www.szah.fora.pl

ahmadeusz - celem istnienia strony jest doskonalenie jakości naszego życia i osobowości. Wersja Testowa.

Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. -> 111 list - Brudna pała czyli dlaczego lepiej nie przeklinać.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
111 list - Brudna pała czyli dlaczego lepiej nie przeklinać.
PostWysłany: Sob 23:33, 10 Kwi 2021
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





111 list otwarty – Brudna pała, czyli dlaczego nie przeklinać.

jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 12 dzień 6 miesiąc 12 rok EY

Najsz Smile

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju D., najszanowniejsi Czytelnicy moich listów,
w poprzednim 110 liście otwartym zatytułowanym - Tęczowe ścierwo, najszanowniejszy pan Jarosław K., pisałem o prezesie PiS i degrengoladzie prawa w Polsce do której przyczynia się też to, że ten aktywny członek środowiska LGBT+ nie został ukarany karą śmierci za całokształt dokonań. By było ciekawiej człowiek ten być może jest duszą, sercem i ciałem jest pochłonięty przez środowisko LGBT+, ale jednocześnie być może tylko dla doraźnych korzyści politycznych zwalcza to dla siebie naturalne środowisko. Szczegóły w poprzednim liście, który można podsumować słowami najszanowniejszego pana arcybiskupa Henryka Hosera:

„Rodzina jest modelowa dla życia społecznego. Trudności rodziny i postępujący zanik, w wyniku atomizacji społeczeństwa, w którym coraz bardziej dominuje kultura ludzi żyjących samotnie, czyli tak zwanych syngli jest zjawiskiem szkodliwym.”

Na to o czym będzie kolejny list wpływ wywarł najszanowniejszy pan Daniel Obajtek. Jest on wychwalany za swoje przymioty, za zmysł ekonomiczny, za elokwencję. Najszanowniejszy pan Jarosław K., nazwał go nawet darem od Boga:

„Ma ogromne możliwości, niezwykłą determinację i coś takiego, co daje Pan Bóg, a co trudno zdefiniować: aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu”.

Z słów tych wynika, że najszanowniejszy pan Jarosław K., może być czcicielem najszanowniejszego Boga o imieniu Pan. Bardzo proszę przeczytajmy w encyklopedii co o tym Bogu napisano:

„Pan w mit. gr. bóstwo lasów, pól.
Pana przedstawiano jako istotę koźlonogą, dwurogą i pokrytą sierścią. Cechowała go niezmożona aktywność seksualna, a obiektem jego zalotów byty boginie, nimfy, młodzieńcy i zwierzęta....”

Teoretycznie istnieje też możliwość, że najszanowniejszy pan Jarosław K,, nie zna lub też z jakichś względów nie chce posługiwać się imieniem najszanowniejszego Boga Jehowy. Bóg, Chrystus mają swoje imiona, ale zdarza się, że chrześcijanie je bezczeszczą. Temat analizuje mój 17 list otwarty do Prezydenta - Jehowa Jehoszua najważniejsze imiona dla chrześcijan.

Bardzo proszę powróćmy myślami do słów najszanowniejszego pana Jarosława K, o najszanowniejszym panu Danielu Obajtku:

„Ma ogromne możliwości, niezwykłą determinację i coś takiego, co daje Pan Bóg, a co trudno zdefiniować: aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu”.

Być może słowa te były kamyczkiem, która spowodowała lawinę informacji na temat najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Jeszcze niedawno w podobne słowa padły na temat obecnego prezesa rady ministrów, premiera Mateusza M.:

„Niezwykle zdolny człowiek. Może najzdolniejszy w polskiej polityce po 1989 roku.”

Koniecznie trzeba zwrócić tu uwagę na datę użytą przez najszanowniejszego pana Jarosław K., – rok 1989. Jaki 1989 rok? Przecież data ta to fałsz jawny wzięty z sfałszowanego nieudolnie kalendarza kościelnego. Używanie tych dat to przejaw niewiedzy, ignorancji bądź głupoty i gigantycznej niegodziwości. Temat omawia 3 list otwarty do Prezydenta - Chrześcijańska rachuba kłamstw i bardzo grzeszne daty. Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Kiedy z ust prezesa PiS wypłynęły niezwykle słowa uznania na jego temat w mediach pojawiły się spekulacje, że być może będzie nowym Premierem:

„O ile odejście Morawieckiego, wymiętego politycznie walką z epidemią koronawirusa, wydaje się bardzo prawdopodobne – premier bardzo rzadko pojawia się ostatnio publicznie, nie tłumaczy kolejnych posunięć obozu władzy, w sprawach epidemii zastępuje go minister zdrowia Adam Niedzielski – o tyle nie jest przesądzone, że jego następcą będzie Daniel Obajtek.”

Najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz M., mógł się poczuć zagrożony i mógł podjąć stosowne kroki by potencjalnego konkurenta skompromitować i tym samym przedłużyć sobie trwanie na tym zaszczytnym i arcyważnym stanowisku.
Przypomniało mi się, jak Izraelski król Dawid, chciał odsunąć dowódcę swojego wojska i na jego miejsce ustanowić nowego. Działo się to dawno, bardzo dawno temu. Królem państewka Izrael był najszanowniejszy pan Dawid, a dowódcą jego wojsk, siepacz, najszanowniejszy pan Joab:

2 Samuela 8:15, 16
I Dawid dalej panował nad całym Izraelem; i Dawid nieustannie wydawał sądownicze rozstrzygnięcia oraz czynił to, co prawe, całemu swemu ludowi. A Joab, syn Cerui, był ustanowiony nad wojskiem...

Pewnego dnia, na początku roku, w czasie kiedy królowie grabią, czynnością tym dowodził pan Joab, a król Dawid został w Jerozolimie:

2 Samuela 11:1
A na początku roku, w czasie gdy królowie dokonują wypadów, Dawid posłał Joaba i z nim swoich sług oraz całego Izraela, żeby wytracili synów Ammona i oblegli Rabbę, natomiast Dawid przebywał w Jerozolimie.

Być może wpadła mu w oko najszanowniejsza pani Batszeba, żona żołnierza Uriasza i dlatego jak inni królowie nie wyruszył na wojnę. Mógł do niej zapałać namiętnością i szukał okazji by zaspokoić swoje seksualne żądze. Doszło do cudzołóstwa:

2 Samuela 11:2-4
A w porze wieczornej Dawid wstał ze swego łóżka i przechadzał się po płaskim dachu domu królewskiego; i z dachu ujrzał kąpiącą się kobietę, a ta kobieta odznaczała się bardzo pięknym wyglądem. Wtedy Dawid posłał i zapytał o tę kobietę, a ktoś powiedział: „Czyż to nie Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Hetyty?” Potem Dawid wysłał posłańców, żeby ją zabrać. Przyszła więc do niego i on się z nią położył, chociaż właśnie uświęcała się z powodu swej nieczystości. Później wróciła do swego domu.

Warto tu dodać, że jeszcze przed tym wydarzeniem stratus związku króla Dawida w dzisiejszych czasach nazwalibyśmy skomplikowanym. Jego pierwsza narzeczona dla której zamordował 200 Filistynów dodatkowo okaleczając im penisy wyszła za kogoś innego, a on poślubił jej młodszą siostrę, która potem dostała też drugiego męża, ale ojcem jej dzieci był najszanowniejszy pan Adriel mąż jej starszej siostry pierwotnej przyrzeczonej pana Dawida – dzieci te w ostateczności poniosły śmierć dlatego, że Izraelici nie dotrzymali traktatów:

2 Samuela 21:1-9
A za dni Dawida panował głód przez trzy lata, rok po roku; i Dawid radził się oblicza Jehowy. Wtedy Jehowa rzekł: „Na Saulu i na jego domu ciąży wina krwi, gdyż uśmiercił Gibeonitów”. Król wezwał więc Gibeonitów i rozmawiał z nimi. (A Gibeonici nie byli spośród synów Izraela, lecz z reszty Amorytów; i synowie Izraela przysięgli im, lecz Saul usiłował ich wybić z zazdrości o synów Izraela i Judy). I Dawid przemówił do Gibeonitów: „Co mam dla was uczynić i czym mam dokonać przebłagania, żebyście pobłogosławili dziedzictwo Jehowy?” A Gibeonici powiedzieli do niego: „Nie chodzi nam o srebro ani złoto w związku z Saulem i jego domem, nie do nas też należy uśmiercenie jakiegoś męża w Izraelu”. Wówczas on rzekł: „Cokolwiek powiecie, uczynię dla was”. Wtedy odrzekli królowi: „Co do męża, który nas wytracał i który zamyślał nas unicestwić, żebyśmy się nie ostali w żadnej części terytorium Izraela — spośród jego synów niech nam zostanie wydanych siedmiu mężczyzn, a wystawimy ich Jehowie w Gibei Saula, wybrańca Jehowy”. Toteż król rzekł: „Wydam ich”. Lecz król oszczędził Mefiboszeta, syna Jonatana, syna Saula, z powodu przysięgi wobec Jehowy, która była między nimi, między Dawidem a Jonatanem, synem Saula. Król wziął więc obu synów Ricpy, córki Aji, których ona urodziła Saulowi: Armoniego i Mefiboszeta, jak również pięciu synów Michal, córki Saula, których ona urodziła Adrielowi, synowi Barzillaja Mecholatyty. Potem wydał ich w rękę Gibeonitów i ci wystawili ich na górze przed obliczem Jehowy, tak iż tych siedmiu padło razem; a zostali uśmierceni w pierwszym dniu żniwa, na początku żniwa jęczmienia.

Oprócz tej żony, najszanowniejszy pan Dawid poślubił wiele żon i jeżeli mu zależało na tym by zaspokoić seksualne żądze, mógł to zrobić z jedną z swoich żon a nie cudzołożyć. Zgodnie z obowiązującym w Izraelu prawem tacy cudzołożnicy powinni być bezwarunkowo uśmierceni:

Kapłańska 20:10
A mężczyzna, który cudzołoży z żoną innego mężczyzny, cudzołoży z żoną swego bliźniego. Ma być bezwarunkowo uśmiercony — zarówno cudzołożnik, jak i cudzołożnica.

Pikanterii sprawie nadał fakt, że cudzołożnica zaszła w ciąże. Cudzołożny król gdy o tym się dowiedział postanowił, że sprowadzi jej męża by on współżył z niewierną żoną i ciążę da się przypisać jemu i cudzołóstwo zostanie ukryte. Pan Uriasz będzie wychowywał bękarta!
Bardzo proszę przeczytajmy jak się sprawy potoczyły sprawy:

2 Samuela 11:5-11
I ta kobieta stała się brzemienna. Toteż posłała i powiadomiła Dawida, i rzekła: „Jestem brzemienna”. Wówczas Dawid posłał do Joaba, mówiąc: „Przyślij do mnie Uriasza Hetytę”. Joab posłał więc Uriasza do Dawida. Gdy Uriasz przybył do niego, Dawid zaczął pytać, jak się wiedzie Joabowi i jak się wiedzie ludowi oraz jak przebiega wojna. W końcu Dawid rzekł do Uriasza: „Zejdź do swego domu i obmyj swe stopy”. I Uriasz wyszedł z domu królewskiego, a za nim — honorowy dar króla. Ale Uriasz położył się u wejścia do domu królewskiego razem ze wszystkimi innymi sługami swego pana i nie zszedł do swego domu. Powiadomiono więc Dawida: „Uriasz nie zszedł do swego domu”. Wówczas Dawid rzekł do Uriasza: „Czyż nie przybyłeś z podróży? Dlaczego nie zszedłeś do swego domu?” Uriasz odrzekł Dawidowi: „Arka oraz Izrael i Juda mieszkają w szałasach, a mój pan, Joab, i słudzy mego pana obozują w szczerym polu, ja zaś miałbym pójść do swego domu, by jeść i pić i by się położyć ze swą żoną? Jako żyjesz ty i jako żyje twoja dusza, nie uczynię tego!”

Plan A się nie powiódł. Sprytny król Dawid miał w zanadrzu plan B, w którym to planie kluczową rolę odegrał królewski siepacz – najszanowniejszy pan Joab, dowódca wojsk królewskich:

2 Samuela 11:12-15
Wtedy Dawid rzekł do Uriasza: „Pozostań tu również dzisiaj, a jutro cię odeślę”. Uriasz zatem pozostał w Jerozolimie tego dnia i następnego dnia. I wezwał go Dawid, by przed jego obliczem jadł i pił. W ten sposób go upił. On jednak wyszedł wieczorem, by się położyć na swym posłaniu wraz ze sługami swego pana, lecz nie zszedł do swego domu. A rano Dawid napisał list do Joaba i wysłał go przez rękę Uriasza. I tak napisał w tym liście: „Postawcie Uriasza na przedzie, gdzie się toczą najcięższe walki, i wycofajcie się zza niego, i niech zostanie ugodzony i umrze”.

Okazało się, że być może najwierniejszy żołnierz króla Dawida nie świadom tego, wiózł wyrok śmierci na samego siebie. Musiał zginąć by ukryć grzech cudzołożników:

2 Samuela 11:16, 17
Gdy więc Joab pilnował miasta, postawił Uriasza w miejscu, o którym wiedział, że są tam dzielni mężowie. Kiedy mieszkańcy miasta wyszli i zaczęli walczyć z Joabem, wtedy padli niektórzy z ludu, słudzy Dawida, i także Uriasz Hetyta poniósł śmierć.

Okazało się, że w wyniku cudzołóstwa i intryg królewskich śmierć poniósł nie tylko najszanowniejszy pan Uriasz, ale także inni Izraelici. Zgodnie z obowiązującym prawem mordercy bezwarunkowo powinni zostać uśmierceni:

Liczb 35:16
Morderca ma bezwarunkowo zostać uśmiercony.

Zabić najszanowniejszego króla Dawida raz to mało, dlatego też istnieje Piekło, bo może się okazać, że człowiek zada innym ludziom tyle bólu, że tylko w Piekle może go otrzymać z powrotem. Bardzo proszę przeczytajmy jakie były dalsze losy króla Dawida:

2 Samuela 12:1-14
I Jehowa posłał Natana do Dawida. Ten więc przyszedł do niego i powiedział mu: „W pewnym mieście było dwóch mężów, jeden bogaty, a drugi ubogi. Bogacz miał bardzo dużo owiec i bydła, ubogi zaś nie miał nic oprócz jednej małej owieczki, którą kupił. I trzymał ją, toteż żyła i rosła przy nim i przy jego synach — wszyscy byli razem. Jadła jego kęs i piła z jego kubka, i leżała u jego piersi, i stała się dla niego jakby córką. Po jakimś czasie przyszedł gość do bogacza, lecz jemu żal było wziąć którąś ze swych owiec i ze swego bydła, by coś przyrządzić podróżnemu, który do niego przyszedł. Zabrał więc owieczkę męża ubogiego i przyrządził ją dla człowieka, który do niego przyszedł”. Wówczas Dawid zapałał wielkim gniewem na tego męża i rzekł do Natana: „Jako żyje Jehowa, mąż, który to czyni, zasługuje na śmierć! A za tę owieczkę powinien dać poczwórne odszkodowanie, ponieważ to uczynił i ponieważ nie okazał współczucia”. Wtedy Natan powiedział do Dawida: „Ty jesteś tym mężem! Oto, co rzekł Jehowa, Bóg Izraela: ‚Ja cię namaściłem na króla nad Izraelem i ja cię wyratowałem z ręki Saula. Byłem też gotów dać ci dom twego pana oraz żony twego pana na twoją pierś, jak również dać ci dom Izraela i Judy. A gdyby to nie wystarczyło, byłem gotów ci dodać takie i inne rzeczy. Dlaczego wzgardziłeś słowem Jehowy, czyniąc to, co złe w jego oczach? Ugodziłeś mieczem Uriasza Hetytę, a żonę jego wziąłeś sobie za żonę, jego zaś zabiłeś mieczem synów Ammona. Teraz już miecz nie odstąpi od twego domu po czas niezmierzony, ponieważ mną wzgardziłeś, biorąc żonę Uriasza Hetyty, by została twoją żoną’.
Tak rzekł Jehowa: ‚Oto wzbudzam przeciwko tobie nieszczęście z twego własnego domu; i na twoich oczach wezmę twoje żony, i dam je twemu bliźniemu, a on położy się z twoimi żonami na oczach tego słońca. Wprawdzie ty działałeś w skrytości, lecz ja uczynię to wobec całego Izraela i wobec słońca’”. Dawid rzekł zatem do Natana: „Zgrzeszyłem przeciwko Jehowie”. Wtedy Natan powiedział do Dawida: „Toteż Jehowa pozwala twemu grzechowi odejść. Nie umrzesz. Ponieważ jednak przez tę rzecz bezsprzecznie odniosłeś się do Jehowy ze wzgardą, więc syn, który ci się właśnie urodził, niechybnie umrze”.

Najszanowniejszy Bóg Jehowa, za grzech króla Dawida postanowił ukarać spłodzone przez cudzołożników dziecko, a także zgwałcić na oczach Izraelitów część żon króla Dawid. Finalmy gwałt poprzedziła długa intryga:

2 Samuela 13:1-31
(...) co się stało po tym wszystkim: Absalom, syn Dawida, miał piękną siostrę imieniem Tamar i zakochał się w niej Amnon, syn Dawida. Amnon tak się tym dręczył, że zachorował z powodu Tamar, swojej siostry, gdyż była dziewicą, i w oczach Amnona było rzeczą trudną cokolwiek z nią uczynić. A miał Amnon towarzysza imieniem Jehonadab, syna Szymei, brata Dawida; Jehonadab zaś był mężem bardzo mądrym. Ten więc rzekł do niego: „Dlaczego, synu króla, jesteś każdego ranka taki przygnębiony? Czy mi nie powiesz?” Wtedy Amnon mu odpowiedział: „Zakochałem się w Tamar, siostrze Absaloma, mego brata”. Jehonadab odrzekł mu: „Połóż się w swoim łóżku i udawaj chorego. Twój ojciec na pewno przyjdzie, by się z tobą zobaczyć, a ty mu powiesz: ‚Proszę, niech przyjdzie Tamar, moja siostra, i mnie, choremu, da chleba i niech przygotuje chleb pocieszenia na moich oczach, żebym to widział, a zjem z jej ręki’”. Toteż Amnon położył się i udawał chorego, a król przyszedł, by się z nim zobaczyć. Wtedy Amnon powiedział królowi: „Proszę, niech przyjdzie Tamar, moja siostra, i na moich oczach upiecze dwa placki w kształcie serca, żebym jako chory mógł jeść chleb z jej ręki”. Wówczas Dawid posłał do Tamar do domu, mówiąc: „Idź, proszę, do domu Amnona, twego brata, i przygotuj mu chleb pocieszenia”. Tamar poszła więc do domu Amnona, swego brata, podczas gdy on leżał. Potem wzięła ciasto i je zagniotła, i na jego oczach przygotowała placki, i upiekła placki w kształcie serca. W końcu wzięła głęboką patelnię i opróżniła ją przed nim, ale Amnon nie chciał jeść i powiedział: „Niech wszyscy ode mnie wyjdą!” Wtedy wszyscy od niego wyszli. Potem Amnon rzekł do Tamar: „Przynieś chleb pocieszenia do wewnętrznej komnaty, żebym jako chory mógł przyjąć go z twojej ręki”. Tamar wzięła więc placki w kształcie serca, które przygotowała, i przyniosła je Amnonowi, swemu bratu, do wewnętrznej komnaty. Gdy podeszła do niego, żeby jadł, on od razu chwycił ją i rzekł do niej: „Chodź, połóż się ze mną, moja siostro”. Lecz ona mu powiedziała: „Nie, mój bracie! Nie upokarzaj mnie; bo tak się nie postępuje w Izraelu. Nie dopuszczaj się tego bezeceństwa. A ja — gdzież podzieję moją hańbę? Ty zaś staniesz się podobny do jednego z nierozumnych mężczyzn w Izraelu. Proszę cię, porozmawiaj z królem; bo on ci mnie nie odmówi”. Ten jednak nie chciał słuchać jej głosu, lecz przemógł ją i upokorzył, i położył się z nią. I znienawidził ją Amnon bardzo wielką nienawiścią, gdyż nienawiść, którą ją znienawidził, była większa od miłości, którą ją przedtem miłował, tak iż Amnon powiedział do niej: „Wstań, odejdź!” Rzekła mu na to: „Nie, mój bracie; bo ta niegodziwość, że mnie odsyłasz, jest większa niż tamta, której się wobec mnie dopuściłeś!” Ale on nie chciał jej słuchać. Wówczas zawołał swego sługę, który mu usługiwał, i powiedział: „Proszę, wyrzuć tę osobę ode mnie na zewnątrz i zamknij za nią drzwi”. (A ona miała na sobie pasiastą długą szatę; bo tak ubierały się córki królewskie, dziewice, nosząc płaszcze bez rękawów). Toteż jego sługa wyprowadził ją na zewnątrz i zamknął za nią drzwi. Wtedy Tamar posypała sobie głowę popiołem i rozdarła pasiastą długą szatę, którą miała na sobie; i trzymała ręce na głowie, a odchodząc, krzyczała i tak szła.
Wówczas Absalom, jej brat, rzekł do niej: „Czy to Amnon, twój brat, był z tobą? Teraz więc, moja siostro, zachowaj milczenie. To twój brat. Nie zważaj na to w swym sercu”. I Tamar, trzymana z dala od towarzystwa drugich, zamieszkała w domu Absaloma, swego brata. A król Dawid usłyszał o tym wszystkim i bardzo się rozgniewał. Absalom zaś nie rozmawiał z Amnonem ani źle, ani dobrze; bo Absalom znienawidził Amnona za to, że upokorzył Tamar, jego siostrę.
A po pełnych dwóch latach Absalom miał postrzygaczy owiec w Baal-Chacor, w pobliżu Efraim; i zaprosił Absalom wszystkich synów królewskich. Absalom wszedł więc do króla i powiedział: „Oto twój sługa ma postrzygaczy owiec! Proszę, niechaj król oraz jego słudzy pójdą z twoim sługą”. Lecz król rzekł do Absaloma: „Nie, mój synu! Nie pójdziemy wszyscy, żebyśmy się nie stali dla ciebie brzemieniem”. Chociaż nalegał na niego, on nie chciał pójść, lecz go pobłogosławił. W końcu Absalom powiedział: „Jeśli nie ty, to proszę, niech idzie z nami Amnon, mój brat”. Król odrzekł mu: „Po cóż miałby iść z tobą?” I Absalom zaczął na niego nalegać, tak iż posłał Amnona, a z nim wszystkich synów królewskich. Potem Absalom nakazał swym sługom, mówiąc: „Patrzcie, proszę — gdy tylko serce Amnona rozweseli się od wina, a ja wam powiem: ‚Zabijcie Amnona!’, macie go uśmiercić. Nie bójcie się. Czyż nie ja wam nakazałem? Bądźcie silni i okażcie się dzielni”. I słudzy Absaloma uczynili Amnonowi tak, jak nakazał Absalom; a wszyscy inni synowie królewscy wstali i dosiadłszy każdy swego muła, rzucili się do ucieczki. A gdy byli w drodze, do Dawida doszła wiadomość tej treści: „Absalom wybił wszystkich synów królewskich i ani jeden z nich nie pozostał”. Wtedy król wstał i rozdarł swe szaty, i leżał na ziemi, a wszyscy jego słudzy stali obok z rozdartymi szatami.

Z czasem Absalom urósł w siłę i wyruszył przeciw swemu tacie, królowi Dawidowi. Król uciekł, ale pozostawił swój dom pod opieką części żon:

2 Samuela 16:20-23
Później Absalom powiedział do Achitofela: „Udzielcie rady. Co mamy czynić?” Wtedy Achitofel rzekł do Absaloma: „Współżyj z nałożnicami swego ojca, które on pozostawił, by się troszczyły o dom. A cały Izrael usłyszy, że uczyniłeś z siebie odrażającą woń dla swego ojca, i wzmocnią się ręce wszystkich, którzy są z tobą”. Toteż rozbito dla Absaloma namiot na dachu i Absalom zaczął współżyć z nałożnicami swego ojca na oczach całego Izraela. A z radą Achitofela, której udzielał w owych dniach, było tak, jakby się człowiek pytał o słowo prawdziwego Boga. Taka była wszelka rada Achitofela zarówno dla Dawida, jak i dla Absaloma.

Publiczny gwałt to nie jedyna kara, która dosięgła małżonki niewiernego króla Dawida. Czekało je jeszcze dożywotnie więzienie i absencja seksualna:

2 Samuela 20:3
W końcu Dawid przybył do swego domu w Jerozolimie. Potem król wziął dziesięć kobiet, nałożnic, które pozostawił, by się troszczyły o dom, i umieścił je w domu odosobnienia, lecz zaopatrywał je w żywność. I nie współżył z nimi, a były one trzymane dokładnie zamknięte aż do dnia swej śmierci — we wdowieństwie, chociaż miały żyjącego męża.

Bardzo proszę powróćmy myślami do siepacza Joaba, który doprowadził do śmierci Uriasza Hetyty.
Jakiś czas później król Dawid postanowił zmienić dowódcę swych wojsk:

2 Samuela 17:24, 25 ; 19:13
Dawid przybył do Machanaim, natomiast Absalom przeprawił się przez Jordan, on i wszyscy mężowie izraelscy z nim. W miejsce Joaba Absalom ustanowił nad wojskiem Amasę; (…) A do Amasy powiedzcie: ‚Czyż nie jesteś moją kością i moim ciałem? Niech Bóg mi to uczyni i tamto doda do tego, jeśli przed moim obliczem nie będziesz zawsze dowódcą wojska w miejsce Joaba’”.

Jednak najszanowniejszy pan Joab, nie za bardzo palił się do rezygnacji z pełnionej funkcji.

2 Samuela 20:4-10
Potem król rzekł do Amasy: „Zwołaj do mnie mężów judzkich w ciągu trzech dni i ty też się tu staw”. Amasa poszedł więc zwoływać Judę; lecz przyszedł później, po ustalonym czasie, który on mu wyznaczył. Wtedy Dawid rzekł do Abiszaja: „Teraz Szeba, syn Bichriego, będzie dla nas gorszy niż Absalom. Weź ze sobą sług swego pana i ścigaj go, żeby nie znalazł sobie warownych miast i nie uszedł na naszych oczach”. Toteż mężowie Joaba i Keretyci, i Peletyci oraz wszyscy mocarze wyruszyli za nim; i wyruszyli z Jerozolimy, by ścigać Szebę, syna Bichriego. Byli blisko wielkiego kamienia, który jest w Gibeonie, i Amasa wyszedł im na spotkanie. A Joab był przepasany, ubrany w szatę i miał miecz w pochwie, przypasany do biodra. I postąpił naprzód, tak iż ten mu wypadł. I odezwał się Joab do Amasy: „Czy dobrze ci się wiedzie, mój bracie?” Potem Joab prawą ręką chwycił Amasę za brodę, by go pocałować. Amasa zaś nie miał się na baczności przed mieczem, który był w ręce Joaba, toteż on zadał mu nim cios w brzuch i jego jelita wylały się na ziemię; i nie musiał mu tego robić po raz drugi.

Z Joabem zrobił porządek dopiero król Salomon:

1 Królów 2:26-31
A do kapłana Abiatara król rzekł: „Idź do Anatot, na swe pola! Zasługujesz bowiem na śmierć, ale w dniu dzisiejszym nie pozbawię cię życia, ponieważ nosiłeś Arkę Wszechwładnego Pana, Jehowy, przed Dawidem, moim ojcem, i ponieważ cierpiałeś udrękę przez cały czas, gdy mój ojciec cierpiał udrękę”. Salomon wypędził więc Abiatara, aby nie służył jako kapłan Jehowy — tak by wypełnić słowo, które Jehowa wypowiedział przeciwko domowi Helego w Szilo. A wieść o tym dotarła do Joaba — bo Joab zdecydował się chodzić za Adoniaszem, chociaż nie zdecydował się chodzić za Absalomem — i Joab uciekł do namiotu Jehowy, i mocno się uchwycił rogów ołtarza. Wtedy powiedziano królowi Salomonowi: „Joab uciekł do namiotu Jehowy i jest tam przy ołtarzu”. Salomon posłał więc Benajasza, syna Jehojady, mówiąc: „Idź, zadaj mu cios!” Toteż Benajasz wszedł do namiotu Jehowy i rzekł do niego: „Oto, co powiedział król: ‚Wyjdź!’” Ale on rzekł: „Nie! Gdyż właśnie tu umrę”. Benajasz przyniósł więc królowi wiadomość, mówiąc: „Tak rzekł Joab i tak mi odpowiedział”. Wtedy król rzekł do niego: „Uczyń tak, jak powiedział, i zadaj mu cios, i go pogrzeb, i usuń ze mnie oraz z domu mego ojca niesłusznie przelaną krew, którą przelał Joab.

Bardzo proszę powróćmy myślami do głównego bohatera tego listu, najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Kiedy najszanowniejszy pan Jarosław Kaczyński publicznie pochwalił tego pana, natychmiast pojawiły się spekulacje, że zastąpi on premiera, Mateusza M..

Bardzo proszę sobie wyobrazić co on mógł poczuć w tym momencie urzędujący Premier?
Jego, oraz całą powiązaną z nim klikę mógł przeszyć okropny lęk o przyszłość.
Być może w obozie premiera Mateusza M., rozpoczęły się tajne narady i podjęto zdecydowane kroki by zapobiec zmianie premiera.
Znienacka, z dnia na dzień najszanowniejszy pan Daniel Obajtek został zaatakowany przeróżnymi doniesieniami od lat dawnych po doniesienia najnowsze. Przypomniano czasy sprzed politycznej kariery, ponoć przestępcze działania gospodarcze, kontakty z gangsterami.
Wspomniano o zmianach w prawie, mających być może przede wszystkim wycofanie oskarżeń z sądu przeciw najszanowniejszemu panu Danielowi Obajtkowi.
Warto tu dodać, że działo się to w czasach, kiedy polityk mógł się liczyć z pobytem w więzieniu, bo dzisiaj bezkarność polityków powiązanych z rządzącym nami reżimem stały się standardem.
Sądy w Polsce to koszmar. Źli sędziowie czy prokuratorzy mogą liczyć na bezkarność.
Temat omawiają moje dwa listy do Prezydenta: 62 - Sądy, niegodziwi sędziowie i niesprawiedliwość. 63 list - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw.
Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana Daniela Obajtka i zasadniczej treści tego 111 listu otwartego. Nosi on tytuł - Brudna pała, czyli dlaczego lepiej nie przeklinać.
Zwrot – brudna pała – pochodzi z upublicznionych rozmów najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Kiedy zacząłem pisać ten list sięgnąłem do encyklopedii i zajrzałem na dział cytatów licząc na to, że może znajdę tam jakąś wartościową myśl najszanowniejszego pana Daniela Obajtka, która wzbogaci ten list i nasze życie. Natrafiłem na taką informację:

„Daniel Obajtek – polski polityk, działacz samorządowy, menedżer.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
'Ten chuj pierdolony! Brudna pała!' Opis: o prezesie firmy Elektroplast.”

Chciałbym w tym momencie koniecznie dodać, że używanie wyrazów wulgarnych czy też przezwisk uważam za niestosowne i lepiej ich nie używać i w dalszej części listu zawrę uzasadnienie. Z tego co pamiętam zamysł tego listu pojawił się w mojej głowie, gdy usłyszałem naszych kibiców podczas mistrzostw świata w Moskwie i utwierdziła się w momencie, kiedy do wiadomości publicznej dotarły wulgaryzmy najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza M..
Będę pisał w nim przede wszystkim o brzydkich słowach zwanych też wulgaryzmami, oraz o często z nimi powiązanymi przekleństwami i złorzeczeniami. Będzie w tym liście, o pizdach, cipach, kurwach, jebaniu, dupie, chuju i o tym, że to określenie penisa wcale nie jest uważane za najwulgarniejsze i jak do tego stanu rzeczy przyczynili się politycy. Będzie też o tym jaki wpływ na wulgaryzmy w naszym kraju wywarła Biblia i Jerozolima.
Najszanowniejszy panie Andrzeju D., nasz prezes rady ministrów, najszanowniejszy pan premier Mateusz Morawiecki, to nie tylko kłamca, kryminalista i recydywista, ale również człowiek używający w rozmowach prywatnych słów powszechnie uznawanych za wulgarne. Wiem, że najszanowniejszy pan prezydent, sprawę zna i nawet się w tej kwestii wypowiedział:

„Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem. To nie było jego wystąpienie publiczne, to była rozmowa ze znajomymi. Bądźmy szczerzy, czasem używa się brzydkich słów, takie jest życie, nie wszystkim musi się to podobać.... Bądźmy szczerzy, ludzie różnie rozmawiają.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., trudno się nie zgodzić z pańską opinią. Są ludzie, którzy tak rozmawiają. Są też ludzie, którzy kłamią, kradną, na różne sposoby łamią prawo, a nawet dopuszczają się takiego bezprawia jak łamanie Konstytucji, czego żywym przykładem jest najszanowniejszy pan. Najszanowniejszy panie Andrzeju D., bardzo proszę przypomnieć sobie, jak się najszanowniejszy pan przechwalał, że ciągle się uczy:

„Ja państwu powiem, że ja pracuję cały czas. Prawda. Cały czas czegoś się uczę, bez przerwy.
Ja się uczę w mieszkaniu, ja się uczę w samochodzie, kiedy jadę, w samolocie kiedy lecę, jak się cały czas czegoś uczę. Jak się nie uczę tego, co mam powiedzieć, to się uczę tego, co będę chciał kiedyś powiedzieć i wydaje mi się, że warto, w związku z tym, więc czytam jakąś książkę. Jeżeli nie, to siedzę i uczę się języka, nowe słówka. Cały czas się czegoś uczę, bo uważam, że to jest jedyna droga do tego, żeby cały czas trzymać się na wysokim "C".”

Najszanowniejszy panie prezydencie, szczerze pisząc, to w pańskich wypowiedziach nie widzę jakichś widocznych, dobrych postępów. Jest nawet wprost przeciwnie. Odnoszę wrażenie, że postępuje pan od głupiego ku głupszemu, od złego, ku gorszemu. W Biblii przepowiedziano istnienie ludzi tego pokroju:

2 Tymoteusza 3:13
(...)Natomiast ludzie niegodziwi i oszuści będą się posuwać od złego ku gorszemu, wprowadzając w błąd i będąc w błąd wprowadzani.

Pańską wypowiedź dotyczącą wulgaryzmów będącą jednocześnie aprobatą tego typu słownictwa uważam za głupią, a ludzi tak myślących uważam za głupców. Ludzie używający wulgaryzmów mogli by użyć względem intelektualnych zdolności najszanowniejszego pana słów takich jak dureń totalnie jebnięty, czub ruchany, szajbus chędożony, świr ciupciany, tępak dymany, debil dupczony, pojeb, popierdoleniec etc. i nie wszystkie te słowa użyte w stosunku do najszanowniejszego pana były by nietaktem. Są w życiu sytuacje, w których zobowiązani jesteśmy mówić prawdę i do takich sytuacji należy demaskowanie debili czy innych dewiantów intelektualnych zajmujących wysokie stanowiska państwowe. Grzechem było by ukrywanie takich faktów i zarazem krzywdzeniem takich osób. Rozumiem też, że ludzie naszego kraju mogą mieć wielkie problemy z wyrażeniem pańskiego stanu intelektualnego, najszanowniejszy panie Andrzeju D..
W języku polskim brak słów określających pana głupotę. Jeżeli użyjemy słowa debil obrazimy normalnych debili. Jak bowiem nazwać doktora prawa, który podpisuje ustawę łamiącą kilkadziesiąt zapisów Konstytucji? Temat opisuje mój 1 list otwarty - Niedziela, sfałszowany dekalog i łamanie Konstytucji i rozwijają go 2 aneksy.
Zaniepokojony tym niedostatkiem słownym naszego języka ojczystego wprowadziłem do użytku słowo naddebil, ale szczegóły jego znaczenie wyjaśnię w kolejnym liście otwartym.

Bardzo proszę powróćmy myślami do wulgaryzmów. W podobnym do najszanowniejszego pana tonie na tema wulgaryzmów najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów – premiera Mateusza Morawieckiego wypowiedział się nadebil, najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński:

„To męskie słowa (…) kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. (…) Morawiecki był strzałem w dziesiątkę. (…) Jestem przekonany, że to człowiek uczciwy. (…) Uważamy go za polityka naszej strony.”

Ze słów najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego można nawet wywnioskować, że wulgaryzmy świadczą o uczciwości i przede wszystkim dowodem na męskość mężczyzny.
Osobliwe, moim zdaniem nawet kuriozalne rozumowanie. Wygląda na to, że najszanowniejszy pan Jarosław K., ma słabość do łobuzów używających wulgaryzmów, które są dla tego pana dowodem męskości. Ja myślę inaczej. Słuchając wulgaryzmów panów - Morawieckiego czy Obajtka zwróciłem uwagę na ubóstwo językowe w tej kwestii i wulgaryzmy tych panów postrzegam za prymitywne i chamskie. Nie widzę w nich męskości ale raczej przejaw zdziczenia intelektualnego.
Z ust kobiet słyszałem wulgaryzmy wypowiedziane w sposób dużo bardziej emocjonalny i finezyjny od polityków tak zwanej dobre zmiany i wcale nie uważam, że świadczyć by to miało o o męskości tych kobiet. Po prostu mają one bogatsze słownictwo i nie ma to nic wspólnego z męskością czy też kobiecością. Takie jest moje zdanie w tym temacie.
Najwyraźniej inaczej myśli najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński. Wygląda na to, że wulgaryzmy najszanowniejszemu panu Jarosławowi Kaczyńskiemu imponują a panów ich używających uważa za męskich. Być może jest w najszanowniejszym panie Mateuszu Morawieckim 'zakochany' i stąd może wypływać ten bezkrytycyzm ślepy:

„Nie będę premierem, bo Mateusz Morawiecki jest ode mnie młodszy, zdolniejszy.”

Tak, choroba psychiczna – zauroczenie zwane mylnie też miłością wiele by tłumaczyła.
Ja w tym temacie mam inne zdanie. Ludzie używający wulgaryzmów, nie panujący nad swym językiem tudzież emocjami wydają mi się wyjątkowo nie eleganccy a w skrajnych przypadkach po prostu głupi. Prawdziwych mężczyzn czy też kobiety uważam za mądrych i panujących nad sobą. Bardzo proszę zapoznajmy się z powiedzeniem dotyczącym wulgaryzmów:

„Poznasz głupiego, po słownictwie jego. Wulgaryzmy, przekleństwa, złorzeczenia, to durni domena.”

Jest jeszcze coś, co zwróciło moją szczególną uwagę, zarówno w wypowiedzi najszanowniejszego pana jak i najszanowniejszego pana Jarosława Kaczyńskiego. Obaj najszanowniejsi panowie sparafrazowali fragment Biblii Tysiąclecia, czyli według tej Biblii fragment wypowiedzi najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa).
Pan, najszanowniejszy panie Andrzeju D., powiedział:

„Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem.”

Natomiast najszanowniejszy pan Jarosław K., powiedział:

„Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.”

Na słowa te zdarza się powoływać wszelkiej mości złoczyńcom przyłapanym na czymś złym, lub też ich adwokatom, starającym się usprawiedliwić, pomniejszyć występek, tak jakby fakt, że ktoś używa wulgaryzmów byłby przyzwoleniem na ich używanie. Bardzo proszę sięgnijmy do Biblii i zapoznajmy się z tą 'biblijną' opowieścią. Nosi ona tytuł - Kobieta cudzołożna:

Jana (powinno być Jehochana) 8:1-11
Jezus (powinno być Jehoszua) natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego:
«Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień».
I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».

Myślę, że trzeba tu koniecznie dodać, że były i są Biblie, w których słów tych próżno szukać nawet mając do dyspozycji lupę a nawet precyzyjny mikroskop. Dlaczego tak jest wyjaśnia przypis do tych wersetów. Bardzo proszę zapoznajmy się z nim:

„J 8, 1-11 - Urywek ten, na pewno natchniony i kanoniczny, początkowo nie należał do Ewangelii św. Jana, gdyż brak go w najstarszych rękopisach. Styl zaś jego i temat wskazywałby na św. Łukasza.”

To, że urywek ten jest kanoniczny dla Rzymskich Katolików, nie ulega wątpliwości. Można go znaleźć w aktualnie obowiązującej, oficjalnej Biblii tego kościoła. Z przypisu wynika też bezspornie, że kiedyś było inaczej. Że interesujący nas fragment został on dopisany do Biblii, być może przez jakichś fałszerzy Słowa Bożego, za które to słowo Biblia bywa uważana. Przed takimi praktykami znajdziemy w Biblii wyraźne ostrzeżenia. Bardzo proszę zapoznajmy się z nimi:

Powtórzonego Prawa 4:2; 12:32; Przysłów 30:6; Objawienie 22:18, 19
Nie wolno wam nic dodać do słowa, które wam nakazuję, ani nie wolno wam nic z niego ująć, tak aby zachowywać przykazania Jehowy, waszego Boga, które wam nakazuję. (...) Każde słowo, które wam nakazuję, macie pilnie wprowadzić w czyn. Nie wolno wam do niego nic dodać ani z niego nic ująć. (…) Niczego nie dodawaj do jego słów, żeby cię nie zganił i żebyś nie musiał okazać się kłamcą. (…) Ja świadczę każdemu, kto słyszy słowa proroctwa tego zwoju: Jeżeli ktoś doda coś do tych rzeczy, Bóg doda mu plag zapisanych w tym zwoju; a jeżeli ktoś odejmie coś ze słów zwoju tego proroctwa, Bóg odejmie jego dział w drzewach życia i w mieście świętym — rzeczach opisanych w tym zwoju.

Wygląda na to, że wśród chrześcijan znaleźli się tacy chrześcijanie co się nie bali i Biblię sfałszowali. Nic dziwnego, że sami Rzymscy Katolicy Biblię Tysiąclecia będącą oficjalną Biblią tego kościoła używaną w liturgii nazywają Biblią Tysiąca Błędów, Biblią Tysiąca Kłamstw.
Moim zdaniem taka sytuacja to wielki wstyd, ogromna hańba, gigantyczna katastrofa teologiczna i klęska edukacyjna. Ludzie pokroju naszego najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego mogli by użyć mocniejszych słów, typu wtopa, siara, kaszana, wielkie skurwysyństwo, brudna pała, pyta niemyta, chuj owrzodziały... I chociaż nie zalecam używania słów wulgarnych to w tym temacie być może użycie tego typu słów być może kogoś zmusi ludzi odpowiedzialnych za ten stan rzeczy do myślenia i działania. Uważam, że Kościół Rzymskokatolicki powinien coś z tym fantem zrobić w trybie pilnym, zwłaszcza, że na naszych oczach pokazano jak się fałszuje Biblię. Mechanizm ten opisuje 41 list otwarty zatytułowany- Profanacja Mszy Świętej i modlitwy Ojcze Nasz. Może najszanowniejszy pan, albo któryś z najszanowniejszych czytelników tego listu napisze list do Episkopatu a może nawet do obydwu Papieży by coś zrobili z tą Biblią. Uważam, że to wielka sromota, że tak wielki Kościół, mający tylu wiernych na tysiąclecie chrztu Polski wydał Biblię, którą znawcy tematu należący do tego kościoła nazwali Biblią Tysiąca Kłamstw, Biblią Tysiąca Błędów. Bardzo proszę powróćmy myślami do analizowanego przypisu:

„J 8, 1-11 - Urywek ten, na pewno natchniony i kanoniczny, początkowo nie należał do Ewangelii św. Jana, gdyż brak go w najstarszych rękopisach. Styl zaś jego i temat wskazywałby na św. Łukasza.”

Bardzo proszę zastanówmy się nad tym, czy na pewno urywek ten jest natchniony, a jeżeli jest natchniony, to przez kogo? Autorowi dopisanej do Biblii historii bardzo zależało na tym, by historia o kobiecie cudzołożnej znalazła się w Biblii, by została uznana, za jej integralną część i zaczęła wywierać negatywny wpływ na czytających ją chrześcijan. Idea zawarta w opowieści zastosowana w analizowanym przypadku ma zachęcić chrześcijan do akceptacji i używania wulgaryzmów.

W nazewnictwie teologicznym pismo natchnione, jest to pismo, orędzie podyktowane przez istoty duchowe. Pisma takie nazywa się proroctwami, a osoby je głoszące prorokami:

2 Piotra 1:21
Albowiem proroctwo nigdy nie zostało przyniesione z woli człowieka, lecz ludzie mówili od Boga, uniesieni duchem świętym.

W Biblii mamy też zanotowane ostrzeżenie przed zwodniczymi proroctwami:

1 Jana 4:1
Umiłowani, nie każdej natchnionej wypowiedzi wierzcie, lecz sprawdzajcie natchnione wypowiedzi, czy pochodzą od Boga, ponieważ wyszło na świat wielu fałszywych proroków.

Do wykrycia analizowanego fałszerstwa biblijnego przyczyniły się stare biblijne rękopisy, w których nie znaleziono opowieści o cudzołożnej kobiecie, ale trzeba wziąć pod rozwagę i to, że mogą w Biblii istnieć przypowieści, których mogło nie być w najstarszych zaginionych rękopisach, ale mogły się pojawić w tych najstarszych, ocalałych do naszych czasów. Warto tu dodać, że w Biblii się znajdują nawet jawnie zwodnicze nauki, ale aby je wychwycić, trzeba dobrze Biblię znać. Na przykład najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus), nauczał:

Mateusza 23:9
I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest wasz Ojciec, ten niebiański.

Nauka ta jest jasna, prosta i bardzo łatwa do zastosowania w życiu, ale aby ją stosować trzeba ją znać i tu pojawia się problem. Biblia jest obszerną księgą i nie jest łatwo tę naukę znaleźć, ale też nie jest trudno. Kiedy zainteresowałem się chrześcijaństwem skupiłem się na naukach Chrystusa i w miarę szybko tę naukę znalazłem i zapamiętałem. Czytając zaś dalszą część Biblii znalazłem w niej nauki antychrysta, człowieka, który się jawnie przeciwstawiła Chrystusowi.
Chrześcijanie zgodnie z wytycznymi najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) nie mieli nikogo nazywać Ojcem, a wzorem do naśladowania miał być najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus):

Mateusza 16:24
Potem Jezus rzekł do swych uczniów:
„Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie swój pal męki, i stale mnie naśladuje.

W dziejach chrześcijańskich pojawiła się postać najszanowniejszego pana apostoła Pawła, który w sposób jawny przeciwstawił się Chrystusowi. Nazwał siebie Ojcem i upraszał by to jego naśladować:

1 Koryntian 4:14-16
Nie piszę tego, żeby was zawstydzić, ale żeby was napomnieć jako moje dzieci umiłowane. Choćbyście bowiem mieli dziesięć tysięcy wychowawców w Chrystusie, na pewno nie macie wielu ojców; bo w Chrystusie Jezusie ja zostałem waszym ojcem przez dobrą nowinę. Toteż upraszam was, stańcie się moimi naśladowcami.

Znalazł on wielu naśladowców, którzy porzucili prostą naukę Chrystusa i na przekór jej sami siebie zaczęli nazywać Ojcami, ale nie o tym jest ten list. Jeżeli kogoś interesują te sprawy, to polecam przeczytać mój 9 list otwarty do Prezydenta - Antychryści, i Ty możesz być Antychrystem.

Bardzo proszę powróćmy myślami do zasadniczego tematu tego listu – do pana Daniela Obajtka i wulgaryzmów. Stały się one przedmiotem publicznej dyskusji. Internauci żartują, że badania potwierdzają, że w nagraniach prezesa Orlenu jest więcej mięsa niż w najlepszych parówkach:

„Skurwysyn. Ten chuj pierdolony, brudna pała. Wkurwia mnie to, wiesz, ale co mam zrobić? (...) Stary buc, który na emeryturze powinien siedzieć po sześćdziesiątce, a drugi już, kurwa koło siedemdziesiątki ma. - mówił na nagraniu Daniel Obajtek. Wulgaryzmów Obajtek w czasie dwugodzinnej rozmowy miał użyć blisko 400 razy. Kurwa 220 razy. Chuj 55 razy. (…)
Czyżby Obajtek przedstawiał członków PiS? (…) Jak nazywa się jedynka, którą uczeń dostał za brak higieny? Brudna pała. (…) To mówicie, że faceta z zespołem Delbrucka ma zastąpić facet z zespołem Tourrete'a? KPRM zaczyna przypominać zespół pracy chronionej... Poza treścią rozmowy opinię publiczną zszokował język, którym posługuje się Obajtek...”

Najszanowniejszy pan Daniel Obajtek doczekał się nie tylko słów krytyki, ale również słów obrony, która popłynęła z ust członków PiS-u i przede wszystkim ze strony Niezależna, oraz współpracującej z nią Gazety Polskiej i przede wszystkim redaktora Tomasza Sakiewicza, ale nie wiem czy obrona ta była szczera czy też wymuszona. Nie jest tajemnicą, że środowisko to uzależnione jest finansowo od ORLENU a zatem również od najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Najszanowniejszy pan Obajtek mógł zadzwonić do pana Sakiewicza i powiedzieć:

„Ty brudna pało, zrób coś, napisz coś w mojej obronie, bo inaczej możesz zapomnieć o pieniądzach z ORLENU. I jeszcze jedno, powiedz coś temu chujowi pierdolonemu Jarosławowi by się postarał i coś wymyślił bo już więcej nie zatrudnię żadnego jego protegowanego na żadne stanowisko.”

Czy taka rozmowa się odbyła nie wiem, ale wydaje mi się ona wielce prawdopodobna i nie ma co się dziwić, że osoby z takim życiorysem znajdują wysokie stanowiska w spółkach skarbu państwa. Łatwo bowiem można je szantażować i w razie jakichś potrzeb finansowych zadzwonić:

„Daniel, kutasie, proszę zatrudnić syna Beaty Szydło. Daniel ty chuju, proszę dofinansować Gazetę Polską. Daniel ty brudna pało, proszę dofinansować Fundację Narodową. Daniel ty pyto niemyta proszę wyłożyć pieniążki na start Roberta Kubicy w Formule Pierwszej, bo jak nie, to wiesz co się stanie. Daniel ty pało owrzodzona...”

Ludzi umoczonych w jakieś podejrzane interesy łatwo szantażować i wykorzystywać i jak długo są posłuszni mogą liczyć na sowicie płatne stanowiska i różne profity a nawet na awans i choć w zaistniałej sytuacji zagrożony mógł się poczuć najszanowniejszy pan premier Mateusz M., to jeżeli to on stał za tym atakiem, to celem tego mogło być tylko zachowanie stanowiska i być może jeszcze niejednego asa w rękawie trzyma. Bardzo proszę przypomnijmy sobie uwagę Internauty:

„Faceta z zespołem Delbrucka ma zastąpić facet z zespołem Tourrete'a? KPRM zaczyna przypominać zespół pracy chronionej.”

Zespół Tourette'a wymyślili obrońcy najszanowniejszego pana Daniela Obajtka:

„Do obrony szefa Orlenu ruszyli politycy PiS i medialna propaganda TVP. W wieczornym wydaniu „Wiadomości” 26 lutego poświęcono taśmom aż sześciominutowy materiał pod tytułem „Kolejny kapiszon Gazety Wyborczej”. Głównym argumentem wybielającym Obajtka miała być jego choroba: cierpi na syndrom Tourette’a. Osoby chore mogą doświadczać m.in. koprolalii, czyli mimowolnego wypowiadania niecenzuralnych słów.”

Specjaliści od syndromu Tourette’a zaprotestowali przeciw tym rewelacjom:

„Obajtek klnie, bo jest chory? Stowarzyszenie Syndrom Tourette’a zaprzecza.
"Nie można każdego przekleństwa tłumaczyć tikami. Przekleństwa wypowiadane przez osoby nie dotknięte koprolalią są objawem braku kultury osobistej, a nie zespołu Tourette’a" - pisze Stowarzyszenie Syndrom Tourette'a w związku z tłumaczeniem przekleństw Daniela Obajtka chorobą.”

Bardzo proszę zapoznajmy się z tym czym jest ten zespół:

„Zespół Tourette'a
Twoje dziecko zaczęło nagle przeklinać? Nerwowo powtarza pewne słowa, lub bez przerwy wykonuje tą samą czynność? Nie zrzucaj tego na karb burzliwego dojrzewania. Być może twoje dziecko cierpi na zespół Tourette'a. Zespół Gillesa de la Tourette’a jest chorobą tikową. Pojawia się nagle między 2. a 15. rokiem życia – najczęściej u dzieci w wieku 7 lat. Dziecko staje się nadpobudliwe ruchowo, ma tiki. Często powtarza wyrazy (ten objaw to tzw. perseweracje), lub wypowiada wulgaryzmy (koprolalia). Malec nie jest w stanie nad tym zapanować. Jednak – ze względu na specyfikę objawów – rodzice często uważają, że dziecko jest po prostu krnąbrne i niegrzeczne. Nie podejrzewają, że są to objawy choroby.
Typowe objawy zespołu Tourettea: mlaskanie i pochrząkiwanie
Początkowo objawy zespołu Tourette'a ograniczają się do prostych tików: mrugania oczami, ruchów ramion lub głowy, grymasów, pochrząkiwania czy mlaskania. W ciężkiej postaci choroby występują tiki złożone. Osoba chora podskakuje, dotyka siebie lub innych osób, kręci się w kółko, może wypowiadać słowa, które są pozbawione sensu. Symptomy zespołu Tourette'a mogą niekiedy uniemożliwiać prowadzenie normalnego trybu życia. Wśród objawów występujących u dzieci (najczęściej około 10 roku życia) pojawia się koprolalia – wypowiadanie wulgarnych słów. Naukowcy tłumaczą, że dzieci przeklinają, ponieważ powtarzają słowa zasłyszane od innych osób lub np. w telewizji. To zjawisko nazywa się echolalią. Tiki bardzo często występują w seriach, które można uznać za napady choroby. Jeśli objawy te utrzymują się przez co najmniej rok, można rozpoznać zespół Tourette'a...”

Wiemy już mniej więcej na czym polega zespół Tourette'a. Bardzo proszę przypomnijmy sobie analizowaną tezę:

„Faceta z zespołem Delbrucka ma zastąpić facet z zespołem Tourrete'a? KPRM zaczyna przypominać zespół pracy chronionej.” ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ahmadeusz dnia Sob 23:35, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
111 cd
PostWysłany: Sob 23:36, 10 Kwi 2021
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





Czas dowiedzieć się czym jest zespół Delbrücka”

„Czym jest zespół Delbrücka? Autor: dr n. med. Magdalena Justyna Kacperska
Zespół Delbrücka to patologiczna zdolność do wprowadzania innych osób w błąd, kłamania, przeinaczania faktów, opowiadania zmyślonych historii przy jednoczesnym stawianiu własnej osoby w bardzo dobrym świetle. Mitomania występuje u niektórych dzieci, ale w większości przypadków ma charakter przejściowy. W przypadku osób dorosłych, kłamstwo patologiczne różni się od zwykłego kłamstwa tym, że osoba mówiąca o nim nie jest w stanie oddzielić prawdy od stworzonej przez siebie fantazji. Po czym poznać mitomana?
Zespół Delbrücka, nazywany jest inaczej mitomanią, pseudologią oraz kłamstwem patologicznym. Jest to patologiczna zdolność do kłamania, wprowadzania innych osób w błąd, zmyślania czy zatajania prawdy. Osoby chore przedstawiają historie, które tak naprawdę nigdy nie miały miejsca. Ukazują się w nich jako osoby uczciwe, przyjaźnie nastawione do świata oraz innych osób. Pacjenci nie są w stanie oddzielić prawdy od własnej fantazji. Mitomani bardzo często zapominają, o czym mówili kilka dni wcześniej i starają się „na szybko” stworzyć nową historię.
Przyczyny mitomanii cały czas są poszukiwane. Kłamstwo patologiczne może być następstwem przebytych chorób organicznych mózgu, mowa tutaj o np. zapaleniach, urazach bądź uszkodzeniach. Wymieniane są także wrodzone właściwości psychopatyczne osoby chorej. Niektórzy pacjenci poprzez kłamstwo patologiczne chcą zwrócić na siebie uwagę, przez co czują się dowartościowani i pewni siebie. Duża ilość mitomanów kłamie tylko po to, by skrzywdzić inne osoby, przedstawić je w bardzo złym świetle, a także zaszkodzić im w życiu osobistym oraz zawodowym.
Mitomania u dzieci oraz u osób dorosłych
W przypadku dzieci mitomania z reguły jest zjawiskiem przejściowym. Pojawia się na skutek chęci przebywania dziecka w świecie bajek, książek oraz kolorowych filmów. Dzieci chcą być postaciami z bajek, walczyć ze złem i ratować innych. Opowieści te nie powinny niepokoić rodziców do momentu, gdy dziecko nie zacznie rozmijać się z prawdą oraz rzeczywistością.
W takiej sytuacji należy bacznie obserwować dziecko, a w przypadku pojawienia się podejrzenia o patologicznym kłamstwie należy zgłosić się do specjalisty.
U osób dorosłych zespół Delbrücka, dość trudno zdiagnozować. Pacjentom udaje się opowiadać różne, nieprawdziwe historie (może to prowadzić do uzależnienia psychicznego) jednak z czasem są oni rozpoznawani przez otoczenie. W większości przypadków mitomani to osoby o bardzo rozchwianej psychice, które za wszelką cenę chcą znajdować się w centrum zainteresowania...”

Jeżeli kogoś bardziej zespół interesuje Delbrücka, to polecam mój 68 list otwarty - Best of Mateusz Morawiecki, dzieje grzechu kłamstwa, w którym piszę też o kłamstwach proroków najszanowniejszego Boga Jehowy.

Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana Daniela Obajtka.
Buszując w sieci szczególną uwagę zwracam na cytaty różnych myślicieli. Te co uznaję za ciekawe i przydatne notuję i staram się korzystać z tych mądrości. Kiedyś natrafiłem na cytat najszanowniejszego pana Aleksandra Fredry:

„Naród, który nie ma siły i woli powiedzieć łotrom, że łotry, nie wart być narodem.”

Być może ta krótka sentencja zawiera podstawową przyczynę, która przed laty doprowadziła do rozbiorów i utraty państwowości przez nasz kraj, który moim zdaniem znalazł się po raz kolejny na drodze do samozagłady. Buszując w Internecie natrafiłem też na aforyzm najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Obok jego podobizny opatrzonej napisem - Z cyklu cytaty wielkich ludzi napisano enigmatycznie a zarazem bardzo treściwie tylko jedno słowo:

„Kurwa.”

Słowo wieloznaczne i trudno definitywnie stwierdzić, co też autor miał na myśli?
Przypomniała mi się stara Izraelska anegdota:

„Ćwiczenia z języka polskiego. Janek czyta:
„Piękna dziewczyna siadła sobie w otwartym oknie, wygląda zalotnie na ulicę i uśmiecha się mile do przechodniów.” Nauczyciel: „Kto potrafi ująć to zwięźlej?"
Moryc się zgłasza i odpowiada: „Kurwa.””

Kiedyś to słowo wywodzące się z geometrii i pierwotnie znaczące krzywą, zakręt przylgnęło do ludzi zajmujących się nierządem, lub też osób niewiernych. Bardzo proszę zapoznajmy się z jeszcze jedną anegdotą:

„Beniek pojechał z tatusiem do Wiednia. Przechadzają się wieczorem po Kartnerstrafie i Beniek zainteresował się, dlaczego tu spaceruje tyle pięknych i eleganckich pań? Ojciec mu wyjaśnił:
„Skoro już koniecznie chcesz wiedzieć, to są tak zwane prostytutki/'
Na to Beniek: „No, to ja bym chciał mieć tyle tysięcy marek, ile między nimi jest kurwów.”

Może się zdarzyć, że jakiś człowiek może znać jedno znaczenie jakiegoś słowa, a innego nie zna. Jeżeli ktoś usłyszy słowo prostytutka lub nierządnica, to może nie wiedzieć o co właściwie chodzi, ale jeżeli usłyszy słowo kurwa, wówczas wszystko staje się jasne. Zapoznajmy się jeszcze jedną anegdotą w tym temacie:

„Abramowicz wyszedł na dworzec po swoją żonę, która była na wczasach. Pani Abramowicz wysiada, opalona i w znakomitej formie, rzuca mu się na szyję. „Mój Aronku! Byłeś mi wierny?”
„Naturalnie. A ty mnie?” „Oczywiście. Tak samo jak ty.” „Oj, ty dziwko! Nigdy więcej nie pojedziesz sama na wczasy!”

Tradycyjna kurwa może być różnie nazywana w różnych środowiskach – na przykład chonte.
Zapoznajmy się anegdotą, w której występuje to słowo:

„Rebicyn i miejscowa chonte kłócą się w mykwie, która pierwsza ma się wykąpać po menstruacji. Żadna nie chce ustąpić i zwracają się wreszcie do rabina. Ten stwierdza, że chonte ma pierwszeństwo. Rabinowa jest oburzona. Jej mąż wyjaśnia: „Przecież to proste. Na nią czeka cała gmina. A do ciebie nawet mnie się nie śpieszy."*

*W czasie menstruacji i po niej Izraelitów obowiązuje jak najsurowszy zakaz kontaktów intymnych aż do chwili, gdy kobieta zażyje rytualnej kąpieli w mykwie tzn. łaźni przy synagodze. Rebicyn: rabinowa. Chonte: prostytutka, inaczej kurwa.

Czasami ktoś może pomyśleć o wiernej żonie, że jest kurwą i nie ma co się obrażać:

„Drajtszwanc na balu poznaje panią Ficman i robi jej niedwuznaczną propozycję. Oburzona tym skarży się mężowi, który wywołuje go na zewnątrz. Po dziesięciu minutach obaj panowie wracają w jak najlepszej komitywie. „Ełka, wszystko w porządku. Ten pan myślał, że jesteś kurwa."

Jednak same słowo kurwa bez żadnych dodatkowych informacji jest tajemnicą zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach słowo to przestało się kojarzyć tylko z rozpustnikami. Za sprawą polityków słowo kurwa oznacza ma przykład niewiernych polityków, polityków nie dotrzymujących obietnic wyborczych lub też demokratów – zwolenników demokracji. Słowo kurwa oznacza też polityków sprzeniewierzających państwowe pieniądze, zwanych też od niedawna sasinistami lub też przywłaszczającymi sobie publiczne pieniądze pod byle pretekstem.
Przypomniała mi się jeszcze jedna anegdota. Izabelka (lat 5) bawi się z mamą w zgadywanki. Jedno z pytań brzmi – Jak się nazywa człowiek, który ma bardzo dużo pieniędzy – całe miliony. Izabelka odpowiada błyskawicznie – Złodziej.

W dzisiejszych czasach słowo kurwa to nie tylko krzywa czy zakręt, ale także demokrata, niewierny polityk, kłamca, złodziej lub pospolity oszust. Za sprawą polityków i demokratów słowo kurwa się jeszcze bardziej zwulgaryzowało i stało się dodatkowo synonimem takich słów jak debil, premier, idiota, minister, dureń, prezydent etc. Kiedy obradują posłowie, radni, rząd - życie każdego jest zagrożone. Rządzą nami głupcy. Dowody w listach otwartych do Prezydenta - 92 Stop wariatom u władzy; 93 Stop debilom w Sejmie i Senacie; 94 - Stop idiotom w samorządach terytorialnych. Demokracja to jedna z największych plag trapiących współczesny świat i w interesie ludzi jest zastąpienie jej normalnym ustrojem. Temat ten opisuje mój 26 list otwarty do Prezydenta - Ostry seks oraz wady demokratycznej zarazy, ale nie o tym jest ten list ale o wulgaryzmach chociaż nazwanie kogoś politykiem kurwą czy demokratą może dokładnie na to samo wychodzić.
Najszanowniejszy pan Paweł Kukiz kiedyś nawoływał:

„Jak zostanę politykiem to naplujcie mi w ryj i mówcie do mnie szmato.”

Dzisiaj można by pluć mu w twarz, ale nazywanie go szmatą było by obraźliwe dla zwykłych szmat. Najwyraźniej najszanowniejszy pan Paweł Kukiz ma zbyt duże mniemanie o sobie.

Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana Daniela Obajtka i wulgaryzmów.
Z tego co czytałem, to ten pan zbyt wymowny nie jest a używane przez niego słowa mają wyraźny podtekst seksualny i oscylują wokół stosunków seksualnych. Jest to typowe dla chrześcijan i musi mieć swoją, najpewniej religijną przyczynę. O problemach oraz o życiu seksualnym chrześcijan nadmieniłem już wcześniej w 36 liście otwartym zatytułowanym - Sex, LGBT+, pedofilia, celibat i inne zboczenia. Doszło nawet do tego, że w tym roku, nie wybrano młodzieżowego słowa roku (chociaż bezspornie zwycięzcą okazał się najszanowniejszy pan Jacek S.) między innymi dlatego, że ubiegłego roku dominowały wulgaryzmy. Wspomniałem o tym w moim 106 liście otwartym zatytułowanym - Młodzieżowe słowo roku i bezkarne bandziory.
W ubiegłym roku debatę publiczną zdominowały dwa zwroty adresowane do rządzącego nami reżimu – 1 wypierdalać i 2 jebać PiS. Słowo jebać ma wiele znaczeń i zależności od odmiany czy okoliczności może być oznaką zachwytu (zajebisty) lub też obrzydzenia czy dezaprobaty.
To niezwykle popularne zwłaszcza ostatnimi czasy słowo ma swój chrześcijański, biblijny rodowód i jest owocem wzbogacenia kulturowego jaki Izraelici zafundowali Polakom.
Pradawną, biblijną nazwą Jerozolimy jest słowo Jebus:

Jozuego 18:21-28
A miastami plemienia synów Beniamina według ich rodzin były: Jerycho i Bet-Chogla, i Emek-Kecic, i Bet-Araba, i Cemaraim, i Betel, i Awwim, i Para, i Ofra, i Kefar-Ammoni, i Ofni, i Geba; dwanaście miast oraz ich osady. Gibeon i Rama, i Beerot, i Micpe, i Kefira, i Moca, i Rekem, i Jirpeel, i Tarala, i Cela, Ha-Elef i Jebus, czyli Jerozolima, (...)

Z miastem tym wiąże się niezwykle krwawa historia powiązana tym razem bezspornie z Biblią.
Historia kobiety cudzołożnej czyli inaczej pisząc historia damy do towarzystwa:

Sędziów 19:1-10
W owych dniach nie było króla w Izraelu. Pewien Lewita mieszkał przez jakiś czas w najdalszych częściach górzystego regionu Efraima. Z czasem pojął za żonę nałożnicę z Betlejem w Judzie. A jego nałożnica zaczęła się przeciw niemu dopuszczać rozpusty. W końcu odeszła od niego do domu swego ojca w Betlejem w Judzie i była tam pełne cztery miesiące. Potem jej mąż wstał i poszedł za nią, by mówić do niej pocieszająco i żeby przyprowadzić ją z powrotem; a miał ze sobą sługę i parę osłów. Ona więc wprowadziła go do domu swego ojca. Gdy ojciec tej młodej kobiety go zobaczył, od razu się uradował, że się z nim spotkał. Toteż jego teść, ojciec tej młodej kobiety, zatrzymał go, tak iż mieszkał u niego trzy dni; i jedli, i pili, i tam nocował. A czwartego dnia, gdy jak zwykle wstali wczesnym rankiem, on podniósł się, by iść, lecz ojciec tej młodej kobiety rzekł do zięcia: „Pokrzep swe serce kawałkiem chleba, a potem pójdziecie”. Usiedli więc i obaj zaczęli razem jeść i pić; potem ojciec młodej kobiety powiedział do tego męża: „Proszę, zechciej zostać na noc i niech twe serce będzie w dobrym nastroju”. Gdy ów mąż wstał, by iść, jego teść upraszał go, więc znowu tam przenocował. Gdy piątego dnia wstał wcześnie rano, by iść, ojciec tej młodej kobiety powiedział do niego: „Proszę, pokrzep swe serce”. I zwlekali aż do schyłku dnia. I obaj jedli. Potem ów mąż wstał, by iść, on i jego nałożnica, i jego sługa; lecz jego teść, ojciec tej młodej kobiety, rzekł do niego: „Oto teraz dzień się nachylił ku wieczorowi. Proszę, zostańcie na noc. Oto dzień się kończy. Zostań tu na noc i niech twe serce będzie w dobrym nastroju. A jutro wstaniecie wcześnie do swej podróży i udasz się do swego namiotu”. Jednakże mąż ten nie zgodził się zostać na noc, lecz wstał i ruszył w drogę, i dotarł aż przed Jebus, czyli Jerozolimę; a miał ze sobą parę osiodłanych osłów oraz swoją nałożnicę i swego sługę.

W trosce o bezpieczeństwo swoje jak i swojej damy Lewita postanowił zanocować pomiędzy Izraelitami, konkretnie pośród potomków Beniamina:

Sędziów 19:11-21
Gdy byli blisko Jebus, a światło dnia wyraźnie przygasło, sługa rzekł do swego pana: „Chodźmy więc i zajdźmy do tego miasta Jebusytów, i zostańmy w nim na noc”. Lecz jego pan powiedział mu: „Nie zachodźmy do miasta cudzoziemców, którzy nie należą do synów Izraela; musimy iść aż do Gibei”. I rzekł jeszcze do swego sługi: „Chodźmy i zbliżmy się do jednej z tych miejscowości, i zostaniemy na noc albo w Gibei, albo w Ramie”. Przeszli więc i poszli dalej, a słońce zaczęło zachodzić nad nimi, gdy byli blisko Gibei, która należy do Beniamina. A zboczywszy tam, weszli, aby przenocować w Gibei. I weszli, i usiedli na placu miejskim, a nikt nie przyjmował ich do domu na nocleg. Lecz oto wieczorem wracał pewien starzec z pracy w polu, a człowiek ten był z górzystego regionu Efraima i mieszkał przez jakiś czas w Gibei; lecz tamtejsi mieszkańcy byli Beniaminitami. Gdy podniósł oczy, zobaczył męża, wędrowca, na placu miejskim. Starzec ten rzekł więc: „Dokąd idziesz i skąd przybywasz?” On mu odrzekł: „Przechodzimy z Betlejem w Judzie do najdalszych części górzystego regionu Efraima. Jestem właśnie stamtąd, ale szedłem do Betlejem w Judzie; i udaję się do swego domu, a nikt nie przyjmuje mnie do domu. Jest zarówno słoma, jak i pasza dla naszych osłów, jest też chleb i wino dla mnie i twojej niewolnicy, i dla służącego, który jest z twoim sługą. Niczego nie brakuje”. Lecz starzec rzekł: „Pokój z tobą! Niech każdy twój brak będzie moją sprawą. Tylko nie nocuj na placu”. Potem zaprowadził go do swego domu i zadał obrok osłom. Następnie umyli swe stopy i zaczęli jeść i pić.

Początkowo nic nie zapowiadało tragedii, ale pojawili się nicponie:

Sędziów 19:22-25
Kiedy dogadzali swym sercom, oto mężczyźni z miasta, nicponie, obstąpili dom, cisnąc się jeden przez drugiego do drzwi; i mówili do starca, właściciela domu: „Wyprowadź mężczyznę, który wszedł do twego domu, żebyśmy mogli z nim współżyć”. Wtedy właściciel domu wyszedł do nich i rzekł im: „Nie, moi bracia, proszę, nie czyńcie nic złego, ponieważ ten mąż wszedł do mojego domu. Nie dopuszczajcie się tego bezeceństwa. Oto moja córka, dziewica, oraz jego nałożnica. Pozwólcie, proszę, że je wyprowadzę, a wy je zgwałćcie i uczyńcie im, co w waszych oczach jest dobre. Lecz wobec tego człowieka nie dopuszczajcie się takiego bezeceństwa”. Ale ci mężczyźni nie chcieli go posłuchać. Toteż ów mąż wziął swą nałożnicę i wyprowadził ją do nich na zewnątrz; a oni zaczęli z nią współżyć i pastwili się nad nią przez całą noc aż do rana, po czym ją puścili, gdy nastawał świt.

Rankiem okazało się, że cudzołożna dama nie przeżyła amorów, a jej właściciel pociął jej zwłoki i rozesłał po plemionach Izraelskich:

Sędziów 19:26-30
Kiedy nastawał ranek, ta kobieta przyszła i upadła u wejścia do domu tego człowieka, gdzie był jej pan, i leżała aż do świtu. Później jej pan wstał rano i otworzył drzwi domu, i wyszedł, by udać się w drogę, a oto ta kobieta, jego nałożnica, leżała u wejścia do domu z rękami na progu! Rzekł więc do niej: „Wstań i chodźmy”. Lecz nie było odpowiedzi. Wtedy ten mężczyzna wziął ją na osła i wyruszywszy, udał się do swojej miejscowości. Potem wszedł do swego domu i wziął nóż rzeźniczy, a chwyciwszy swą nałożnicę, porozcinał ją według kości na dwanaście części i porozsyłał do wszystkich terytoriów Izraela. I każdy, kto to zobaczył, mówił: „Czegoś takiego nigdy nie popełniono ani nie widziano od dnia, gdy synowie Izraela wyszli z ziemi egipskiej, aż po dziś dzień. Rozważcie to w swych sercach, naradźcie się i powiedzcie”.

Izraelici zjednoczyli się by pomścić damę do towarzystwa:

Sędziów 20:1-11
Wyruszyli więc wszyscy synowie Izraela i zebrało się zgromadzenie jak jeden mąż, od Dan aż po Beer-Szebę, wraz z ziemią Gilead, do Jehowy w Micpie. A znaczące osobistości spośród całego ludu oraz wszystkie plemiona Izraela stanęły w zborze ludu prawdziwego Boga — czterysta tysięcy mężczyzn pieszych, dobywających miecza. I synowie Beniamina usłyszeli, że synowie Izraela udali się do Micpy. Potem synowie Izraela powiedzieli: „Mówcie. Jak doszło do tej niegodziwości?” Na to ów mężczyzna, Lewita, mąż zamordowanej kobiety, odrzekł, mówiąc: „Przyszedłem do Gibei, która należy do Beniamina, ja i moja nałożnica, by przenocować. A właściciele ziemscy z Gibei powstali przeciwko mnie i nocą obstąpili dom z mojego powodu. To mnie zamierzali zabić, ale gwałcili moją nałożnicę, tak iż w końcu umarła. Dlatego chwyciłem moją nałożnicę i porozcinałem ją, i porozsyłałem na każde pole dziedzictwa izraelskiego, gdyż dopuszczono się rozpasania i bezeceństwa w Izraelu. Oto wy wszyscy, synowie Izraela, wypowiedzcie tu swe słowo i radę”. Toteż cały lud powstał jak jeden mąż, mówiąc: „Nikt z nas nie pójdzie do swego namiotu ani nikt z nas nie skręci do swego domu. A oto, jak postąpimy z Gibeą. [Wyruszmy przeciwko niej] — jak wskaże los. I wybierzmy dziesięciu mężów spośród stu ze wszystkich plemion Izraela, i stu spośród tysiąca, i tysiąc spośród dziesięciu tysięcy, by się postarali o żywność dla ludu, żeby mógł przystąpić do działania, wyruszając przeciw Gibei Beniamina z powodu całego tego bezeceństwa, którego się dopuszczono w Izraelu”. I wszyscy mężowie izraelscy zebrali się przeciw temu miastu jak jeden mąż, jako sprzymierzeńcy.

Zażądano od Beniaminitów by wydali gwałcicieli:

Sędziów 20:12, 13
Toteż plemiona Izraela posłały mężów do wszystkich członków plemienia Beniamina, mówiąc: „Cóż to za zło zostało popełnione wśród was? Teraz więc wydajcie tych mężczyzn, nicponi, którzy są w Gibei, żebyśmy mogli ich uśmiercić, i usuńmy zło z Izraela”

Jednak Beniaminici stanęli murem za gwałcicielami i przyszykowali się do walki zbrojnej:

Sędziów 20:13-16
Lecz synowie Beniamina nie chcieli słuchać głosu swych braci, synów Izraela. Potem synowie Beniamina zaczęli się zbierać z miast do Gibei, by wyruszyć do bitwy z synami Izraela. W owym dniu powołano więc pod broń synów Beniamina z miast, dwadzieścia sześć tysięcy mężczyzn dobywających miecza, oprócz mieszkańców Gibei, spośród których powołano pod broń siedmiuset doborowych mężów. Spośród całego tego ludu było siedmiuset doborowych mężów leworęcznych. Każdy z nich ciskał z procy kamieniami i nie chybiał ani o włos.

Izraelici zapytali najszanowniejszego Boga Jehowy czy mają walczyć:

Sędziów 20:17-19
I powołano pod broń mieszkańców Izraela oprócz Beniamina, czterysta tysięcy mężczyzn dobywających miecza. Każdy z nich był wojownikiem. I powstawszy, udali się do Betel, by pytać Boga. Potem synowie Izraela powiedzieli: „Kto z nas ma wyruszyć na czele do bitwy przeciw synom Beniamina?” Na to Jehowa rzekł: „Juda na czele”. Następnie synowie Izraela wstali rano i rozłożyli się obozem naprzeciw Gibei.

Pomimo zachęty do bitwy Izraelici pierwszą potyczkę przegrali:

Sędziów 20:20-23
Mężowie izraelscy wyruszyli więc do bitwy z Beniaminem; i mężowie izraelscy stanęli przeciw nim w szyku bojowym pod Gibeą. A synowie Beniamina wyszli z Gibei i w owym dniu powalili na ziemię dwadzieścia dwa tysiące mężów z Izraela. Jednakże lud, mężowie izraelscy, okazał się odważny i ponownie stanęli w szyku bojowym w miejscu, gdzie stanęli w szyku bojowym pierwszego dnia. Potem synowie Izraela poszli i płakali przed Jehową aż do wieczora, i pytali Jehowę, mówiąc: „Czy mam znowu przystąpić do bitwy z synami Beniamina, mego brata?” Jehowa odrzekł: „Wyrusz przeciwko niemu”.

Pomimo klęski wyruszyli ponownie do walki:

Sędziów 20:24-29
Toteż na drugi dzień synowie Izraela podeszli do synów Beniamina. Beniamin zaś wyszedł w drugim dniu z Gibei, by się z nimi zmierzyć, i powalił na ziemię dalszych osiemnaście tysięcy mężów pośród synów Izraela, z których wszyscy dobywali miecza. Wtedy wszyscy synowie Izraela, cały lud, wyruszyli i przybywszy do Betel, płakali, i siedzieli tam przed Jehową, i pościli w owym dniu aż do wieczora, i przed obliczem Jehowy składali całopalenia oraz ofiary współuczestnictwa. Potem synowie Izraela pytali Jehowę, tam bowiem w owych dniach była Arka Przymierza prawdziwego Boga. A Pinechas, syn Eleazara, syna Aarona, stał przed nią w owych dniach, mówiąc: „Czy mam jeszcze raz wyruszyć do bitwy przeciwko synom Beniamina, mego brata, czy mam zaprzestać?” Jehowa odrzekł: „Wyrusz, gdyż jutro wydam go w twoją rękę”. Wtedy Izrael ze wszystkich stron rozstawił przeciw Gibei mężów czyhających w zasadzce.

Druga potyczka okazała się przegrana, ale jak mówi przysłowie – do trzech razy sztuka:

Sędziów 20:30-48
I trzeciego dnia synowie Izraela wyruszyli przeciwko synom Beniamina, i stanęli w szyku przeciw Gibei tak jak poprzednio. Gdy synowie Beniamina wyszli naprzeciw ludu, odciągnięto ich od miasta. Potem, podobnie jak poprzednio, zaczęli dobijać niektórych z ludu śmiertelnie ranionych na gościńcach, z których jeden prowadzi do Betel, a drugi do Gibei, na polu — około trzydziestu mężów izraelskich. Synowie Beniamina zaczęli więc mówić: „Ponoszą klęskę przed nami, tak jak za pierwszym razem”. A synowie Izraela rzekli: „Uciekajmy, odciągniemy ich od miasta na gościńce”. I wszyscy mężowie izraelscy wstali ze swych miejsc, i zaczęli formować szyki w Baal-Tamar, podczas gdy ci z Izraela, którzy czyhali w zasadzce, dokonali wypadu ze swych miejsc w pobliżu Gibei. Tak więc dziesięć tysięcy doborowych mężów z całego Izraela przyszło przed Gibeę i walka była ciężka; a Beniaminici nie wiedzieli, że wisi nad nimi nieszczęście. I Jehowa rozgromił Beniamina na oczach Izraela, tak iż w owym dniu synowie Izraela wybili w Beniaminie dwadzieścia pięć tysięcy stu mężczyzn, z których wszyscy dobywali miecza. Lecz synowie Beniamina sądzili, że mężowie izraelscy są bliscy klęski, gdy się cofali przed Beniaminem, zaufali bowiem zasadzce, którą zastawili przeciw Gibei. A czyhający w zasadzce działali szybko i popędzili w kierunku Gibei. Potem czyhający w zasadzce wybiegli i wybili całe miasto ostrzem miecza. A mężowie izraelscy umówili się z czyhającymi w zasadzce, żeby dali z miasta sygnał unoszącym się dymem. Kiedy synowie Izraela zawrócili podczas bitwy, Beniamin zaczął dobijać około trzydziestu mężczyzn śmiertelnie ranionych pośród mężów izraelskich, rzekł bowiem: „Nic innego, tylko niechybnie ponoszą na naszych oczach klęskę, tak jak w pierwszej bitwie”. A z miasta zaczął się unosić sygnał w postaci słupa dymu. Gdy więc Beniamin odwrócił twarz, oto całe miasto unosiło się ku niebu. I mężowie izraelscy uczynili zwrot w tył, a mężowie z Beniamina zatrwożyli się, bo zobaczyli, że dosięgło ich nieszczęście. Zawrócili więc przed mężami izraelskimi w stronę pustkowia, a bitwa podążała tuż za nimi, podczas gdy mężczyźni z miast zabijali ich pośród siebie. Otoczyli Beniamina. Ścigali go, tak iż nie miał gdzie odpocząć. Podeptali go tuż przed Gibeą, ku wschodowi słońca. W końcu padło osiemnaście tysięcy mężczyzn z Beniamina, z których wszyscy byli dzielnymi mężami. Zawrócili więc i zaczęli uciekać na pustkowie ku skale Rimmon. A oni wyłapali na gościńcach pięć tysięcy mężczyzn spośród nich i dalej podążali tuż za nimi aż do Gidom, i zabili z nich jeszcze dwa tysiące mężczyzn. Wszystkich tych z Beniamina, którzy padli w owym dniu, było ogółem dwadzieścia pięć tysięcy mężczyzn dobywających miecza; wszyscy oni byli dzielnymi mężami. Lecz sześciuset mężczyzn zawróciło i zaczęło uciekać na pustkowie ku skale Rimmon; i przebywali na skale Rimmon przez cztery miesiące. A mężowie izraelscy zawrócili przeciwko synom Beniamina i zaczęli uśmiercać ostrzem miecza tych z miasta, od ludzi do zwierzęcia domowego — aż do wszystkiego, co napotkano. Wszystkie też miasta, które napotkali, wydali na pastwę ognia.

Beniaminitów niemal doszczętnie wytępiono. Doszło nawet do tego, że jednemu z plemion Izraelskich zagroziła doszczętna zagłada:

Sędziów 21:5-18
Potem synowie Izraela powiedzieli: „Kto ze wszystkich plemion Izraela nie stawił się w zborze przed Jehową — bo złożono wielką przysięgę w związku z kimś, kto by się nie stawił przed Jehową w Micpie: ‚Niech bezwarunkowo poniesie śmierć’”. A synowie Izraela zaczęli żałować Beniamina, swego brata. Rzekli więc: „Dzisiaj jedno plemię zostało odcięte od Izraela. Co zrobimy dla tych, którzy pozostali, jeśli chodzi o żony, skoro przysięgliśmy na Jehowę, że nie damy im za żonę żadnej z naszych córek?” I rzekli jeszcze: „Które z plemion Izraela nie przyszło do Jehowy do Micpy?” A oto nie przybył do zboru w obozie nikt z Jabesz-Gilead. Kiedy liczono lud, oto nie było tam nikogo z mieszkańców Jabesz-Gilead. Dlatego zgromadzenie posłało tam dwanaście tysięcy najdzielniejszych mężów i nakazało im, mówiąc: „Idźcie i ostrzem miecza wybijcie mieszkańców Jabesz-Gilead, nawet kobiety i maleństwa. I oto, co macie uczynić: Każdego mężczyznę i każdą kobietę, która kiedyś kładła się z mężczyzną, wydajcie na zagładę”. Lecz oni znaleźli wśród mieszkańców Jabesz-Gilead czterysta dziewczyn, dziewic, które jeszcze nie kładły się z mężczyzną, by z nim współżyć. Przyprowadzili je więc do obozu w Szilo, które jest w ziemi Kanaan. A całe zgromadzenie, posławszy, przemówiło do synów Beniamina, którzy byli na urwistej skale Rimmon, i ofiarowało im pokój. I w owym czasie Beniamin wrócił. Potem dali im kobiety, które zachowali przy życiu spośród kobiet w Jabesz-Gilead; lecz nie znaleźli dla nich wystarczająco wiele. I lud żałował Beniamina, gdyż Jehowa uczynił wyrwę między plemionami Izraela. Toteż starsi zgromadzenia powiedzieli: „Co zrobimy dla pozostałych, jeśli chodzi o żony, bo kobiety z Beniamina zostały wytracone?” Potem rzekli: „Powinna być jakaś posiadłość dla tych, którzy ocaleli z Beniamina, żeby plemię nie zostało wymazane z Izraela. Nam zaś nie wolno dać im żon spośród naszych córek, gdyż synowie Izraela przysięgli, mówiąc: ‚Przeklęty ten, kto daje żonę Beniaminowi’”.

Izraelici wpadli na pomysł jak ocalić plemię Beniamina:

Sędziów 21:19-25
W końcu rzekli: „Oto jest święto Jehowy, które co roku odbywa się w Szilo, leżącym na północ od Betel, na wschód od gościńca, który biegnie z Betel do Szechem, i na południe od Lebony”. Nakazali więc synom Beniamina, mówiąc: „Idźcie i urządźcie zasadzkę w winnicach. I patrzcie, a oto gdy córki z Szilo wyjdą, by tańczyć w kręgach tanecznych, wyjdźcie z winnic i niech każdy z was porwie dla siebie żonę spośród córek z Szilo, i odejdźcie do ziemi Beniamina. A gdyby ich ojcowie lub ich bracia przyszli prowadzić sprawę sądową przeciwko nam, powiemy im: ‚Okażcie nam życzliwość przez wzgląd na nich, gdyż nie wzięliśmy dla każdego żony na wojnie; przecież to nie wy daliście im je, bo wówczas stalibyście się winni’”. Toteż synowie Beniamina tak właśnie zrobili i zaczęli według swej liczby uprowadzać sobie żony spośród pląsających kobiet, które porywali; potem odeszli i wrócili do swego dziedzictwa, i zbudowali miasta, i w nich zamieszkali. I w tymże czasie synowie Izraela zaczęli się stamtąd rozchodzić, każdy do swego plemienia i swej rodziny; i porozchodzili się stamtąd, każdy do swego dziedzictwa. W owych dniach nie było króla w Izraelu. Każdy zwykł czynić to, co w jego własnych oczach było słuszne.

Poznaliśmy historię słowa jebać i jego biblijny rodowód. Działo się to w czasach, kiedy Izraelici dotarli z Egiptu do Ziemi Obiecanej i żyli sobie zajebiście pod bezpośrednimi rządami najszanowniejszego Boga Jehowy. Zastanawiałem się nad całą tą historią i doszedłem do wniosku, że przyczyną całych tych nieszczęść które spadły na Ziemię Obiecaną było lekceważenie praw Bożych. Dama, której śmierć zainicjowała cały splot nieszczęśliwych zdarzeń już na samym początku okazała się cudzołożnicą i bezwarunkowo powinno się ją uśmiercić:

Kapłańska 20:10
A mężczyzna, który cudzołoży z żoną innego mężczyzny, cudzołoży z żoną swego bliźniego. Ma być bezwarunkowo uśmiercony — zarówno cudzołożnik, jak i cudzołożnica.

Bardzo proszę powróćmy do dzisiejszych czasów i wielce popularnego zwłaszcza wśród przeciwników rządzącego nami reżimu hasła – jebać PiS. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkich uogólnień i odpowiedzialności zbiorowej i chociaż wśród reżimowych władz jest wielu urzędników, którzy swoim postępowaniem w pełni zasłużyli sobie na śmierć z szczególnym okrucieństwem to zdaję sobie sprawę, że wśród członków tej zwyrodniałej partii mogą się znajdować zwykli durnie nieświadomi co się wokół nich dzieje i niekoniecznie powinno się ich jebać. Co innego jest z przywódcami tak zwanej Dobrej Zmiany. Bardzo proszę przypomnijmy sobie zwodnicze słowa bezsprzecznie wybitnego, ale złego posła Jarosława K.:

„Żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe a czarne jest czarne.”

Taka obłudna i przewrotna postawa została zdecydowanie w Biblii potępiona:

Izajasza 5:20; Przysłów 17:15
(...)Biada tym, którzy mówią, że dobre jest złe, a złe jest dobre, którzy ciemność przedstawiają jako światło, a światło jako ciemność, którzy gorycz przedstawiają jako słodycz, a słodycz jako gorycz!
(…) Ten, kto uznaje niegodziwca za prawego, i ten, kto uznaje prawego za niegodziwca — obaj są dla Jehowy obrzydliwością.

O najszanowniejszym panie Jarosławie K., nadmieniłem w 59 liście otwartym zatytułowanym - Best of dobra zmiana, łże elity i ich sojusznicy oraz poświęciłem mu poprzedni 110 list otwarty – zatytułowany - Tęczowe ścierwo, najszanowniejszy pan Jarosław K. i myślę, że to wystarczy.
Kiedyś w czasopiśmie NIE natrafiłem na ciekawy artykuł poświęcony podobnej tematyce.
Był on zatytułowany:

„Kurwa nasza mać. Bluzgać albo nie bluzgać – oto jest, kurwa, pytanie.”

Z wypowiedzi najszanowniejszego pana, panie Andrzeju D., można wywnioskować, że można bluzgać. Z wypowiedzi pana posła Jarosława K., można wywnioskować to samo, a nawet, że osoby używające wulgaryzmów są męskie i tym samym godne naśladowania. Kiedy wulgaryzmy najszanowniejszego pana Mateusza M., wyszły na jaw podróżnik i komik najszanowniejszy pan Wojciech Cejrowski w Radiowym Przeglądzie Prasy powiedział:

„Jawił się kimś innym, kiedy zostawał premierem. Jakichś nowych rzeczy się dowiedzieliśmy, i o tym człowieku, który takim językiem mówi przy eleganckim stole. W moich oczach spodnie mu spadły do kostek i nie chcę oglądać gościa, który takim językiem się posługuje.
Po prostu jest mi przykro, że zrobił (Morawiecki – red.) nas w konia, bo jawił się kim innym, kiedy w garniturach do zdjęć pozował, kiedy wspierał PiS i zostawał premierem. Jawił się kulturalnym, młodym człowiekiem, który miał jakieś kariery bankowe, a teraz się okazało, że mówi on takim językiem, jak ci komuniści, których ja absolutnie nie cenię.”

Nie wiem, jakich komunistów najszanowniejszy pan Wojciech Cejrowski miał na myśli. Jest taki żart:

„Dowodem na kulistość ziemi jest fakt, że sramy ba wschód a gówno przychodzi z zachodu.”

Pamiętam czasy tak zwanej komuny i pamiętam, że się nie przeklinało.
Największe wulgaryzmy jakie usłyszałem z ust niegrzecznych chrześcijan to gówno i dupa.
Jestem przeciwnikiem tego typu słów i staram się je zwalczać nawet w myślach. Uważam jednak, że słowa takie powinny być znane nawet małym dzieciom, po to by ich nie używały.
Przypomniała mi się scena z dzieciństwa. Małe chrześcijańskie dzieci bawiły się na podwórku. Starsze namówiły nie umiejące jeszcze dobrze mówić dziecko do tego by powiedziało słowo dupa. Dziecko z radością zaczęło je powtarzać być może dlatego, że wielką radość sprawiło swoim współbraciom w wierze. Myślę, że dobrze by było, gdyby rodzice od najmłodszych lat uczyli dzieci brzydkich słów, tłumacząc dlaczego są brzydkie i dlaczego nie powinno się ich używać.
Pamiętam też, że jak byłem dzieckiem czasami z rodzicami lub sąsiadami chodziliśmy na grzyby. Nauczono nas, które grzyby można zbierać po to by je jeść, oraz, które są szkodliwe i nie należy ich zbierać, a tym bardziej nie wolno ich jeść. Podobnie powinno się znać nawet największe wulgaryzmy. Decyzję o poruszeniu tego tematu podjąłem po zobaczeniu w Internecie filmiku z polskimi kibicami. Było to w trakcie mistrzostw świata w Rosji jeszcze przed tak zwanym meczem otwarcia, w którym nasz drużyna narodowa miała grać z drużyną z Senegalu. Grupa kibiców z Polski, przyozdobiona w barwy narodowe, trzymająca flagę z białym orłem, śpiewała rozradowana:

„Senegal tu, Senegal tam, Senegal chuja zrobi nam, la la la la la ...”

Znajomy opowiadał mi co też się dzieje na meczach w Polsce. Zacytował mi przyśpiewki kibiców, ale doszedłem do wniosku, że lepiej ich nie powtarzać a nawet zabronić ich używania na stadionach. Tego typu zachowanie kibiców może odstraszać normalnych ludzi – zwłaszcza rodziny z dziećmi co przekładać się może na frekwencję na meczach i słabsze wyniki finansowe klubów.
Jak już wspomniałem, kiedyś w Polsce wulgaryzmy należały do rzadkości.
Kiedy opadła tak zwana żelazna kurtyna z zgniłego zachodu wdarła się fala wulgaryzmów, której się dałem się ponieść. Jako wydawca wydawałem zespół Dr. Huckenbusch, czy też krakowskiego artystę Piotra Szczepanika, a także zespół Gównoprawda czy Poezja Kanału, a także wiele innych, które łączyła jedna cecha – wulgaryzmy, przy których najszanowniejszy pan Daniel Obajtek wydaje się być niewinną owieczką.
Korzystając z okazji chciałem wszystkich przeprosić za ten fakt i prosić o przebaczenie.
Z perspektywy czasu uważam, że źle postępowałem, ale wiem, że są ludzie, którzy myślą inaczej.
Znane jest mi powiedzenie:

„Lepiej być człowiekiem, który głośno przeklina niż małym cichym skórwysynem.”

Myślę podobnie, ale myślę, że jeszcze lepiej jest panować nad sobą. Osoby mające z tym problem mają gorzej. Przypomniała mi się forma spowiedzi najszanowniejszej pani Agnieszki Chylińskiej:

„Teraz jestem łajdakiem, który przychodzi do Pana Jezusa. Przychodzę jako łobuz i mówię: czy taką mnie kochasz? Czy taką mnie kochasz, kurwa?”

Żyjemy w tak trudnych czasach, że trudno zapanować nad sobą, ale uważam, że koniecznie jest podjąć walkę z wulgaryzmami, zwłaszcza, że wciąż powstają nowe. Najszanowniejszy pan Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog zauważył:

„Penis jest normalnym słowem w języku polskim, no chyba ładniejszy niż członek, bo członek nam się kojarzy z członkami partii, a partie niekoniecznie są lubiane.”

Bardzo słuszne spostrzeżenie. Doszło nawet do tego, że synonimem słowa kurwa stały się takie słowa jak polityk, demokrata, kłamca, premier, złodziej, prezydent, krzywoprzysięzca, debil, minister, poseł. Wypowiadając te kiedyś nie wulgarne słowa możemy przeklinać i ludzi o słabych nerwach denerwować. To czy jakieś słowo jest wulgarne w znaczniej mierze zależy od tego jakie w nas lub jakich słuchaczach wywołuje emocje. Jeżeli słysząc jakieś słowo na przykład premier, kurwa czy prezydent czujemy, że zaczyna się w nas gotować, to lepiej takie słowa eliminować już na poziomie myśli. Warto też uczyć dzieci od najmłodszych lat rozpoznawać takie słowa, by mogły lepiej przeżyć swoje życie, a dzieci mogą być bardziej spostrzegawcze niż się nam może wydawać. W pamięci utkwiło mi kilka anegdot, które powinny nam lepiej zrozumieć ten delikatny temat:

„Mała Iza od zawsze była towarzyska i lubiła popisywać się przed bliskimi i gośćmi. Pewnego razu.... z racji imienin któregoś rodzica dom był pełen gości, a ja schowana za szafę nagle krzyknęłam: dupa...dupa. Rodzice skonsternowani.... mama chcąc ratować sytuację powiedziała: tupaj Iziu, tupaj. Ja dodałam ze złością: Nie tupaj, tylko dupa. Za karę spędziłam następną godzinę odseparowana od gości.... aż okazałam skruchę i przyrzekłam, że tak brzydko mówić już nie będę...”

Czasami wulgaryzm w ustach dziecka to krzyk rozpaczy – rozpaczliwa chęć zwrócenia na siebie uwagi niezbędnej w pewnym etapie życia:

„Tata Eli (lat 2) dużo czasu poświęca, co denerwuje małą. Wola by aby tata się z nią bawił. Pewnego dnia mama rozbierając Elę do kąpieli, ze zdumieniem stwierdza, że dziecko ma rączki i nóżki pomazane długopisem. Dlaczego to zrobiłaś? - pyta. Na to Ela z powagą. Tata będzie czytał Elę!”

„Mariola (lat 5) grzeczna i powszechnie lubiana bawiąc się na dworze z dziećmi, zupełnie niespodziewanie obraziła się na jednego z chłopców i krzyknęła na niego – Ty jasna cholero.
Dzieci pobiegły do mamy Marioli i natychmiast poinformowały o niegodnym zachowaniu się koleżanki. Mama skarciła Mariolę za używanie brzydkich słów, ta tłumaczy się przez łzy – Ja wcale nie powiedziałam jasna.”

„Do Darka (lat 4) przyszła w odwiedziny ciocia. W trakcie ożywionej rozmowy z mamą Darka mamie wyrwało się niezbyt ładne słowo 'cholera'. Mama Darka, bardzo na ten temat wrażliwa, zwróciła cioci przyciszonym głosem uwagę, by nie używała tego typu zwrotów przy dziecku.
Darek pozornie całkowicie pochłonięty oglądaniem książki z obrazkami, wtrąca się nagle do rozmowy i tonem pobłażliwym mówi – Mamo nie szkodzi, 'cholera' to już dawno znam.”

„Czteroletni Grześ też już w ie, że nie wolno używać słów niecenzuralnych. Ma więc problem , jak nazwać to , co leży na ulicy (końskie odchody ), wybrnął doskonale : "Mamo, tu leży brzydkie słowo ".”

Jak już nadmieniłem, wulgarne słowa w poprzedniej rzeczywistości politycznej niemal nie istniały. Były na cenzurowanym. Normalni ludzie nie przeklinali. Wulgaryzmy można było usłyszeć z ust tak zwanego lumpen proletariatu i opozycji antykomunistycznej, która z czasem dorwała się do władzy i z taśm najszanowniejszego pana Daniela Obajtka dowiedzieliśmy się jak ta klasa polityczna rozmawia pomiędzy sobą gdy nikt nie słyszy.
Przypomniał mi się artykuł, z którego dowiedziałem się, że nie tylko w PRL-u, ale także dawno temu w Ameryce były czasy gdy wulgaryzmy nie były znane:

„W naszym języku nie ma wulgaryzmów”
CZYM jest wulgaryzm? Jest to „wyraz lub wyrażenie wulgarne, ordynarne, uznawane za nieprzyzwoite, grubiańskie” (Uniwersalny słownik języka polskiego). Niestety w niejednym kraju przekleństwa są na porządku dziennym. W przeszłości wulgarną mową posługiwali się głównie mężczyźni, lecz dzisiaj coraz częściej słyszy się ją z ust kobiet. Co ciekawe, w niektórych kręgach kulturowych wulgaryzmy w ogóle nie były kiedyś znane. Potwierdził to na przykład James Kaywaykla, Indianin z plemienia Apaczów. Kiedy miał prawie 90 lat, opowiedział o zwyczajach swojego plemienia.
„Pewnego ranka zbudził mnie głos dziadka. Siedział on u wejścia do naszej altanki obrośniętej pnączami i zwrócony twarzą w stronę wschodzącego słońca śpiewał Poranną Pieśń. Jest to hymn do Yusna (...) dziękczynienie za jeden z jego największych darów — miłość między kobietą a mężczyzną, która dla Apaczów jest czymś świętym. Nigdy nie opowiadają oni nieprzyzwoitych dowcipów na temat seksu i nie potrafią zrozumieć, dlaczego dla Białych Oczu [białych ludzi] poczęcie oraz narodziny są przedmiotem żartów. Apacze traktują to na równi z niegodnym używaniem imienia Boga. Jestem dumny, że w naszym języku nie ma wulgaryzmów. Za przywilej uczestniczenia w akcie twórczym składamy dzięki Stwórcy Życia””

Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D., myślę, że nadeszła stosowna pora, na podsumowanie tego listu otwartego zwłaszcza, że w kolejce czeka kolejny list poświęcony naddebilom i temu co też zgotowali naszej biednej Ojczyźnie.

Wracając myślami do zasadniczego tematu tego listu, do wulgaryzmów to uważam, że dla dobra ludzkości koniecznie trzeba je wyeliminować z życia publicznego i prywatnego. Trzeba jednak pamiętać, że wulgaryzmy mogą być, (chociaż być nie muszą) częścią szerzej pojętej mowy nienawiści. Najszanowniejsi Czytelnicy śmierć (?) najszanowniejszego pana prezydenta Pawła Adamowicza podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy poruszyła część społeczeństwa i zapoczątkowała wzmożoną dyskusję o mowie nienawiści. Uważam, że wulgaryzmy jak i przede wszystkim mowa nienawiści jest bardzo szkodliwa, bywa też wstępem do czynów nienawiści. Mową nienawiści posługują się dzieci, dorośli a nawet starcy. Bywa też tak, że osoby ją stosujące twierdzą, że tak mogą postępować, bo istnieje wolność słowa.
Zapominają jednak o odpowiedzialności za słowa. Kiedy ktoś domaga się odpowiedzialności za słowa krzyczą o cenzurze. Wulgaryzmy są coraz częstsze i powszechniejsze.
Uważam też, że największą bezpośrednia winę za istniejący stan rzeczy ponosi przede wszystkim władza – aktualnie najszanowniejszy pan minister Zbigniew Ziobro, prokuratorzy, sędziowie oraz byle jakie prawo. Nie bez znaczenia jest też dominująca religia, która może wielką rolę w tej sprawie odgrywać. Na temat mowy nienawiści napisałem 19 list otwarty do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy zatytułowany - Odpowiedzialność władzy i religii za mowę nienawiści.. W nim znajduje się też uzasadnienie mojej oceny sytuacji. Uwaga, w liście tym występują słowa wulgarne, bo zacytowałem wystąpienie najszanowniejszego pana Jerzego Owsiaka. Ciekawie na temat języka i mowy nienawiści napisano w Biblii:

Jakuba 3:1-10
Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że czeka nas cięższy sąd. Wszyscy bowiem wielokrotnie się potykamy. Jeżeli ktoś nie potyka się w słowie, to jest człowiekiem doskonałym, zdolnym okiełznać także całe swe ciało. Jeśli wędzidła uzd wkładamy w pyski koniom, aby były nam posłuszne, kierujemy również całym ich ciałem. Oto nawet statki, choć tak duże i pędzone przez tęgie wiatry, kierowane są bardzo małym sterem tam, dokąd chce wola sternika. Tak też język jest małym członkiem ciała, a jednak wielce się przechwala. Oto jakże małego ognia trzeba, żeby podpalić jakże wielki las! Tak, język jest ogniem. Język stanowi wśród naszych członków świat nieprawości, plami bowiem całe ciało i zapala koło życia naturalnego, a sam jest zapalany przez Gehennę. Bo wszelki gatunek dzikich zwierząt oraz ptaków i stworzeń pełzających, i stworzeń morskich da się ujarzmić i został ujarzmiony przez rodzaj ludzki. Języka zaś nikt z ludzi ujarzmić nie potrafi. Szkodliwa to, krnąbrna rzecz, pełna śmiercionośnego jadu. Błogosławimy nim Jehowę, samego Ojca, i nim też przeklinamy ludzi, powołanych do istnienia „na podobieństwo Boże”. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo.

Każdy, kto publicznie, przy większym lub mniejszym gronie się wypowiada może się stać nauczycielem dla swoich słuchaczy. Nauczycielem dobrym lub złym:

Mateusza 12:35-37
Dobry człowiek ze swego dobrego skarbu wydobywa rzeczy dobre, natomiast niegodziwy człowiek ze swego niegodziwego skarbu wydobywa rzeczy niegodziwe. Mówię wam, że z każdej nieużytecznej wypowiedzi, którą ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w Dniu Sądu; bo na podstawie twoich słów zostaniesz uznany za prawego i na podstawie twoich słów zostaniesz potępiony”.

W Biblii jest wiele ciekawych myśli zachęcających nas do kontroli tego co mówimy:


Przysłów 13:3 ; 15:2 ; 16:27
Kto strzeże swych ust, zachowuje swą duszę. Kto szeroko otwiera swe wargi — doprowadzi się do ruiny. (…) Język mądrych wyświadcza dobro wiedzą, lecz usta głupich tryskają głupotą. (…) Nicpoń wykopuje zło, a na jego wargach jest jakby ogień parzący.

W Biblii znajdziemy też proroctwo, z którego wynika, że nastanie czas czystej mowy:

Sofoniasza 3:8, 9
‚Dlatego wyczekujcie mnie — brzmi wypowiedź Jehowy — do dnia, gdy powstanę po zdobycz, bo moim sądowniczym rozstrzygnięciem jest to, by zebrać narody, bym zgromadził królestwa w celu wylania na nie mego potępienia, całego mojego płonącego gniewu; bo ogień mej gorliwości strawi całą ziemię. Wtedy bowiem dokonam wśród ludów zmiany na czystą mowę, aby wszystkie wzywały imienia Jehowy i służyły mu ramię przy ramieniu’.

Natomiast w Nowym Testamencie mamy zachętę do mówienia prawdy i porzucenia obelżywej, sprośnej mowy:

Efezjan 4:25, 31 ; Kolosan 3:8-11 ; Galatów 5:19-23
Przeto, odrzuciwszy fałsz, mówcie prawdę każdy ze swym bliźnim, ponieważ jesteśmy członkami należącymi do siebie nawzajem. (…) Wszelka złośliwa gorycz i gniew, i srogie zagniewanie, i krzyk, i obelżywa mowa niech będą spośród was usunięte wraz z wszelkim złem. (…)
Ale teraz naprawdę odrzućcie od siebie to wszystko: srogie zagniewanie, gniew, zło, obelżywe słowa i sprośną mowę z waszych ust. Nie okłamujcie się nawzajem. Zrzućcie starą osobowość razem z jej praktykami i przyodziejcie się w nową osobowość, odnawianą dzięki dokładnemu poznaniu na obraz Tego, który ją stworzył, gdzie nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich. (…) Jawne zaś są uczynki ciała, a są nimi: rozpusta, nieczystość, rozpasanie, bałwochwalstwo, uprawianie spirytyzmu, nieprzyjaźnie, waśń, zazdrość, napady gniewu, swary, rozdźwięki, sekty, zawiści, pijatyki, hulanki i tym podobne rzeczy. Co do nich przestrzegam was, jak już was przestrzegłem, że ci, którzy się czegoś takiego dopuszczają, nie odziedziczą królestwa Bożego. Natomiast owocem ducha jest miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą. Przeciwko takim rzeczom nie istnieje żadne prawo.

Podsumowując kwestię wulgaryzmów – lepiej je wyeliminować z życia.
Pozostała jeszcze do omówienia kwestie majątkowe najszanowniejszego pana Daniela Obajtka i jego trzydziestu kilku nieruchomości:

„Jak podaje niezalezna.pl, dokumenty finansowe Daniela Obajtka (akty notarialne, umowy cywilno-prawne, zeznania podatkowe oraz oświadczenia majątkowe) dotyczące okresu ponad dwudziestu lat, udostępnił autorom publikacji pełnomocnik szefa Orlenu, mec. Maciej Zaborowski.
"Z dokumentów tych - które, jak zapewnił mec. Maciej Zaborowski, zostaną niezwłocznie przekazane do CBA - wynika, że dochód Obajtka pochodzący z legalnych źródeł znacznie przewyższał jego wydatki na zakup nieruchomości" - podkreśla Niezależna.”

Jeżeli coś w sprawie Daniela Obajtka pisze zależna częściowo od pieniędzy Orlenu Niezależna to sprawa wydaje się jeszcze bardziej podejrzana. Sprawę należy zbadać należycie, bo nie godzi się żadnej rzeczy lekkomyślnie ani przyjąć, ani odrzucić. Począwszy od pierwszej zakupionej nieruchomości po ostatnią wszystko powinno się dokładnie przejrzeć biorąc pod rozwagę i to, że szacunkowe ceny nieruchomości mogły zostać mocna zaniżone. Tylko kto ma to zrobić?
Za sprawą takich podłych kreatur jak premier Mateusz M., minister sprawiedliwości i prokuratotr generalny Zbigniew Z., czy minister Jarosław K., państwowe służby są totalnie niewiarygodne.
Dlatego istnieje konieczność powołania w pełni niezależnego od państwowego aparatu administracyjnego komitetu społecznego.

W Konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Przedstawiciele narodu sobie nie radzą. Czas na naród. Istnieje konieczność dziejowa powołania Konstytucyjnego Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który rozliczy złych urzędników.

Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D., a Wy co myślicie o tym co napisałem? Zgadzacie się z tym co napisałem i zaproponowałem? Wdzięczny będę za wszelkie słowa krytyki.

W naszej ojczyźnie źle się dzieje i by coś zmienić na lepsze napisałem ten list otwarty.
Oprócz napisania tego listu, zgodnie z swym zwyczajem postanowiłem się pomodlić do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc.

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości uporać z wulgaryzmami i mową nienawiści oraz ustanowić prawo, które sprawi, że źli ludzie sprawujące władzę będą błyskawicznie usuwani z stanowisk i zastępowane ludźmi jak najlepszymi, najbardziej odpowiednimi do pełnionych funkcji.

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
111 list - Brudna pała czyli dlaczego lepiej nie przeklinać.
Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin