www.szah.fora.pl

ahmadeusz - celem istnienia strony jest doskonalenie jakości naszego życia i osobowości. Wersja Testowa.

Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. -> 106 list - Młodzieżowe słowo roku i bezkarne bandziory.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
106 list - Młodzieżowe słowo roku i bezkarne bandziory.
PostWysłany: Pią 13:27, 12 Lut 2021
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





106 list otwarty – Młodzieżowe słowo roku i bezkarne bandziory.

jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 11 dzień 4 miesiąc 12 rok EY

Najsz Smile

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., najszanowniejsi Czytelnicy moich listów otwartych, w poprzednim, 105 list otwarty – Sprawiedliwie ukarać mikołajowych zwyrodnialców, pisałem o ludziach wyjątkowo podłych i parszywych, którzy okłamują najmniejsze dzieci. Kolejny list też będzie między innymi o ludziach wyjątkowo podłych, o bandziorach, którzy powinni cieszyć się urokami życia w odosobnieniu, ale poprzez nieudolność służb odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa nie reagują, ale co się dziwić, skoro prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości jest wyjatkowy miękiszon – człowiek zdegenerowany i podły. Piszę o Zbigniewi Z., ale nie on będzie głównym bohaterem tego listu.
Protagonistą tego listu będzie główny laureat spewuenowanego konkursu na młodzieżowe słowo roku. Słowo spewuenić jest nowym słowem i powstało jako reakcja na decyzję gremium odpowiedzialne za wyznaczenie młodzieżowego słowa roku:

„Młodzieżowe Słowo Roku to plebiscyt organizowany przez Wydawnictwo Naukowe PWN we współpracy z projektem Słowa klucze w ramach inicjatywy Narodowego Centrum Kultury „Ojczysty – dodaj do ulubionych”. Plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku organizowany jest przez Wydawnictwo Naukowe PWN od 2016 roku. Przez ostatnie lata wprowadził do powszechnej polszczyzny wiele słów i wyrażeń, wcześniej znanych głównie młodemu pokoleniu. Pragniemy podziękować wszystkim, którzy się do tego przyczynili, biorąc udział w głosowaniu.
Kapituła plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku postanowiła w roku 2020 nie wyłaniać zwycięskiego słowa. Konkurs, który przez lata był zabawą z językiem i służył refleksji nad nim, stał się w tym roku areną walki na słowa, a tego faktu nie możemy i nie chcemy akceptować. Najczęściej zgłaszane były słowa wulgarne, wyśmiewające konkretne osoby, poglądy, postawy lub płeć.
Na pierwszym miejscu znalazło się nazwisko polityka na S oraz słowa od tego nazwiska utworzone. Na drugim miejscu jest nazwa stygmatyzująca popularne imię żeńskie, którego zwycięstwo wykluczyliśmy tydzień temu, na trzecim miejscu jest czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt, wyrażający sprzeciw uczestników wobec naszej decyzji. Na czwartym i piątym miejscu są hasła znane z ulicznych demonstracji zawierające słowa wulgarne na W oraz J (drugie hasło symbolizowane jest często przez osiem gwiazdek). Słowa, które znalazły się na pięciu pierwszych miejscach, są sprzeczne z regulaminem plebiscytu, na mocy którego eliminuje się określenia wulgarne, obraźliwe, nawołujące do nietolerancji, odnoszące się do konkretnych osób (w tym nazwiska). Z tych powodów kapituła plebiscytu nie wskazała zwycięskiego słowa roku 2020.”

Bardzo proszę zastanówmy się nad tak zwanym rokiem 2020. Jaki 2020 rok?
Przecież data ta to fałsz. Używanie tych dat to przejaw niewiedzy, ignorancji bądź głupoty i gigantycznej niegodziwości. Temat omawia 3 list otwarty do Prezydenta - Chrześcijańska rachuba kłamstw i bardzo grzeszne daty. Do tematu nawiązałem też w poprzednim liście otwartym poświęconym mikołajowym niegodziwcom. Świadomi tego błędu niegodziwcy używają tych dat z premedytacją i jest to grzech ogromny:

Hebrajczyków 10:26-31
Bo jeśli rozmyślnie trwamy w grzechu po otrzymaniu dokładnego poznania prawdy, to już nie pozostaje żadna ofiara za grzechy, lecz tylko jakieś straszliwe oczekiwanie sądu oraz ognista zazdrość, która ma strawić przeciwników. Każdy, kto zlekceważył Prawo Mojżeszowe, umiera bez współczucia na podstawie świadectwa dwóch lub trzech. Jak myślicie, o ileż surowsza kara należy się temu, kto podeptał Syna Bożego i za pospolitą uznał wartość krwi przymierza, którą został uświęcony, oraz ze wzgardą znieważył ducha niezasłużonej życzliwości? Znamy bowiem tego, który rzekł: „Pomsta jest moja, ja odpłacę”; i znowu: „Jehowa będzie sądził swój lud”. Straszliwa to rzecz wpaść w ręce Boga żywego.

Nie wiem jak jest w przypadku członków Państwowego Wydawnictwa Naukowego. Posiadam kilka wielotomowych encyklopedii tego wydawnictwa i łączy je jedna cecha. W hasłach dominują fałszywe daty. Nawet sztandarowe hasła dla chrześcijan – poświęcone najszanowniejszemu władcy Jehoszua Masziach (Jezusowi Chrystusowi) świadczy lub o wyjątkowej niewiedzy, lub o wyjątkowym foliarstwie. Bardzo proszę zajrzyjmy do hasła w religijnej encyklopedii PWN:

„Jezus Chrystus [gr. Iesous < hebr. Ye(ho)su'a '(Jahwe) zbawieniem', skrócone do Yesu'], Jezus z Nazaretu, ur. ok. 8-7 r. p.n.e., zm. 7 IV 30(?) r. n.e. (...)”

Podana data narodzin jest jawną bzdurą bo tak zwana n.e. - 'nasza era' to według najczęściej spotykanej interpretacji jest to czas liczony od narodzin najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) a skrót p.n.e. to czas przed narodzinami Chrystusa. Z informacji tej wynika, że Chrystus narodził się 8 do siedmiu lat przed swoimi narodzinami.
Zapis ten jest świadectwem głupoty autorów tej notatki. Jako ciekawostkę dodam, że nieuki tudzież foliarze przesunęli datę narodzin w czasie, ale datę śmierci pozostawili tradycyjną wydłużając tym samym domniemaną długość życia Chrystusa o 7 do 8 lat. Warto tu dodać, że teolodzy w kwestii długości życia są podzieleni. Jedni uważają, że jego publiczna służba, którą rozpoczęła się w wieku około 30 lat trwała od roku według najkrótszej opcji aż do później starości bliżej nieokreślonej według innej opcji. W dzisiejszych czasach dominuje opcja około trzyletniej działalności, ale nie jest to nauka poparta dowodami, ale tylko luźna interpretacja zapisów biblijnych.
Hasło poświęcone najszanowniejszemu władcy Jehoszua Masziach (Jezusowi Chrystusowi) w Encyklopedii PWN jest doskonałym świadectwem niekompetencji lub foliarstwa Państwowego Wydawnictwa Naukowego i uważam, że powinno się koniecznie tej instytucji zmienić nazwę.
Zastanawiam się nad nazwami - Państwowe Wydawnictwo Nieuków lub na Państwowe Wydawnictwo Niegodziwców.

Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D., która nazwa bardziej pasuje do tej wyjątkowo nienaukowej instytucji państwowej?

Bardzo proszę powróćmy myślami do słowa spewuenić. Definicję tego słowa można już znaleźć w Internetowym słowniku Państwowego Wydawnictwa Naukowego:

„Spewuenić - czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt, wyrażający sprzeciw uczestników wobec decyzji jury.”

Rzeczywista definicja tego słowa jest jednak odmienna. Wiadomym jest, że definicje tworzą ludzie.
Definicje mogą się one różnić szczegółami. Mogą być bardziej lub mniej precyzyjne.
Przykładem jest słowo foliarz, którego znaczenie omówiłem w 104 liście otwartym do Prezydenta zatytułowanym - Sprawiedliwie ukarać szczepionkowych foliarzy – i nie będę się powtarzać.

Bardzo proszę powróćmy myślami do słowa spewuenić.
Najszanowniejsza pani Paulina Mikuła, popularyzatorka wiedzy na temat naszego języka ojczystego, na swoim Internetowym kanale Mówiąc Inaczej omawiając młodzieżowe słowo roku podała alternatywną definicję słowa spewuenić:

„Spewuenić - przestraszyć się konsekwencji społecznych i nie uznać demokratycznych wyników własnego konkursu.”

Nie wiem czy autorzy kuriozalnej decyzji przestraszyli się konsekwencji społecznych, czy może raczej chcieli się podlizać rządzącemu nami reżimowi. Bardzo proszę przypomnijmy sobie decyzję kapituły:

„Kapituła plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku postanowiła w roku 2020 nie wyłaniać zwycięskiego słowa. Konkurs, który przez lata był zabawą z językiem i służył refleksji nad nim, stał się w tym roku areną walki na słowa, a tego faktu nie możemy i nie chcemy akceptować. Najczęściej zgłaszane były słowa wulgarne, wyśmiewające konkretne osoby, poglądy, postawy lub płeć. Na pierwszym miejscu znalazło się nazwisko polityka na S oraz słowa od tego nazwiska utworzone. Na drugim miejscu jest nazwa stygmatyzująca popularne imię żeńskie, którego zwycięstwo wykluczyliśmy tydzień temu, na trzecim miejscu jest czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt, wyrażający sprzeciw uczestników wobec naszej decyzji. Na czwartym i piątym miejscu są hasła znane z ulicznych demonstracji zawierające słowa wulgarne na W oraz J (drugie hasło symbolizowane jest często przez osiem gwiazdek).
Słowa, które znalazły się na pięciu pierwszych miejscach, są sprzeczne z regulaminem plebiscytu, na mocy którego eliminuje się określenia wulgarne, obraźliwe, nawołujące do nietolerancji, odnoszące się do konkretnych osób (w tym nazwiska).”

Już słowo kapituła mówi nam wiele o członkach Państwowego Wydawnictwa Nieuków (lub Niegodziwców). Bardzo proszę sprawdźmy w słowniku PWN co oznacza słowo kapituła:

„1. w niektórych państwach: kolegium honorowe nadające pewne odznaczenia i ordery
2. rel. zespół duchownych (kanoników) przy katedrze lub kolegiacie”

Bardzo proszę przeanalizujmy decyzję tego honorowego kolegium pewuenowców:

„Na drugim miejscu jest nazwa stygmatyzująca popularne imię żeńskie, którego zwycięstwo wykluczyliśmy tydzień temu.”

Decyzję o wykluczeniu słowa stygmatyzujące ogólnie jedno z imion uważam za słuszną.
Uważam nawet, że powinno się wprowadzić za tego typu praktyki mandaty.

Jedziemy dalej:

„Na trzecim miejscu jest czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt, wyrażający sprzeciw uczestników wobec naszej decyzji.”

Z tą argumentacją bym polemizował. Słowo spewuenić oceniam raczej jako nawiązujące do podejrzanego, haniebnego, pozbawionego honoru działania kapituły konkursu.
Nie napisano, też dlaczego wykluczono to słowo. Czas na kolejne miejsca:

„Na czwartym i piątym miejscu są hasła znane z ulicznych demonstracji zawierające słowa wulgarne na W oraz J (drugie hasło symbolizowane jest często przez osiem gwiazdek).
Słowa, które znalazły się na pięciu pierwszych miejscach, są sprzeczne z regulaminem plebiscytu, na mocy którego eliminuje się określenia wulgarne, obraźliwe, nawołujące do nietolerancji, odnoszące się do konkretnych osób (w tym nazwiska).”

Wulgaryzmy uważam za szkodliwe i godne wyeliminowania z mowy potocznej poprzez system mandatów. Bywa, że niosą one z sobą złe emocje, bywają też częścią składową mowy nienawiści.
Jako ciekawostkę podam, że słowo wulgarne słowo na literkę J ma swój biblijny rodowód i wiąże się z wielce tragiczną historią z dziejów Izraela i nawiązuje bezpośrednio do prastarej nazwy stolicy tego kraju, ale temat wulgaryzmów jest obszerny i warty oddzielnego listu. Dodam tylko, że najszanowniejszy władca Jehszoa Masziach (Jezus Chrystus) ostrzegł nas o konsekwencji jaka może nas spotkać za wypowiadane słowa:

Mateusza 12:36, 37
Mówię wam, że z każdej nieużytecznej wypowiedzi, którą ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w Dniu Sądu; bo na podstawie twoich słów zostaniesz uznany za prawego i na podstawie twoich słów zostaniesz potępiony”.

Przysłowie mówi – poznasz głupiego, po słownictwie jego. Myślę, że wiele w nim prawdy. Niektórzy głupcy używają wulgaryzmów, kłamią i tym samym mogą sobie zablokować drogę do przyszłego życia w Raju. Świadczyć może o tym werset z Księgi Izajasza:

Izajasza 35:8
I powstanie tam gościniec, droga; i będzie zwana Drogą Świętości. Nie będzie nią chodził nieczysty. I będzie przeznaczona dla idącego tą drogą, a głupcy nie będą się po niej błąkać.

Z Biblii można wywnioskować, że królestwo Boże jest nie dla idiotów. Dla nich przygotowano Piekło i bolesne tortury skuteczne w nauce mądrości, ale nie o tym jest ten list.
Nadszedł czas na analizę zwycięzcy spewuenionego konkursu:

„Na pierwszym miejscu znalazło się nazwisko polityka na S oraz słowa od tego nazwiska utworzone. Na drugim miejscu jest nazwa stygmatyzująca popularne imię żeńskie, którego zwycięstwo wykluczyliśmy tydzień temu.”

Tym politykiem na literę S, jest najszanowniejszy pan Jacek S., o którym można przeczytać:

„Jacek Robert Sasin (ur. w Warszawie) – polski polityk i urzędnik samorządowy.
Poseł na Sejm VII, VIII i IX kadencji. Były wojewoda mazowiecki, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wiceprezes Rady Ministrów, aktualnie minister aktywów państwowych. Syn Wojciecha i Ireny. Został absolwentem XX Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Warszawie. Rozpoczął studia na kierunku historia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego; uzyskał tytuł zawodowy magistra...”

Najwyraźniej kapituła spewuenionego konkursu, też uznała, że to kryminalista, dlatego, że w Polsce istnieje tradycja wymieniani tylko pierwszej litery nazwiska kryminalisty.
Wygląda na to, że kolegium konkursu uznało bohatera tego konkursu za wyjątkowego kanalię, którego imię nie powinno być nawet wymieniane. Wcześniej podobny los spotkało imię najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Przeciętny chrześcijanin zna tylko przezwiska – na przykład Jezus lub Pan. Według niektórych teologów pierwowzorem przezwisk Jezus... jest antychrześcijańska literatura, w której celowo posługiwano się przezwiskiem Jeszu, a nie całym imieniem, obdzierając je celowo z czci. Przezwisko Jeszu przez wrogów chrześcijan było i jest uważane za akronim – wyraz stworzony z sparafrazowanego wersetu z Psalmu 109 wersetu 13 - Niech jego potomkowie zostaną zgładzeni. Oby ich imię zostało zapomniane w ciągu pokolenia. Parafraza ta brzmi:

„ Niech będzie wymazane jego imię i pamięć po nim.”

Bóg, Chrystus mają swoje imiona, ale zdarza się, że chrześcijanie je bezczeszczą. Na przykład używają imienia wymiennie dla obu tych biblijnych postaci imienia Pan. Bardzo proszę sprawdźmy w encyklopedii, kto jest pierwowzorem imienia Pan:

„Pan w mit. gr. bóstwo lasów, pól.
Pana przedstawiano jako istotę koźlonogą, dwurogą i pokrytą sierścią. Cechowała go niezmożona aktywność seksualna, a obiektem jego zalotów byty boginie, nimfy, młodzieńcy i zwierzęta.”

Dokładniej temat analizuje mój 17 list otwarty do Prezydenta - Jehowa Jehoszua najważniejsze imiona dla chrześcijan.

Bardzo proszę powróćmy myślami do bohatera spewuowanego konkursu, najszanowniejszego pana ministra Jacka S., które to nazwisko kapituła uznała za niegodne wymienienia, z nieznanych mi przyczyn. W życiu ludzi zdarza się, że ich nazwiska żyją po ich śmierci i nie jest to zasługa potomstwa, ale dzieł dokonanych przez ludzi noszących konkretne imiona, a w naszych czasach nazwiska. W Biblii napisano na ten temat:

Przysłów 22:1 ; Przysłów 10:7
Lepiej wybrać imię niż obfite bogactwo; łaska jest lepsza niż srebro i złoto.
Pamięć o prawym jest ku błogosławieństwu, lecz imię niegodziwych zgnije.

Niektóre nazwiska stały się pierwowzorem dla wielu nazw. Podam kilka przykładów.

Nikotyna.

Nazwa nikotyny – substancji zawartej w liściach tytoniu, trucizny z papierosów wywodzi się od najszanowniejszego pana Jeana Nicota. Był to francuski ambasador w Portugalii, który wysłał tytoń do Francji i przyczynił się do rozpropagowania kultury trucia organizmu dymem papierosowym.
Co ciekawe najszanowniejszy pan Nicot zachwalał lecznicze właściwości tytoniu i być może szczerze w nie wierzył. Przeczytałem, łosił, że to świetny środek na leczenie bólu głowy czy nowotworu! Producenci papierosów wsparci nazwiskami z świata nauki reklamowali papierosy jako zdrowe i bezpieczne podobnie jak to robią dzisiaj akwizytorzy eksperymentalnych szczepionek przeciw koronawirusom. Szczepieniom towarzyszy gigantyczna reklama, a niektórzy 'specjaliści', profesorowie, członkowie rządu kłamią przy tym odrażająco. Myślę, że trzeba z tym skończyć. Temat omawia mój 104 list do Prezydenta - Sprawiedliwie ukarać szczepionkowych foliarzy.

Bardzo proszę zapoznajmy się z innymi słowami pochodzącymi od nazwisk:

Masochizm

Przyjemność z zadawania sobie bólu lub zboczenie seksualne z tym związane wywodzi się od nazwiska austriackiego pisarza urodzonego we Lwowie. Najszanowniejszy pan Leopold Ritter von Sacher-Masoch oddawał się tego typu przyjemnościom, a psychiatra Richard Freiherr von Krafft-Ebing opisał tę anomalię właśnie na przykładzie Sacher-Masocha.

Sadyzm

Masochizm czerpie przyjemność z sprawiania sobie bólu. Sadyzm radość czerpie z zadawaniu bólu fizycznego lub psychicznego komuś innemu. Nazwa wywodzi się od nazwiska najszanowniejszego pana Marquisa de Sade, francuskiego arystokraty i pisarza. Jego prywatne praktyki związane z uwolnieniem wszystkich instynktów były inspiracją dla twórczości. We Francji dzieła pana Marquisa de Sade były kiedyś zakazane.

Bojkot

Bojkot to między innymi zerwanie stosunków. Zaprzestanie kupowania czegoś. W dzisiejszych czasach są ludzi, którzy bojkotują szczepionki. Nazwa wywodzi się od najszanowniejszego pana Charlesa Boycotta, brytyjskiego zarządcy nieruchomości. Odmówił obniżenia czynszu o 25% w związku z trudną sytuacją finansową w Irlandii. Najemcy unikali więc kontaktów z ludźmi, którzy nie spełnili ich żądań. Boycott był zatem pierwszą ofiarą bojkotu!

Mauzoleum

Nazwa dla pokaźnego grobu pochodzi od greckiego króla Mauzolosa, któremu w zbudowano cudowne, ale niestety nie zachowane do dziś Mauzoleum w Halikarnasie - obecnie ruiny znajdują się na terenie Turcji.

Saksofon

Znany instrument muzyczny wywodzi się od nazwiska jego wynalazcy – najszanowniejszego Aldophe’a Saxa. Sax wynalazł także inne, podobne instrumenty jak sakstrombę, sakshorn lub sakstubę, ale to saksofon zrobił największą karierę.

Lincz

Określenie na samosąd i ukaranie przez wściekły tłum. Znany szczególnie w kontekście brutalnych morderstw Afroamerykanów na tle rasowym po zniesieniu niewolnictwa, ale nie tylko. Zwolennicy monogamii zlinczowali najszanowniejszego pana Josepha Smitha – poligamistę, założyciela Kościoła Jezusa Chrystus Świętych w Dniach Ostatnich. Nie ma jednak pewności, od kogo nazwa lincz się wywodzi, dlatego, że nazwisko nosiło więcej osób – pod uwagę bierze się dwóch panów - Charlesa i Williama Lyncha, którzy w tamtych czasach mieszkali na terenie Wirginii.
Prawem Lyncha określano kary bez wyroków wobec wiernym Anglii (lojalistów) w amerykańskich koloniach.

Panika

Nazwa wywodząca się od najszanowniejszego Boga Pana, który bywa przedstawiany jako koźlonga, brodata, włochata, z głową przyozdobioną rogami istota. Jego objawienia wzbudzały popłoch – paniczny strach – wśród zwierząt i ludzi. Wzbudzał też panikę podczas bitew.

Decybel

To podstawowa jednostka poziomu natężenia dźwięku. Jeden decybel to 1/10 bela. Miarę tę nazwano, na cześć najszanowniejszego pana Alexandra Grahama Bella, który opatentował pierwszy sprawnie działający telefon.

Niuton

Nazwa niuton upamiętnia angielskiego uczonego najszanowniejszego pana Isaaca Newtona.
Niuton – jednostka siły w układzie SI, oznaczana N.
1 N to siła, z jaką trzeba działać na ciało o masie 1 kg, aby nadać mu przyspieszenie równe 1 m/s².

Skoro doszliśmy już do miar i nazw, to myślę, że nadszedł odpowiedni moment do przybliżenia spewuowanego młodzieżowego słowa roku. Według kapituły konkursu można ją skrócić do 1 S:

1 Sasin - jednostka miary pieniądza i oznacza 70 milionów złotych.

Od nazwiska Sasin utworzono wyraz sasinić.

Sasinić - wydawać cudze pieniądze bez sensu - jest to nawiązanie do wydania siedemdziesięciu milionów na wybory korespondencyjne zwane też koperowymi, które się nie odbyły.

Najszanowniejsza pani Pauslina Mikuła podała alternatywną definicję słowa sasinić:

Sasinić - planować osiągnięcie sukcesu, pozytywnego wyniku, jednak w efekcie zrobić to źle, byle jak, nieudolnie.

Po przeanalizowaniu tematu zdecydowałem się na podanie własnej definicji tego nowego słowa:

Sasinić – sprzeniewierzać publiczne pieniądze z pominięciem prawa, przekraczając uprawnienia.

Urzędników tak postępujących można nazwać sasinistami.

Sasinista – urzędnik wydający publiczne pieniądze z pominięciem prawa.

W użyciu jest też słowo sasinizm, któremu nadałem taką definicję:

Sasinizm – totalne, bezprawne marnowanie pieniędzy.

W użyciu mogą istnieć jeszcze inne słowa wywodzące się od nazwiska najszanowniejszego pana ministra Jacka S., jak też różne definicje różniące się szczegółami. Definicje piszą ludzie i zdarza się, że z czasem mogą one zmieniać znaczenie, dlatego też prowadząc dyskusję zawsze powinniśmy o tym pamiętać. Sam byłem świadkiem burzliwej dyskusji, w której dwie różne grupy kłóciły się zażarcie i z toku dyskusji wywnioskowałem, że przyczyną sporu jest zupełnie inne zrozumienie kluczowego dla sporu słowa. Próbowałem to wyjaśnić, ale dyskutanci byli tak zażarci, że nie dopuścili mnie do słowa. Tymczasem znaczenie słów może odgrywać wielką rolę w dyskusji.
Bardzo proszę wyobraźmy sobie dwoje ludzi, którzy spierają się, o to czy najszanowniejszy pan minister Jacek S. jest człowiekiem spolegliwym. Pierwszy rozmówca mówi, że jest człowiekiem spolegliwym. Drugi zaś oponuje – to nie jest człowiek spolegliwy. Na to pierwszy oponuje – kłamiesz, to człowiek wyjątkowo spolegliwy. Na to pierwszy rozmówca odpiera kontratak – prawdę mówię, a ty jesteś głupi i mnie obrażasz. Atmosfera dyskusji stała się gorącą i skończyła się bójką i pobytem w szpitalu. W rzeczywistości obaj niezbyt rozgarnięci dyskutanci mogli mieć rację i sporu by nie było, gdyby na początku uściślili jak każdy z nich rozumie słowo spolegliwy bowiem słowo to miewa dwie różne, przeciwstawne definicje:

spolegliwy
1. «taki, który wzbudza zaufanie i można na nim polegać»
2. «taki, który łatwo ustępuje i podporządkowuje się innym»

Oczywistą rzeczą jest, że człowiek, który łatwo ustępuje i podporządkowuje się innym nie wzbudza zaufania i lepiej na nim nie polegać, bo może nas zawieść. Pierwszy rozmówca mógł mieć na myśli, że pan Jacek S. jest człowiekiem, który łatwo ustępuje i tak rozumiał słowo spolegliwość, natomiast drugi znał tylko inną definicję słowa spolegliwość – oznaczającą kogoś na kim można polegać i dlatego oponował. Hipotetyczni, krewcy dyskutanci pobili się tylko dlatego, że inaczej rozumieli to samo słowo i chociaż w ocenie najszanowniejszego pana ministra Jacka S. byli zgodni, nie znaczy, że mieli rację. Osobiście nie znam tego pana i nie zaryzykował bym postawienia diagnozy w tym temacie, zwłaszcza, że jeden człowiek może być jednocześnie godnym zaufania i uległym.
I chociaż kapituła konkursu spewueniła wyniki to zdecydowała się wyróżnić inne słowo:

Tozależyzm

Wybór tak uzasadniła: „Staramy się docenić inwencję słowotwórczą zgłaszających. Za najciekawszy neologizm roku uznajemy rzeczownik tozależyzm (zgłoszony ponad 300 razy). (…) Rzeczownik utworzono od konstrukcji składniowej z dodatkiem przyrostka abstrakcyjnego –yzm, tak jak niegdyś tumiwisizm. Tozależyzm, w odróżnieniu od tumiwisizmu, jest jednak przynajmniej w pewnym stopniu pożyteczny, chroni nas przed kategorycznością osądu. Najciekawsza nadesłana definicja tozależyzmu brzmi „idea mówiąca o tym, że nic nie jest takie, jakie się wydaje”.”

Osoby spolegliwe w zależności od okoliczności mogą być bardzo często spotykane zwłaszcza wśród polityków zasiadających w Sejmie czy Senacie. Weźmy na przykład sławetną tak zwaną dyscyplinę partyjną. Polega ona na tym, że grupa posłów, umawia się, że w jakiejś sprawie często związanej z jakimiś korzyściami, jakie grupa lub osoba wpływowa w grupie może uzyskać i głosuje tak a nie inaczej. Dyscyplinie partyjnej mogą towarzyszyć groźby na przykład wyrzucenia z partii i utraty przywilejów, profitów. Dyscyplina partyjna może się wiązać z porzuceniem godności, rozumu, z totalnym upadkiem wartości moralnych. Podam przykład z życia Sejmu wzięty. Zacytuję najszanowniejszą panią posłankę Krystynę P.:

„Z powodów politycznych będę głosowała tak jak mój klub, natomiast podzielam w pełni pogląd ministra Warchoła i uważam, że zapis tutaj zamieszczony zamieszczony w 86 paragraf 1 punkt jest wprost jaskrawie sprzeczny z Konstytucją w swoim brzmieniu. Sam fakt, że piszemy coś sprzecznego z Konstytucją jest niezwykle demoralizujący prawnie.”

Najszanowniejsza pani Krystyna P. z jednej strony była osobą godną zaufania dla członków z klubu bandziorów piszących coś wprost jawnie sprzecznego z obowiązującą Konstytucją i jednocześnie totalnie nielojalna wobec przyzwoitości i zobowiązań wynikających z zajmowanego stanowiska.
Wszak każdy poseł uroczyście ślubował:

„Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej.”

Okazuje się, że w Polsce można jawnie nie przestrzegać prawa najwyższego - Konstytucji i innych praw - i w nagrodę dostać jeden z najwyższych i prestiżowych stanowisk – zostać członkiem Trybunału Konstytucyjnego i nie ma co się dziwić, że w Polsce Trybunał Konstytucyjny to wyjątkowo upiorny koszmar.
Prezydent podpisuje sprzeczne z Konstytucją ustawy, a Trybunał nie reaguje. Temat przedstawia mój 69 list otwarty do Prezydenta - Kryminaliści i ścierwa moralne w Trybunale Konstytucyjnym.

Szczególnie bulwersująca jest postawa osób, które przysięgali przestrzegać Konstytucji i innych praw naszej Ojczyzny odwołali się zgodnie z możliwością do Boga i sprzeniewierzyli się swojej przysiędze. Uczynili tym samym wspólnikiem swojej niegodziwości Boga, w którego być może wierzą. Najgorsi z nich to Ci, którzy świadomie łamią obowiązujące prawo.
Najszanowniejszy Bóg Jehowa przewidział dla nich rzeczy straszliwe:

Hebrajczyków 10:26-31
Bo jeśli rozmyślnie trwamy w grzechu po otrzymaniu dokładnego poznania prawdy, to już nie pozostaje żadna ofiara za grzechy, lecz tylko jakieś straszliwe oczekiwanie sądu oraz ognista zazdrość, która ma strawić przeciwników. Każdy, kto zlekceważył Prawo Mojżeszowe, umiera bez współczucia na podstawie świadectwa dwóch lub trzech. Jak myślicie, o ileż surowsza kara należy się temu, kto podeptał Syna Bożego i za pospolitą uznał wartość krwi przymierza, którą został uświęcony, oraz ze wzgardą znieważył ducha niezasłużonej życzliwości? Znamy bowiem tego, który rzekł: „Pomsta jest moja, ja odpłacę”; i znowu: „Jehowa będzie sądził swój lud”. Straszliwa to rzecz wpaść w ręce Boga żywego.

Nie każdy poseł, senator, czy członek rządu musi świadomie łamać swoje ślubowania.
Niektórzy z nich mogą być zwykłymi debilami, mającymi wielkie problemy z zrozumieniem treści pisanej a ulotnej mowy mogą totalnie nie ogarniać. Fakt jest taki, że rządzą nami głupcy.
Kiedy obradują posłowie, radni, rząd - życie każdego jest zagrożone, bo debile bywają nieprzewidywalni. Dowody zawarłem w listach otwartych do najszanowniejszego pana Prezydenta:

92 Stop wariatom u władzy;

93 Stop debilom w Sejmie i Senacie;

94 - Stop idiotom w samorządach terytorialnych.

Pisanie o głupim, że jest głupi, jest jak najbardziej na miejscu i nie ma w tym nic obraźliwego, ale głupcy mogą się obrażać. Ten mechanizm złego myślenia został w Biblii opisany:

Kaznodziei 7:8, 9
Lepszy jest koniec sprawy niż jej początek. Lepszy jest człowiek cierpliwy niż wyniosły w duchu. Nie śpiesz się w duchu do obrażania się, bo obraza spoczywa w zanadrzu głupców.

Niegodziwością było by pisanie o jawnym durniu, że jest mądry. Świadczyć by to mogło o szyderstwie. Przypomniała mi się relacja z procesu sądowego pomiędzy najszanowniejszym panem Lechem Wałęsą, a najszanowniejszym panem Jarosławem K., który na pytania - czy w wywiadzie dla "La Republica" określił Lecha Wałęsę jako "wielki deficyt intelektualny"; oraz - Co miał na myśli powód stwierdzając „nie traktujcie Wałęsy poważnie”? – odpowiedział:

„Nie przypominam sobie takiego wywiadu, w którym miałbym określić pozwanego jako „wielki deficyt intelektualny”, ale „co prawda to nie grzech”. (…) Moja ocena zdolności intelektualnych pozwanego jest oceną bardzo surową. Czasem to mówię publicznie. To jest po prostu mój pogląd oparty o obserwację pozwanego na przestrzeni czasu. Opinię publiczną należy informować o tym kto jest poważny, a kto nie.”

Myślę, że warto tu dodać, że spośród dwóch ludzi robiących takie samo lub podobne głupstwo, ta jest głupsza, która ma większą wiedzę, większe zdolności intelektualne, większą świadomość popełnianego głupstwa. Warto też pamiętać o tym, żeby na wypowiedzi osób nie patrzyć przez pryzmat wiedzy i zdolności intelektualnych mówców. Osoba bardzo mądra może się pomylić i powiedzieć coś bardzo durnego, natomiast osoba nawet wyjątkowo upośledzona umysłowo może powiedzieć coś bardzo mądrego. Każdą wypowiedź, każde zdanie powinniśmy oceniać osobno.
Nie ważne jest kto, ale co mówi. Na przykład odpowiedź najszanowniejszego pana Jarosława K., na zadawane mu w sądzie pytanie uważam, za rozsądną, ale proszę zastanówmy się nad wypowiedzią tego samego pana na temat cen węgla:

„Dzisiaj ceny węgla są niewysokie, mamy do czynienia z tym okresem zdarzającym się w dziejach gospodarki, kiedy ceny węglowodanów są niskie, z tym związane są także ceny węgla.”

Węglowodany to w skrócie związki organiczne występujące w pożywieniu człowieka i jakaś logika w tym rozumowaniu jest. Skoro ceny węgla zależą od węglowodanów, to jasne, że kiedy ceny węglowodanów są niskie, nie opłaca się wydobywać węgla, ale za to opłaca się palić makaronem lub innym związkiem organicznym zawierającym węglowodany, ale czy takie myślenie jest rozsądne?

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., najszanowniejsi Czytelnicy, co o tym myślicie?

Fakt jest taki, że żądzą nami głupcy i wielką rolę w tym procesie odgrywają demokratyczne wybory. By w nich wziąć udział i zostać prezydentem nie trzeba wyróżniać się ani mądrością ani żadnymi innymi niezbędnymi do sprawowania władzy cechami. Wystarczy uzyskać przychylność większości wyborców. Najszanowniejsi Czytelnicy demokracja i związane z nią wybory to gigantyczne nieporozumienie, wielce szkodliwa zaraza wywierająca ogromnie zły wpływ na funkcjonowanie społeczeństwa. Udział w demokratycznych wyborach może być oznaką głębokiego upośledzenia umysłowego i często też moralnego. Wybory są gigantyczną stratą energii, czasu i pieniędzy, a zdarza się, że wyłonieni w nich politycy okazują się zwyrodniałymi kanaliami niegodnymi sprawowania jakichkolwiek funkcji publicznych. Za wieloma przestępstwami kryją się wybrani w demokratycznych wyborach posłowie, senatorowie, premierzy, prezydenci i inni demokratyczni urzędnicy. Ludzie głosujący na nieudaczników i przestępców stają się ich wspólnikami. Demokracja jest bardzo groźna dla świata podobnie jak groźny jest każdy kto ją popiera. Najszanowniejszy pan Adolf Hitler legalnie doszedł do władzy w demokratycznym kraju. Również najszanowniejszy pan Andrzej Duda został prezydentem dzięki demokratycznych wyborach. Na dodatek objęcie wielu kluczowych stanowisk w demokratycznych społeczeństwach nie zależy od kompetencji, ale od szemranych, zatajanych układów politycznych. Demokracja jest obrazą ludzkiej inteligencji. Demokracja bezspornie jest zarazą ludzkiej cywilizacji i w interesie ogółu ludzkości należy demokrację wykorzenić. Kto popiera demokrację, namawia do demokracji i bierze udział w wyborach staje się wspólnikiem demokratycznych zbrodniarzy. Udział w wyborach jest etycznie naganną, potencjalnie grzeszną postawą – wstyd, obciach i świadectwo braku rozsądnego myślenia. Ludzie rozsądni i zdrowi psychicznie w demokratyczne wybory się nie angażują. Demokraci to zazwyczaj intelektualni dewianci - ludzie pozbawieni rozsądku – oni zła demokracji nie widzą i nie rozumieją - albo ludzie inteligentni, czasem nawet ponadprzeciętnie zdolni ale bardzo głupi i moralnie koszmarnie pokrzywieni wyrachowani łajdacy– oni zło widzą, ale popierają demokrację dla swych własnych korzyści. Demokracje mogą popierać też tchórze w bojaźni przed demokratami, wśród których nie brak terrorystów skłonnych narzucać całym narodom demokrację w sposób bestialski poprzez zbrojne pro demokratyczne interwencje. Demokracja odbiera nam wolność – sprawia, że stajemy się niewolnikami głupców.
O ostrym seksie, wadach i zaletach demokracji oraz o sposobach dyskusji z demokratami napisałem 26 list otwarty do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy, w którym w uzasadnieniu można znaleźć myśli starożytnych i nowożytnych filozofów na temat demokracji.
Jeszcze bardziej zawiła i głupia jest kwestia obsadzania stanowisk rządowych, lub w spółkach od rządzącego nami reżimu zależnych. W Polsce to kto zostanie premierem, ministrem czy innym rządowym urzędnikiem zależy od szemranych układów, znajomości w Sejmie, Senacie i wśród lobbystów mających wpływy, pieniądze, haki. Podobne patologiczne mechanizmy działają w Unii Europejskiej. Myślę, że koniecznie powinno się wprowadzić jawne egzaminy, konkursy połączone z dokładnymi badaniami lekarskimi, otwarte dla wszystkich wymagające konkretnej wiedzy i umiejętności, cech charakteru niezbędnych do sprawowania urzędu.
Nad przebiegiem egzaminów powinna czuwać sztuczna inteligencja. Komputer bezstronnie wykaże, który z kandydatów najlepiej zdał sprawdzian. Komputery już dawno prześcignęły możliwości obliczeniowe człowieka. Są też mniej od niego zawodne. Kto mądry korzysta z ich pomocy. Komputer nie ma znajomych, rodziny, zobowiązań - łapówki nie robią na nim wrażenia.
Komputery też się mylą, zawieszają i dlatego ważnym elementem powinna być przejrzystość egzaminów oraz możliwość sprawdzenia i porównania wyników.
Kończy się egzamin, wszyscy zainteresowani mają wgląd w wyniki i wyliczenia oraz możliwość korekty wyniku coś na wzór systemu war w piłce nożnej. Jeżeli istnieją wątpliwości, co do decyzji sędziego to zatrzymuje się mecz i powtórnie analizuje sytuację. Są to ważne elementy, które trzeba dopracować. Trzeba państwo zdefiniować od nowa. Konkretne stanowisko, konkretne wymagania.
Jeżeli potrzebujemy kierowcy, to musi mieć znajomość przepisów drogowych i wykazać się umiejętnością jazdy. Wybierani czy w wyborach, czy w szemranych układach urzędnicy państwowi niczego umieć nie muszą, ale rozumiem, że zwłaszcza ludziom głupim demokracja się może podobać bo daje miernotom szansę bycia kimś.
Koniecznie trzeba demokracji powiedzieć stanowcze nie i zastąpić ją normalnym ustrojem.
Normalny ustrój to taki, w którym wprowadzi się normy, jakie będą musieli spełniać urzędnicy państwowi, oraz konkursy, które pozwolą wyłonić najbardziej predysponowanych do stanowisk ludzi i usuwać tych, którzy norm przestaną przestrzegać. ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ahmadeusz dnia Pią 13:29, 12 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
106 list ciąg dalszy
PostWysłany: Pią 13:31, 12 Lut 2021
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





Bardzo proszę powróćmy myślami do Wyborów Korespondencyjnych i głównego herosa tego listu, najszanowniejszego pana ministra Jacka S..

Wybory Korespondencyjnie, które się nie odbyły, były ponad wszelką wątpliwość sprzeczne z Konstytucją, dlatego, że według Konstytucji wybory mają być bezpośrednie.
Ma to w procesie wyborczym wielkie znaczenie, bo w budynku komisji wyborczej ludzie mają zapewniony komfort, że nikt im nie nakaże jak mają głosować. Wybory Korespondencyjne tego nie gwarantują. Cała organizacja Wyborów Korespondencyjnych od początku do końca była bezprawna, a wszelkie naciski, głosowania, próba prawnego usankcjonowania sprzecznych z Konstytucją praw była przykładem wyjątkowego bandytyzmu. Najszanowniejszy pan minister Jacek S. może być człowiekiem bardzo uległym i niegodnym zaufania społecznego, ale jednocześnie może być człowiekiem godnym zaufania, na którym mocodawczy mogą polegać jak na Zawiszy. Zwrot polegać jak na Zawiszy pochodzi od imienia najszanowniejszego pana Zawiszy Czarnego z Garbowa, polskiego rycerza i dyplomaty, uczestnika bitwy pod Grunwaldem. Już za życia cieszący się sławą „rycerza bez skazy i zmazy” i przeszedł do historii jako człowiek prawy, wiernie służący królowi aż do śmierci na polu walki.
Być może co grupa trzymająca władzę każe zrobić najszanowniejszemu ministrowi Jackowi S., ten będzie to robić bez szemrania narażając się na pośmiewisko i nawet śmierć i chociaż wybory korespondencyjne z racji tego, że były od podstaw bezprawne się nie odbyły, to najszanowniejszy pan Jacek S., stał się ich największym, bezspornym zwycięzcą, a kuriozalna decyzja kapituły PWN dodała tylko oliwy do ognia, dlatego, że o spewuenionej decyzji pisało wiele mediów i najszanowniejszy pan Jacek S., stał się jeszcze sławniejszy, a słowa utworzone od jego nazwiska jeszcze bardziej popularne.

Warto tu dodać, że słowa utworzone od nazwisk popularnych polityków już w Polsce się zdarzały.
Zdarzało mi się jeździć z Krakowa do Warszawy i z powrotem tak zwaną Gierkówką, drogą której nazwa pochodzi od imienia najszanowniejszego pana I sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edwarda Gierka. Z kolei tak zwane Wałęsizmy to zbiór osobliwych mądrości byłego prezydenta, najszanowniejszego pana Lecha Wałęsy. Bardzo proszę przypomnijmy sobie niektóre z nich:

„Powinna być lewa noga i prawa noga. A ja będą pośrodku.”

„Atakowanie mnie, myślenie źle o mnie jest zbrodnią!”

„Mam dwie profesury, sto doktoratów i dwadzieścia razy tyle medali co Breżniew.”

„Za sto lat w każdym mieście będzie mój pomnik.”

„Nie można mieć pretensji do Słońca, że kręci się wokół Ziemi.”

Proszę zastanówmy się nad tą ostatnią myślą, być może burzącą myślenie wielu ludzi na temat konstrukcji układu słonecznego. Zdania na ten temat są podzielone.
Czytając Biblię można dojść do wniosku, że Słońce krąży wokół Ziemi:

Jozuego 10:8-14
Wtedy Jehowa rzekł do Jozuego:
„Nie bój się ich, gdyż wydałem ich w twoją rękę. Żaden z ich mężczyzn nie ostoi się przed tobą”. I Jozue uderzył na nich znienacka po całonocnym marszu z Gilgal. A Jehowa wywołał wśród nich zamieszanie na oczach Izraelitów i ci zaczęli ich zabijać, urządzając pod Gibeonem wielką rzeź, i ścigali ich drogą po zboczu Bet-Choron, i zabijali ich aż do Azeki i Makkedy. A gdy uciekali przed Izraelem i byli na zboczu Bet-Choron, Jehowa zrzucał na nich z niebios wielkie kamienie aż po Azekę, tak iż wyginęli. Więcej było tych, którzy zginęli od gradu kamieni, niż tych, których synowie Izraela zabili mieczem. Wtedy Jozue odezwał się do Jehowy — w dniu, gdy Jehowa wydał Amorytów synom Izraela — i zaczął mówić na oczach Izraela: „Słońce, stań nieruchomo nad Gibeonem, i księżycu — nad niziną Ajjalon”. Toteż słońce stało bez ruchu i zatrzymał się księżyc, aż naród wywarł pomstę na swych nieprzyjaciołach. Czyż nie jest to zapisane w Księdze Jaszara? I słońce stało pośrodku niebios, i nie śpieszyło ku zachodowi, mniej więcej przez cały dzień.
I ani przedtem, ani potem nie było takiego dnia, jako że Jehowa wysłuchał głosu człowieka, gdyż sam Jehowa walczył za Izraela.

Według starożytnych astronomów Ziemia była centrum wszechświata, a Księżyc, Słońce i inne planety krążyły wokół Ziemi. Co ciekawe w oparciu o ten model układu słonecznego astronomowie potrafili przewidywać zaćmienie słońca, księżyca oraz określać ruch innych planet układu po nieboskłonie. Podobno skonstruowano nawet mechanizm zwany najstarszym komputerem świata, który w sposób mechaniczny potrafił wyznaczać położenie planet względem siebie. Znany jest jako mechanizm z Antykithiry – starożytny mechaniczny przyrząd zaprojektowany do obliczania pozycji ciał niebieskich. Znaleziony został we wraku obok greckiej wyspy Andikitira (Antikythera, zwyczajowa polska nazwa to Antykithira), między Kíthirą a Kretą. Urządzenie można zobaczyć w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Atenach:

„Mechanizm składa się z 37 kół zębatych z brązu, o średnicy od 1 do 17 cm. Koła były napędzane za pomocą korby z boku i poruszały kilkoma wskazówkami. Tarcza z przodu pokazywała ruch Słońca i Księżyca na tle zodiaku oraz używanego wówczas w Grecji kalendarza egipskiego z uwzględnieniem roku przestępnego co cztery lata. Ukazywała też fazy Księżyca (za pomocą cykli odkrytych przez Metona i Kallipposa). Tarcze z tyłu pozwalały synchronizować kalendarz słoneczny z księżycowym oraz przewidywać zaćmienia Słońca i Księżyca (cykl Saros). Poprzez niewspółśrodkowe połączenie dwóch kół mechanizm odtwarzał nawet takie szczegóły, jak nierównomierny ruch Księżyca na niebie (zgodnie z teorią starożytnego astronoma Hipparcha). Mechanizm pozwalał też przewidywać momenty wschodów i zachodów ważniejszych gwiazd i gwiazdozbiorów oraz prawdopodobnie także pozycje pięciu znanych wówczas planet.”

Z czasem urodził się najszanowniejszy pan Mikołaj Kopernik, który napisał rewolucyjne dzieło - O obrotach sfer niebieskich – w którym wykazał, że centralnym ciałem naszego układu planetarnego nie jest Ziemia, lecz Słońce. Zstąpił system geocentryczny systemem heliocentrycznym. Wydawca dzieła opatrzył je własną przedmową, w której teorię heliocentryczną przedstawił jako czysto matematyczną hipotezę. Koncepcję tę rozwinął włoski astronom, fizyk i matematyk najszanowniejszy pan Galileusz. Za pomocą zbudowanych przez siebie lunet, wyposażonych w nowo wynalezione soczewki, zaobserwował na niebie więcej szczegółów niż ktokolwiek wcześniej. Jego obserwacje potwierdziły koncepcję najszanowniejszego pana Kopernika, ale jego prace spotkały się z zdecydowaną krytyką władz kościelnych. Najszanowniejszy pan Galileusz pojechał do Rzymu bronić swego stanowiska, ale nie obronił. Kościół zakazał mu krzewienia poglądów Kopernika jednaki najszanowniejszy pan Galileusz opublikował kolejne dzieło popierające teorię Kopernika. Rok później inkwizycja skazała Galileusza na dożywotnie więzienie, ale ze względu na jego wiek wkrótce zamieniono je na areszt domowy.

Czas mijał, nauka się rozwinęła i pojawiły się nowe koncepcje, według których zarówno słońce, jak i ziemia się poruszają – że cały wszechświat się rusza, ale tym zagadnieniem nie będziemy się zajmować, ani nie będziemy się wkręcać w spór – co wokół czego się kręci.
Najszanowniejszy pan Lech Wałęsa wraz z niektórymi ludźmi, którzy wierzą, że Biblia jest dokładna pod względem naukowym i można na niej polegać głosi, że nie można mieć pretensji do Słońca, że kręci się wokół Ziemi.
Natomiast najszanowniejszy pan Mikołaj Kopernik zasłynął jako ten, który podobnie jak biblijny wódz Izraelitów, najszanowniejszy pan Jozue wstrzymał ziemię.
Oprócz tego nazwisko najszanowniejszego pana Mikołaja Kopernika stało się znane za sprawą banknotów, na których umieszczono jego podobiznę.
Czasami zamiast kwoty należnej za jakiś towar można było usłyszeć słowo Kopernik - bywa, że poprzedzone jakąś liczbą. Na przykład 10 Koperników.
1 Kopernik liczył 1000 złotych i był najwyższym nominałem w momencie edycji.
Początkowo banknot był kolorowy, ale po latach wprowadzono drugi bardziej stonowany projekt.
Z czasem doszli do władzy ludzie związani z Solidarnością i wraz z najszanowniejszym panem ministrem finansów Lechem Balcerowiczem doprowadzili do szaleńczej inflacji i wielkiego zubożenia kraju. Zaczęto drukować banknoty o coraz większych nominałach a z czasem przeprowadzono denominację. Stare banknoty zastąpiono nowymi i za jednego Kopernika można było dostać 10 groszy. Dziś banknoty te choć nie są legalnym środkiem płatności można sprzedać kolekcjonerom. W zależności od stanu, roku, serii, ceny się wahają mniej więcej od 10 do 100 złotych za jednego Kopernika.

Wygląda na to, że obecna władza może mieć w planach kolejne ograbienie narodu.
Dłuższy czas najwyższy nominałem było 100 złotych, potem pojawiły się banknoty o nominale 200 złotych, następnie 500 złotych, a obecnie w planach jest banknot 1000 złotowy:

„Prezes NBP zapowiedział dziś wprowadzenie do obiegu nowego banknotu o nominale 1000 zł. Narodowy emitent chcąc być konsekwentnym powinien na nowym banknocie zamieścić wizerunek kolejnego polskiego władcy. Kto zatem powinien znaleźć się na banknocie 1000 zł?”

Rozumiem konieczność wprowadzenia nowego nominału, albowiem reżimowi urzędnicy pracujący w spółkach skarbu państwa zarabiają coraz więcej pieniędzy. Niektórzy podobno kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. I co taki biedny urzędnik ma zrobić jak weźmie wypłatę?
Proszę sobie wyobrazić jak gruby musi mieć portfel.
Niewygodne to i niebezpieczne – rzuca się w oczy i kusić może złodziei.
Jeżeli teraz urzędnik zarabia dajmy na to 50 000 złotych bez nagród, to dostaje 100 banknotów po 500 złotych, a jak wyjdzie nowy banknot o nominale 1000 złotych to dostanie tylko 50 banknotów, a 50 banknotów łatwiej ogarnąć niż 100. Portfel może być cieńszy i wygodniejszy a przecież w życiu o to chodzi by wszystkim nam się żyło wygodniej i dostatniej.
Tak sobie myślę, ale rozumiem, że ktoś może myśleć inaczej.
Fakt, że drukuje się coraz większe nominały jest niepokojącym sygnałem i być może za parę lat wszyscy będziemy milionerami, a reżimowi notable będą zarabiać miliardy i takimi kwotami zwyrodniałe bandziory już operują. Nie tak dawno temu grupa zbirów przekazała niemal dwa miliardy złotych na reżimowe media, a pan, najszanowniejszy panie Andrzeju D., grabież przypieczętował własnoręcznym podpisem. Kwoty robią się imponujące.
O ile 1 Kopernik miał wartość tysiąca złotych, to 1 Sasin ma wartość 70 milionów, a 1 Duda to już 2 miliardy złotych. Bardzo proszę przypomnijmy sobie obwieszczenie NBP:

„Prezes NBP zapowiedział dziś wprowadzenie do obiegu nowego banknotu o nominale 1000 zł. Narodowy emitent chcąc być konsekwentnym powinien na nowym banknocie zamieścić wizerunek kolejnego polskiego władcy. Kto zatem powinien znaleźć się na banknocie 1000 zł?”

Myślę, że można by podtrzymać tradycję, ale fakt, że większość obywateli naszego kraju to zadeklarowani chrześcijanie, to warto uszanować ich wiarę i pozbawić banknot wszelkich wizerunków. Wszak w 2 Przykazaniu Bożym wyraźnie zakazano robienia jakichkolwiek podobizn czegokolwiek czy to w niebie, czy też na ziemi. Wiem jednak, że w naszym kraju Boże Dekalog został przez niegodziwców sprofanowany i może być nieznany, dlatego też osoby nim zainteresowane odsyłam do mojego 99 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Ostry cień mgły i potwornie okaleczony Dekalog.

Fakt, że drukowane są coraz wyższe nominały świadczyć może o zbliżającej się inflacji i konieczności ulokowania oszczędności w jakimś towarze, a wiadomość ogłoszona przez Narodowy Bank Polski mogła być sygnałem dla spekulantów do rozpoczęcia w jakimś im znanym czasie spekulacji walutowych. Trzeba jednak przyznać, że strefa euro może być bardziej łakomym kąskiem do ugryzienia. Temat spekulacji przybliża mój 54 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Spekulacje, krachy giełdowe, tragedie i kryzysy – w którym proponuję jak ukrócić działania tych niegodziwców.

Przed pisaniem tego listu nie wiedziałem, ale zbierając materiały się dowiedziałem, że najszanowniejszy pan Mikołaj Kopernik był nie tylko astronomem, ale również ekonomem.
Bardzo proszę zapoznajmy się z fragmentem jego przemyśleń dotyczących pieniądza:

„Szczególniej te kraje kwitną, które mają dobrą monetę; upadają zaś i giną, które używają złej. Wiadomo, że te kraje, które używają dobrej monety, obfitują w sztuki piękne, wyborowych rzemieślników i dostatek, a tam, gdzie licha moneta w obrocie, przez gnuśność i uporną bezczynność jest zaniedbana uprawa sztuk pięknych i nauki, a dobrobyt zanika. Lichy pieniądz lenistwo raczej krzewi, aniżeli stanowi pomoc dla biednych ludzi.”

Kwestię pieniędzy, inflacji i jednego ustanowionego wzorca wartości pieniądza omawia mój 84 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Wirus, wojna i rozdawnictwo starzejącego się pieniądza!

Bardzo proszę powróćmy jeszcze na krótką chwilę do nowożytnych jednostek miar pieniądza:

1 S – 1 Sasin to 70 milionów złotych.

1 D – 1 Duda to 2 miliardy złotych.

Ostatnio pojawiła się nowa miara 1 – R:

„Ministrowie ujawniają, ile zapłacili ojcu Rydzykowi. Kwoty powalają!
Około 240 mln zł – na tyle szacuje się kwotę dofinansowania, jaką ministerstwa i podległe rządowi instytucje wpłaciły na działalność ojca Tadeusza Rydzyka, twórcy Telewizji „Trwam” i Radia Maryja. To jednak nie jest wszystko. Na jaw wychodzą kolejne umowy, na podstawie których resort wpłaciły redemptoryście ogromne kwoty z pieniędzy podatników. Dotarliśmy do informacji o dwóch kolejnych resortach, które hojnie dotowały działalność ojca Rydzyka w ostatnich latach.”

Uważam, że koniecznie trzeba zwrócić uwagę na tytuł, jakim zwracają się do najszanowniejszego pana kapłana Tadeusza Rydzyka niektórzy ludzie. Mam na myśli tytuł – ojciec.
Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) pozostawił w tej kwestii zdecydowane, jasne i łatwe do stosowania wytyczne. Bardzo proszę zajrzyjmy do Biblii:

Mateusza 23:9, 10
Nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest wasz Ojciec, ten niebiański.

Widzimy z jednej strony ludzi, którzy ignorując jedną z prostych nauk najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) tytułują ojcem chrześcijańskiego kapłana, z drugiej zaś strony widzimy osobę duchową, kapłana, który daje się tak tytułować.
Przykład ten pokazuje jak łatwo można zostać antychrystem, osobą, która słowem i czynem gardzi naukami Chrystusa. Temat rozwija mój 9 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Antychryści, i Ty możesz być Antychrystem.

Bardzo proszę powróćmy myślami do nowożytnych jednostek monetarnych.
Najszanowniejszy pan Cezary Łazarewicz dokonał przeliczenia:

„Kursy dnia: 1 Rydzyk - 3,4 Sasina.”

Być może kiedyś w szkołach dzieci będą rozwiązywać zadania – 1 Duda ile to Sasinów i ile Rydzyków.

Warto nadmienić, że już dużo wcześniej najszanowniejszy pan kapłan Tadeusz Rydzyk zasłynął z zbiórki pieniędzy na ratowanie Stoczni Gdańskiej, ale stocznia nie dostała pieniędzy.
Można o tym przeczytać w Internecie w notatce poświęconej temu ciekawemu antychrystowi:

„Tadeusz Rydzyk urodzony w Olkuszu – polski duchowny rzymskokatolicki, redemptorysta, doktor nauk teologicznych, nauczyciel akademicki. Syn Stanisławy Rydzyk z domu Piątek i jej nieformalnego partnera Bronisława Kordaszewskiego. Otrzymał nazwisko matki, wdowy po Franciszku Rydzyku, Wczesne dzieciństwo spędził w rodzinnym Olkuszu. Uczył się w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie, następnie studiował teologię biblijną na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Złożył wieczyste śluby zakonne oraz przyjął święcenia kapłańskie. Założył niepaństwową wyższą szkołę zawodową – Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Obronił pracę doktorską na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. (…)
Sprawa zbiórek pieniężnych
Po upadłości Stoczni Gdańskiej o. Tadeusz Rydzyk ogłosił chęć ratowania zakładu. Z inicjatywy słuchaczy powstał powołany przy Radiu Maryja przez osoby uczestniczące w audycji na temat sytuacji Stoczni Gdańskiej Społeczny Komitet Ratowania Stoczni Gdańskiej w celu zbiórki pieniędzy na uratowanie stoczni poprzez wykupienie jej. W skład Komitetu oprócz m.in. naukowców z Polskiego Stowarzyszenia Morsko-Gospodarczego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, weszły takie osobistości jak: biskup i były kapelan NSZZ „Solidarność” doktor Edward Frankowski, nestor polskiego okrętownictwa, były rektor Politechniki Gdańskiej, profesor Jerzy Doerffer, wieloletni rektor KUL i współtwórca Lubelskiej Szkoły Filozoficznej profesor Mieczysław Albert Krąpiec, profesor Piotr Jaroszyński, doktor Józef Krok, dyrektor sekcji polskiej i profesor literatury polskiej Uniwersytetu paryskiej Sorbony Jacek Trznadel, profesor i senator Adam Biela czy senator Jadwiga Stokarska. Zbiórka trwała dwa lata, do chwili gdy okazało się, że „wykupienie Stoczni nie jest już możliwe”. Po przejęciu Stoczni Gdańskiej przez Stocznię Gdynia na antenie Radia Maryja ogłaszano komunikat informujący, że zebrane pieniądze na ratowanie stoczni od darczyńców będą w zależności od ich woli: albo zwrócone, albo przekazane na inny wskazany przez nich cel dobroczynny. Zbiórka była prowadzona bez zezwolenia, a pieniądze i świadectwa udziałowe NFI nie wpłynęły do Stoczni i nie zostały nigdy publicznie rozliczone.
W doniesieniu do prokuratury podano że kwota zbiórki wyniosła 160 milionów dolarów.
W sprawie zbiórki pieniędzy przez osoby związane z Radiem Maryja polska prokuratura dwa razy rozpatrywała zgłoszone zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa i dwukrotnie odmówiła podjęcia kroków wszczynających postępowanie, ponieważ kwestowanie nie było przestępstwem i jako wykroczenie przedawniło się po roku. Za organizowanie nielegalnych zbiórek pieniężnych został ukarany grzywną.”

Trzeba tu koniecznie dodać, że jakiekolwiek przekazywanie publicznych publicznych na jakiekolwiek cele religijne jest sprzeczne z najwyższym prawem naszego kraju, z obowiązującą Konstytucją, według której każdy ma zagwarantowaną wolność sumienia i wyznania:

Art. 53 - Wolność sumienia i wyznania
opis kategorii - Art. 53 - Wolność sumienia i wyznania
1 Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. (...)
6 Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.

Jeżeli ktoś bierze publiczne pieniądze i przeznacza je na jakikolwiek cele religijne zmusza tym samym podatników pośrednio lub bezpośrednio do uczestniczenia w praktykach religijnych to to sprawa robi się kryminalna. Temat omawiam w listach otwartych do Prezydenta: 6 list - Parszywi złodzieje w Sejmie i Senacie. 37 - Złodziejskie etaty zwyrodniałych księży.

Patrząc z perspektywy piekielnych sadystów to bardzo dobrze, że istnieje wielu złodziei przeznaczających pieniądze publiczne na cele religijne i osób duchowych takie splamione kradzieżą pieniądze przyjmują. Im więcej osób angażuje się w ten przestępczy proceder, tym więcej osób trafi do piekła ku wielkiej radości piekielnych sadystów.

Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana ministra Jacka S., który został niekwestionowanym zwycięzcą nieodbytych Wyborów Korespondencyjnych. Chodzącą legendą, która szturmem wdarła się do języka polskiego i jednostek miar. I chociaż cała chwała, gloria, splendor spadły na jego barki, to uważam, że całkiem niezasłużenie.
Trzeba pamiętać o tym, że najszanowniejszy pan minister Jacek S. był i jest tylko posłusznym trybikiem grupy trzymającej władzę. Był co prawda organizatorem bezprawnych Wyborów Korespondencyjnych, ale miał nad sobą mocodawców mogących o wiele więcej i to oni zlecili dokonanie tego przestępstwa. Nie sposób pominąć w tym sasinieniu, szefa PiS, prezesa Jarosława K., prezesa rady ministrów, premiera Mateusza M..
Również pan, najszanowniejszy panie Andrzeju D. aktywnie agitował za przeprowadzeniem Wyborów Korespondencyjnych.
To są główni hersztowie, którzy walnie przyczynili się do sprzeniewierzenia 70 milionów publicznych pieniędzy, ale to nie są wszystkie zbiry. Do bandziorów trzeba też koniecznie doliczyć posłów i senatorów, którzy głosowali za przeprowadzeniem Wyborów Korespondencyjnych a także wszelkich innych agitatorów tego sasinienia.
Gdybyśmy żyli w normalnym kraju, w którym przestrzegane jest prawo i sprawiedliwość, to zbiry, które przyczyniły się do sprzeniewierzenia państwowych pieniędzy już dawno pracowali by w jakichś karnych obozach pracy na przykład sortując śmieci, a naród odzyskał by swoją własność. My jednak żyjemy w nienormalnym kraju. Największe zbiry piastują wysokie stanowiska państwowe i wygląda na to, że czuwają nad tym by bezprawie kwitło a bandziory żyli długo, bezkarnie, bezpiecznie i na bogato. Najszanowniejszy pan minister Jarosław K., przewodniczący Komitetu Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Obrony Narodowej tak się wypowiedział na temat praworządności w naszej Ojczyźnie:

„Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”

Inny spostrzegawczy polityk tak opisał stan prawa w Polsce:

„Życie codzienne, uczciwi dziennikarze w mediach ukazują nam bezmiar bezprawia, jaki w coraz szerszym zakresie ogarnia nasz kraj. Odnosimy wrażenie, jakby to wszystko zostało skrzętnie, z premedytacją zaplanowane. Dzisiejszy sędzia, prokurator, coraz częściej utożsamiany jest, jako jeden z przedstawicieli mafijnego systemy, zalewającego nasz kraj. Typowy mafioso, który obłożony stosem kodeksów i wymuszonych na władzy przepisów, arogancko i bezwzględnie realizuje własne i władzy interesy. Obszar i zakres bezprawności przyjął już tak wielkie rozmiary, że bezsilni wobec tego zjawiska stają się również przedstawiciele parlamentu.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., najszanowniejsi Czytelnicy ja się pytam dlaczego zbiry -
Mateusz M., Jarosław K., Jacek S., Andrzej D., oraz inni sasiniści, którzy przyczynili się do defraudacji państwowych pieniędzy chodzą na wolności?

Dlaczego odpowiedzialne za przestrzeganie prawa służby nie działają?

Gdzie jest najszanowniejszy pan Zbigniew Z. Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny w jednej osobie?

Prokurator Generalny Zbigniew Z. to koszmarnie zły minister.
Notable z reżimowych władz łamią prawa a prokuratura czuwa nad ich bezkarnością. Dowody w 95 liście otwartym do Prezydenta - Prokuratorzy idioci i najszybsze śledztwo świata.

Gdzie jest najszanowniejszy pan Mariusz K. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji?

Szef MSWiA Mariusz K. to koszmarnie zły minister.
Notable z reżimowych władz bezczelnie łamią prawa a policja czuwa nad ich bezkarnością. Dowody zawarłem w 90 liście otwartym do Prezydenta - Koronaparty, pogarda władz dla prawa i życia obywateli.

Gdzie jest najszanowniejszy pan minister Jarosław K., przewodniczący Komitetu Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Obrony Narodowej?

Gdzie oni są? Dlaczego nie działają? Dlaczego bandziory nie siedzą w aresztach, więzieniach, obozach pracy? Dlaczego w kraju prawo i sprawiedliwość nie jest przestrzegane?

Zjednoczona Prawica zwana też 'dobrą zmianą' wygląda na zgromadzenie wyjątkowo podłych kanalii, a krajem rządzą jawni przestępcy. Temat rozwija mój 59 list otwarty do Prezydenta - Best of dobra zmiana, łże elity i ich sojusznicy. Dowodem na to jest też ten list opisujący Wybory Korespondencyjne, które się nie odbyły i odbyć nie mogły z racji obowiązującego w Polsce prawa.

Zastanawiam się, czy bandziory, które nami rządzą doczekają się kiedyś sprawiedliwości?

Pisma uważane za święte dają taką nadzieję. Nawet jeżeli bandyci umrą syto i bezkarnie to po śmierci mogą ich dopaść pierwsze konsekwencje niegodziwego życia. Bardzo proszę zapoznajmy się z biblijną dobrą zapowiedzią:

Łukasza 16:19-24
„Był pewien bogaty człowiek, który zwykł się stroić w purpurę i len oraz dzień w dzień wspaniale się bawił. Ale u jego bramy kładziono pewnego żebraka imieniem Łazarz, obsypanego wrzodami i pragnącego się nasycić tym, co spadało ze stołu bogacza. Psy zaś przychodziły i lizały jego wrzody. Po pewnym czasie żebrak umarł i został zaniesiony przez aniołów na miejsce u piersi Abrahama. „Także bogacz umarł i został pogrzebany. A w Hadesie podniósł oczy, będąc w męczarniach, i w oddali ujrzał Abrahama oraz Łazarza u jego piersi. Zawołał więc i rzekł: ‚Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, by umoczył w wodzie czubek palca i ochłodził mi język, gdyż znoszę udrękę w tym buchającym ogniu’(...)

Prawdziwe udręki i rzeczywisty ból czekać będzie na złoczyńców dopiero po zmartwychwstaniu:

Jana 5:28, 29
Wszyscy w grobowcach pamięci usłyszą jego głos i wyjdą: ci, którzy czynili to, co dobre, na zmartwychwstanie życia; ci, którzy się dopuszczali tego, co podłe, na zmartwychwstanie sądu.

Co może nas czekać po zmartwychwstaniu przybliżają nam optymistyczne słowa zanotowane w Koranie. Bardzo proszę zapoznajmy się z tymi dającymi nadzieję na sprawiedliwość słowami:

Sura 18:47 ; 6:70 ; 4:56
Wszyscy będą mieć księgę w ręku. Bezbożni czytać ją będą ze drżeniem i zawołają: Biada nam! Jakaż to księga! Najmniejsze rzeczy są w niej zapisane z największą dokładnością; ujrzą tam wszystkie swe czyny spisane; Bóg w niczym nie zawiedzie. (...)
I pozostaw tych, którzy wzięli sobie swoją religię za grę i zabawę! Zwiodło ich życie tego świata! I napominaj przy jego pomocy, żeby dusza ich nie została zatracona za to, co uczyniła. Nie będzie miała poza Bogiem ani opiekuna, ani orędownika! I gdyby ona nawet zaofiarowała jakąkolwiek zamianę, to nie zostanie od niej przyjęta. A ci, którzy zostaną skazani na zatracenie, za to, co sobie zarobili, to otrzymają napój z wrzątku i karę bolesną, ponieważ oni nie uwierzyli. (...)
Zaprawdę, tych, którzy nie uwierzyli w Nasze znaki, będziemy palić w ogniu. I za każdym razem, kiedy się ich skóra spali, zamienimy im skóry na inne, aby zakosztowali kary.
Zaprawdę, Bóg jest potężny, mądry!

Czy te wielce optymistyczne słowa okażą się prawdziwe, to kwestie nieznanej przyszłości. Kwestie wiary. W takich kwestiach preferuję ideę czystej wiary. Wiara nie jest wiedzą. Wiara to nasz osobisty stosunek do rzeczy nieznanych. Nasz osąd, ocena, mniemanie. Czysta wiara nie ocenia, ale bierze pod rozwagę każdą ewentualność i zdanie się na czas, który ją zweryfikuje.
Na razie żyjemy tu i teraz i na sprawiedliwość na razie raczej nie ma co liczyć, zwłaszcza, że najwyższe stanowiska odpowiedzialne za sprawowanie władzy opanowały zdemoralizowane bandziory. W obowiązującej Konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Skoro przedstawiciele narodu sobie nie radzą nadszedł czas by naród wziął sprawę w swoje ręce. Uważam, że istnieje konieczność dziejowa powołania Konstytucyjnego Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który surowo rozliczy urzędników dokonujących przestępstw. Wybory korespondencyjne od początku były sprzeczne z obowiązującą Konstytucją według której wybory mają być bezpośrednie. Pośrednictwo poczty czy jakiekolwiek inne jest wykluczone. Kto je popierał w sejmie, agitował za nimi w jakiejkolwiek formie jest współwinnym kradzieży naszych pieniędzy i powinien zostać przykładnie i sprawiedliwie ukarany.
Uważam, że koniecznie trzeba odzyskać zsasinimie pieniądze przez bandziorów.
Ja by zrobić coś w tym kierunku, napisałem ten list otwarty. Oprócz napisania tego listu, zgodnie z swym zwyczajem postanowiłem się pomodlić do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc.

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości zamienić demokrację jak najlepszym ustrojem, dzięki któremu nad ziemią zapanuje jak najlepsze prawo i jak najlepsza sprawiedliwość?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
106 list - Młodzieżowe słowo roku i bezkarne bandziory.
Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin