www.szah.fora.pl

ahmadeusz - celem istnienia strony jest doskonalenie jakości naszego życia i osobowości. Wersja Testowa.

Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. -> 63 list - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
63 list - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw.
PostWysłany: Śro 17:33, 06 Lis 2019
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 27 dzień 12 miesiąc 10 rok EY

Najsz.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych poprzedni 62 list otwarty poświęcony był sprawiedliwości, fatalnej jakości sądom, zdegenerowanym sędziom, którzy przyczyniają się wielce do szerzenia się rujnującego nasz kraj bezprawia. Zwróciłem uwagę na fakt, że sędzia, który wydaje niesprawiedliwy, niezgodny z prawem wyrok mógł się dać przekupić przestępcom, albo nie zna się na prawie i nie wie co to jest sprawiedliwość. Każdy sędzia, który wydaje nieprawy, niesprawiedliwy wyrok popełnia przestępstwo. Szerzy bezprawie i niesprawiedliwość. Łamie złożoną przysięgę i być może w Polsce zazwyczaj unika kary za swoją zbrodnię. Tak być nie powinno. Tacy sędziowie w trybie pilnym powinni być usuwani z zawodu. Najszanowniejszy pan Napoleon Bonaparte nauczał:

„Sprawiedliwość jest pierwszym obowiązkiem monarchów... Słabość władzy najwyższej jest najgorszym nieszczęściem ludów.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, co najszanowniejszy pan myśli, o tych myślach?

Bez cienia wątpliwości należy najszanowniejszy pan prezydent do grona demokratycznych monarchów sprawujących władzę w naszym kraju, podobnie jak bez cienia najmniejszej wątpliwości władza ta względem sądów i innych organów odpowiedzialnych za praworządność, za sprawiedliwość jest totalnie nieudolna. Bardzo proszę zastanówmy się jeszcze nad innymi myślami tego myśliciela. Wszak śpiewając nasz państwowy – komunistyczny hymn śpiewamy - dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy:

„Nazwa i forma rządu są bez znaczenia. Ważne, aby obywatele byli równi wobec praw i aby sprawiedliwość była sprawiedliwie egzekwowana. Nie może być półsprawiedliwości – sprawiedliwość jest niepodzielna! (…) Wolność obywatelska istnieje tylko tam, gdzie sądy są silne.”

Bezspornie sądy w Polsce są nieudolne, niewydolne, zdarz się nawet, że skorumpowane i przestępcze przez co nasza wolność obywatelska narażona bywa na zniewolenie. W kraju panoszą się złodzieje i bandyci. Zdominowali też ławy sejmowe. Najszanowniejszy pan Adam Mickiewicz napisał:

„Dopóki wiara kwitła, szanowano prawa. Była wolność z porządkiem i z dostatkiem sława.”

W Polsce prawo nawet najwyższe nie jest szanowane. Odpowiadają za to nie tylko sądy, ale również prokuratura. Koniecznie trzeba się stanowczo przeciwstawić tej prawnej anarchii dostępnej przede wszystkim dla nadzwyczajnych kast terroryzujących nasz kraj. Najszanowniejszy pan Karl Hess nauczał:

„Ekstremizm w obronie wolności nie jest złem, umiarkowanie w obronie sprawiedliwości nie jest cnotą.”

W liście poświęconym sędziom, sądom i sprawiedliwości zaproponowałem środki zaradcze i wdzięczny byłbym zarówno najszanowniejszemu panu prezydentowi jak i najszanowniejszym czytelnikom moich listów otwartych za słowa poważnej krytyki.

W liście zwróciłem również na aspekt religijny mogący mieć wielki wpływ na bezprawie panoszące się coraz bezczelniej w naszym kraju.
Poruszyłem kwestię rozpropagowanej wśród chrześcijan idei niezasłużonej życzliwości – inaczej mówiąc życzliwości nienależnej, życzliwości niesprawiedliwej.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę przypomnieć sobie mszę, podczas której najszanowniejszy pan wygłosił kazanie w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. Było to w czasach, kiedy najszanowniejszy pan był kandydatem na prezydenta.
W mszy między innymi wzięli również udział Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin, Marek Jurek oraz Zbigniew Ziobro. Tak wówczas najszanowniejszy pan agitował z mównicy:

„Musimy walczyć, by do naszego systemu prawnego nie przeszczepiano nam obcych wzorców sprzecznych z naszą tradycją a nawet starających się ją wykorzenić. Nie może być zgody na takie działanie i to jest także kwestia władz państwowych. (…) Jeżeli dziś mówimy o tradycji, o kulturze, o fundamentach narodu polskiego, z całą pewnością trzeba powiedzieć jedno: to właśnie nasza wiara katolicka jest fundamentem, który ukształtował nas jako społeczeństwo i naród.”

Słowa te odebrałem jako nawoływanie do tolerowania bezprawia i złodziejstwa dlatego, że taką naród ma tradycję ukształtowaną przez wiarę katolicką. Myślę, że sporo prawdy w tym stwierdzeniu jest. Zauważyłem, że im większy wpływ dominujący Kościół Rzymskokatolicki wywiera wpływ na życie publiczne w Polsce tym bardziej bardziej szerzy się bezprawie na co dowodem może być fakt, że cztery najbardziej wpływowe osoby w Polsce – pan, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, Premier, Prezes reżimowej, państwowej / komunistycznej telewizji, przewodniczący partii PiS mającej największy wpływ na stanowione prawo w Polsce, to kłamcy, kryminaliści. Temat ten szerzej opisałem w 59 liście otwartym, który zatytułowałem Best of dobra zmiana, łże elity i ich sojusznicy i nie będę się powtarzał.

Fakt, że osoby manifestujące swą religijność deprawują nasz kraj może mieć głębsze, teologiczne uzasadnienie. Bardzo proszę przypomnijmy sobie przypowieść najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):

Łukasza 16:1-12
„Pewien bogaty człowiek miał zarządcę domu, którego oskarżono o to, że marnotrawi jego mienie. Wezwał go więc i powiedział: ‚Co ja o tobie słyszę! Rozlicz się ze swojej pracy, bo już nie będziesz zarządzał domem’. Wtedy zarządca zaczął się zastanawiać:
‚Co tu zrobić, skoro mój pan mnie zwalnia? Kopać nie mam siły, a żebrać się wstydzę. A! Już wiem, co zrobię, żeby ludzie przyjęli mnie do swoich domów, gdy już nie będę zarządcą’. Następnie przywołał po kolei wszystkich dłużników swojego pana. Pierwszego zapytał:
‚Ile jesteś winien mojemu panu?’.
Ten odrzekł:
‚100 miar oliwy’.
Powiedział więc do niego:
‚Weź swoją umowę, usiądź i szybko napisz: 50’.
Potem zapytał innego:
‚A ty ile jesteś winien?’.
On odrzekł:
‚100 dużych miar pszenicy’.
Powiedział więc do niego:
‚Weź swoją umowę i napisz: 80’.
Pan więc pochwalił zarządcę, bo chociaż był on nieprawy, to wykazał się praktyczną mądrością.
Bo w załatwianiu spraw z innymi ludzie w tym świecie okazują się bardziej zaradni niż synowie światła.
„Dlatego mówię wam:
Zjednujcie sobie przyjaciół za pomocą nieprawego bogactwa, żeby — gdy go wam zabraknie — przyjęli was do wiecznych miejsc zamieszkania. Kto jest wierny w najmniejszym, jest też wierny w wielkim, a kto jest nieprawy w najmniejszym, jest też nieprawy w wielkim. Jeśli więc nie okażecie się wierni w związku z tym, jak korzystacie z nieprawego bogactwa, to kto wam powierzy prawdziwe bogactwo? I jeśli nie okażecie się wierni w związku z tym, jak korzystacie z tego, co cudze, to kto wam da to, co przygotowano dla was?

Najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę na fakt, że zarządca defraudujący powierzony majątek został wyraźnie pochwalony przez swego pana za praktyczną mądrość.
Proszę zwrócić też uwagę na fakt, że była to przypowieść, a według Biblii przypowieści najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) miały na celu zwodzenie słuchaczy. Słuchacze zaś mieli nic nie rozumieć po to by nie dostąpili przebaczenia:

Mateusza 13:34; Marka 4:34; Łukasza 8:10; Marka 4:10-12
O tym wszystkim Jezus nauczał tłumy za pomocą przykładów. Bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił (...) Bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale swoim uczniom na osobności wszystko wyjaśniał. (...) On im powiedział: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice Królestwa Bożego, ale pozostali słyszą tylko przykłady, żeby patrzyli, ale nie widzieli, i żeby słyszeli, ale nie pojęli sensu. (...) Potem ci, którzy z nim pozostali, w tym również Dwunastu, zaczęli go pytać na osobności o te przykłady. Powiedział więc do nich: „Wam wyjawiono świętą tajemnicę Królestwa Bożego, ale inni słyszą tylko przykłady, żeby patrzyli, a jednak nie widzieli, i słyszeli, a jednak nie pojęli sensu, i żeby w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”.

Przykłady pomagały zaciemnić nawet najprostsze sprawy. Ich celem było jak największe zamącenie w głowach. Oczywiście jako rasowy kłamca najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) często powoływał się na prawdę:

Jana 8:42-45
Jezus im powiedział: „Gdyby Bóg był waszym Ojcem, kochalibyście mnie, bo ja przyszedłem i jestem tutaj od Boga. Nie przyszedłem z własnej inicjatywy, ale to On mnie posłał. Dlaczego nie rozumiecie tego, co mówię? Dlatego, że nie możecie słuchać moich słów. Waszym ojcem jest Diabeł, a wy chcecie spełniać pragnienia swojego ojca. On od początku był zabójcą i nie stał mocno w prawdzie, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy kłamie, robi to zgodnie z własną naturą, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Ja natomiast mówię wam prawdę i dlatego mi nie wierzycie.

Biblijne informacje są jednak jednoznaczne.
Fundamentem chrześcijaństwa jest kłamstwo i oszustwo.
Chrześcijanie - kapłani, ewangelizatorzy oraz ich uczniowie żyją w kłamstwie i zmierzają do miejsca przygotowanego dla kłamców, czyli do Piekła, zazwyczaj w ogóle sobie z tego sprawy nie zdając co oczywiście bardzo cieszy piekielnych sadystów szykujących bolesne niespodzianki dla zwiedzionych głupców marzących o pobycie w Niebie.
Ale nie o tym jest ten list.

63 list poświęcony będzie instytucjom i osobom, które też mają wielki wpływ na fatalny stan praworządności w Polsce. List ten będzie o prokuratorach, biegłych sądowych i świadkach.

Przypomniała mi się kwestia miliona dolarów, jakie najszanowniejszy pan Lech Wałęsa otrzymał za prawa nakręcenia filmu o sobie.
Zgodnie z prawem powinien w Polsce zapłacić od tych pieniędzy podatek.
Został jednak prezydentem i podatku nie zapłacił.
O sprawie przypomniano po upływie kadencji, gdy najszanowniejszy pan prezydent Lech Wałęsa ubiegał się ponownie o prezydenturę.
Być może właśnie dzięki temu, że podatku nie zapłacił wybory przegrał, pomimo tego, że jego przeciwnik, najszanowniejszy pan Aleksander Kwaśniewski udawał magistra, którym nie był, czym oczywiście mocno sobie zaszkodził.
Po wyborach wydawało się, że Urząd Skarbowy należne podatki wyegzekwuje, ale jak widać po to stworzono specjalne prawa, by milionerzy podatków płacić nie musieli. Bardzo proszę przypomnijmy sobie tamtą sprawę:

„Wałęsa wziął milion dolarów od Amerykanów. Pieniądze zostały w rodzinie
Gdy (...) upadł komunizm, Lech Wałęsa zaczął odcinać kupony od swojej sławy robotniczego przywódcy. Za okrągły milion dolarów sprzedał hollywoodzkiej wytwórni filmowej swoją biografię. (…) Nadchodzi jesień. Kampania w wyborach prezydenckich, w których o najwyższy urząd Wałęsa walczy z Kwaśniewskim, jest wyjątkowo brutalna. Dawny PRL-wski dygnitarz musi tłumaczyć się z udziałów w firmie ubezpieczeniowej „Polisa”, które ma jego żona, a które zataił. Kręci też w sprawie wykształcenia – jak się okazuje, nie skończył studiów, choć tytułuje się magistrem. Sztab kandydata lewicy odpowiada celnie. Wywleka Wałęsie sprawę miliona dolarów od Amerykanów i wytyka, że nie zapłacił od nich podatku. Walczący o drugą kadencję prezydent mętnie tłumaczy, że większość pieniędzy pożyczył dzieciom. – Z honorarium, które wynosiło milion dolarów, pozostało mi dziś około trzystu tysięcy – deklaruje w imieniu Wałęsy szef jego sztabu wyborczego. I pogrążą prezydenta. 19 listopada, legenda "Solidarności" przegrywa z Kwaśniewskim. (…) Miesiąc po wyborach skarbówka dobiera się do majątku Wałęsy. Żąda ponad miliona dzisiejszych złotych. To zaległy podatek i odsetki. Urząd skarbowy zajmuje dwa konta bankowe Wałęsy i połowę jego ostatniej prezydenckiej pensji. Występuje też do sądu o obciążenie hipoteki jego domu. Kolejne instancje, do których odwołuje się Wałęsa, nie mają wątpliwości, że były już prezydent jest winien państwu pokaźny podatek. Jednak w czerwcu, gdy rząd SLD dogorywa, a do przejęcia władzy szykuje się prawica, sąd orzeka, że sprawa podatku się przedawniła.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę przypomnijmy sobie jeszcze sprawę umorzenia długów partii Porozumienia Centrum:

„Umorzone długi Porozumienia Centrum na koniec władzy PiS
Cztery dni po przegranych przez PiS wyborach, szef resortu skarbu, Wojciech Jasiński, zdecydował o umorzeniu prawie 700 tysięcy złotych długu Porozumienia Centrum - donosi "Gazeta Wyborcza". Dziennik zarzuca byłemu ministrowi, że zadbał w ten sposób o interesy swojego zaplecza politycznego. Wojciech Jasiński tłumaczy, że data podjęcia tej decyzji to przypadek. Zapewnia, że zapoznał się ze sprawą i z powodu stwierdzenia braku majątku, który mógłby pokryć roszczenia wierzycieli, dług anulował. Długi PC sięgały czasów, gdy partia wynajmowała od RSW Prasa Książka Ruch lokal przy ulicy Bagatela 14 w Warszawie. Dziennik pisze, że Porozumienie Centrum miało zalegać z opłatą za czynsz i telefony. Sprawa ciągnęła się latami, aż do czasu, kiedy komornik zdecydował o umorzeniu postępowania z powodu braku majątku, który mógłby zająć.”

Doniesienia te wielce nam mówią o katastrofalnym stanie praworządności w Polsce.
Słowa najszanowniejszego pana Mikołaja Reja świadczą o tym, że tradycja tolerowania bezprawia na najwyższych szczeblach władzy i majętności jest prastara:

„Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim – nisko się kłaniacie.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, a pamięta najszanowniejszy pan swoje przemówienie w wielkim namiocie i związaną z nim defraudację około miliona złotych?

Namiot był ponoć własnością 'Fundacji...', czyli jak nazwa wskazuje powinien się za nią kryć jakiś filantrop. Kwestię kradzieży metodą na fundację omówiłem w 61 liście otwartym zatytułowanym - Fundacje - filantropi, żebracy, złodzieje i bandyci – i nie będę się powtarzał.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, a udział w uroczystości 'wybuchu' Drugiej Wojny światowej Najszanowniejszy pan pamięta?

Temat poruszyłem w 56 liście zatytułowanym - Amoralne obchody 2 Wojny Światowej i onaniści. Pisałem w nim też o łże historykach.

Z kolei w 58 liście otwartym pisałem o mafiach jawnie okradające naród metodą na patriotę.
Okazuje się bowiem, że w kraju są złodziejskie ścierwa, które swoimi lepkimi rękoma pod przykrywką patriotyzmu sięgają po nasze wspólne państwowe pieniądze.
Dla swoich pazernych celów potrafią złodzieje ci wykorzystać każde, nawet najbardziej tragiczne wydarzenie. Bardzo proszę zapoznajmy się z doniesieniami z mediów, za którymi mogą się kryć złodzieje – 'patrioci':

„W środę 23 października odbyły się uroczystości 80. rocznicy rozstrzelań mieszkańców Ziemi Kościańskiej na kościańskim rynku.”

„W Sulejowie odbyły się uroczyste obchody 80. rocznicy bombardowania miasta.
Uroczystości odbyły się jak co roku przy ul. Piłsudskiego, przed pomnikiem upamiętniającym ofiary bombardowania Wielunia. W obchodach wziął udział m.in. wicepremier Piotr Gliński.”

„80. rocznica bombardowania Frampola.
Mszą św. w intencji ofiar rozpoczęły się w piątek obchody 80. rocznicy bombardowania przez Niemców Frampola (Lubelskie). Uczestniczy w nich premier Mateusz Morawiecki.”

„W poniedziałek o godz. 17:00 rozpoczęły się uroczystości z okazji 80-tej rocznicy rozstrzelania przez Niemców 30 obywateli Gostynia i okolicy.”

„75 rocznica pacyfikacji wsi Swaryszów w gminie Sędziszów .
17 sierpnia rozstrzelano tam 35 mieszkańców.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę przypomnijmy sobie tak zwane hieny smoleńskie, które na katastrofie komunikacyjnej zbijają kapitał finansowy lub polityczny lub i polityczny i finansowy.
Dla niektórych z tych hien rocznice to mało.
Zaczęli organizować miesięcznice.
Temat ten omówiłem w 27 liście otwartym zatytułowanym - Hieny Smoleńskie żerujące na tragicznej śmierci i nie będę się powtarzał.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, w jeszcze innych listach pisałem o innych złodziejach i jawnogrzesznikach. Z słów, jakie najszanowniejszy pan prezydent powiedział, wynika, że ten złodziejski fundament ukształtowała wiara katolicka:

„Jeżeli dziś mówimy o tradycji, o kulturze, o fundamentach narodu polskiego, z całą pewnością trzeba powiedzieć jedno: to właśnie nasza wiara katolicka jest fundamentem, który ukształtował nas jako społeczeństwo i naród.”

Zaznaczył również, że trzeba walczyć by do naszego systemu prawnego nie zaszczepiono nam obcych wzorów sprzecznych z 'naszą' tradycją:

„Musimy walczyć, by do naszego systemu prawnego nie przeszczepiano nam obcych wzorców sprzecznych z naszą tradycją a nawet starających się ją wykorzenić. Nie może być zgody na takie działanie i to jest także kwestia władz państwowych.”

Z słów najszanowniejszego pana prezydenta można wyciągnąć wniosek, że obecna władza tylko pozoruje reformę wymiaru sprawiedliwości, a ukrytym celem tej gry pozorów jest zapewnienie nadzwyczajnym kastom nietykalności. Były premier najszanowniejszy pan Jan Olszewski tak wspomina czasy, gdy bardzo krótko był premierem:

„Politycy KLD (Kongresu Liberalno Demokratycznego) przyszli po mnie, jako premiera, z propozycją nie do odrzucenia. W tej delegacji był Donald Tusk. Panowie zaproponowali mi swoje dalsze wsparcie, ale pod warunkiem, że zapewnimy im nietykalność. Na początku się żalili, że potocznie mówią o nich „liberały-aferały”, że bezpodstawnie się ich oskarża, że podobno trwa na nich nagonka. Powiedziałem, że skoro uważają, iż zarzuty kierowane pod ich adresem są całkowicie bezzasadne, to nie mają się czego obawiać.”

Być może aluzją i do tych słów są słowa najszanowniejszego pana Donalda Tuska promującego swą najnowszą książkę:

„Jak mówi obecna władza: uczciwi nie mają się czego obawiać - takim komentarzem były premier, szef Rady Europejskiej Donald Tusk opatrzył w poniedziałek informację zapowiadającą ukazanie się jego książki zatytułowanej "Szczerze", która ma opowiadać m.in. o kulisach europejskiej polityki.”

Być może bliższe prawdy od słów - uczciwi nie mają się czego obawiać - były by słowa – uczciwi na sprawiedliwość liczyć nie mogą.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, fatalnym stanie praworządności zyskują wszelkiej maści aferzyści i złodzieje. Nawet bezdomnym lumpom i złodziejom zdarza się dobrze wiedzieć ile można ukraść by do więzienia nie trafić, ale najbardziej na takiej rzeczywistości może zależeć nieuczciwym politykom, przekupnym radnym, głupim posłom, zwyrodniałym senatorom, nikczemnym ministrom, trefnym burmistrzom, wszetecznym premierom, grzesznym prezydentom.
Najsprytniejsi z nich kradną miliony a nawet miliardy złotych.
To oni najbardziej potrzebują przekupnych sędziów.

Za fatalny stan praworządności odpowiadają oczywiście nie tylko sędziowie. Kolejną grupą ludzi odpowiedzialnych za szerzenie się bezprawia są prokuratorzy. To do nich zazwyczaj w pierwszej kolejności trafiają kryminalne sprawy. Grupa ta może mieć znacznie większy wpływ na szerzenie się bezprawia niż sędziowie, dlatego też 63 list otwarty poświęcony będzie przede wszytskim prokuraturze i prokuratorom.

Prokuratorzy nadzorują pracę policji, prowadzą śledztwa oraz wznoszą i popierają akty oskarżenia przed sądem. Bardzo proszę zapoznajmy się z podstawowymi zadaniami prokuratury:

„Prokurator – organ władzy państwowej, którego zadaniem jest wykrywanie i ściganie przestępstw oraz wnoszenie i popieranie aktu oskarżenia przed sądem. Prokurator jest funkcjonariuszem publicznym prokuratury, uprawnionym do samodzielnego wykonywania czynności. Sprawuje pełny nadzór i kontrolę nad postępowaniem przygotowawczym, samodzielnie prowadzą (wszczynają, umarzają, zamykają) postępowania przygotowawcze w istotnych sprawach o przestępstwa (śledztwa, niektóre dochodzenia), wydają w razie potrzeby postanowienia o wspólnym/odrębnym rozpoznaniu spraw...”

Nad pracą prokuratorów czuwać powinien Prokurator Generalny.
Rządząca nami Zjednoczona Prawica dopuściła do tego, że Minister Sprawiedliwości jest jednocześnie Prokuratorem Generalnym, który powinien mieć prawo, ale i obowiązek nadzorować działania Prokuratora, czyli w obecnej sytuacji samego siebie.

Katastrofalny stan praworządności w Polsce głośno krzyczy, by Ministerstwo Sprawiedliwości nazywało się Ministerstwem Bezprawia a Prokurator Generalny Antyprokuratorem Generalnym. Najszanowniejsza pani posłanka Kamila Gasiuk Pihowicz tak wypowiedziała się na temat działalności Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego:

„Zbigniew Ziobro jest najgorszym i najbardziej nieudolnym ministrem sprawiedliwości po ‘89 !? r. ! Ziobro przypomina trochę mechanika, który dostał zadanie wymiany opon, lecz zamiast tego wymontował silnik, zdemontował drzwi i maskę i nie ma pojęcia jak to wszystko złożyć ponownie. Jako Polce jest mi wstyd za rząd PiS, za to że Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Andrzej Duda doprowadzili do takiej sytuacji, w której w naszym kraju nie ma już instytucji mogącej ocenić zgodność uchwalanych ustaw z polską Konstytucją.”

Najszanowniejszy pan Leszek Wierzchowski napisał:

Duch i litera prawa umiera Tam, gdzie uczciwość… poniżej zera!

Jako pierwsi mają okazję zadać śmierć literze prawa nieuczciwi prokuratorzy.

Przypomniał mi się znajomy mechanik samochodowy. Kiedyś miałem kilka samochodów.
W tym Poloneza. Ktoś mi go lekko stuknął. Znajomemu mechanikowi zleciłem by załatwił kwestię odszkodowania, oraz to by znalazł na niego kupca. Polonez nie był nowy, ale miał wymieniony silnik i skrzynię biegów w niezbyt odległym czasie na nowe. Silnik był dotarty na dobrym oleju.
W międzyczasie w drugim aucie - miniwanie dały znać o sobie klocki hamulcowe.
Zajechałem nim do mechanika i zleciłem wymianę klocków, która przeciągła się wiele miesięcy, bowiem mechanik przeciął w jakimś nieznanym mi celu wiązkę elektryczną co skutecznie auto unieruchomiło. Następnie w samochodzie pogryziona została dotkliwie kierownica.
Mechanik powiedział mi, że to pies zrobił.
Uwierzyłem, ale jaka jest prawda w temacie kierownicy, tego nie wiem.
Wiem jednak, że w podobnej jak ja sytuacji było coraz więcej posiadaczy automobili.
Podwórko zakładu zapełniło się rozbebeszonymi samochodami a główny mechanik, właściciel interesu starał się coraz trudniej uchwytny. Zauważyłem jednak, że zniknął mój Polonez. Mechanicy, którzy mnie znali powiedzieli, że w znacznej mierze został rozsprzedany na części. Powiedzieli mi nawet do jakiego samochodu zamontowali mój silnik.
Właściciel mechanik zaś kręcił w tym temacie. Zaniepokojony sytuacją zgłosiłem sprawę na policję. Byłem wtedy bardzo głupi bo myślałem, że policja pomoże mi odzyskać Poloneza.
Pod okiem policji udało mi się jednak odzyskać zdemolowanego, nieprawnego miniwana, po którego handlarz przyjechał wynajętą lawetą. Pozostała do rozwikłania między innymi sprawa Poloneza. Mechanicy powiedzieli mi, że mechanik właściciel policji się nie boi, bo ma znajomych w prokuraturze, po czym przestali się w zakładzie psucia samochodów pojawiać.
I chociaż znajomy mechanik należał do wyjątkowo niesłownych ludzi, to wiele wskazuje na to, że kwestii znajomości w prokuraturze nie kłamał.
Po niedługim czasie przyszło do mnie zawiadomienie o umorzeniu sprawy kradzieży Poloneza. Napisałem odwołanie do sądu, w którym napisałem, o tym co powiedzieli mi mechanicy o znajomościach w prokuraturze i o tym, że Polonez został w znacznej części sprzedany.
Sprawa wróciła z powrotem do tego samego prokuratora, który sprawę ponownie umorzył. Uznałem to za niewłaściwe, bo w moim odczuciu, podejrzany o niecne kontakty prokurator powinien zostać od sprawy odsunięty i sprawa powinna trafić do prokuratury w innym mieście by uniknąć mataczenia i znajomości.
Wygląda na to, że w Polsce można ukraść komuś samochód i jak się ma znajomości w prokuraturze to jest to legalne. Zdziwiony chyba jednak nie byłem, bo zdążyłem już zauważyć, że z prokuraturą i sądami jest coś bardzo mocno nie w porządku. Być może rządy nakazują prokuratorom wspierać złodziei, ale może też istnieć niepisana umowa pomiędzy prawnikami i prokuratorami, która obliguje prokuratorów do umarzania spraw ściganych z urzędu.

Przypomniała mi się sprawa banków BPH i PKO.
W tamtym czasie premierem był najszanowniejszy pan Tadeusz Marcinkiewicz i były robione jakieś machlojki z tymi bankami. Wysprzedawałem wtedy kolekcję swoich płyt i wiele płyt wysyłałem za granicę. Bankom ufałem, ale pewnego dnia zauważyłem dziwny wpis w tytule przelewu, że jakiś bank trzeci pobrał część moich pieniędzy, na co żadnej zgody nie wyrażałem.
Ceny zagranicznych przelewów w tamtym czasie standardowo były droższe i zawierały w sobie opłaty za transakcje pomiędzy różnymi bankami i w żadnym wypadku nikt bez mojej zgody i wiedzy nie powinien brać sobie (kraść) pieniędzy, które w całości powinny trafić na moje konto.
Wziąłem wyciąg z ostatniego miesiąca i zacząłem sprawdzać wpłaty i zauważyłem, że wiele wpłat jest niższych od tego jakie powinny być. Zwróciłem się z pisemnym zapytaniem, które złożyłem w banku BPH przy Rynku Głównym w Krakowie.
Spytałem się o ile dobrze pamiętam o to ile pieniędzy mi zniknęło i po czym mam rozpoznać wpłaty prawdziwe od fałszywych, bo w tytułach wpłat poza jednym przypadkiem nie widziałem żadnych informacji, które mogły by świadczyć, że ktoś przywłaszczył sobie moje pieniądze.
Otrzymałem jakieś pismo w tej sprawie, zawierające próbę mataczenia sprawy, ale na pewno nie odpowiedź na moje pytanie. W sprawie udałem się już do banku PKO, na ulicy Wielopole naprzeciw Poczty Głównej gdzie prowadzone było moje konto i ponowiłem pytanie ustnie.
Osoba, która zwykle mnie obsługiwała była jakaś dziwnie nieuprzejma i nie odpowiadała na zadawane mi pytania, ale mataczyła. Poprosiłem w takim razie o zamknięcie mojego konta, ale zaczęła wtenczas udawać, że mnie nie zna. Zażądała jakichś dokumentów. Zdenerwowany opuściłem bank i po jakimś czasie ta pracownica banku zadzwoniła do mnie i powiedziała, że sprawą zajmą się prawnicy banku, ale wszelkie znaki wskazują, że było to wierutne kłamstwo.
Czas upływał, bank milczał, zgłosiłem więc sprawę na policję.
Policjant sprawę przyjął, ale umorzyła ją prokuratura.
Okazuje się, że Banki w Polsce mogą okradać swoich klientów i nad tym by proceder ten przebiegał sprawnie i bezproblemowo czuwają prokuratorzy.
W moim przypadku na podejrzanych, utajnianych opłatach mogłem stracić kilkaset złotych, ale w skali całego kraju zyski bangsterów mogły wynosić setki tysięcy złotych miesięcznie. Być może demokratyczne rządy dały w tej sprawie bankowcom przyzwolenie i zapewniły ochronę policyjną i prokuratorską złodziejskim mafiom bankowym. Być może Komisja Nadzoru Finansowego nakazała okradać bankom klientów i czerpać z tego profity. A może za tym nakazem stać Minister Finansów i oczywiście czerpać z tego procederu profity, a prokuratorzy mają obowiązek umarzać tego typu sprawy. Jaka jest prawda w tym temacie tego nie wiem. Jakaś przyczyna takiego postępowania prokuratorów być musi. Nie są to wszystkie sprawy, z jakimi dane było mi się zetknąć i by nie przeciągać zbytnio sprawy opiszę ostatnią.
Pewnego dnia wpadłem na pomysł by kupić komputer. Znawcą komputerów nie jestem, ale wiedziałem dokładnie jaki komputer potrzebowałem. Miałem bowiem starą kartę muzyczną i stary program muzyczny, ale w pełni wystarczający do moich potrzeb.
Program pracuje jednak tylko na 32 bitowym programie operacyjnym. Znalazłem ofertę na Allegro i przed zakupem spytałem, czy komputer ma 32 bitowy program operacyjny. Dostałem odpowiedź, że tak. Po moim pytaniu obsługujący transakcję pracownik mógł się rozeznać, że na komputerach się nie znam. Zależało mi też na tym, by komputer był wyposażony w bardzo szybki dysk SSD. Firma miała taki w ofercie więc zamówiłem konkretny model, za który zapłaciłem przelewem.
Kiedy komputer dotarł i go podłączyłem okazało, się, że komputer zamiast 32 bitowego Windowsa ma zainstalowanego 64 bitowego Linuksa. Niezrażony tym pojechałem do serwisu komputerowego z prośbą o zainstalowanie 32 bitowego Windowsa.
Powiedzieli mi, że w takim wypadku nie będę mógł skorzystać z całej pamięci ram, ale się uparłem.
Próba instalacji się jednak nie powiodła, bo jak się dowiedziałem dla 32 bitowego programu operacyjnego do tego komputera nie ma sterowników, bo jest to konstrukcja konstruowana od podstaw do 64 bitowej architektury i nie ma możliwości by bez sterowników konieczny mi do pray program operacyjny działał, a bez oprogramowania komputer jest elektrośmieciem.
Poczytałem trochę w Internecie i znalazłem potwierdzenie tej informacji.
Zacząłem zakup reklamować, ale mailach sprzedawcy mataczyli - w takim razie postanowiłem odstąpić od transakcji na mocy przysługującego mi prawa.
Napisali mi, że mogę odstąpić od transakcji, ale komputer musi mieć zainstalowanego Linuksa.
Być może pracownicy zdawali sobie sprawę, że próba instalacji niezbędnego mi do pracy 32 bitowego Windowsa wiązała się z koniecznością usunięcia 64 bitowego Linuksa?
Było to dla mnie dziwne, bo w opisie aukcji nie było ani słowa o tym, że komputer ma zainstalowanego Linuksa.
W ofercie firmy widziałem takie opcje i omijałem je szerokim łukiem bo taki system operacyjny w ogóle mnie nie interesował.
Zapytano mnie też o to, co z dyskiem. Czy chcę go zostawić.
Pomyślałem sobie, że dysk może się mi przydać. Otworzyłem komputer i szukam dysku.
Został on na trwałe przyklejony do blach nad procesorem. Zauważyłem też, że nie jest to model za jaki zapłaciłem, ale wolniejszy, który mnie wcale nie interesował. Mój dysk ktoś ukradł.
Napisałem i o Linuksie i o ukradzionym dysku, ostrzegłem też firmę przed ewentualnymi pośmiertnymi konsekwencjami i piekielnymi sadystami, ale firma przestała odpisywać na moje maile. Pojechałem więc w sprawie na najbliższy posterunek policji, ale okazało się, że to nie ten rejon, że muszę jechać znacznie dalej, niemal na drugi koniec Krakowa.
Pojechałem, odczekałem kilka godzin i sprawę zgłosiłem.
Zgłosiłem sprzedaż niesprawnego komputera za pośrednictwem Allegro, zgłosiłem brak odpowiedzi na maile – do firmy nie dzwoniłem, bo z doświadczenia wiem, że to strata czasu a nieuczciwi rozmówcy potrafią się swych słów wypierać.
Jako odrębną choć powiązaną sprawę zgłosiłem kradzież dysku SSD, który zamówiłem. Zaznaczyłem jednak, że nie wiem, kto go ukradł. Po ofercie firma wyglądała na niemałą. Magazynier mógł wydać właściwy dysk, a sprytny sprzedawca widząc, że ma do czynienia z osobą nieznającą się na komputerach, mógł wykorzystać okazję, lepszy dysk SSD sobie zostawić a mi wcisnąć gorszy, którego nie chciałem i na pewno bym nie kupił. Zależało mi na szybszym dysku.
W tym celu sprzedawca mógł go tak zamontować, by maksymalnie utrudnić wykrycie kradzieży. Mógł też zakupowi się przyglądać właściciel i wiedząc, że sprzedaje sprzęt osobie nie znającej się na komputerach podjąć decyzję o kradzieży zamówionego dysku. Mogła być też jakaś trzecia osoba, jakiś monter. Mógł do montażu dostać dysk właściwy, mój dysk ukraść i zamontować mi jakiegoś parcha z reklamacji.
Jak było - kto ukradł dysk tego nie wiem - sprawdzeniem tego powinna zająć się policja.
Jakiś czas po zgłoszeni dostałem informację o umorzeniu sprawy zakupu komputera, ale w urzędowym piśmie nie było ani słowa o kradzieży dysku SSD.
Pomyślałem sobie, że sprawa dysku jest w toku i o sprawie zapomniałem.
Przypomniałem sobie o sprawie pisząc ten list.
Poszukałem postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie komputera i zdumiałem się, że minęły już prawie dwa lata, a policja wciąż przeprowadza dochodzenie w sprawie kradzieży dysku SSD.
Postanowiłem więc przypomnieć się, ale zdumiony zauważyłem, że w postanowieniu nie ma maila ani policjanta, który sprawę przyjmował, ani prokuratora, który prowadzenie sprawy nadzorował.
Myślę, że w pierwszym wieku EY takie informacje powinny być normą, ale zdaję sobie sprawę, że nie żyję w normalnym kraju i wybrani w demokratycznych wyborach posłowie i senatorowie mogą się bardzo starać o to, by żyło się nam jak najgorzej lub też mogą chcieć dobrze, ale że są głupi wychodzi źle.
Znalazłem w sieci stronę posterunku i list wysłałem. Nadałem mu charakter listu otwartego:

„„pr.podgorze@krakow.po.gov.pl
Najszanowniejsza Prokuraturo, w dniu 6 miesiąca 12 roku 8 EY zgłosiłem najszanowniejszemu panu policjantowi, starszemu posterunkowemu Michałowi Fic między innymi kradzież zakupionego dysku SSD. Według słów jakie usłyszałem od najszanowniejszego pana Michała Fica kradzież jest przestępstwem ściganym z urzędu. W międzyczasie dostałem informację podpisaną między innymi przez najszanowniejszego pana Michała Fica oraz zatwierdzoną przez prokuratora prokuratury rejonowej Marka Bartmana, że część zgłoszenia została umorzona.
Umorzenie nosi sygnaturę L.dz MKHD – 4464/17 RPS 1196/17 PR Ds. KP VI w Krakowie.
Umorzenie dotyczyło zakupu na portalu aukcyjnym komputera marki DELL.
Komputer kupowałem jako sprawny, ale dostałem niesprawny bez możliwości uruchomienia na nim niezbędnego mi do pracy oprogramowania. Komputer zaś bez oprogramowania jest śmieciem.
W uzasadnieniu odmowy wszczęcia dochodzenia powołano się artykuł drugi paragraf 1 punkt drugi kpk, który jak sprawdziłem brzmi:
Art. 17. KPK
Negatywne przesłanki procesowe § 1. Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy:
2) czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa;
Z decyzji prokuratury oraz jej uzasadnienia wynika, że sprzedaż popsutego, nie nadającego się do użycia komputera nie jest przestępstwem.
W tym przypadku gdybym zamiast komputera dostał cegłówkę to mógłbym odnieść z zakupu większy pożytek, tymczasem dostałem elektrośmiecia, którego nie mogę nawet wyrzucić do normalnego śmietnika. Co jakiś czas odbierane są elektrośmieci, ale komputera nie wyrzucam bo jest on dowodem w sprawie.
W związku z tym mam pytanie do przełożonego najszanowniejszego pana prokuratora Marka Bartmana czy prawdą jest, że przesłanie zamiast sprawnego komputera elektrośmiecia nie nadającego się do użytku jest czynem nie zawierającego znamion przestępstwa a oszust, który wmawiał mi, że sprzęt jest sprawny nie popełnił przestępstwa?
Pytam bo mam w tej kwestii bardzo poważne wątpliwości.
Bardzo proszę powróćmy myślami do postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia.
Odmowa dotyczyła tylko i wyłącznie przysłania mi niezgodnego z zamówieniem elektrośmiecia, ale nie dotyczyła dysku SSD. Dysk kupowałem nie na Allegro i pomimo zgłoszenia w ten sam dzień, była to odrębna chociaż powiązana sprawa bo dotyczyła tego samego sprzedawcy. Zamówiłem konkretny dysk SSD i po dziś dzień zamówiony dysk do mnie nie dotarł.
Szczegóły podałem w zeznaniu i nie będę się powtarzał.
W związku z tym, że od zgłoszenia upłynęło już około dwóch lat mam pytanie co się dzieje z śledztwem dotyczącym kradzieży dysku SSD, który ktoś ukradł i nawet nie wiem kto?
Uważam, że dwa lata to trochę długo na rozwiązanie tak prostej sprawy.
W związku z tym, że sprawa jest dla mnie dziwna i moim zdaniem bardzo źle świadczy o działalności prokuratury zdecydowałem się na charakter otwarty listu, który być może zmieszczę w mediach. Mam też w planach zacytowanie tego listu w listach otwartych jakie piszę do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy, bo zacząłem pisać list o problemach związanych z prokuraturą i myślę, że będzie on dobrym uzupełnieniem tematu. Rozważam też ewentualność przekazania listu do Prokuratora Generalnego zwłaszcza w przypadku gdyby odpowiedzi nosiły znamiona mataczenia lub były opieszałe...”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę powróćmy myślami do prokuratorów. Najszanowniejszy pan Mikołaj Gogol napisał:

„Jeden tam tylko jest porządny człowiek – prokurator, ale i ten prawdę mówiąc świnia.”

Myślę, że świnie porównane do niektórych działających w Polsce prokuratorów mogły by się poczuć wielce obrażone i gdyby miały taką możliwość, mogły by wytoczyć proces zbiorowy i gdyby w Polsce działały normalnie sądy, proces by wygrały i otrzymały by sowite zadośćuczynienie.

Niestety żyjemy w kraju, w którym trudno liczyć na sprawiedliwość.

Podzieliłem się moimi spostrzeżeniami dotyczącymi prokuratury.
W poprzednim liście pisałem o wielce osobliwej sprawie wypadku komunikacyjnego, w którym uczestniczyła najszanowniejsza pani Beata Szydło. Jeden z internautów tak skomentował zniszczenie dowodów w sprawie:

„Tak działa polska prokuratura. Sprawa bardzo jasna. To się już wlecze ponad 2 czy 3 lata … Kogo chronią przecież premier nie prowadziła.!”

Bardzo proszę zapoznajmy się z drobnym wycinkiem doniesień medialnych o awanturach i wybrykach polskich prokuratorów. Zacznę od sprawy brudnej soli, jaka przed laty bulwersowała społeczeństwo:

„Prokuratura od lat wiedziała o brudnej soli
Wprowadzanie na rynek brudnej soli jako spożywczej wykrył już w 2003 (?!) r. wywiad skarbowy. Ale prokuratura umorzyła śledztwo. Dlaczego? Bo podejrzewane spółki zniszczyły dokumentację...
Sypali przemysłową sól do wędlin i serów. Zamieszane trzy firmy. W czym jest trefna sól? Sanepid wie, ale nie powie. Jak bezkarni musieli czuć się ci ludzie, wiedząc, że było w tej sprawie śledztwo, robili to przez następne lata - mówi urzędnik Ministerstwa Finansów, ujawniając nam ustalenia wywiadu skarbowego w sprawie handlu brudną solą. Wojewoda: Jedliśmy tę sól tyle lat, możemy jeszcze kilka dni.”

Sprawa była o tyle dziwna, że gdyby nie informacje z prasy być może zamiast normalnej soli po dziś dzień jedlibyśmy sól przemysłową w produktach spożywczych, i być może rozochoceni zyskami handlarze soli zaczęli by sprzedawać wodę przemysłową niezdatną do picia jako wodę mineralną, a nad sprawnością sprawnego funkcjonowania tego oszustwa czuwała by prokuratura umarzając kolejne doniesienia o przestępstwie. W normalnym kraju produkty zawierające sól przemysłową zostały by wycofane z obrotu, ale my żyjemy w Polsce. Opinia publiczna nie została nawet oficjalnie ostrzeżona przed trefnymi produktami.

Bardzo proszę zapoznajmy się z kolejnymi awanturami i wybrykami prokuratorów:

„KACZYŃSKI UNIKNĄŁ PRZESŁUCHANIA. KONTROWERSYJNY TRIK PROKURATURY
Aby odmówić wszczęcia śledztwa i nie przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tzw. dwóch wież prokuratura zastosowała kontrowersyjny trik... Przypomnijmy, że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie dwóch wież Srebrnej. Gerald Birgfellner oskarżył prezesa PiS, o to, że ten go oszukał. Tylko po wszczęciu śledztwa możliwe byłoby przesłuchanie kogokolwiek poza austriackim biznesmenem, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Prokuratura zastosowała kontrowersyjny trik. Nie przesłuchała Kaczyńskiego, ale wykorzystała jego słowa z zupełnie innego postępowania. Prokurator Renata Śpiewak dołączyła do akt protokół z zeznań prezesa PiS złożonych w innej sprawie... Skoro dołączyli do akt sprawy dwóch wież protokół przesłuchania Kaczyńskiego z innej sprawy, to znaczy, że widzieli potrzebę jego przesłuchania. A skoro widzieli taką potrzebę, to powinni wszcząć śledztwo, przesłuchać go i dać szansę zadawania pytań pełnomocnikom Birgfellnera" – komentuje (...) jeden z doświadczonych prokuratorów.”

„Prokurator, który odsiaduje wyrok stracił państwową pensję. Po 13 latach!
Dopiero po trzynastu latach od ujawnienia przez "Newsweeka" sprawy Jerzego Hopa, skazany na odsiadkę prokurator stracił państwową pensję. Mimo, że siedział za kratkami, na jego konto co miesiąc wciąż spływało ok. 5 tys. zł z państwowej kasy. Do wczoraj.
To był największy skandal w polskiej prokuraturze i najwyżej postawiony prokurator w jej hierarchii, który stanął przed sądem oskarżony o wyłudzenie pieniędzy. Jerzy Hop, były prokurator apelacyjny, wyciągnął od przedsiębiorców co najmniej 1,7 mln zł (rzekomo na zakup sprzętu dla prokuratur). Pieniądze trafiały do jego kieszeni.”

„Prokurator ukradł batoniki i krem. Nie poniósł kary, a być może dostanie odszkodowanie. Prokurator ze Żnina (woj. kujawsko-pomorskie), który schował do kieszeni dwa batoniki i krem w jednym z dyskontów, nie poniesie dyscyplinarnej kary za swój czyn. Prokuratura orzekła, że w chwili kradzieży był niepoczytalny. Ponadto prokurator może dostać jeszcze odszkodowanie, bo przez rok dostawał zaniżoną pensję.”

„Warszawski prokurator stracił immunitet po raz drugi
Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym już po raz drugi uchylił immunitet warszawskiemu prokuratorowi Krzysztofowi W. - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury apelacyjnej Wojciech Górski. Decyzja jest nieprawomocna, prokurator może się od niej odwołać.
O uchylenie immunitetu wnioskowała łódzka prokuratura apelacyjna, która chce postawić 46-letniemu Krzysztofowi W. zarzuty wręczenia przez niego 25 tys. zł łapówki i złożenia obietnicy wręczenia 500 tys. zł w zamian za nieuchylanie mu immunitetu w jego pierwszej sprawie korupcyjnej. W marcu tego roku Krzysztof W. został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, kiedy za łapówki obiecał doprowadzić do przedterminowego zwolnienia z aresztu mężczyzny. Został jednak zwolniony, bowiem chronił go immunitet.”

„Tajny proces prokuratora. Coś kombinują?
Proces prokuratora, który prowadził samochód mając trzy promile, odbędzie się za zamkniętymi drzwiami - tak zdecydował sąd. To niedobrze, bo procesy sędziów czy prokuratorów powinny być szczególnie transparentne... Wnioskował o to oskarżający prokurator i obrońca oskarżonego. Sąd zgodził się na wyłączenie jawności procesu, uwzględniając argument oskarżyciela, że będą omawiane kwestie zdrowia podsądnego. Po utajnieniu sprawy sędzia prowadzący ujawnił tylko, że został odczytany akt oskarżenia. Czy oskarżony przyznał się - tego już sędzia nie powiedział.
Tymczasem o zdrowiu oskarżonego prokuratora sporo już wiadomo. Informował o tym między innymi szef olsztyńskiej prokuratury prowadzącej sprawę. Wiemy więc, że Zbigniew K. przyznał się do prowadzenia samochodu po pijanemu. Dodał jednak od razu, że był niepoczytalny - a to zwalnia z odpowiedzialności karnej. Podejrzanego badali biegli. Prokurator podważał kolejne opinie jako niejasne. Specjaliści chcieli go poddać obserwacji, ale się na to nie zgodził. Ostatecznie wydali opinię, że jest poczytalny. To wszystko opisywał PAP w czasie przeciągającego się śledztwa. To już nie jest tajemnica. Po co więc było utajniać proces?”

„Sąd uniewinnił prokuratora, który wziął ponad ćwierć mln zł łapówki
Oskarżony o popełnienie trzech przestępstw korupcyjnych warszawski prokurator Krzysztof W. został skazany na 7 lat więzienia, ale w drugiej instancji sąd go uniewinnił – informuje Onet.
Portal pisze, że prokurator wziął 300 tys. zł łapówki za uwolnienie gangstera i został złapany na gorącym uczynku przez policjantów z CBŚP. Choć Krzysztof W. nie pracuje od 10 lat, co miesiąc pobiera pensję – nawet 5 tys. zł miesięcznie. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go na karę 7 lat więzienia. Jednak 6 grudnia został uniewinniony przez sąd drugiej instancji. Powód? Uznano, że policja, która kontrolowała oskarżonego, nie dochowała wszystkich procedur... Kosztował (Krzysztof W. – red.) podatników już około pół miliona złotych. Nie można go jednak usunąć z zawodu, dopóki nie zostanie skazany prawomocnym wyrokiem.”

„Prokuratorzy "ustawiali" śledztwo?
Wymuszanie zeznań, zastraszanie świadków, szykany, pogróżki, preparowane "dowody", próba "zebrania kwitów" na dziennikarza, który ujawnił nieprawidłowości. A wszystko po to, by znaleźć jakiekolwiek "dowody" pozwalające na przygotowanie aktu oskarżenia... Dziś, choć sprawę w lipcu przejęła prokuratura w Poznaniu, wrocławska policja nadal nie dostarczyła kompletu rzekomych "dowodów przestępstwa". Jak ustalił "Nasz Dziennik", intensywnie natomiast zacierane są ślady nadużywania uprawnień i łamania prawa. Policja unika odpowiedzi na pytania i odpowiedzialnością obciąża prokuraturę... Trzeba się tej sprawie bardzo dokładnie przyjrzeć. Bo takie sprawy kończą się odszkodowaniami, a za błędy urzędników, prokuratorów to my zapłacimy. Pan zapłaci, ja zapłacę, moje dzieci zapłacą i wszyscy podatnicy" - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Piotr Woźniak, minister gospodarki.”

„Ogromne emerytury prokuratorów od Smoleńska. Sprawie przyjrzy się MON
Zatrważającymi nazwał rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej informacje dotyczące emerytur pobieranych przez wojskowych prokuratorów – w tym także tych, którzy zajmowali się śledztwem smoleńskim. Najwyższa z nich wynosi prawie 20 tysięcy złotych, a inne przekraczają 18, 17 i 16 tys. – Będziemy to sprawdzać i poinformujemy opinię publiczną o efektach – zapewnił Bartłomiej Misiewicz. Najwyższą emeryturę pobiera płk Zenon Serdyński – 19749 zł emerytury, w tym 14827 zł to stałe dodatki... Serdyński został emerytem w kwietniu 2015 roku, a od 2012 r. nadzorował śledztwo smoleńskie, po tym, jak z prokuratury odszedł w atmosferze skandalu gen. Krzysztof Parulski. Ten z kolei pobiera co miesiąc 18 tys. zł. Natomiast gen. Zbigniew Woźniak – autor pomysłu ekspertyz nagrań z czarnych skrzynek tupolewa w instytucie Sehna – jest jednym z najmłodszych emerytowanych oficerów wojskowych. Ma 55 lat i 18241 zł emerytury. Z kolei płk Stanisław Wójcicki dostaje co miesiąc 18039 zł, płk Jarosław Kieroński – 17923 zł, płk Wojciech Rzepniewski –17 349 zł, a płk Witold Kutzmann – 17 334 zł.”

„Prokurator skazany za jazdę po pijanemu. Nadal pobiera wynagrodzenie
Po ponad trzech latach unikania wymiaru sprawiedliwości Józef P., były zastępca prokuratora okręgowego w Nowym Sączu i prokurator Prokuratury Apelacyjnej, usłyszał wyrok za jazdę po pijanemu. Wyrok tarnowskiego sądu jest prawomocny, mimo to Józef P. wciąż otrzymuje prokuratorskie wynagrodzenie. Józefa P. próbowano osądzić od lipca 2008 r., kiedy to w Ptaszkowej (pow. nowosądecki) stracił panowanie nad samochodem, zjechał do rowu i uderzył w drzewo. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł badania. Okazało się, że miał 2 promile alkoholu we krwi. Był to już drugi wypadek prokuratora, który rok wcześniej w tej samej miejscowości wjechał do rowu. I wtedy podejrzewano, że mógł być pijany, ale odmówił poddania się badaniu, zasłaniając się immunitetem. Wkrótce potem skorzystał z możliwości przejścia w stan spoczynku z powodu choroby. Jego sprawa nie mogła wejść na wokandę, najpierw ze względu na zaburzenia depresyjno-lękowe, a następnie schorzenia kardiologiczne... Walka o wysoką pensję. Jako prokurator Prokuratury Apelacyjnej Józef P. otrzymywał ok. 10 tys. zł pensji zasadniczej brutto, uzupełnionej dodatkiem funkcyjnym i za wysługę lat. Przejście w stan spoczynku oznaczało obniżenie poborów do 75 proc. To jednak i tak spora kwota. I pieniądze te nadal będą wpływały na jego konto, mimo prawomocnego wyroku za jazdę pod wpływem alkoholu. Może to zmienić dopiero sąd dyscyplinarny, działający przy Prokuraturze Generalnej. Sąd może się powołać na przepisy mówiące o możliwości utraty stanowiska prokuratora w stanie spoczynku, jeśli został prawomocnie skazany za przestępstwo. Czy tak się stanie w przypadku Józefa P.? Na tym etapie są to tylko hipotetyczne dywagacje - zastrzega Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.”

„Prokuratorzy od Amber Gold bez kary. Miały być dyscyplinarki, a wszyscy nadal pracują
Choć prokuratura nie poradziła sobie ze sprawą parabanku Amber Gold, żaden z zajmujących się nią śledczych nie poniósł konsekwencji. Korporacyjny sąd dyscyplinarny uniewinnił kolegów po fachu. Dokładnie rok temu prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiedział trzęsienie ziemi w trójmiejskiej prokuraturze, która nieudolnie prowadziła śledztwo ws. Amber Gold.
A właściwie nie prowadziła i nie śledztwo, tylko - jak ironicznie je określano - "paraśledztwo w parabanku". Bo gdyby prokuratura na serio potraktowała zawiadomienie Komisji Nadzoru Finansowego, afery by nie było. I 16 tys. klientów piramidy nie straciłoby 680 mln zł, które wpłacili, licząc na niezłe zyski.”

„Prokurator z Warszawy żądał seksu za umorzenia spraw - jest wyrok
W poniedziałek Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy skazał na osiem lat więzienia Konrada P. Uznano, że mężczyzna jest winny wykorzystania seksualnego kobiet, które przesłuchiwał jako prokurator... Konradowi P. przedstawiono łącznie 20 zarzutów. We wszystkich został uznany przez sąd za winnego.Był oskarżony między innymi o przekroczenie uprawnień, żądanie korzyści osobistej oraz doprowadzenie do obcowania płciowego przez "nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia".”

„Prokuratura Okręgowa w Gdańsku chce wyłączenia ze śledztwa w sprawie użycia broni przez oficera Wojska Polskiego w niedzielę w nocy w Gdańsku. Postrzelił on dwóch młodych mężczyzn, których, jak wyjaśniał, wziął za włamywaczy. Kolega postrzelonych: była impreza, to był dziecinny wybryk. Śledztwo w sprawie postrzelenia dwóch mężczyzn w wieku 21 i 23 lat, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę przy ulicy Lendziona w Gdańsku, nie będzie prowadzone przez tamtejszą prokuraturę. Oficer postrzelił dwóch mężczyzn. "Próbowali wejść do jego domu". Dwa śledztwa prokuratury Dwóch mężczyzn w... czytaj dalej » Jak tłumaczy Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, mężczyzna, który strzelał, jest oficerem Wojska Polskiego, który pełni funkcję prokuratora wojskowego, ale prowadził także sprawy cywilne w Prokuraturze Rejonowej w Gdańsku.”

„Prokurator Mikołaj Przybył strzelił do siebie na konferencji prasowej
Szokujący przebieg konferencji prasowej prokuratury wojskowej w Poznaniu. Pułkownik Mikołaj Przybył, który bronił działań prokuratury badającej kontakty dziennikarzy, w przerwie konferencji strzelił sobie w głowę. Jak podała prokuratura, przewieziony do szpitala Przybył żyje i udzielana jest mu pomoc. Prokurator aktualnie znajduje się w Szpitalu Klinicznym nr 2 w Poznaniu, gdzie o 18.00 ma się rozpoczął operacja. Prezes centrum medycznego HCP Lesław Lenartowicz, w którym na początku znalazł się prokurator, oświadczył, że postrzelony mężczyzna jest przytomny. - Ma uszkodzoną twarzoczaszkę i aktualnie są prowadzone badania diagnostyczne tomografem komputerowym. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - podkreślił.
Prokuratura poinformowała, że Przybył postrzelił się z pistoletu posiadanego prywatnie, na który miał pozwolenie. - Broń służbowa pułkownika była zdeponowana w stosownym miejscu. Zgodnie z przepisami na teren prokuratury nie można wnosić broni palnej ani amunicji. Ten pistolet nie powinien być do prokuratury wniesiony - oświadczył rzecznik prasowy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Sławomir Schewe.”

„Prokuratorzy umywają ręce - mają nieformalną licencję na nieodpowiedzialność
Teoretycznie prokurator odpowiada karnie i materialnie za swoje czyny. Tak stanowi prawo. Ale temu prawu wyrwano zęby i prokurator praktycznie nie odpowiada za nic
W zakończonym właśnie uniewinnieniem procesie Andrzeja Kratiuka, prezesa fundacji Porozumienie bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej, i ośmiu innych oskarżonych, okazało się, że prokuratura pominęła dowody ich niewinności. Mieli sprzedać firmę ze stratą 23 mln zł - według jednego biegłego. Według drugiego - straty nie było. Prokurator nie pokazał też sądowi umowy sprzedaży. Ani opinii firmy rzekomo stratnej, która stracie zaprzecza.”

„W śledztwie przeciwko "doktorowi G." prokuratura miała zastraszać przesłuchiwanych aresztami wydobywczymi, byli przesłuchiwani przez CBA i prokuraturę także nocą. Sędzia Igor Tuleya określił te metody jako budzące skojarzenia ze stalinowskimi i doniósł na nie do prokuratury.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dydo, najszanowniejsi czytelnicy, podobne przykłady można by mnożyć i gdybym chciał to robić być może musiał bym zapełnić tysiące stron i życia mogło by mi zabraknąć na pisanie tego listu. Fakt jest taki, że praca prokuratorów walnie przyczynia się do katastrofalnego stanu praworządności w naszej zniewolonej bezprawiem ojczyźnie. Czasami zdarza się, że jakiś prokurator trafi przed wymiar niesprawiedliwości, ale zazwyczaj nie ponosi konsekwencji. Bardzo proszę zapoznajmy z artykułem analizujący ten wątek:

„Bez skutku. Prokuratorzy nie muszą się bać konsekwencji.
Prokuratura Generalna nie prowadzi statystyk, ile jest takich spraw. Poprosiłam o informacje prokuratury apelacyjne (odpowiedziały wszystkie - 10) i okręgowe (odpowiedziało 36 na 41).
W ciągu ostatnich lat (większość podała dane z pięciu lat) prokuratury przegrały 50 spraw za wyrządzone szkody i obrazę dóbr osobistych. Wypłaciły łącznie ponad milion złotych odszkodowań i zadośćuczynień. Przynajmniej drugie tyle wypłaciły zapewne prokuratury rejonowe (jest ich ponad 150). Do tego można dodać ok. 170 tys. zasądzonych w ciągu roku zadośćuczynień za przewlekłość postępowania.
A więc są wygrane procesy o "bezprawne" działania! Ale płaci prokuratura, a nie prokurator.
Prof. Łętowska wskazuje, że prokuratura może dochodzić zwrotu tych pieniędzy od prokuratora na podstawie art. 441 kc. Tak samo uważa dr Banaszczyk: - Jeśli uznano odpowiedzialność skarbu państwa np. za podstawienie zarzutu, który był całkowicie bezzasadny, to prokurator odpowiada względem skarbu państwa. Sąd może orzec zwrot całej zasądzonej od państwa sumy.
Ale Prokuratura Generalna nie chce z tej możliwości skorzystać - uważa, że ten artykuł kodeksu cywilnego nie stosuje się do prokuratorów. Dowodem ma być to, że ich odpowiedzialności nie przewiduje uchwalona w 2011 (?!) r. ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych. I że nie ma specjalnych przepisów o odpowiedzialności prokuratorów, choć jest osobna ustawa o odpowiedzialności policjantów i innych służb policyjnych. Zdaniem Prokuratury Generalnej jedyna odpowiedzialność, jaką mogą ponieść prokuratorzy, to - na podstawie art. 557 kpk - zwrot odszkodowania (do wysokości trzech pensji) za bezprawne zatrzymanie, aresztowanie czy skazanie. Ale - patrz wyżej - nie ponoszą jej, bo nie da się udowodnić, że działali "bezprawnie".
Czyli koło się zamyka - prokuratorzy mają nieformalną licencję na nieodpowiedzialność.
Można wygrać z prokuraturą. Sąd zdecydował, że ma zapłacić 10 tys. zł.
Prokuratura naruszyła dobra osobiste podejrzanego, przewlekając śledztwo i blokując mu paszport. Zapłaci 10 tys. zł odszkodowania.
Prokuratorzy nie odpowiadają karnie za przekroczenie uprawnień, gdy postawią komuś nieuzasadnione zarzuty, aresztują, skierują niepoparty dowodami akt oskarżenia. Mimo że takie sprawy trwają latami i narażają ofiary na infamię, utratę pracy, bankructwo firmy.
Odpowiedzialność karną prokuratorów praktycznie uniemożliwia orzecznictwo Sądu Najwyższego. Uznaje on, że skoro prokurator ma swobodę oceny dowodów, to nie można go pociągać do odpowiedzialności za korzystanie z niej. Nawet gdy ocenia je bardzo swobodnie. Chyba że naruszyłby prawo w sposób "oczywisty i rażący". A takiego przypadku dotąd nie było.
Ale można też wygrać z prokuraturą. Trzeba tylko trafić na sąd, który nie boi się stawić czoła utrwalonym schematom. Sędzia Elżbieta Jakacka z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa wydała taki właśnie wyrok.
Uznała, że utrzymywanie wobec podejrzanego biznesmena przez cztery lata zakazu opuszczania kraju i obowiązku stawiania się co tydzień na policji było naruszeniem dóbr osobistych. I zasądziła od prokuratury 10 tys. zł zadośćuczynienia...
Przez cztery lata czekano na ekspertyzę biegłego od rachunkowości. A podejrzanego przesłuchano raz. Wreszcie umorzono sprawę, bo ustalono, że nie ma dowodów na pranie brudnych pieniędzy. Można było postawić zarzut wystawiania fikcyjnych faktur, ale się przedawnił...
Wyrok, który utrzymał właśnie sąd apelacyjny, może otworzyć drogę do dyscyplinowania prokuratorów, by z większą odpowiedzialnością korzystali z uprawnień, które godzą w prawa i wolności. Pod warunkiem że prokuratura korzystałaby potem z możliwości ściągania tych pieniędzy z prokuratorów.
Prof. Ewa Łętowska, specjalistka od prawa cywilnego, wskazuje drogę: art. 441 kodeksu cywilnego, którego par. 3 mówi: "Ten, kto naprawił szkodę, za którą jest odpowiedzialny mimo braku winy, ma zwrotne roszczenie do sprawcy, jeżeli szkoda powstała z winy sprawcy".
- Jest mnóstwo przepisów - w prawie cywilnym, prawie pracy, specustawie o odpowiedzialności materialnej funkcjonariuszy publicznych i w prawie karnym - które umożliwiają dochodzenie zwrotu pieniędzy od funkcjonariusza za uczynione przez nich szkody. Czas wreszcie zacząć je wykorzystywać - dodaje prof. Łętowska.
Niechlujstwo i błędy prokuratorów. Nawet nie przeproszą. Jak ich ukarać?
- Chodzi o to, by wprowadzić jasne kryteria odpowiedzialności służbowej i dyscyplinarnej. Teraz ten system jest nieprzejrzysty, sprawy prowadzone są tajnie, bez udziału pokrzywdzonych - mówi Adam Bodnar, organizator konferencji "Licencja na nieodpowiedzialność"
Bogdan Wróblewski: "Licencja na nieodpowiedzialność" - to tytuł wtorkowej konferencji na Uniwersytecie Warszawskim o nieprawidłowościach w działaniu prokuratorów. Tytuł jak z filmów o Bondzie. Taka prowokacja?
Adam Bodnar, adiunkt w zakładzie praw człowieka na wydziale prawa UW: - Tak, chcieliśmy w ten sposób zachęcić do udziału w konferencji i udało się. Jeżeli przyjrzymy się tym sprawom, w których prokuratorzy popełnili błędy, nadużyli prawa, to nie kończą się one ani finansową odpowiedzialnością skarbu państwa, ani ich osobistą odpowiedzialnością, ani nawet słowem "przepraszam". Konstytucja, ustawy dają im władzę nad ludzkimi losami, ale ich odpowiedzialność jest tylko na piśmie, w praktyce nie jest do wyegzekwowania.
To teraz ja prowokuję, czyżby tych, którzy oskarżają niewinnych trzeba jakoś "zabijać"?
Nie chodzi o to, żeby "zabijać", tylko o wprowadzenie jasnych kryteriów odpowiedzialności służbowej i dyscyplinarnej. Dziś to system nieprzejrzysty, sprawy prowadzone są tajnie, bez udziału pokrzywdzonych. Prokuratura powie: spójrzmy na liczby, tych spraw jest sporo. Tak, ale dotyczą one ewidentnych przestępstw prokuratorów, a nie ich błędów popełnionych w związku z prowadzonymi śledztwami. Odpowiedzialność się rozmywa, bo śledztwo często prowadzi kilka osób, plus jest nadzór. Problemem są przedawnienia - nadchodzą szybciej niż kończy się śledztwo przeciwko komuś. To trzeba zmienić...”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ahmadeusz dnia Pią 12:01, 24 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
63 list - Prokuratorzy, biegli sądowi, świadkowie - analiza.
PostWysłany: Śro 17:35, 06 Lis 2019
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, też uważam, że koniecznie powinniśmy coś zmienić w kwestii odpowiedzialności prokuratorów za nieudolne lub przestępcze działania. Jeżeli chcemy by w kraju żyło się nam bezpieczniej zmiany są niezbędne. Każdy prokurator, który oskarża niewinnego człowieka jest przestępcą i koniecznie powinien odpowiedzieć za swoje przestępstwo. Podobnie prokurator, który umarza śledztwo wbrew prawu jest przestępcą, wspólnikiem przestępcy. Pomysł, by prokuratorów recydywistów powinno się zabijać w szczególny sposób uważam dobry. Można by ich umieścić w zbiorniku wodnym i wodę podpalić. Można też zalać ich betonem i beton podpalić. Można by ich ubrać w ognioodporny strój z kevlaru, niepalnego materiału i następnie podpalić za pomocą pewnej substancji.
Jest to wielce pożyteczna substancja mogąca mieć szerokie zastosowanie w Piekle jak i tu na ziemi w resocjalizacji zatwardziałych kryminalistów.
Substancję tę próbowano wykorzystać jako paliwo rakietowe, ale spalała ona rakiety.
Próbowano używać jej w miotaczach ognia, ale gdy wlewano ją do miotaczy, to unicestwiała miotacze jak i wszystko dookoła. Substancja ta potrafi podpalić beton, piasek, azbest, ogniotrwały kevlar a nawet wodę. Ta wielce pożyteczna substancja może być wielce użyteczna przy przywracaniu w Polsce praworządności i sprawiedliwości. Może wydatnie pomóc w zdyscyplinowaniu sędziów czy prokuratorów. Substancją tą jest trifluorek chloru.
Stosowana w odpowiednich dawkach może pomóc szybko i skutecznie resocjalizować sędziów, prokuratorów czy też inne osoby odpowiedzialne za katastrofalny stan prawodawca.
Może wydatnie przyczynić się do poprawy działalności sądów, prokuratury, policji.
Może sprawić, że w Polsce będzie przestrzegane znakomite i sprawiedliwe prawo.
Nim do tego dojdzie najpierw trzeba oddzielić ziarna od plew.
Uczciwych i sumiennych prokuratorów od nieuczciwych, nieudolnych i leniwych.
Powinien postać urząd do spraw umorzeń niezależny od Sądu i Prokuratury, do którego to urzędu mógłby zgłaszać podejrzenie popełnienia przestępstwa, obywatel który czułby się pokrzywdzony decyzją prokuratury. Urząd ten mógłby też rutynowo sprawdzać umorzenia spraw sądowych czy prokuratorskich. Jeżeli okazało by się, że prokurator czy też współpracujący z nim sąd niesłusznie umorzył sprawę, mogło by to znaczyć, że sędzia lub prokurator są nieudolni i nie nadają się do sprawowania pełnionej funkcji. Mogło by to też znaczyć, że zostali przekupieni i zaangażowani w związek typu mafijnego i wymagają wyjątkowo surowego osądzenia.
W takim przypadku powinni być zwolnieni z pracy z zakazem wykonywania zawodu.
Osądzeniem ich powinna się zająć niezależna od sądu i prokuratury, powołana do tego celu instytucja. Każdy błędny wyrok sędziego – skazanie osoby niewinnej lub uniewinnienie osoby winnej, każde nie poparte dowodami oskarżenie lub bezpodstawne umorzenie sprawy przez prokuratora jest zbrodnią przeciwko prawu i sprawiedliwości i tacy przedstawiciele prawa powinni zostać przykładnie, surowo i możliwie jak najszybciej karani.
Koniecznie trzeba by też powiązać wypłaty z wynikami pracy.
Można by prokuraturę zdekomunizować. Prokuratorzy przeszli by na samozatrudnienie.
Jeżeli by chcieli mogli by wynająć dotychczasowe pomieszczenia, ale w pierwszym wieku EY takie rozwiązanie mogło by okazać się przestarzałe. Koniecznie powinno się też uwolnić zawód prokuratora. Prokuratorem mógłby zostać każdy chętny. Działalność rejestrował by w Internecie.
Wszelkie śledztwa powinny być prowadzone jawnie, na stronie internetowej z zachowaniem poufności do momentu zakończenie sprawy. Sprawę powinno się przekazywać drogą mailową, bez konieczności wychodzenia z domu. Prokurator na czas prowadzenia sprawy byłby anonimowy.
Weźmy na przykład sprawę komputera i dysku SSD, o której pisałem. Nieuczciwy sprzedawca przestał odpisywać na moje maile. By tego uniknąć można by wprowadzić przepis o konieczności udzielania odpowiedzi prokuratorowi. Gdybym sprawę przekazał wraz z korespondencją i adresem mailowym do prokuratora, wówczas firma była by zobligowania do odpowiedzi na zadane pytania w jakimś ściśle określonym terminie. Brak odpowiedzi jednoznaczny byłby z przyznaniem się do winy. Szczegóły do przemyślenia i myślę, że na nie jeszcze nie pora.

Sędziowie i prokuratorzy to nie jedyne słabe ogniwa naszego systemu sprawiedliwości.
Rozważmy proszę sprawę nieprawnego komputera, który został mi sprzedany jako sprawny i na dodatek ktoś ukradł mój dysk SSD.
Sprawę nadzorował najszanowniejszy pan prokurator prokuratury rejonowej Marek Bartman.
Mógł on być dokładnie takim samym laikiem w sprawie komputerów jak ja. Jeżeli tak było, to mógł on nic nie zrozumieć z sprawy. W takich sytuacjach pomocą powinni być pomocni biegli sądowi. Osoby znakomicie zorientowani w temacie. Wyłoniła się nam kolejna kwestia. Kompetencji prokuratora. By móc właściwie ocenić zeznania biegłego sądowego prokurator powinien być zorientowany w temacie sprawy jaką ma prowadzić. Jeżeli nie jest zorientowany, to najprawdopodobniej będzie ją prowadził nieudolnie i będzie zdany w całości na opinię biegłego sądowego. Będzie zdany na opinię, której może nie rozumieć. Tak być nie powinno.

Bardzo proszę przeanalizujmy temat kolejnego ogniwa mającego wielki wpływ na fatalny stan praworządności. Ogniwem tym są biegli sądowi:

„Biegli sądowi wkraczają do akcji, gdy sędzia ma rozstrzygnąć spór dotyczący np. błędu lekarskiego, wady budowlanej, księgowości, wypadku komunikacyjnego itp., a nie zna się wystarczająco na danej dziedzinie. – Specjalista przedstawia opinię, druga strona ją kwestionuje, kolejny biegły przedstawia inne obliczenia, czasem powołuje się następnych fachowców... Jak sędzia ma rozpoznać, która opinia jest bliższa prawdy? – pyta Zdzisław Raczkowski z portalu internetowego Afery Prawne.”

Na temat biegłych sądowych przeczytałem wiele negatywnych doniesień. Bardzo proszę przeczytajmy kilka opracowań, które pozwolą nam lepiej wniknąć w temat:

„W kraju jest ok. 13 tys. biegłych, w 2014 r. sądy zamówiły u nich ok. 300 tys. opinii, a prokuratury – ponad 100 tys. Wydano na to 350 mln zł. Ich ekspertyzy są konieczne w skomplikowanych sprawach gospodarczych, ale i dotyczących wypadków drogowych i błędów lekarskich. Mogą posłać oskarżonego za kraty lub go oczyścić z podejrzeń. Dlatego wymiar sprawiedliwości potrzebuje specjalistów o najwyższych kwalifikacjach. Problem w tym, że prezesi sądów okręgowych, którzy wpisują biegłych na listy, sami nie mają jak sprawdzić ich wiedzy (jest 156 podstawowych specjalności). W efekcie prawie każdy, kto się zgłosi, zostaje biegłym, zwłaszcza że brak ich z wielu dziedzin. Z 2,4 tys. starających się o wpis na listę (od 2013 r. do połowy 2014 r.) odmówiono tylko 254. Raz wpisani są na liście latami, nawet jeśli się nie sprawdzają. – Przedłużanie uprawnień odbywa się automatycznie, nie ocenia się pracy i rzetelności biegłego – mówi Dominika Tarczyńska, rzeczniczka Izby. Raport przyznaje, że wśród biegłych są czarne owce, które psują reputację środowisku. Spektakularne wpadki są znane: biegła w sprawie byłego prezesa PZU Grzegorza Wieczerzaka źle wyliczyła rzekome straty firmy, kładąc śledztwo. Nowy szokujący przypadek z innej kategorii: w Wielkopolsce biegły elektronik informatyk miał kierować gangiem, który wyłudził 5,6 mln zł VAT.”

„Biegłym brakuje biegłości
Ekspertyzy niezbędne do wydawania wyroków może sporządzać tylko specjalista. Okazuje się jednak, że nie musi być fachowcem w danej dziedzinie. Wystarczy, że potrafi przekonać sędziego o swoich kwalifikacjach. Prokuratura w Nowym Sączu już dwa lata czeka na opinię biegłego w sprawie śmierci bliźniąt na porodówce Szpitala Powiatowego w Limanowej. Ponieważ raportu z sekcji zwłok wciąż nie ma, śledztwo zawieszono. Te przykłady doskonale odzwierciedlają katastrofalny stan instytucji biegłych sądowych. Jedni są niekompetentni, a na opinie innych czeka się latami - mówi mecenas Zbigniew Ćwiąkalski. Były minister sprawiedliwości ocenia, że problem z biegłymi wynika głównie z braku systemu powoływania takich ekspertów.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę przeanalizujmy działalność biegłych sądowych w oparciu o przypadek najszanowniejszego pana Pawła Adamowicza. Został on (?) raniony podczas żebrania o pieniądze w Gdańsku.
Następnie kilkadziesiąt minut na scenie ratownicy uciskali mu klatkę piersiową.
Potem dostał się w ręce lekarzy i zmarł.
Sprawę szczegółowiej opisałem w 21 liście otwartym Paweł Adamowicz - morderstwo czy mistyfikacja? Sprawa była o tyle dziwna bo wątpliwości w kwestii działań ratowników opinii publicznej były znane od razu, ale prokuratura badająca sprawę zadbała o to by kluczowy w tej kwestii dowód – zwłoki denata pospiesznie spopielić.
Wypadki toczyły się tak szybko jakby były z góry zaplanowane o czym w liście pisałem i nie będę się powtarzał. Niedawno media obiegła wieść, że wątek dotyczący działalności ratowników został umorzony. Z wieści wynika, że o decyzji zadecydowała opinia biegłego sądowego:

„Ratowali Adamowicza, byli pod lupą prokuratury. Śledczy wreszcie podjęli decyzję.
Ratownicy medyczni nie zawinili w trakcie ratowania Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska – tak zdecydowała prokuratura po otrzymaniu opinii biegłego. Ten wątek śledztwa został umorzony.”

Tymczasem wcześniej można było się zapoznać z przeciwną opinią innego biegłego sądowego:

„Adamowicz zmarł przez błąd medyczny ratowników?! Biegły sądowy: Nastąpiło wypompowanie krwi z ciała pacjenta. Jego zdaniem długotrwała reanimacja prezydenta Gdańska w miejscu zdarzenia, czyli na scenie WOŚP, była błędem medycznym. Zdaniem lekarza, pacjenta należało natychmiast przewieźć do najbliższego szpitala. Wówczas Paweł Adamowicz miałby dużo większe szanse na przeżycie, niemal graniczące z pewnością.
Jak zauważył biegły, reanimacja na scenie, która w jego ocenie trwała aż 40 minut, spowodowała nieodwracalne skutki, m.in. wstrząs hipowolemiczny, którego następstwem jest śmierć mózgu. Jego zdaniem masowanie serca z raną kłutą po prostu spowodowało wypompowanie krwi z ciała pacjenta. Biegły stwierdził również, że nieprawdą jest, że serce z krwotokiem przestaje pracować i należało w pierwszej kolejności pozszywać rany. W zawodzie pracuje on od 30 lat i jest specjalistą w dziedzinie patomorfologii.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, jedna sprawa, jeden denat i dwie różne, wzajemnie wykluczające się opinie biegłych sądowych.
Jedna została uzasadniona, druga nie.
Przeczytałem wiele artykułów na temat umorzenia wątku ratowników, ale w żadnej nie natrafiłem na rozsądne uzasadnienie biegłego, który zawyrokował, że ratownicy nie popełnili błędu.
Być może niespójność lub niedorzeczność była tak oczywista, że opinia biegłego została utajniona. Czy tak było nie wiem. Ja ratownikiem nie jestem, ale coś niecoś wiem na temat udzielania pomocy ludziom z ranami kłutymi i według mojej wiedzy ranę powinno się tamować i jak najszybciej rannego przewieźć do szpitala. Ratownicy z całą pewnością tak nie postąpili. Tymczasem jak stwierdził jeden z biegłych ratownicy mogli walnie przyczynić się do przedwczesnej śmierci denata. Z ciekawości poszukałem w Internecie wiadomości na temat ran kłutych, czy może nie wprowadzono jakichś nowych procedur pierwszej pomocy. Bardzo proszę sprawdźmy co znalazłem:

„Rana kłuta – powstaje w wyniku zadziałania długiego i wąskiego ostrza. Bardzo trudno zrewidować ranę, ze względu na to, że z zewnątrz wygląda na małą rankę. Niestety może sięgać na znaczną głębokość. Rewizję takiej rany i ocenę jej głębokości należy zostawić lekarzowi. Jeśli rana kłuta powstaje w obrębie szyi, klatki piersiowej lub brzucha, bardzo prawdopodobne jest uszkodzenie dużych naczyń tętniczych i powstanie krwotoku wewnętrznego, mogącego zakończyć się zgonem... Rana kłuta – długie i wąskie ostrze może spowodować krwotok wewnętrzny, powstaje w wyniku działania wąskiego ostrza; rana kłuta może nie wyglądać na poważną – ale może być jednocześnie bardzo głęboka i zagrażać życiu... Celem pierwszej pomocy przy ranie jest zatamowanie krwotoku. Najpierw należy ranę zdezynfekować – przemyć utlenioną wodą, a następnie założyć opatrunek z jałowej gazy lub bandażu. Nie należy kłaść na ranę środków typu wata czy lignina, ponieważ mogą się one przyklejać i utrudniać gojenie. Zranioną osobę należy zawieźć do lekarza, by w razie potrzeby podrażniona zmiana została zszyta...”

Informacje te są zgodne, ale opinie biegłych sądowych już nie. Wygląda na to, że coś bardzo złego w tej materii się dzieje i solidna dawka trifluorku chloru może okazać się niezbędna do zdyscyplinowania biegłych sądowych.

Bardzo proszę zapoznajmy się z jeszcze innymi doniesieniami na temat biegłych sądowych:

„Przykładem skrajnej niekompetencji biegłych jest sprawa byłego prezesa PZU Życie Grzegorza W. Dla potrzeb Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Jadwiga M. wyliczyła, że działalność prezesa PZU Życie skończyła się na 173 mln zł strat. W trakcie procesu przyznała jednak, że pomyliła się o 35 mln na niekorzyść oskarżonego. W swojej opinii zmyśliła nawet kurs dolara.”

„Biegłych przebiegłych hodowano przez lata
Raport NIK w sprawie biegłych sądowych jeży włosy na głowie. Okazuje się, że parają się oni nie tylko łapownictwem, ale i... wyłudzają VAT w ramach zorganizowanych grup przestępczych. Są też pracusie sporządzający po kilkaset opinii rocznie – to biegli przebiegli, którzy mają oczywiście „podwykonawców" (czort wie jakich!), a sami tylko podpisują kwity. Żeby nie było wątpliwości, to oczywiście przestępstwo – fałszowanie opinii... Biegłym może w zasadzie zostać każdy. Prezesi sądów okręgowych wpisują na listy większość tych, którzy się zgłoszą... Nawet gdy biegli zawodzą, z powodzeniem przez lata pracują dalej... Jednak wyraźnie widać, że profesja, traktowana przez lata jako prestiżowa, ulega stopniowej degeneracji. Najlepsi z niej odchodzą. Przychodzą biegli przebiegli, którym bliżej do gangsterki niż sprawiedliwości.”

„Biegli: Morderca 5-latki może wyjść na wolność.
31-letni Mariusz L., który w kwietniu zamordował swoją 5-letnią córkę Milenę, zdaniem biegłych "nie zagraża bezpieczeństwu ani porządkowi publicznemu". Biegli psychiatrzy stwierdzili, że Mariusz L. w chwili popełnienia czynu był niepoczytalny (czyli nie popełnił przestępstwa) i może wyjść na wolność. Biegli przez cztery tygodnie obserwowali L., który w kwietniu br. wypisał się z detoksu w jednym z gdańskich szpitali, odebrał córkę z przedszkola, zabrał ją na spacer do parku, gdzie zmasakrował jej główkę kamieniem. Prokuratura osłupiała na widok tej ekspertyzy.
"Jeżeli zespół biegłych twierdzi, że ta osoba nie zagraża społeczeństwu, to mamy sytuację, w której prokurator będzie musiał umorzyć postępowanie i uchylić środek zapobiegawczy np. aresztowanie tymczasowe" - mówi "Gazecie Krakowskiej" Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy.
Są jeszcze dwie możliwości, by zatrzymać mordercę w areszcie. Prokuratura może powołać nowych biegłych i powtórzyć badanie, jeśli uzna, że opinia, którą otrzymała, jest "niejasna bądź niepełna". Ponadto matka dziewczynki, jako poszkodowana, może złożyć do sądu zażalenie na decyzję o wypuszczeniu L. na wolność.”

Myślę, że podstawową przyczyną takiego stanu rzeczy jest po pierwsze brak odpowiedzialności biegłych sądowych, co oczywiście jest niedopuszczalnym zaniedbaniem. Biegły, który wydaje błędną decyzję może się przyczynić do uwolnienia zbrodniarza lub do skazania osoby niewinnej. Biegły taki jest przestępcą i z całą surowością powinien zostać ukarany. Kara dla biegłego powinna być na przykład dwukrotnie większa niż za popełnienie jakiegoś przestępstwa. Na przykład w Biblii jeżeli złodziej został wykryty to miał zapłacić podwójne odszkodowanie osobie, która poniosła stratę:

Wyjścia 22:7
Jeśli złodziej zostanie wykryty, ma dać podwójne odszkodowanie.

Przeanalizujmy tę zasadę na przykładzie komputera, który kupiłem.
Zaokrąglijmy cenę do tysiąca złotych sumując cenę skradzionego dysku SSD i niesprawnego komputera. Pieniądze te wyłudzono ode mnie w zamian przysyłając elektrośmiecia.
Sprawa trafiła do prokuratora. Jeżeli prokurator się na komputerach nie znał, to by podjąć decyzję musiał zasięgnąć opinii biegłego sądowego. Załóżmy, że tak było.
Biegły sądowy mógł orzec, że komputer jest sprawny, a dysk SSD nie został skradziony, że w komputerze jest dokładnie taki sam dysk jaki zamówiłem i że został on prawidłowo zamocowany.
W takim wypadku koniecznie wraz z odmową prowadzenia postępowania powinna być dostarczona opina biegłego sądowego. Ja natomiast powinienem mieć pełne prawo oskarżyć w takim przypadku biegłego sądowego i naiwnego prokuratora o współudział w przestępstwie.
Sprawę tę powinien rozstrzygnąć sąd. Sędzia zobaczył by, czy w komputerze jest dysk SSD, taki jak zamówiłem. Sprawa jest tak oczywista, że nawet laik zauważy, że zamówionego dysku nie dostałem i że został on zamontowany niezgodnie z zaleceniami montowania dysków. Kolejną kwestią jest sprawność komputera. Jeżeli biegły sądowy twierdzi, że komputer jest sprawny, to w sądzie powinien zainstalować mój program jaki chciałem używać. Jeżeli tego nie zrobi okazało by się, że i w tej kwestii kłamał. W takim przypadku złodziej uchylający się od zwrotu wyłudzonych pieniędzy powinien zapłacić dwa tysiące złotych, biegły natomiast powinien zapłacić cztery tysiące złotych. Odpowiedzialność za takie rozwiązanie powinien ponieść również prokurator. Jako, że jego zadanie jest ważniejsze to powinien na przykład zapłacić karę trzy razy większą niż złodziej. Wychodzi na to, że prokurator powinien zapłacić 6 tysięcy złotych. Mogło by się okazać, że i sędzia jest głupcem. Nie chciało mu się czytać sprawy i stwierdził by, że przestępstwa nie było. Nawet by mu się nie chciało zaglądać do komputera, bo w głupocie swej zaufał prokuratorowi i biegłemu sądowemu. W takim wypadku sędzia powinien zostać obciążony czterokrotnością kwoty, od jakiej uwolnił przestępcę. W analizowanym wypadku była by to kwota ośmiu tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za stratę. Oczywiście, sędzia taki musiał by zwrócić też pieniądze za wydanie błędnego uzasadnienia oraz koszta poniesione na dojazdy, składanie zeznań, pisanie odwołań etc. Cennik takich rzeczy powinien zostać ustalony.
Obecna sytuacja, w której prokurator nieudacznik, leń lub przestępca i podobny biegły sądowy może liczyć na bezkarność jest nie do zaakceptowania. W Biblii zanotowano takie ostrzeżenie:

Kaznodziei 8:11
Ponieważ wyrok za zły czyn nie jest wykonywany szybko, ludzie nabierają w sercach śmiałości do popełniania zła.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, odroczone w czasie wyroki mają zły wpływ na przestępców, to poczucie bezkarności może sędziów, prokuratorów, biegłych sądowych popychać do przestępstw. Do wikłania się w mafijne układy w przekonaniu, że żadna kara im nie grozi.

Kolejną grupą miewającą wielki wpływ na wyroki sądów są świadkowie. Zdarza się, że jedynym 'dowodem' na czyjąś zbrodnię lub niewinność są zeznania świadków. Bywa jednak, że świadek kłamie w sobie znanym celu. Przyczyn może być wiele. Ktoś za kłamstwo mógł zapłacić. Świadek może kłamać z chęci zemsty. Może też kłamać po to by na moment w sądzie poczuć się kimś ważnym. W Biblii takie działanie zostało potępione. Przewidziano też karę za takie postępowanie:

Powtórzonego Prawa 19:16-21
Jeżeli jakiś świadek ma złe zamiary i zezna przeciw komuś, oskarżając go o jakieś wykroczenie, to obie te osoby, między którymi toczy się spór, staną przed Jehową, przed kapłanami i sędziami pełniącymi wtedy służbę. Sędziowie dokładnie zbadają sprawę i jeśli człowiek, który złożył zeznanie, okazał się fałszywym świadkiem, jeśli fałszywie oskarżył swojego brata, to macie postąpić z nim tak, jak on zamierzał postąpić ze swoim bratem. Macie usunąć spośród siebie zło. Gdy inni to usłyszą, będą się bać i już nigdy nikt wśród was nie dopuści się takiego zła. Nie wolno wam się użalić: życie należy dać za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę.

Myślę, że zasada ta jest dobra i powinna znaleźć odzwierciedlenie w prawie świecki. Tymczasem z fałszywymi świadkami różnie bywa. Bardzo proszę zapoznajmy się z doniesieniem prasowym na ten temat:

„Domniemanych zleceniodawców zabójstwa gen. Papały prokurator oskarżył na podstawie zeznań kryminalistów, których los zależał od prokuratury. Amerykański sędzia, odmawiając zgody na ekstradycję ich rzekomego mocodawcy, powiedział, że takie zeznania są nic niewarte. Ale wystarczyły do postawienia ich przed polskim sądem, który oskarżonych uniewinnił.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zapoznajmy się z jeszcze jedną sprawą, w której wielką rolę poza głupią lub zdemoralizowaną prokuraturą (lub głupią i zdemoralizowaną prokuraturą) odegrał kluczową rolę świadek koronny:

„Krzysztof Stańko z Turawy. Ścigany za niewinność
Był 24 września... Wieczorem biznesmen usłyszał potężny huk przed ośrodkiem. Myślał, że kolega, z którym był umówiony, postanowił zrobić mu żart. Otworzył okno, a wtedy do środka z każdej strony zaczęli wpadać się antyterroryści.
- Krzyczałem, że to chyba jakaś pomyłka, ale oni skuli mnie i rzucili na łóżko - relacjonował przed sądem mężczyzna. - W pewnym momencie na głowie córki zapaliła się czerwona plamka, świadcząca o tym, że ktoś do niej celuje z broni. Zacząłem krzyczeć, że ona ma 13 lat. Policjanci zabili naszego psa, bo - jak mi później powiedzieli - nie mogli znaleźć w samochodzie siatki do obezwładniania. Zwierzę miało przestrzelone płuca, przy każdym oddechu tryskała krew.
Dopiero w prokuraturze w Katowicach Stańko dowiedział się, że jest oskarżony o produkcję narkotyków i szefowanie grupie zbrojnej. (…) Świadek koronny wrabia w narkotyki
Krzysztof Stańko na podstawie zeznań gangstera w areszcie przesiedział aż 27 miesięcy, a jego sprawa ciągnęła się 10 lat. - To był koszmar. Ale gdy sąd ogłaszał wyrok, nie mogłem się napatrzeć na prokuratora, bo taki był czerwony ze wstydu – mówi...
Prokuratura postawiła mu zarzut, że w swoim ośrodku wypoczynkowym Kormoran w Turawie pod Opolem prowadził masową produkcję amfetaminy. - Antyterroryści wpadli nad ranem, zastrzelili mi psa, a córce przystawili lufę karabinu do skroni - opowiada Stańko.
A wszystko dlatego, że obciążyły go zeznania Macieja B., ps. "Gruby", z gangu zajmującego się wyłudzeniami, który zarobił w tej sposób co najmniej 5 mln zł.
Prokuratura obiecała mu status świadka koronnego, pod warunkiem że wyda kompanów wyłudzeń. Jego zeznania doprowadziły do oskarżenia 11 osób. Prokuratura uznała, że jest wiarygodnym świadkiem. Zdania nie zmieniła nawet wtedy, gdy wyszło na jaw, że "Gruby" szantażował rodziny, które obciążał, i próbował wyłudzić pieniądze w zamian za to, że wycofa zeznania. Wpadł, gdy jedna z rodzin zatrudniła prywatnego detektywa. Został za to skazany na siedem lat więzienia, wyszedł po połowie odbytej kary. Tamte sprawy nie mają znaczenia dla wątku z produkcją amfetaminy. Zresztą "Gruby" ostatecznie tamtych zeznań nie zmienił - mówił Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, która zajmowała się sprawą gangu. I stwierdził, że zeznania świadka koronnego są spójne. - Poza tym to do sądu będzie należało ocenienie, czy są prawdziwe - uznał prokurator... Naiwnie wcześniej myślałem, że trafiają tam tylko przestępcy. Na własnej skórze przekonałem się, że nie tylko – opowiada. Złożył pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu za nadużywanie aresztu. Sprawa wciąż czeka na rozpoznanie. Prokuratura zdecydowała się oskarżyć go o produkcję amfetaminy, chociaż poza zeznaniami "Grubego" nie dysponowała przekonującym dowodem. - Choć przekopano mój ośrodek do góry nogami, nie znaleziono żadnych pozostałości po rzekomym ogromnym laboratorium - mówi Stańko... Z naszych ustaleń wynika, że nawet szczegółowe analizy mikrośladów zabezpieczonych w Kormoranie wykonane przez laboratorium kryminalistyczne nie wykazały śladu narkotyku. Tymczasem w opisanej z detalami przez "Grubego" "linii produkcyjnej narkotyków" jej sercem miała być kuchnia w Kormoranie. I to wtedy, gdy w ośrodku było najwięcej turystów. Pracownicy ośrodka zgodnie zeznali, że mieli dostęp do każdego budynku na terenie ośrodka i żadnej aparatury nie zauważyli. Ale prokuratura nadal utrzymywała, że świadek koronny mówi prawdę, bo jego znajomość z właścicielem ośrodka potwierdzają wspólnie wypożyczane filmy wideo i łowienie ryb. Z billingów rozmów wynika, że od czasu do czasu do siebie dzwonili. - Owszem, znałem go, był moim klientem, przyjeżdżał tu wypoczywać - tłumaczył Stańko.
Katowickiej prokuratury to nie przekonywało, podobnie jak to, że od rozpoczęcia procesu. "Gruby" wielokrotnie mimo wezwań sądu nie stawiał się na rozprawach (płacił za to kary finansowe).
Prokuratura problemy ze świadkiem koronnym zwalała na policję. - Nie mamy żadnej możliwości, by wpłynąć na jego stawiennictwo w sądzie. Bo tylko CBŚ odpowiada za ochronę świadka koronnego - mówił Zbigniew Pustelnik, zastępca katowickiego prokuratora apelacyjnego. A policja tłumaczyła, że świadek koronny nie jest pod całodobową kontrolą. W końcu sąd wydał nakaz aresztowania świadka koronnego, by mógł go przesłuchać. "Gruby" do sądu wszedł w kominiarce na twarzy, a na czas jego zeznań sąd wyłączał jawność.
Z naszych informacji wynika, że jego zeznania nie wnosiły niczego nowego. Dlatego podczas mów końcowych prokurator przekonywał, że do wyprodukowania narkotyków użyto w Kormoranie tak nowoczesnych technologii, że po produkcji nie pozostał żaden ślad. I zażądał dla Stańki pięciu i pół roku więzienia. (...) Prokurator, wnioskując do sądu o tymczasowy areszt dla mnie, przekonywał że mój wygląd i zachowani świadczy o wysokim prawdopodobieństwo popełnienia czynów, o które jestem oskarżony - opowiadał mężczyzna. - A ja narkotyki po raz pierwszy zobaczyłem za kratkami, bo tam handlowało się nimi jak pomidorami. (...)
Obrona żądała uniewinnienia, dowodząc, że prokuratura nie ma nic poza zeznaniami niewiarygodnego świadka koronnego. W poniedziałek po godzinnej naradzie Sąd Okręgowy w Opolu ogłosił wyrok w tej sprawie: Stańko jest niewinny.
Sędzia Robert Mietelski wielokrotnie podkreślał, że prokuratura nie przedstawiła żadnych przekonujących dowodów. Że świadek koronny jest niewiarygodny, jego zeznania są niespójne, niekonsekwentne, nielogiczne, że odstają od zgromadzonego w aktach materiału dowodowego.
- To był mój najszczęśliwszy dzień w życiu od dziesięciu lat! Z ulgą słuchałem sądu, a jednocześnie patrzyłem na prokuratora, który coraz bardziej się czerwienił ze wstydu, gdy słuchał uzasadnienia - promienieje Stańko. Prokuratura odmawia komentarza do wyroku. Zapowiada apelację. - Nie boję się. Nie wierzę, by jakikolwiek sąd dał wiarę zeznaniom takiego świadka koronnego - mówi Stańko. (…) Krzysztof Stańko żąda ponad 3 milionów złotych za niesłuszne aresztowanie
Krzysztof Stańko spędził w areszcie 27 miesięcy, bo świadek koronny opowiadał bajki, a prokurator w nie wierzył. Teraz przedsiębiorca z Turawy domaga się odszkodowania za zrujnowane życie i zdrowie. Krzysztof Stańko wycenił każdy miesiąc spędzony za kratkami na 100 tys. złotych. Oprócz tego, właściciel ośrodka wypoczynkowego w Turawie domaga się też pół miliona za niesłuszne zatrzymanie, co w sumie daje ponad 3 miliony złotych.
- Kary za przestępstwa powinny być surowe, aby odstraszały od ich popełnienia. Ale wysokie powinny być również odszkodowania dla osób, które zostały potraktowane tak jak ja. Być może zmusi to organy ścigania do refleksji - wyjaśniał Stańko przed Sądem Okręgowym w Opolu, gdzie w piątek ruszył proces o odszkodowanie. (…) Przed zdarzeniem przedsiębiorca był zdrowym człowiekiem. Po kilku miesiącach aresztu zaczęły mu dokuczać bóle brzucha. Stańko twierdzi, że stres przypłacił wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego, a jedynym ratunkiem będzie dla niego w przyszłości wycięcie jelita i założenie stomii. (…)
Krzysztof Stańko ponad 2 lata spędził w więzieniu. Był niewinny, ale został pomówiony przez świadka koronnego. Ten twierdził, że mężczyzna produkował narkotyki, należał do grupy przestępczej i zajmował się paserstwem. Po latach procesu Stańko został uniewinniony i rozpoczął walkę o odszkodowanie. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przyznał mu teraz 800 tys. złotych zadośćuczynienia za niesłuszny areszt, a w uzasadnieniu podkreślił, że ta sprawa "to plama w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości".

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, niestety nie udało mi się znaleźć informacji na temat jaką karę poniósł świadek koronny, jak ukarano prokuraturę i inne osoby, które przyczyniły się do bezpodstawnego aresztowania i jak się domyślam ukarania za zbrodnie prokuratury i współpracującej z nią bandy złoczyńców nas – podatników. Prokuratura nie ma bowiem własnych pieniędzy. Utrzymuje ją całe społeczeństwo i jeżeli komuś 'prokuratura' płaci odszkodowanie to płacą je wszyscy podatnicy. Te 800 tysięcy złotych to nie wszystko:

„Blisko 1 mln 800 tys. zł odszkodowania dla braci pomówionych o produkcję narkotyków

Blisko 600 tys. złotych odszkodowania dostaną bracia z Olesna za to, że zostali pomówieni przez świadka koronnego o wyprodukowanie 5 kilogramów narkotyków. Jan, Adam i Krzysztof Tyrałowie po 9 latach sprawy zostali uniewinnieni. Wyrok w procesie odszkodowawczym jest nieprawomocny, ale Sąd Okręgowy w Opolu zdecydował, że każdy z braci otrzyma: 360 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę wynikłą z wykonywania wobec nich środków przymusu, wraz z ustawowymi odsetkami oraz 226 tys. zł tytułem odszkodowania za szkodę wynikłą z wykonywania wobec nich środków przymusu. (…) Sprawa braci Tyrałów. jest związana z głośnym procesem właściciela ośrodka wypoczynkowego w Turawie, Krzysztofa Stańki. Przedsiębiorca był również pomówiony przez świadka koronnego o produkcję narkotyków. Został uniewinniony i otrzymał 800 tys. zł odszkodowania.”

W takich wypadkach kwotą odszkodowania powinni zostać obciążeni wszyscy zamieszani w aferę decyzyjni urzędnicy wymiaru 'sprawiedliwości'. Za sprawą mogą się kryć policjanci, ich zwierzchnicy, sędziowie, biegli sądowi, prokurator generalny, minister sprawiedliwości i być może więcej fałszywych świadków. Wszystkie osoby, które kryją się za sprawą powinny zapłacić odszkodowania, a w żadnym wypadku nie można karać za błędy urzędników podatników.
Temat ten szerzej omówiłem w 46 liście otwartym zatytułowanym Wymuszanie odszkodowań od Skarbu Państwa i nie będę się powtarzał.

Fakty są takie, że otacza nas bezmiar bezprawia, za który największą winę ponoszą struże prawa. Im wyższe zajmują stanowiska, tym większa może być ich wina.
Na dzień dzisiejszy najbardziej odpowiedzialną za te odmęty bezprawia ponosi winę minister sprawiedliwości i zarazem prokurator generalny, najszanowniejszy pan Zbigniew Ziobro.
Na naszych oczach odgrywa się wielki dramat tego człowieka, który za swoją nieudolność, ciapowatość, lub też uwikłanie w mafijne interesy, które dotarły do szczytów władzy może trafić do Piekła dla VIP-ów, a jest to miejsce, od którego człowiek mądry i świadomy chciałby się trzymać jak najdalej. Podobne dramaty przeżywają wszyscy urzędnicy państwowi, których stanowiska i obowiązki przerosły ich predyspozycje intelektualne i psychiczne.
W demokracji takie tragedie bywają normą, a dzieje się tak zazwyczaj dlatego, że stanowiska pracy państwowej bywają obsadzane nie według kompetencji, ale według szemranych układów demokratycznych notabli. Fakt, że większość elitarnych urzędników obecnej władzy można zobaczyć w pierwszych ławach misteriów religijnych urządzanych przez Kościół Rzymskokatolicki jest wielkim świadectwem mówiącym nam wiele o tym Kościele. Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) nauczał:

Mateusza 7:15-19
Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Tacy przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Rozpoznacie ich po owocach. Czy z cierni zbiera się winogrona albo z ostu figi? Podobnie każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a każde złe drzewo wydaje złe owoce. Dobre drzewo nie może rodzić złych owoców, a złe — dobrych. Każde drzewo, które nie wydaje dobrych owoców, ścina się i wrzuca w ogień. Rzeczywiście więc rozpoznacie tych ludzi po ich owocach.

Owoce Kościoła Rzymskokatolickiego wyglądają na wyjątkowo złe podobnie jak owoce polskiego wymiaru sprawiedliwości też bywają złe i osoby odpowiedzialne za ten stan mogą liczyć się z tym, że do Piekła trafią. W Księdze Objawienia zwanej też Apokalipsą traktującej o czasach ostatecznych według niektórych teologów pramatkę zła – drzewo wydające złe owoce nazwano Babilonem Wielkim

Objawienie 18:1-6
Potem zobaczyłem innego anioła, który zstępował z nieba i miał wielką władzę. Swoją chwałą rozświetlił ziemię. I zawołał silnym głosem:
„Upadła! Upadła metropolia Babilon Wielki i stała się siedliskiem demonów oraz kryjówką wszystkich nieczystych duchów i wszystkich nieczystych, wstrętnych ptaków! Bo wszystkie narody upiły się winem jej namiętności, winem jej niemoralności, i ziemscy królowie dopuszczali się z nią rozpusty, a ziemscy kupcy wzbogacili się dzięki jej ogromnemu, bezwstydnemu przepychowi”.
Wtedy usłyszałem inny głos z nieba:
„Mój ludu, wyjdźcie z niej, żebyście nie mieli udziału w jej grzechach i żeby nie spadły na was plagi, które ją spotkają. Bo jej grzechy narosły aż do nieba i Bóg przywołał na pamięć jej niesprawiedliwe czyny. Potraktujcie ją tak, jak ona traktowała innych, odpłaćcie jej podwójnie za to, co robiła. W kielichu, w którym przygotowywała napój, przygotujcie dla niej podwójną porcję.

Są też teologowie, którzy w oparciu o powyższe wersety nawołują do opuszczania kościołów, zazwyczaj tych, do których oni nie należą i wstępowania w szeregi nowo powstałych kościołów.
Takie rozumowanie uważam za niewłaściwe. Jeżeli ktoś należy do jakiegoś kościoła, na przykład do Kościoła Rzymskokatolickiego i w trakcie poznawanie swojej religii zobaczy zgniłe owoce – zachowania, rytuały, tradycje grzeszne to uważam, że w żadnym wypadku nie powinien opuszczać swego kościoła, bo tak postępując do dotychczasowego zła w jakim w większym lub mniejszym stopniu uczestniczył doda nowe, większe zło. Osoba, która uzyska świadomość powinna odciąć się od zła w Kościele. Przestać wspierać finansowo to co jest złe i nawoływać do porzucenia zła. Najszanowniejszy pan apostoł Paweł napisał:

1 Koryntian 11:19
Bo muszą być wśród was podziały (sekty), żeby stało się jawne, którzy z was cieszą się Bożym uznaniem.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę na fakt, że w zdaniu tym użytą słowa muszą być wśród was podziały.
Żyjemy w czasach, w których dobro miesza się z złem. Dobrzy apostołowie wymieszani są z złymi – z apostołami zła i nienawiści, którzy zazwyczaj udają niewiniątka wydające dobre owoce. Najszanowniejszy władca Jehoszua Maszich (Jezus Chrystus) ostrzegał przed tymi drugimi:

Mateusza 7:15-19
Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Tacy przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Rozpoznacie ich po owocach. Czy z cierni zbiera się winogrona albo z ostu figi? Podobnie każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a każde złe drzewo wydaje złe owoce. Dobre drzewo nie może rodzić złych owoców, a złe — dobrych. Każde drzewo, które nie wydaje dobrych owoców, ścina się i wrzuca w ogień. Rzeczywiście więc rozpoznacie tych ludzi po ich owocach.

Najszanowniejszy panie prezydencie, najszanowniejsi czytelnicy, aby móc odróżnić dobro od zła trzeba dokładnie wiedzieć co jest dobrem a co jest złem. Jeżeli kapłan namawia swoich wiernych do przestrzegania prawa, koniecznie trzeba to prawo znać. Bardzo proszę wyobraźmy sobie fałszywego proroka, złego księdza, biskupa, papieża, który będzie namawiał na do czegoś złego.
Na przykład do wzięcia udziału w jakieś złej religijnej uroczystości ku chwale najszanowniejszego Boga Jehowy. W Biblii opisano taki proceder. W czasie, gdy najszanowniejszy pan Mojżesz był nieobecny, Izraelici zrobili sobie złotego cielca i urządzili święto ku czci najszanowniejszego Boga Jehowy:

wyjścia 32:1-6
Gdy lud zauważył, że Mojżesz długo nie schodzi z góry, zebrał się wokół Aarona i zwrócił się do niego:
„Zrób nam boga. Niech nas poprowadzi. Bo nie wiemy, co się stało z tym Mojżeszem, który nas wyprowadził z Egiptu”.
Na to Aaron odpowiedział:
„Zbierzcie złote kolczyki, które mają w uszach wasze żony, synowie i córki, i przynieście je do mnie”.
Wszyscy zaczęli więc zdejmować swoje złote kolczyki i przynosić je Aaronowi. A on wziął od nich to złoto, obrobił je i wykonał z niego posąg cielca. Wtedy lud zaczął mówić:
„To jest twój Bóg, Izraelu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej”.
Kiedy Aaron to zobaczył, zbudował przed cielcem ołtarz i ogłosił:
„Jutro jest święto ku czci Jehowy”.
Następnego dnia wstali więc wcześnie rano i zaczęli składać ofiary całopalne oraz ofiary współuczestnictwa, po czym zasiedli do jedzenia i picia. Potem wstali, żeby się bawić.

Najszanowniejszemu Bogu Jehowie, taka samowola się nie spodobała i urządził Izraelitom krwawą jatkę. Brat zabijał brata, sąsiad sąsiada, znajomy znajomego:

Wyjścia 32:26-28
Mojżesz stanął więc w bramie obozu i zawołał:
„Kto jest po stronie Jehowy, do mnie!”.
I zebrali się przy nim wszyscy Lewici. Wtedy przemówił do nich:
„Oto co rzekł Jehowa, Bóg Izraela: ‚Niech każdy z was weźmie miecz i przejdzie przez cały obóz, od jednego końca do drugiego, i niech zabija swoich braci, sąsiadów i bliskich znajomych’”.
Lewici zrobili tak, jak polecił Mojżesz. Tego dnia zginęło około 3000 mężczyzn.

W podobnej sytuacji jak Izraelici czekający na powrót najszanowniejszego pana Mojżesza znajdują się obecnie chrześcijanie czekający na powrót najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Miejsce najszanowniejszego pana Aarona, który uczynił zgubnego dla Izraelitów cielca oraz wymyślił zgubne święto ku czci najszanowniejszego Boga Jehowy, zajęli chrześcijańscy kapłani którzy przez tysiące lat oczekiwania na powrót mesjasza nawymyślali przeróżne uroczystości, święta, rytuały. Bardzo proszę przypomnijmy sobie zadanie jakie zlecił swym uczniom najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus):

Mateusza 28:16-20
A Jedenastu poszło do Galilei, na górę, na której Jezus wyznaczył im spotkanie. Na jego widok uczniowie złożyli mu hołd, choć niektórzy powątpiewali. Jezus podszedł do nich i powiedział: „Dano mi wszelką władzę w niebie i na ziemi. Idźcie więc i pozyskujcie uczniów wśród ludzi ze wszystkich narodów. Chrzcijcie ich w imię Ojca, Syna i ducha świętego. Uczcie ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem. A ja będę z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy”.

Podstawową działalnością chrześcijan powinno być uczenie przestrzegania wszystkiego co nakazał najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus). Przestrzeganie tych przykazań świadczy o miłości i według biblijnych nauk jest gwarancją miłości zarówno ze strony najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) jak i najszanowniejszego Boga Jehowy:

Jana 14:21, 23, 24 ; 15:10
Kto uznaje moje przykazania i ich przestrzega, ten mnie kocha. A tego, kto mnie kocha, będzie kochał mój Ojciec. Ja również będę go kochał i wyraźnie mu się pokażę”. (…) „Jeśli ktoś mnie kocha, to będzie trzymał się moich słów+ i mój Ojciec też będzie go kochał. I przyjdziemy do niego, i z nim zamieszkamy. Kto mnie nie kocha, nie trzyma się moich słów. A słowa, które słyszycie, nie są moje, lecz pochodzą od Ojca, który mnie posłał. (…) Jeżeli będziecie przestrzegać moich przykazań, to zawsze będę was kochał — tak jak ja przestrzegam przykazań Ojca i On nie przestaje kochać mnie.

Podobne przesłanie znajdziemy w liście najszanowniejszego pana apostoła Jehochanana (Jana).

1 Jana 2:1-6 ; 5:1-3
Moje dzieci, piszę to do was, żebyście nie popełniły grzechu. A gdyby jednak ktoś popełnił grzech, to u Ojca mamy pomocnika — Jezusa Chrystusa, który jest prawy. On jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i to nie tylko za nasze, ale także za grzechy całego świata. Dzięki temu, że stale przestrzegamy jego przykazań, uświadamiamy sobie, że go poznaliśmy. Kto mówi, że go poznał, a jednak nie przestrzega jego przykazań, jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Ale kto się trzyma jego słowa, ten naprawdę wydoskonalił swoją miłość do Boga. Stąd wiemy, że pozostajemy z nim w jedności. Kto mówi, że pozostaje z nim w jedności, ten ma obowiązek żyć tak, jak on żył. (...)
Wszyscy, którzy wierzą, że Jezus jest Chrystusem, są dziećmi Bożymi. I każdy, kto kocha Ojca, kocha też Jego dzieci. Dzieci Boże kochamy wtedy, gdy kochamy Boga i spełniamy Jego przykazania. Bo miłość do Boga polega na tym, że przestrzegamy Jego przykazań.

Skoro miłość do najszanowniejszego Boga Jehowy i najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) polega na przestrzeganiu przykazań (praw, nakazów) to nieprzestrzeganie praw jest tożsame z nienawiścią. Obserwując chrześcijan różnych wyznań zauważyłem, że zazwyczaj nauk najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) nie przestrzegają. Według Biblii świadczy to o nienawiści. W mojej ocenie nie jest to nienawiść płynąca z serca, z jakichś uprzedzeń, ale zazwyczaj z zwykłej niewiedzy - z nieznajomości praw. Bardzo proszę wyobraźmy sobie, że chcemy gdzieś pojechać samochodem.
Na przykład z jednego końca miasta na drugi koniec miasta. By móc zrobić to w miarę bezpiecznie trzeba umieć jeździć i znać przepisy drogowe. Bez tej wiedzy nasza podróż może się skończyć katastrofą. Analogicznie chrześcijanie, którzy marzą o Niebie, mającym być nagrodą za dobre życie by do Nieba się dostać powinni znakomicie znać przepisy swojej religii i nie mam tu na myśli powymyślane przez blisko dwa tysiące lat oczekiwania na powrót najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) przeróżne rytuały i święta, ale nauki najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa), który nauczał:

„Uczcie ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem.”

By nie dać się zwieść, chrześcijanin koniecznie powinien znać te nauki. Jeżeli jakiś kapłan mówi – będziemy świętować cotygodniowe święto odpoczynku – niedzielę, to obowiązkiem chrześcijanina jest sprawdzić, czy nauka ta ma biblijne podstawy, czy też jest wymysłem apostołów kłamstwa i nienawiści. Temat ten rozwinąłem w 1 liście otwartym do najszanowniejszego pana prezydenta, zatytułowanym Niedziela, sfałszowany dekalog i łamanie Konstytucji i nie będę się powtarzał.
Kłamstwa związane z cotygodniowym dniem świętym znalazły też odzwierciedlenie w nazwach dnia tygodnia, którym zdarza się wzajemnie wykluczać. Temat ten przeanalizowałem 50 liście zatytułowanym - Niebezpieczeństwa ukryte w nazwach dni tygodnia. Natomiast rozpropagowany przez zwodniczych chrześcijańskich apostołów zła kalendarz opisałem w 3 liście zatytułowanym Chrześcijańska rachuba kłamstw i mega grzeszne daty.

Obowiązkiem chrześcijanina jest przestrzeganie przykazań i by móc wywiązać się ze swej powinności chrześcijanin doskonale powinien znać ewangelie i zawarte w nich nauki najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) oraz prawa starotestamentowe, które są podstawą chrześcijaństwa, czego dobitnym przykładem jest dekalog, który Kościół Rzymskokatolicki sfałszował. Bez znajomości praw biblijnych łatwo może dać się wkręcić w jakieś współczesne złote cielce i w rezultacie marząc o pobycie w Niebie trafić do Piekła w bezlitosne ręce piekielnych sadystów. Z ziemi do Piekła łatwo się dostać bo szeroka i zatłoczona jest autostrada do niego prowadząca:

Mateusza 7:13,14
Wchodźcie przez ciasną bramę, bo szeroka jest brama i przestronna droga prowadząca do zagłady i wielu wchodzi właśnie tą bramą. Natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu ją znajduje.

By znaleźć drogę prowadzącą do wybawienia trzeba się wykazać znakomitą znajomością Prawa Bożego oraz innych nauk zawartych w ewangeliach. Ciekawe pytanie w tej materii zadał najszanowniejszy pan apostoł Piotr:

1 Piotra 4:18
„A jeśli prawy człowiek z trudem dostępuje wybawienia, to co się stanie z bezbożnym i grzesznikiem?”

Z pytania tego wynika, że nawet prawi chrześcijanie z trudem dostępują wybawienia, dlatego też chrześcijanie marzący o wybawieniu koniecznie powinni być prawi, a do tego niezbędna jest znakomita znajomość prawa. Jeżeli ktoś namawia chrześcijanina do czegokolwiek, to powinien sobie zadać pytanie, co na ten temat nauczał najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus)? Czy to do czego mnie namawiają nie koliduje z jego naukami?
Chrześcijanie różnych wyznań obchodzą wiele świąt. Część nich jest wspólna, ale zdarza się że mają one różne nazwy. Na przykład Świadkowie Jehowy obchodzą tak zwaną Pamiątkę, a Rzymscy Katolicy obchodzę Święta Wielkanocne. Do wspólnych świąt dla wielu kościołów należą też święta tak zwanego Bożego Narodzenia. Świadkowie Jehowy tych świąt nie obchodzą.
Uważam, że każdy chrześcijanin przed wzięciem udziału w jakiejś uroczystości powinien zastanowić się nad rodowodem tej uroczystości. Znaleźć w Biblii odpowiedź na pytanie czy święto to, jego przebieg, obrzędy, oprawa, ma swoje uzasadnienie w naukach najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa)? Temat dwóch najpopularniejszych świąt chrześcijańskich przedstawiłem w 30 liście otwartym o szkodliwości Świąt Wielkanocnych oraz w 32 otwartym zatytułowanym Boże Narodzenie kontra Wielkanoc. Zdarzyć się może, że pewne chrześcijańskie święta mogą być jawną profanacją nauk najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Temat ten przeanalizowałem na przykładzie sprofanowania wizerunku postaci biblijnej w 33 liście otwartym zatytułowanym - Profanacja wizerunku 'Matki Boskiej'. Uważam, że skrajnym przypadkiem profanacji jest sprofanowanie imion najważniejszych dla chrześcijan postaci biblijnych. Mam na myśli imię najszanowniejszego Boga Jehowy oraz imię najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Temat tej wielce bluźnierczej profanacji opisałem w
17 liście otwartym zatytułowanym - Jehowa Jehoszua najważniejsze imiona dla chrześcijan.
Chrześcijanin, który swoimi myślami, czynami, słowami nie trwa w naukach najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrytstusa) może być antychrystem. Temat ten rozwinąłem w 9 liście otwartym zatytułowanym - Antychryści, i Ty możesz być Antychrystem. Natomiast w
41 liście otwartym zatytułowanym - Profanacja Mszy Świętej i modlitwy Ojcze Nasz – opisałem haniebny proceder fałszowania Biblii i zmiany treści modlitwy wzorcowej Ojcze Nasz.

By być dobrym chrześcijaninem trzeba dobrze znać prawo, propagować je i przede wszystkim stosować się do niego. Brak znajomości prawa może doprowadzić do tego, że człowiek chcący być dobrym chrześcijaninem w niewiedzy swej może stać się bardzo złym, uwikłanym w bardzo grzeszne postępowanie W Biblii opisano postać króla Jozjasza, o którym w Biblii napisano:

2 królów 22:1,2
Jozjasz miał osiem lat, gdy został królem, i panował w Jerozolimie 31 lat. Jego matką była Jedida, córka Adajasza z Bockatu. Jozjasz robił to, co słuszne w oczach Jehowy. We wszystkim naśladował swojego przodka Dawida — nie zboczył z tej drogi ani na prawo, ani na lewo.

Najszanowniejszy król Jozjasz narodził się w czasach, kiedy naród Izraelski uwikłał się w wiele wielce grzesznych poczynań i rozgniewany najszanowniejszy Bóg Jehowa postanowił zareagować.
W tamtych czasach, o prawie najszanowniejszego Boga Jehowy zapomniano, ale prawo było spisane i dotarło ono do króla Jozjasza. Bardzo proszę przeczytajmy jak zareagował król w momencie kiedy przeczytał nieznane mu prawo:

2 królów 22:8-13
Później arcykapłan Chilkiasz powiedział do sekretarza Szafana:
„Znalazłem w domu Jehowy księgę Prawa”.
I Chilkiasz dał tę księgę Szafanowi, a on zaczął ją czytać. Następnie sekretarz Szafan przyszedł do króla i powiadomił go: (...) Sekretarz Szafan powiedział jeszcze do króla:
„Kapłan Chilkiasz dał mi tę księgę”.
I Szafan zaczął ją czytać w obecności króla. Gdy tylko król usłyszał słowa księgi Prawa, rozdarł swoje szaty. Rozkazał kapłanowi Chilkiaszowi, Achikamowi, synowi Szafana, i Achborowi, synowi Michajasza, oraz sekretarzowi Szafanowi i Asajaszowi, swojemu osobistemu słudze: „Idźcie zapytać Jehowę o mnie, o lud i o całą Judę. Zapytajcie, co oznaczają dla nas słowa zapisane w odnalezionej księdze. Jehowa zapłonął na nas wielkim gniewem, bo nasi przodkowie nie byli posłuszni słowom tej księgi — nie przestrzegali wszystkiego, co jest w niej napisane”.

Księga Prawa sprawiła, że najszanowniejszy król Jozjasz zrozumiał w jak wielkie grzechy uwikłał się naród oraz pośrednio on sam. Rozdarł swe szaty i podjął działania. Za swoje postępowanie został nagrodzony przez najszanowniejszego Boga Jehowę:

2 królów 22:19,20
‚Ponieważ twoje serce okazało się wrażliwe i upokorzyłeś się przed Jehową, gdy usłyszałeś, co powiedziałem o tym miejscu i jego mieszkańcach — że spadnie na nich przekleństwo i staną się dla innych przerażającym widowiskiem — i ponieważ rozdarłeś swoje szaty i zacząłeś przede mną płakać, usłyszałem cię. Takie jest oświadczenie Jehowy. Dlatego przyłączę cię do twoich przodków i w pokoju spoczniesz w swoim grobie. Nie będziesz patrzeć na całe nieszczęście, które sprowadzę na to miejsce’”’”. Taką właśnie odpowiedź zanieśli królowi.

Gdy najszanowniejszy król Jozjasz dzięki znajomości prawa został oświecony, podjął zdecydowane kroki by oczyścić podległy sobie kraj z nieprawości:

2 Królów 23:1-15
Wtedy na polecenie króla zebrano wszystkich starszych Judy i Jerozolimy. Potem król razem ze wszystkimi mieszkańcami Judy i Jerozolimy, kapłanami i prorokami — całym ludem, od małego do wielkiego — poszedł do domu Jehowy. Tam odczytał na głos wszystkie słowa zapisane w księdze przymierza, którą znaleziono w domu Jehowy. Król stanął przy kolumnie i zawarł przymierze przed Jehową, że będzie podążać za Jehową oraz z całego serca i całej duszy przestrzegać Jego przykazań, przypomnień i ustaw — że będzie wprowadzać w czyn słowa przymierza zapisane w tej księdze. I cały lud przystąpił do przymierza. Następnie król nakazał arcykapłanowi Chilkiaszowi i innym kapłanom oraz odźwiernym wynieść ze świątyni Jehowy wszystkie przedmioty wykonane dla Baala oraz dla świętego pala i dla całego wojska nieba. Potem spalił je za Jerozolimą na zboczach Doliny Kidronu, a popiół z nich zaniósł do Betel. Pozbawił urzędu kapłanów cudzoziemskich bogów, których królowie Judy ustanowili, żeby składali ofiary na świętych wzniesieniach w miastach Judy i w okolicach Jerozolimy. Tak samo postąpił z tymi, którzy składali ofiary Baalowi, słońcu, księżycowi, gwiazdozbiorom zodiaku, całemu wojsku nieba. Ponadto wyniósł święty pal z domu Jehowy za Jerozolimę, do Doliny Kidronu, i tam go spalił. Starł go na proch, a popiół rozrzucił na groby prostego ludu. Zburzył też w domu Jehowy mieszkania mężczyzn uprawiających prostytucję świątynną, w których kobiety tkały namioty służące za sanktuaria świętego pala. Potem z miast Judy sprowadził wszystkich kapłanów i sprofanował święte wzniesienia, na których kapłani składali ofiary, od Geby po Beer-Szebę. Zburzył również wzniesienia przy bramie Jozuego, naczelnika miasta, znajdujące się na lewo od wejścia do bramy miasta. Kapłani świętych wzniesień nie usługiwali przy ołtarzu Jehowy w Jerozolimie, mogli jedynie jeść przaśny chleb razem ze swoimi braćmi. Król sprofanował też Tofet w Dolinie Synów Hinnoma, żeby nikt nie mógł spalać w ogniu swojego syna ani swojej córki w ofierze dla Molocha. Ponadto zabronił wprowadzania do domu Jehowy koni, które królowie Judy poświęcili słońcu i które wprowadzano obok sali dworzanina Natan-Melecha, znajdującej się w portyku. A rydwany poświęcone słońcu spalił w ogniu. Oprócz tego król zburzył ołtarze, które królowie Judy postawili na dachu górnej komnaty Achaza, oraz ołtarze ustawione przez Manassesa na dwóch dziedzińcach domu Jehowy. Roztrzaskał je, a ich proch wrzucił do Doliny Kidronu. Król sprofanował także święte wzniesienia koło Jerozolimy, znajdujące się na południe od Góry Zagłady, które Salomon, król Izraela, zbudował dla Asztarte, odrażającej bogini Sydończyków, dla Kemosza, odrażającego boga Moabu, i dla Milkoma, obrzydliwego boga Ammonitów. Król porozbijał święte słupy i pościnał święte pale, a miejsca po nich zapełnił ludzkimi kośćmi. Poza tym zburzył ołtarz w Betel i całe święte wzniesienie, które postawił Jeroboam, syn Nebata, czym nakłonił Izraelitów do grzechów. Tak więc Jozjasz zburzył ołtarz i wzniesienie, po czym spalił to wzniesienie, starł je na proch. Spalił też święty pal.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy myślę, że obowiązkiem każdego chrześcijanina jest postąpić podobnie jak zrobił najszanowniejszy król Jozjasz. Sięgnąć po Ewangelie, po Biblię i księgi zawierające prawa i do tych praw dostosować swoje życie. Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o tej myśli? Najszanowniejsi czytelnicy, a Wy co myślicie?

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do naszych czasów i fatalnej jakości praworządności. Z słów, jakie najszanowniejszy pan prezydent powiedział, można wywnioskować, że ten zdruzgotany fundament ukształtowała wiara katolicka:

„Jeżeli dziś mówimy o tradycji, o kulturze, o fundamentach narodu polskiego, z całą pewnością trzeba powiedzieć jedno: to właśnie nasza wiara katolicka jest fundamentem, który ukształtował nas jako społeczeństwo i naród.”

Zaznaczył również, że trzeba walczyć by do naszego systemu prawnego nie zaszczepiono nam obcych wzorów sprzecznych z 'naszą' tradycją:

„Musimy walczyć, by do naszego systemu prawnego nie przeszczepiano nam obcych wzorców sprzecznych z naszą tradycją a nawet starających się ją wykorzenić. Nie może być zgody na takie działanie i to jest także kwestia władz państwowych.”

Słowa najszanowniejszego pana prezydenta można odebrać jako pochwałę bezprawia i niesprawiedliwości, które to ideały bywają w demokratycznych krajach normą. Najszanowniejszy pan Samuel Langhorne Clemens znany bardziej pod pseudonimem Mark Twain tak ocenił Kongres USA:

„Sójka ma równie mało zasad moralnych, co członek naszego Kongresu. Sójka kłamie, sójka kradnie, sójka oszukuje, sójka zdradza i w czterech wypadkach na pięć cofa najuroczystsze przyrzeczenie.”

Ja na ptakach się nie znam, ale widzę wielką analogię pomiędzy opisanym przez najszanowniejszego pana Marka Twaina Kongresem USA i naszymi senatorami, posłami, czy radnymi. Zdarza się, że kradną, oszukują, kłamią, łamią najuroczystsze przyrzeczenia. Bardzo proszę zapoznajmy się z jeszcze jedną bardzo trafnym spostrzeżeniem najszanowniejszego pana Marka Twaina trafnie charakteryzującym demokratyczne reżimy:

„Niczyje zdrowie, wolność, ani mienie nie jest bezpieczne kiedy obraduje Parlament.”

Uważam, że również te słowa idealnie pasują do obrad naszego Sejmu i Senatu. Żyjemy w kraju, w którym nasze zdrowie, nasze bezpieczeństwo, nasze pieniądze narażone są na coraz większe niebezpieczeństwo. Najszanowniejszy pan Mark Twain napisał jeszcze:

„Można zapewne wykazać za pomocą faktów, że nie ma żadnej rdzennie amerykańskiej klasy przestępczej za wyjątkiem Kongresu.”

Z tym zdaniem bym polemizował. Trudno nazwać emigrantów i jawnych najeźdźców, którzy nawiedzili Amerykę rdzennymi amerykanami. Najszanowniejszy pan Mark Twain tak opisał to nawiedzenie różnych narodów przez chrześcijan i narodzenie potęgi USA:

„Spacyfikowaliśmy kilkanaście tysięcy wyspiarzy i pochowaliśmy ich. Zniszczyliśmy ich pola, spaliliśmy ich wioski i wygnaliśmy z domostw ich wdowy i sieroty; kilku tuzinom uprzykrzonych patriotów złamaliśmy serca, wysyłając ich na wygnanie, a pozostałe dziesięć milionów podporządkowaliśmy sobie poprzez Dobroczynną Asymilację (to nowa, pobożna nazwa karabinu); posiedliśmy własność naszego partnera biznesowego sułtana Sulu w postaci trzystu nałożnic oraz innych niewolników i podnieśliśmy nad tym łupem nasz ochronny sztandar. I tak oto, dzięki Bożej Opatrzności – to nie moje wyrażenie, lecz rządu – staliśmy się Światowym Mocarstwem.”

W dzisiejszych czasach politycy USA dużo mówią o wolności zapominając o tym, że wzbogacili się na nieszczęściu rdzennych mieszkańców ameryki, z których większość zginęła, a mniejszość trafiła do rezerwatów, w których ocalała część przebywa po dziś dzień. Najszanowniejszy pan Orson Scott Card napisał słowa, które wielce pasują do analizowanego problemu:

„Wolność nie polega na mieszkaniu w domu ludzi, których zabiłem.”

Uważam też, że bardzo trafnie politykę USA scharakteryzował najszanowniejszy pan Michaił Siergiejewicz Gorbaczow - polityk radziecki, ostatni przywódca ZSRR; laureat Pokojowej Nagrody Nobla:

„Amerykańska polityka opiera się na dwóch zasadach: każdy prezydent USA powinien mieć swoją wojnę. I druga: mogą przy tym zostawić innych bez pomocy.
A przy tym podkreślają z upodobaniem, że są prawdziwymi chrześcijanami.”

Najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę powróćmy myślami do do myśli najszanowniejszego pana Marka Twaina:

„Można zapewne wykazać za pomocą faktów, że nie ma żadnej rdzennie amerykańskiej klasy przestępczej za wyjątkiem Kongresu.”

Podobną rolę w Polsce pełni Sejm i Senat, na co dałem dowody w wielu listach otwartych do najszanowniejszego pana prezydenta. By przestępcza działalność Sejmu i Senatu mogła kwitnąć niezbędny jest fatalnej jakości wymiar sprawiedliwości. Wygląda na to, że przestępcy zasiadający w sejmowych ławach i współpracujący z nią członkowie rządu dwoją się i troją by dewastować praworządność w Polsce. Z słów najszanowniejszego pana prezydenta można wywnioskować, że fundamentem tego bezprawia jest wiara katolicka i że trzeba walczyć z sprzecznymi z tą tradycją wzorcami:

„Jeżeli dziś mówimy o tradycji, o kulturze, o fundamentach narodu polskiego, z całą pewnością trzeba powiedzieć jedno: to właśnie nasza wiara katolicka jest fundamentem, który ukształtował nas jako społeczeństwo i naród. (…) Musimy walczyć, by do naszego systemu prawnego nie przeszczepiano nam obcych wzorców sprzecznych z naszą tradycją a nawet starających się ją wykorzenić. Nie może być zgody na takie działanie i to jest także kwestia władz państwowych.”

Uważam, że jeżeli nawet jakiś obcy nam wzorzec jest jawnie sprzeczny z jakąkolwiek tradycją, ale jest dobry, to znaczy, że ta tradycja jest zła i wzorzec powinien zostać w trybie pilnym wprowadzony i udoskonalony, a zła tradycja wykorzeniona. Moim zdaniem najszanowniejszy pan Ralph Waldo Emerson bardzo trafnie zauważył:

„Głupia stałość jest ulubieńcem ciasnych umysłów.”

Natomiast najszanowniejszy pan Oscar Wilde zaobserwował i poczuł:

„Im dłużej żyję, tym mocniej czuję, że wszystko co było dość dobre dla naszych ojców, nie jest dość dobre dla nas.”

Natomiast najszanowniejszy pan Feliks Chwalibóg tak się wypowiedział w podobnej kwestii:

„Gdyby każde pokolenie trzymało się z pietyzmem przykładu ojców, bylibyśmy dalej ludożercami. Dobry syn lepszy od ojca.”

Myślę, że rady powyższe są dobre, warte przemyślenia i zastosowania w życiu. A najszanowniejszy pan prezydent co myśli o tych radach?

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że nadeszła stosowna pora na podsumowanie i zakończenie tego listu. Poświęcony był on przede wszystkim działalności prokuratury – prokuratorom oraz mającym duży wpływ na wyniki pracy prokuratorów biegłym sądowym i świadkom.
Uważam, że największym błędem wynikającym poniekąd z zaniedbania i być może przestępczej solidarności wszelkiej maści zwyrodniałych przestępców jest bezkarność na jaką mogą liczyć źli prokuratorzy, nierzetelni biegli oraz fałszywi świadkowie. Tak absolutnie być nie powinno i powinno powstać proste prawo, które pozwoli na szybkie i skuteczne karanie tego typu przestępców. Najszanowniejszy pan Albert Einstein nauczał:

„Świat jest w większym niebezpieczeństwie ze strony tych, którzy tolerują lub wspierają zło niż ze strony tych, którzy rzeczywiście je popełniają.”

Tolerowanie złego stanu praworządności, zwłaszcza przestępców wśród stróżów prawa – sędziów, prokuratorów, biegłych sądowych, świadków doprowadza do eskalacji przestępstw i do tego, że zło popełniane przez przestępców bywa znacznie mniejsze od zła popełnionego przez osoby odpowiedzialne za praworządność i tak się w Polsce dzieje. Moim zdaniem to bardzo źle i by coś zmienić na lepsze napisałem ten list otwarty. Oprócz napisania tego listu postanowiłem się również pomodlić do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boga:

Najsz. Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom napisać jak najlepsze prawa i wdrożyć procedury ich najlepszego egzekwowania?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można. Naj.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, jeżeli najszanowniejszy pan prezydent zainteresowany jest szczerą i poważną dyskusją na tematy poruszane w moich listach otwartych to najserdeczniej zapraszam na forum, które powinno być dostępne na tej stronie:

http://www.poszukiwaczeboga.fora.pl/

Z góry przepraszam za wszelkie niedogodności – na razie nie mam pojęcia jak się takie forum prowadzi. Wdzięczny będę za wszelkie uwagi krytyczne i sugestie oraz za wykazanie błędów logicznych, rzeczowych, ortograficznych, stylistycznych … zawartych w moich listach otwartych. Im większa i uzasadniona będzie krytyka, tym większa będzie moja wdzięczność.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
63 Stop debilom - aneks.
PostWysłany: Sob 0:52, 05 Cze 2021
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





63 list otwarty - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw .

jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 4 dzień 8 miesiąc 12 rok EY

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., najszanowniejsi Czytelnicy, mój 63 list otwarty zatytułowany - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw – poświęcony był nieudolnym lub nieuczciwych prokuratorom, biegłych sądowych oraz tolerujących te patologie sędziom.
Słowo debil w tytule listu nie ma na celu obrażenie kogokolwiek. Jest to stwierdzenie faktu i sprawienie tego by nazwane tym mającym pełne uzasadnienie medyczne słowem osoby zaczęły myśleć i zmieniły postępowanie z złego na początek na dobre, a najlepiej na najlepsze.
Debil, jest to człowiek ograniczony umysłowo w jakiejś dziedzinie. Ja na przykład mam słabą pamięć, upośledzony słuch muzyczny i wiele innych wad, które pozwalają mnie zakwalifikować jako debila. Klasyczny debil jest świadomy swoich ograniczeń i stara się brać ten fakt pod rozwagę podczas podejmowania decyzji. Kolejnym przypadkiem debili są naddebile. Naddebil ma podobne ograniczenia jak klasyczny debil, ale nie przyjmuje swoich ograniczeń do wiadomości. Zdarza się, że wprost przeciwnie – myśli o sobie, że jest bardzo mądry. Przecenia swoje możliwości. Naddebile sprawiają wrażenie, że są bardzo mądrzy. Zdarza się im mówić z wielkim przekonaniem o sprawach o których mają mylne pojęcie. W demokratycznych społeczeństwach naddebile mogą robić wielką karierę polityczną – być ministrami, premierami, prezydentami ku nieszczęściu świata.
Naddebile bywają wykorzystywani przez przestępców jako tak zwane słupy. Obsadza się nimi ważne stanowiska państwowe, podpowiada głupoty, a naddebilom zdarza się posłusznie wykonywać nawet najbardziej głupie pomysły w przeświadczeniu, że są mądre.
Ludzi takich wykorzystują totalni naddebile do swych własnych celów. Mechanizm ten opisał najszanowniejszy pan Radosława Fogliel wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości odpowiadając na pytanie dlaczego państwowe posady są obsadzane przez krewnych i znajomych, a nie przez cenionych ekspertów:

„Z podobnym problemem mierzyliśmy się, kiedy sprawowaliśmy władzę w latach 2005-2007. Wtedy poszliśmy w kierunku bardzo eksperckim, właśnie otwartych konkursów jeśli chodzi o rady nadzorcze. Trafiali tam eksperci z rynku, trafiały osoby z tytułami naukowymi, z SGH, z innych uczelni. No i problem okazał się taki, że ich sposób myślenia o gospodarce, o zarządzaniu był zupełnie sprzeczny z tym, co Prawo i Sprawiedliwość ma w swoim programie.”

Daty w tej wypowiedzi zgodnie z chrześcijańską tradycją są fałszywe. Temat ten analizuje mój 3 list otwarty zatytułowany - Chrześcijańska rachuba kłamstw i bardzo grzeszne daty – i rozwijają kolejne aneksy. Bardzo proszę powróćmy myślami do klasyfikacji debili.
Osobnym typem są totalni nadebile. W przeciwieństwie do klasycznych debili i naddebili są to zazwyczaj ludzi bardzo zdolni, bywa, że wszechstronnie uzdolnieni, inteligentni, wykształceni, ale swoje cnoty i zalety wykorzystują do popełniania zła. Spośród ludzi głupich, popełniających to samo głupstwo, najbardziej głupim jest ten, który ma największą wiedzę, największą inteligencję. Ludzie tacy wiedzą, że postępują źle, ale robią to dla swoich doczesnych korzyści.
W teologicznym słownictwie takich osobników nazywa się świadomymi grzesznikami zaś grzechy świadome są zaliczane do najcięższych. Pisze o tym w Biblii:

Hebrajczyków 10:26-31
Bo jeśli rozmyślnie trwamy w grzechu po otrzymaniu dokładnego poznania prawdy, to już nie pozostaje żadna ofiara za grzechy, lecz tylko jakieś straszliwe oczekiwanie sądu oraz ognista zazdrość, która ma strawić przeciwników. Każdy, kto zlekceważył Prawo Mojżeszowe, umiera bez współczucia na podstawie świadectwa dwóch lub trzech. Jak myślicie, o ileż surowsza kara należy się temu, kto podeptał Syna Bożego i za pospolitą uznał wartość krwi przymierza, którą został uświęcony, oraz ze wzgardą znieważył ducha niezasłużonej życzliwości? Znamy bowiem tego, który rzekł: „Pomsta jest moja, ja odpłacę”; i znowu: „Jehowa będzie sądził swój lud”. Straszliwa to rzecz wpaść w ręce Boga żywego.

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., najszanowniejsi Czytelnicy, bardzo proszę przejdźmy do zasadniczej treści tego aneksu. W mediach natrafiłem wiadomość, która sprawiła, że poczułem się napisać aneks do listu wcześniej napisanego. Bardzo proszę zapoznajmy się z tą wiadomością:

„Wrocławski prokurator Tomasz F., który przed laty oskarżał Tomasza Komendę, decyzją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego został usunięty z zawodu. (,,,) śledczy został zatrzymany za jazdę po pijanemu. Orzeczenie jest nieprawomocne. Jak przekazał rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski sąd orzekł w poniedziałek, że prokurator uchybił godności urzędu poprzez jazdę w stanie nietrzeźwości. - Sąd uznał winnym tego przewinienia dyscyplinarnego prokuratora i wymierzył mu karę najwyższą możliwą, czyli wydalenia ze służby prokuratorskiej.”

Kwestię jazdy po pijanemu uważam za bardzo ważną, chociaż drugorzędną w przypadku tego kryminalisty. Sprawiedliwość nakazywała by podobne sankcje wymierzać każdemu człowiekowi, który zostanie złapany na prowadzeniu pojazdów pod wpływem narkotyków. Temat narkomanów porusza mój 15 list otwarty zatytułowany - Jean-Claude Juncker o problemie pijanych urzędników.
W tym aneksie chciałem zwrócić uwagę na inny aspekt tej sprawy. Uważam, że dużo większym przewinieniem było fałszywe oskarżenie i skazanie na wieloletnie więzienie niewinnego człowieka.
W momencie, kiedy się okazało, że popełniono zbrodnię skazania niewinnego człowieka, automatycznie powinien się pojawić akt oskarżenia przeciwko osobom, które doprowadziły do tego niesprawiedliwego wyroku. Na ławie oskarżonych powinni zasiąść sędzia, prokuratorowie, biegli sądowi, laboranci, świadkowie i wszelkie inne osoby, które się przyczyniły do tego, że niewinny człowiek został uznany za winnego. Na przykład zwierzchnicy policjantów, prokuratorów, politycy, którzy wywierali nacisk na prowadzące śledztwo osoby. Podobno na skazanie najszanowniejszego pana Tomasza Komendy naciskał nawet były prezydent a obecnie denat, najszanowniejszy pan Lech Kaczyński. Wszystkie osoby, które przyczyniły się do niesłusznego aresztu powinni trafić do aresztu by nie mataczyły w sprawie. Najszanowniejszy pan prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Z. tak się na temat tego typu kryminalistów wypowiedział:

„Są kategorie sprawców, najbardziej zdemoralizowanych, dla których surowa kara działa. Działa prewencyjnie. Trzeba ją łączyć z nieuchronnością.”

To jednak nie koniec sprawy. Najszanowniejszy pan Tomasz Komenda dostał zadośćuczynienie za lata spędzone w więzieniu:

„Za 18 lat niesłusznie spędzonych w więzieniu sąd w Opolu przyznał dziś Tomaszowi Komendzie prawie 13 mln zł: 12 mln zł zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 zł odszkodowania.”

Jeżeli ktoś został skrzywdzony przez wymiar sprawiedliwości, to naturalną koleją rzeczy jest to, że należy się za krzywdę sprawiedliwe zadośćuczynienie. W Polsce tego typu odszkodowania są wypłacane zazwyczaj z majątku Skarbu Państwa lub też jakiejś państwowej instytucji utrzymywanej z podatków. Za przestępstwa jakichś konkretnych kryminalistów płacą podatnicy. Jest to totalna niesprawiedliwość i winę za to ponoszą ludzie, którzy decydują o takich wyrokach. Temat rozwija mój 46 list otwarty zatytułowany - Wymuszanie odszkodowań od Skarbu Państwa. Za tym przestępczym procederem kryją się sędziowie, którzy podejmują bezkarnie takie haniebne decyzje. Temat zwyrodniałych sędziów porusza mój 62 list otwarty zatytułowany - Sądy, niegodziwi sędziowie i niesprawiedliwość.
Najszanowniejszy panie Andrzeju D., czy to jest sprawiedliwe, że za przestępstwa urzędników państwowych i innych kryminalistów, płacą podatnicy, którzy w żadnym stopniu nie przyczynili się do przestępstwa?

Moim zdaniem jest to totalna niesprawiedliwość i dziwię się, że w kraju w którym od kilku lat rządzi nami reżim, w którym główną rolę odrywa patia o nazwie Prawo i Sprawiedliwość dochodzi do takich haniebnych aktów niesprawiedliwości.
Myślę, że koniecznie powinno się tej partii zakazać używania takiej nazwy, bo wprowadza w błąd.
Bolesne w tej sprawie jest też to, że liderzy tej partii jak i jej sojusznicy lubią zajmować pierwsze miejsca w Kościele a także głoszą w świątyniach kazania. Być może podstawową przyczyną tej wyglądającej na obłudną świętoszkowatości jest chęć pozyskania głosów podczas wyborów od osób należących do najbardziej liczebnego kościoła w naszym kraju.
By było perwersyjnej reżimowi notable łamią przy tym swoje własne restrykcje rządowe dotyczące konieczności noszenia maseczek czy zachowywania dystansu społecznego.
Tak postąpił minister, najszanowniejszy pan Jarosław K.,. W podobny sposób zachował się najszanowniejszy pan minister sprawiedliwości i prokuratora generalny Zbigniew Z..
Prokuratura zaś zgodnie z solidarnościową przestępczą tradycją umorzyła postępowania. Normalni obywatele naszego nieszczęsnego kraju są za podobne przewinienia karani:

„Policja za brak maseczki wystawiła w niedzielę 3790 mandatów i skierowała 442 wnioski o ukaranie do sądu.”

Mamy Polskę równych i równiejszych.
Notable z reżimowych władz bezczelnie i bezkarnie łamią prawo. Problem opisuje mój 90 list otwarty do Prezydenta zatytułowany- Koronaparty, pogarda władz dla prawa i życia obywateli.
Pogarda reżimowych urzędników dla prawa i sprawiedliwości zdaje się nie mieć końca.
Zwyrodniałe ścierwo, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Z. na urodzinach Radia Maryja złamał prawo przemawiając bez maseczki. Takich jak on kryminalistów było więcej. Nie zachowywany był też dystans fizyczny obowiązujący w czasie epidemii przez niektórych uczestników imprezy. Co do tych faktów nie ma najmniejszej wątpliwości. W sieci można znaleźć wiele zdjęć, na których utrwalono przestępstwa imprezowiczów. Tymczasem co robi prokuratura?:

„Prokuratura Rejonowa w Golubiu-Dobrzyniu odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie urodzin Radia Maryja. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, której zdaniem podczas uroczystości doszło do "sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego.”

Jeżeli ktoś nie wie co oznacza użyte przeze mnie słowo ścierwo, to polecam przeczytać mój 109 list otwarty – Zwyrodniałe ścierwo, miękiszon Zbigniew Ziobro.

Podam jeszcze jeden przykład z życia reżimowych elit.
Tęczowe ścierwo, najszanowniejszy pan minister Jarosław K., w kościele również nie zachowywał dystansu fizycznego i w trakcie kazania ostentacyjnie przemawiał bez maseczki.
Co do tego też nie ma najmniejszej wątpliwości.
W sieci można znaleźć dowody w postaci fotografii tego kryminalisty.
Sam w swoim archiwum mam fotografie tego tęczowego ścierwa łamiącego prawo w różnych okolicznościach. Zwyrodnialec już dawno powinien siedzieć jako recydywista w więzieniu.
Tymczasem co robi policja?:

„Policja nie dopatrzyła się złamania prawa na mszy świętej z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS przemawiał na nabożeństwie w intencji swojej zmarłej matki bez maseczki.
Nie zachowano również dystansu społecznego. Policja uznała, że uroczystość miała charakter państwowy.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., czy to jest sprawiedliwie, że reżimowi dygnitarze mogą łamać ustanowione przez siebie prawa i pozostają bezkarni, a normalni ludzie są karani za podobne przewinienia?

Moim zdaniem jest to totalnie niesprawiedliwe i bulwersuje szczególnie to, że niesprawiedliwości tej dopuszczają się też chrześcijanie. Reżimowi notable przy wielu okazjach, a w okolicach wyborów szczególnie często odwołują się do chrześcijańskich wartości. Do takich wartości koniecznie powinna się zaliczać sprawiedliwość. Jednym z nakazów najszanowniejszego Boga Jehowy jest zakaz wypaczania sprawiedliwości. Bardzo proszę zobaczmy co napisano w Biblii:

Wyjścia 23:1, 2
Nie podawaj nieprawdziwej wiadomości. Nie współpracuj z niegodziwcem, stając się świadkiem, który knuje zło. Nie wolno ci iść za tłumem w złych celach, nie wolno ci też tak składać świadectwa w spornej sprawie, by pójść za tłumem i wypaczyć sprawiedliwość.

Starożytnym Izraelitom nakazano zabiegać o sprawiedliwość:

Powtórzonego Prawa 16:18-20
Masz sobie ustanowić sędziów i urzędników we wszystkich swoich bramach, które Jehowa, twój Bóg, daje ci według twoich plemion, i będą sądzić lud prawym sądem. Nie wolno ci wypaczyć sądu. Nie wolno ci być stronniczym ani brać łapówki, bo łapówka zaślepia mędrcom oczy i nagina słowa prawych. O sprawiedliwość — o sprawiedliwość masz zabiegać, żebyś pozostał przy życiu i wziął w posiadanie ziemię, którą ci daje Jehowa, twój Bóg.

Ostrzeżono też ich przed ustanawianiem krzywdzących przepisów, za które przewidziano karę śmierci. Bardzo proszę przeczytajmy w Biblii wersety to oznajmiające:

Izajasza 10:1-4; Jeremiasza 29:18, 19
Biada tym, którzy ustanawiają krzywdzące przepisy, i tym, którzy stale pisząc, wypisali udrękę, aby maluczkich odepchnąć od sprawy sądowej i wydrzeć sprawiedliwość uciśnionym pośród mojego ludu, aby wdowy stały się ich łupem i aby ograbić chłopców nie mających ojca! I co zrobicie w dniu zwrócenia uwagi i w czasie zagłady, gdy nadciągnie z daleka? Do kogo będziecie uciekać, by szukać pomocy, i gdzie zostawicie swą chwałę — skoro człowiek będzie się pochylać pod więźniami i ludzie będą ciągle padać pod zabitymi? Ze względu na to wszystko jego gniew się nie odwrócił, a jego ręka wciąż jest wyciągnięta. (…) I będę ich ścigał mieczem, klęską głodu i zarazą, i wydam ich na drżenie wszystkim królestwom ziemi, na przekleństwo i dziwowisko, i na to, by nad nimi gwizdano, i na zniewagę wśród wszystkich narodów, do których ich rozproszę, dlatego że nie słuchali moich słów — brzmi wypowiedź Jehowy.

Najszanowniejszy Bóg Jehowa, nie jest Bogiem, z którego można drwić, a jego przykazania dotyczące sprawiedliwości są wciąż aktualne. Żyjemy w kraju, w którym kilkadziesiąt lat temu naród izraelski dosięgła zagłada. W okupowanej Polsce poległo ich miliony. Wiele z ofiar Holokaustu ginęło szybko, jeszcze nim ruszyły wagony zwożące ich do obozów zagłady. Najszanowniejsza pani Margit Weiss tak wspomina tamte czasy:

„Zapewniali nas, że zawiozą nas do pracy do Hortóbagy. Nie wierzyłam w to, bo zabrali nawet moją 96-letnią prababcię. W wagonie zabronili nam głośnych rozmów i zastrzelili pewną nauczycielkę, bo za głośno rozmawiała.”

Inni ginęli krótko po wyjściu z wagonu. Najszanowniejszy pan Włodzimierz Kieszczyński tak zapamiętał tamte czasy:

„W sierpniu dostałem polecenie dokonania pomiarów drogi biegnącej wzdłuż rampy. Przyszedłem na wyznaczone miejsce ze swoim pomocnikiem. Pusto było, nic się nie działo. Zaczęliśmy mierzyć. W tym momencie wepchnięty został pociąg z Węgier. W momencie otwarcia wagonów mój pomiarowy aparat był już w innym miejscu; szedłem w kierunku krematorium i byłem bardzo blisko zbiornika na wodę. Gdy otworzono wagony, ludzie zaczęli wysypywać się, wypełzać na niewidoczną dla mnie stronę. Z ostatniego wagonu widocznie ktoś się zorientował, że tam jest woda. Wyszły z niego, a może raczej wypełzły, trzy osoby, w tym młoda, wysoka, postawna Żydówka z długimi włosami, w samej spódnicy. Przypuszczam, że te dwie pozostałe osoby były jej dziadkami, bo trzymali się razem. Stara Żydówka miała głowę ogoloną na łyso - tak, jak one to robiły - i czarną perukę, która ciągle się jej zsuwała, poprawiała ją. Szła na czworakach, bo nie była w stanie się podnieść. Jej mąż przesuwał się do przodu na kolanach podpierając się jedną ręką, bo w drugiej trzymał zdjętą z siebie marynarkę. Koszula była lśniąco biała. Marynarkę dźwigał wysoko nad sobą, żeby przypadkiem nie ubrudzić jej w pyle drogi. I tak szli w kierunku tej zbawczej wody, jeśli w ogóle można tu powiedzieć "szli". Tego określenia można byłoby właściwie użyć w stosunku do dziewczyny, która swoich dziadków coraz to bardziej wyprzedzała.
Tymczasem musiałem zmienić miejsce ustawienia aparatu. Trzeba było zamknąć łańcuch mierniczy. Zaczęliśmy drogę powrotną pomiędzy krematoriami. Zastałem wówczas następującą sytuację: Do wody dotarła tylko młoda dziewczyna. Położyła się na krawędzi zbiornika, głowę miała zanurzoną i tak pozostała - widocznie zachłysnęła się albo był to atak serca, albo się po prostu utopiła, nie potrafiąc unieść głowy nad poziom wody. Babcia leżała w rowie. Peruka zsunęła się; jeszcze do dziś pamiętam taki zielonkawy kolor ogolonej głowy - prawdopodobnie w blasku słońca czarne na krótko przystrzyżone włosy nabierają takiego połysku i odcienia. A dziadek nie zdołał nawet dojść do płytkiego rowu, leżał z twarzą na marynarce. Cynicznie można powiedzieć, że im się udało, bo skończyli w słońcu, w miarę świeżym powietrzu. Nie potrzebowali się dusić w gazie.”

Bardzo proszę zapoznajmy się jeszcze z świadectwem jakie dała najsprawiedliwsza pani Ibolya Keil:

„Nigdy nie słyszałam takich krzyków przerażonego człowieka. Krzyczeli: Matko! Boże! Moje dziecko! Umrzemy! Pomocy! Po dwudziestu minutach otwierano drzwi i więźniowie wyciągali ciała zamordowanych.”

Przed ostatnią wojną światową w Polsce żyło wielu Izraelitów. Dziś po nich pozostały przede wszystkim cmentarze i traumatyczne przeżycia. Szerzej temat ten poruszają dwa moje listy otwarte do Prezydenta:

48 list otwarty - Holokaust - dlaczego nie pomagać Izraelitom.
78 list otwarty - Cmentarze, trupy i Izraelici, ostateczne rozstrzygnięcie!

Obecnie na nasz kraj spadło kolejne nieszczęście. Za sprawą koronawirusów przy aktywnej pomocy rządzącego nami reżimu w Polsce zmarło o około 80 tysięcy ludzi więcej niż zazwyczaj umiera co roku. Temat ten rozwija mój 103 list otwarty zatytułowany - Polskie Obozy Zagłady i Narodowy Fundusz Zabijania. Uważam, że powinno się wziąć pod rozwagę możliwość, że kataklizm jaki nawiedził nasz kraj jest karą zesłaną przez najszanowniejszego Boga Jehowę między innymi za to, że rządzący nami reżim totalnie lekceważy sprawiedliwość. To co się w Polsce dzieje dobrze oddają słowa zapisane w Biblii:

Habakuka 1:4
Prawo ogarnia drętwota i nigdy nie ukazuje się sprawiedliwość. Ponieważ niegodziwiec otacza prawego, sprawiedliwość ukazuje się spaczona.

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., takie są fakty. W takim kraju żyjemy i nie jest to jakaś tajemnica. Ludzie zorientowani w tym jak prawo w Polsce wygląda mówią o tym.
Tęczowe ścierwo, kryminalista, minister Jarosław K., tak się na temat realiów Polski wypowiedział:

„Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”

Inny polityk tak opisał stan prawa w Polsce:

„Życie codzienne, uczciwi dziennikarze w mediach ukazują nam bezmiar bezprawia, jaki w coraz szerszym zakresie ogarnia nasz kraj. Odnosimy wrażenie, jakby to wszystko zostało skrzętnie, z premedytacją zaplanowane. Dzisiejszy sędzia, prokurator, coraz częściej utożsamiany jest, jako jeden z przedstawicieli mafijnego systemy, zalewającego nasz kraj. Typowy mafioso, który obłożony stosem kodeksów i wymuszonych na władzy przepisów, arogancko i bezwzględnie realizuje własne i władzy interesy. Obszar i zakres bezprawności przyjął już tak wielkie rozmiary, że bezsilni wobec tego zjawiska stają się również przedstawiciele parlamentu.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., swój wkład w ten koszmarny bałagan prawny ma i pan.
Oprócz tego, że służby odpowiedzialne za przestrzeganie prawa w Polsce totalnie lekceważą swoje obowiązki, szerząc tym samym niesprawiedliwość i bezprawie, to na dodatek Posłowie i Senatorowie fabrykują niesprawiedliwe prawa jawnie sprzeczne z obowiązującą Konstytucją, a pan, najszanowniejszy panie Andrzeju D., swoim podpisem przypieczętowuje niegodziwe ustawy.
Jeżeli ma najszanowniejszy pan jakieś wątpliwości w tej sprawie, to bardzo proszę sobie przypomnieć mój 1 list otwarty wraz z 2 aneksami zatytułowany - Niedziela, sfałszowany dekalog i łamanie Konstytucji. Przeczytał go najszanowniejszy pan? Już kilka lat minęło od jego wysłania i z pana strony przysłowiowe milczenie owiec – ani be, ani me, ani kykuryku.
Oczywiście to nie jedyna niesprawiedliwa i bezprawna, bo łamiąca obowiązującą Konstytucję ustawa. Najszanowniejszy panie Andrzeju D., każda ustawa niezgodna z Konstytucją to akt bezprawia i świadectwo debilizmu osób, które nad ustawą pracowały. Najszanowniejszy pana prezes rady ministrów, premier Mateusza M, dobrze ubrał tę prawną zasadę w słowa:

„Warto przytoczyć ten podstawowy prawny, prawniczy argument: nie może prawo wtórne, omijać prawa pierwotnego. To tak jakby nad Konstytucją Polską postawić jakąś ustawę, albo postawić jakieś rozporządzenie. Tego u nas w porządku prawnym nie przewidujemy!”

W porządku prawnym takiego działania się nie przewiduje, ale w Polsce na co dzień taką niegodziwość się praktykuje. Weźmy na przykład sławetne wybory korespondencyjne, na które kryminaliści zdefraudowali około 70 milionów złotych.
Do tej kwoty należy doliczyć jeszcze zmarnowane pieniądze na tradycyjne wybory, które też równolegle były przygotowywane, ale się nie odbyły. Kryminaliści po dziś dzień chodzą na wolności. Temat omawia mój 106 list otwarty zatytułowany - Młodzieżowe słowo roku i bezkarne bandziory - i rozwija 107 list otwarty zatytułowany - Uwolnić kraj od sasinistów.

Najszanowniejszy pan Napoleon Bonaparte tak się na temat sprawiedliwości wypowiedział:

„Sprawiedliwość jest pierwszym obowiązkiem monarchów.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., bardzo proszę przypomnieć sobie swoje śluby:

"Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem. Tak mi dopomóż Bóg".

Tymczasem na pańskich oczach, pod najszanowniejszego pana przywództwem Konstytucja jest bezczeszczona, kwitnie bezprawie i niesprawiedliwość. Rząd, sądy i system prawny udowodniły i stale udowodniają, że nie potrafią lub nie chcą zapewnić w państwie sprawiedliwości. Trzeba to zmienić i to jak najszybciej. Najszanowniejszy panie Andrzeju D. w mediach natrafiłem dziwny materiał z pana udziałem. Niby to autoprezentacja, ale może to być samokrytyka lub też przekaz mający przygotować naród da dymisji. Monologowi towarzyszyły dziwne miny. Padły takie słowa:

„Masz być prezydentem musisz być twardy! Nie możesz sobie pozwolić na to, że cię rozbije jakaś sytuacja, zwłaszcza taka, która cię dotyczy osobiście. No nie. To są. Tu są naprawdę poważne sprawy. Tu nie ma żartów! Tu może przyjdzie dzień, że trzeba będzie podjąć takie decyzje, że człowiek nawet sobie nie wyobraża, że będzie musiał takie decyzje podjąć! Dotyczące choćby bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Tak?! No i nie może być tak, że ty masz jakieś osobiste problemy, które powodują, że jesteś niesprawny do podjęcia takiej decyzji. Nie! Po prostu nie ma. To po prostu musisz. Albo umiesz to, albo nie umiesz. Jak nie umiesz to po prostu się nie nadajesz!”

Z tego co zobaczyłem i usłyszałem zrozumiałem, że do piastowanego urzędu się pan nie nadaje.
Reżimowi dygnitarze jawnie łamią obowiązujące prawo, policja, prokuratura zaniedbuje obowiązków i uchodzi to im bezprawnie a najszanowniejszy pan udaje, że jest twardzielem i głupimi minami zakrywa swą ciapowatość. Za taką niegodziwość według pism uznawanych za święte przewidziano bolesną karę - oczywiście sprawiedliwą:

Sura 14:22; 2:281; 10:55; Księga Jakuba 6:10
Zaprawdę, niesprawiedliwych czeka kara bolesna! (…) Bójcie się dnia w którym powrócicie do Boga, gdzie każdy odbierze nagrodę za swoje sprawy, a gdzie surowa sprawiedliwość przewodniczyć będzie sądom. (…) Wtenczas bezbożny na wykupienie duszy swojej oddałby skarby całego świata! Na widok zemsty Bożej, ukryją, swój żal; rodzaj ludzki będzie osądzony z całą sprawiedliwością, nikt oszukanym nie zostanie. (….) Wtenczas bezbożny na wykupienie duszy swojej oddałby skarby całego świata! Na widok zemsty Bożej, ukryją, swój żal; rodzaj ludzki będzie osądzony z całą sprawiedliwością, nikt Oszukanym nie zostanie. (…) I zgodnie z wymaganiami sprawiedliwości, gdyż sprawiedliwości musi się stać zadość, będziecie musieli pójść w jezioro ognia i siarki, którego płomienie nie gasną i którego dym unosi się na wieki, a to jezioro ognia i siarki oznacza nieskończoną mękę.

Te słowa dają nadzieję na sprawiedliwość w bliżej nie określonej przyszłości a tymczasem my musimy się borykać z niesprawiedliwością, ale uważam, że powinnością każdego szlachetnego człowieka jest zabieganie o sprawiedliwość do czego też najszanowniejszego pana namawiam.
Pisząc te słowa zakładam, że pan jeszcze żyje, ale tego nie wiem. Mogę w to wierzyć, ale w kwestii wiary propaguję ideę czystej wiary. Wiara nie jest wiedzą. Wiara jest naszą osobistą oceną rzeczy nieznanych. W tym przypadku czy pan żyje, czy też nie. Czysta wiara nie ocenia, nie osądza, ale bierze pod rozwagę każdą ewentualność. Zakładam, że może pan żyć, a może też już nie żyć.
Nie ważne. Szkoda czasu o tym myśleć. Jeżeli pan nie żyje, to być może panu mój list odczytają aniołowie. Przypomniała mi się stara łacińska maksyma i nie mam tu na myśli brudnej pały czy innych wulgaryzmów najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Temat tej łaciny opisuje mój
111 list otwarty zatytułowany – Brudna pała, czyli dlaczego lepiej nie przeklinać.
Mam na myśli stary łaciński język i myśl zapisaną w tym języku:

„Dum Spiro, spero.”

Słowa te można przetłumaczyć tak - dopóki oddycham, mam nadzieję.
W jednej piosence napotkałem na podobną myśl – nadzieja umiera ostatnie. Słowa piosenki kołaczą mi się po głowie, ale ani tytułu piosenki, ani autora nie mogą sobie przypomnieć.

Jak długo najszanowniejszy pan prezydent żyje i piastuje swoją funkcję, ma też szansę zawalczyć o sprawiedliwość, o przestrzeganie prawa i sprawiedliwości. Odwagi najszanowniejszy panie Andrzeju D.. Bardzo proszę się nie bać. Bardzo proszę zwrócić uwagę, że opisany w liście prokurator został ukarany za jazdę pod wpływem narkotyku a przecież oskarżenie niewinnego człowieka o zbrodnię i wsadzenie go do więzienia jest dużo cięższym przewinieniem.
Koniecznie trzeba sprawę doprowadzić do końca i sprawiedliwie ukarać wszystkie osoby, które przyczyniły się do skazania niewinnej osoby. Trzeba też doprowadzić do tego, by kwotę jaką poszkodowany otrzymał od państwa zwrócili winowajcy.

Kolejną sprawą, która wypłynęła w tym liście to kryminaliści, policjanci i prokuratorzy, którzy nie podejmują się spraw dotyczących reżimowych notabli lub je umarzają. To przez takich podłych zwyrodnialców panoszą się w naszym kraju bezprawie i niesprawiedliwość.
Kryminalista, minister sprawiedliwości i prokurator generalny tak się o takich ścierwach wyraził:

„Są kategorie sprawców, najbardziej zdemoralizowanych, dla których surowa kara działa. Działa prewencyjnie. Trzeba ją łączyć z nieuchronnością.”

Uważam, że z racji zajmowanego stanowiska i konstytucyjnych obowiązków, powinien pan zadziałać. Wezwać na dywanik Mateusza M., Zbigniewa Z., Jarosława K., i inne osoby odpowiedzialne za szerzenie bezprawia i niesprawiedliwości i ich stanowczo zdyscyplinować.
Gdyby najszanowniejszy pan Zbigniew Z., miał chociaż odrobinkę honoru i przyzwoitości sam zgłosił by się na policję i poprosił o najsurowsze ukaranie z powodu wzięcia udziału w imprezie urodzinowej rozgłośni radiowej, na której nie zachowano stosownego fizycznego dystansu oraz, że przemawiał bez zalecanej maseczki. Oprócz tego powinien dopilnować, by wszyscy przestępcy, którzy złamali obostrzenia związane z epidemią też zostali przykładnie ukarani.
Ponadto z racji zajmowanego stanowiska powinien też wszcząć sprawę dyscyplinarną wobec urzędników państwowych, którzy śledztwo umorzyli nie dopełniając tym samym obowiązków a za to grozi kara. Podobnie powinien postąpić tęczowy kryminalista, najszanowniejszy pan Jarosław K., ale trudno się spodziewać po tym chodzącym łajdaku odrobinki przyzwoitości i honoru.
Zjednoczona Prawica zwana też 'dobrą zmianą' wygląda na zgromadzenie wyjątkowo podłych kanalii. Temat rozwija mój 59 list otwarty do Prezydenta - Best of dobra zmiana, łże elity i ich sojusznicy. Myślę, że bardzo dobrze ten wątek podsumuje opina jaką wyraził dziennikarz najszanowniejszy pan Witold Gadowski na łamach gadzinówki Gazeta Polska:

„'Salon' i chamy. Po uzurpatorach imitujących elitę polskiego państwa pozostaną rozognione podziały, smród wielkich afer i niewyjaśnione powiązania z służbami specjalnymi.”

Jeżeli kogoś interesuje co oznacza słowo gadzinówka i dlaczego pasuje ono do Gazety Polskiej to polecam przeczytać aneks do 40 listu otwartego zatytułowanego - Wizy do USA dowodem na ciapowatość Rządów Polski.

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., czy chce pan, by po pańskiej prezydenturze pozostały rozognione podziały i smród wielkich afer? Ja nie chcę i dlatego zdecydowałem się napisać ten list.
Oprócz napisania tego aneksu, zgodnie z swym zwyczajem postanowiłem się pomodlić do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc.
Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł władzom naszego kraju sprawić by system sprawiedliwości był jak najlepszy?
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
63 list - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw.
Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin