniejsza go kara w Piekle może spotkać.
Bogactwo może też okazać się zgubne i dla ludzi mądrych, otwiera bowiem wiele możliwości, które mogą sprawić, że człowiek zgłupieje i zacznie grzeszyć.
Chęć bycia bogatym lub jeszcze bardziej bogatym, może skusić do przestępstw finansowych i przyczynić się do długiego pobytu w Piekle co oczywiście jest bardzo na rękę piekielnym sadystom.
Każdy przypadek uważam za indywidualny i lepiej w tej kwestii wystrzegać się wszelkich uogólnień.
Bez wątpienia jednak by być dobrym samarytaninem musimy posiadać jakiś kapitał i nie powinniśmy go w sposób głupi roztrwonić.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, a co najszanowniejszy pan myśli o byciu bogatym?
Jeszcze bardziej interesuje mnie co najszanowniejszy pan Prezydent, o kłamstwach religijnych propagowanych przez reżimową telewizję?

Moim zdaniem bardzo źle się dzieje, że reżimowa telewizja kłamie i jeszcze gorzej, że ukradziono mi pieniądze by te kłamstwa dotować. Ja by coś na lepsze napisałem ten list otwarty.

Oprócz napisania tego listu postanowiłem się również pomodlić do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boga:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom i innym istotom mieć jak najwłaściwszy pogląd na temat posiadania pieniędzy oraz nauczyć jak najlepszego z nich korzystania.

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
52 list Lepiej być biednym czy bogatym oraz kłamstwa TVP.
Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin