www.szah.fora.pl

ahmadeusz - celem istnienia strony jest doskonalenie jakości naszego życia i osobowości. Wersja Testowa.

Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. -> 83 list - Koronawirus i dezerterzy, bać się Boga czy nie?
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
83 list - Koronawirus i dezerterzy, bać się Boga czy nie?
PostWysłany: Sob 17:30, 14 Mar 2020
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 6 dzień 5 miesiąc 11 rok EY

Najsz Smile

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych, poprzedni 82 list otwarty zatytułowany - Rządowe limuzyny i zgwałcone koty – poświęcony był problemowi państwowych samochodów. W liście poruszyłem kwestię budowy Polskiego Samochodu Elektrycznego przez spółkę z ElectroMobility Poland. Z tego co się dowiedziałem, to jak na razie najlepiej tej spółce wychodzi wydawanie naszych wspólnych pieniędzy, ale podobno już są pierwsze konkrety. Piszę, że wymyślono już nazwę przyszłego samochodu, ale jest ona tajna:

„Całkowity kapitał polskiej ElektroMobility Poland, w ramach którego spółka stworzyć ma "polską markę samochodów elektrycznych" wynosił około 70 mln złotych. Dziś na koncie zostało jej niespełna 40 mln zł, co oznacza, że spółka wydała już ponad 30 mln... Mimo tego wciąż nie ma środków trwałych (nie wybudowała fabryki, ma tylko biuro) ani wartościowych dóbr niematerialnych, jak chociażby własności intelektualnych typu rozpoznawalnego logo o dużej wartości, czy gotowych projektów samochodów. (…) ElectroMobility Poland z większą stratą, ale za to Polski Samochód Elektryczny ma już nazwę. Puls Biznesu dowiedział się, że Polski Samochód Elektryczny rozwijany przez ElectroMobility Poland (EMP) ma już tajną nazwę. Jaką? Tego nie ujawniono...”

Wszystko to się dzieje w kraju, który można zaliczyć do pionierów w produkcji samochodów elektrycznych. W Polsce od dziesiątek lat niemal nieustannie produkowane są seryjnie samochody elektryczne marki Melex. Gdyby pieniądze przeznaczone na skonstruowanie nowego samochodu przeznaczyć na zakup Meleksów, to po kraju jeździło by już sporo elektrycznych samochodów, a istniejąca w Polsce fabryka mogłaby dzięki temu się rozwijać i poszerzać ofertę.
Ponadto w liście wykazałem, że większość limuzyn to zbędny wydatek i na dodatek opcja niebezpieczniejsza od transportu prywatnego, dlatego też powinny zostać sprywatyzowane – zlicytowane, zwłaszcza, że istnieje realna groźba, że limuzyny rządowe mogą być użyte przez tchórzliwych dezerterów do ucieczki z Polski w razie konfliktu zbrojnego. Tak już się kiedyś stało. Dowodem na to jest przedwojenna limuzyna marki Cadillac, o której można przeczytać:

„Samochód jest dziś mocno zniszczony, ale przed wojną był bardzo nowoczesny. Zamontowano w nim radio i system nagłaśniający wysokiej klasy, popielniczki, tylną kanapę z możliwością regulacji kąta oparcia, gumowe podnóżki, oświetlane stopnie wejściowe itp. Do dziś działa mechanizm, który pozwalał opuszczać szybę dzielącą przedział kierowcy od pasażerów (w samochodzie był też telefon do komunikacji z szoferem). Samochód palił 30 litrów benzyny na sto kilometrów, nic więc dziwnego, że został wyposażony w dwa zbiorniki, które mieściły w sumie 264 litry paliwa.
Mimo to Piłsudski na widok nowego samochodu zareagował ponoć z typowym dla siebie sarkazmem: „Trumnę mi tu szykujecie”. Faktem jest, że marszałek nie zdążył się nim najeździć. Po jego śmierci auta używano m.in. do obsługi gości zagranicznych (wśród nich mógł być nawet Hermann Göring).”

Ta ostatnia teza jest prawdopodobna biorąc pod uwagę fakt kolaboracji przedwojennego rządu z elitami III Rzeszy. Temat ten rozwinąłem w 66 liście zatytułowanym - Polscy faszyści i ich udział w II Wojnie Światowej. Bardzo proszę powróćmy myślami do Cadillaca i jego dalszych losów:

„Po śmierci Marszałka cadillaca 355 D używała przez jakiś czas Aleksandra Piłsudska. We wrześniu prawdopodobnie używał auta marszałek Edward Rydz-Śmigły. Następnie samochód znalazł się w Rumunii, Wojnę wóz spędził w Rumunii, internowany razem z szefem sztabu generalnego gen. Wacławem Stachiewiczem.”

Okazało się, że parszywi tchórze i dezerterzy użyli limuzyny do ucieczki z kraju. Podobny los może spotkać wiele obecnych limuzyn rządowych, bo jak się okazuje tchórzy i dezerterów nie brakuje. Jakiś czas temu, jeszcze za poprzednich rządów kraj obiegła wielce bulwersująca wiadomość:

„Pilne!!! Znamy Plan ewakuacji Rządu RP na wypadek wojny z Rosją!!!
Poznaliśmy zawartość kopii tajnych dokumentów z posiedzeń Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jak zwykle, zwykli ludzie zostaną bronić kraju i stawiać barykady, a władza będzie już wtedy w drodze do miejsce ewakuacji. (…) Jak wynika jednak z planu ewakuacji, polskim politykom nie chodzi jednak o ochronę podstaw polskiej państwowości, ale głównie o ratowanie dup własnych, rodzin i przyjaciół, bez zważania na sytuację w zaatakowanym kraju.”

Z tego co się orientuję, to z czasem sprawa została zamieciona pod dywan, a dezerterzy i ich pomocnicy nie zostali ukarani, a przecież według prawa dezercja jest przestępstwem:

Art. 339. Dezercja
Dz.U.2019.0.1950 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny
§ 1. Żołnierz, który w celu trwałego uchylenia się od służby wojskowej opuszcza swoją jednostkę lub wyznaczone miejsce przebywania lub w takim celu poza nimi pozostaje, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się dezercji wspólnie z innymi żołnierzami lub zabierając broń,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. Żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Żołnierz, który czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1-3, podlega karze aresztu wojskowego albo pozbawienia wolności do lat 2.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę na fakt, że zwykły żołnierz za dezercję polegającą na ucieczce z kraju może trafić na dziesięć lat do więzienia, a za samo czynienie przygotowań do przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch. Tymczasem jeżeli doniesienia były prawdziwe, to przygotowanie do dezercji najważniejszych urzędników w Polsce przygotowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Bardzo proszę zapoznajmy się z fragmentami dostępnymi w sieci:

„Dokumenty z posiedzeń BBN, które odbyły się w dniach 7-11 marca mają prawie 860 stron. Dokument zatytułowny jest „Eagle Guardian – Lift 11”, opatrzono go podpisem i pieczęciami szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja (krytpotnim „Szogun”). Dowiedzieć się z niego można, jak wyglądać będzie ewakuacja urzędów centralnych na wypadek wojny z Rosją. Zgodnie z dokumentem, który był przedmiotem ożywionych dyskusji na posiedzeniach, planowana jest ewakuacja czternastu ministerstw.
Stworzono imienne listy funkcjonariuszy państwowych, którzy podlegać będą ewakuacji – wraz z najbliższymi członkami rodzin. W zależności od ministerstwa listy te zawierają od 98 osób (Ministerstwo Kultury) do 168 (Ministerstwo Gospodarki).
Ministerstwo Obrony Narodowej uzyskało specjalny status ewakuacyjny.
Uznano, że jest ono integralną i najważniejszą częścią systemu obronnego w przypadku wojny. Założono całkowitą ewakuację wszystkich jego pracowników na zasadach opracowanych dla Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Przywilej całkowitej ewakuacji przypadnie też funkcjonariuszom BOR, Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przy Prezydencie RP oraz oczywiście Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Kancelarii Prezydenta RP.
Zgodnie z posiadanym przez nas wykazem ewakuowane ma zostać w całości kierownictwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Wywiadu Wojskowego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. (…)
W sumie stworzone listy zawierają 3843 nazwiska. Nie znamy wszystkich personaliów. Uzyskaliśmy wgląd jedynie w wykazy zbiorcze.
Zgodnie z założeniami każdy ewakuowany funkcjonariusz i urzędnik otrzyma specjalną ankietę, w którą wpisać powinien nazwiska najwyżej czterech osób, które wraz z nim nabędą prawo do ewakuacji. W celu prawidłowego przebiegu ewakuacji każdy przeznaczony do wyjazdu otrzyma specjalny pakiet instrukcji w szarej zaplombowanej kopercie. Drukiem instrukcji i koncesjonowaniem zajmuje się już Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych w zakładzie przy ul. Sanguszki 1 w Warszawie. (…) Dokładny plan ewakuacji z mapą wskazującą miejsca alokacji oraz godzinę od momentu jej ogłoszenia. Adres, pod który trzeba się dostać w miejscu docelowym.
Kwotę 950 euro w nieużywanych banknotach o nominałach 50 euro.
Nową kartę SIM z nowym numerem telefonu, którego cyfry uszeregowano według stosownego klucza. Operatorem jest niemiecka firma T-mobile. Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego.
Instrukcje dotyczące sposobu skompletowania bagażu (nie więcej niż 37 kg, nie więcej niż dwie sztuki plus bagaż podręczny tzn. torebka, aktówka, laptop). Instrukcje dotyczącą ilości zabieranej żywności i leków osobistych. Krótką ulotkę na temat zwyczajów, ważnych instytucji oraz polskich przedstawicielstw w kraju docelowym.
Plan Kompleksowej Ewakuacji zakłada, że rząd, Sztab Generalny i pozostałe instytucje wojskowe przemieszczone zostaną samolotami 1. Bazy Lotnictwa Transportowego z terminalu Lotniska Wojskowego Okęcie. W przypadku reprezentantów ministerstw i ich rodzin, na dyrektorze departamentu skończywszy, zorganizowane będą wyloty z cywilnego portu lotniczego Okęcie im F. Chopina, głównie samolotami PLL LOT, które w razie konfliktu zostaną zmilitaryzowane.
W przypadku personelu pomocniczego zakłada się dwie drogi. Samolotami transportowymi Transall C160 niemieckiej jednostki Lufttransportgeschwader 63 (LTG 63) stacjonującej w Hohn oraz Herculesami C-130E 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego z Powidza. Niemcy mają podstawić 11 transalli mogących pomieścić 93 pasażerów, Polacy wszystkie 5 herculesów mogących wziąć na pokład 92 osoby każdy. Pozostali uciekną za pomocą dwunastu specjalnych pociągów odjeżdżających z dworca Warszawa Centralna. (…)
Plan Kompleksowej Ewakuacji przewiduje 3 miejsca docelowe alokacji uchodźców. W przypadku generalicji, pałacu prezydenckiego i resortu obrony adresem są koszary 12 km od Sojuszniczego Dowództwa ds. Operacji (Allied Command Operations – ACO). Jest ono zlokalizowane 5 km na północ od belgijskiej miejscowości Mons, a ok. 70 km na południe od Brukseli. Pozostali udadzą się do holenderskich Brunssum, Maastricht, Heerlen i Aachen...”

Doniesienie to tak skomentowano:

„Jak wynika jednak z planu ewakuacji, polskim politykom nie chodzi jednak o ochronę podstaw polskiej państwowości, ale głównie o ratowanie dup własnych, rodzin i przyjaciół, bez zważania na sytuację w zaatakowanym kraju. (…) W III RP takie pojęcia jak honor czy atak zgoła nikogo z naszych elit nie obchodzą. Ważne, aby siódmy kuzyn po kądzieli dotarł po trupach w okolice Brukseli.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, jeżeli te doniesienia są prawdziwe, to mielibyśmy do czynienia z czynnym przygotowaniem się do dezercji, do ucieczki z kraju w razie konfliktu zbrojnego na wielką skalę. Czyn ten jest ścigany z urzędu:

„Dezercja [łac. desertio ‘opuszczenie’], uchylenie się od służby wojsk., np. ucieczka z wojska;
w pol. wojsk. prawie karnym ścigany z urzędu umyślny występek polegający na samowolnym opuszczeniu przez żołnierza swojej jednostki wojsk. lub wyznaczonego miejsca przebywania albo na pozostawaniu poza nimi w celu trwałego uchylenia się od służby wojsk.; od dezercji odróżnia się samowolne oddalenie się żołnierza, dokonane bez zamiaru trwałego uchylania się od służby wojsk.; samowolne oddalenie może być występkiem lub przewinieniem dyscyplinarnym.”

Jeżeli doniesienia są prawdziwe, to każdy, kto się dowiedział o przygotowanej ucieczce osób wojskowych lub podlegających służbie wojskowej w przypadku konfliktu, to koniecznie powinien zgodnie z obowiązującym prawem powiadomić organa ścigania:

Art. 304. Obowiązek zawiadomienia o przestępstwie
Dz.U.2020.0.30 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego
§ 1. Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Przepisy art. 148a dane pokrzywdzonych i świadków zamieszczane w protokole z czynności oraz art. 156a udostępnianie danych lub oryginałów dokumentów z załącznika adresowego stosuje się odpowiednio.
§ 2. Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.
§ 3. Zawiadomienie o przestępstwie lub własne dane świadczące o popełnieniu takiego przestępstwa, co do którego obowiązkowe jest prowadzenie śledztwa przez prokuratora, Policja przekazuje wraz z zebranym materiałem niezwłocznie prokuratorowi.

Każdy kto wiedział o planach dezercji i tego nie zrobił popełnił przestępstwo i również powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo uważam, że koniecznie sprawę trzeba potraktować bardzo poważnie. Zbadać i gdyby się okazało, że to prawda winnych powinno się koniecznie surowo ukarać. Osoby zamieszane w przygotowanie do dezercji pozbawić sprawowanych stanowisk i zakazać pełnienia jakichkolwiek stanowisk w państwowych instytucjach. Jeżeli pobierają renty i emerytury, to obniżyć je do kwot minimalnych. Szczególnie się powinno ukarać zamieszanych w dezercję żołnierzy, dlatego, że tacy czynni tchórze osłabiają morale całej armii. Najszanowniejszy pan Józef Piłsudski nauczał:

„Gdy człowiek ma przed sobą kilka dróg, gdy męczy się i waha i nie wie, którą wybrać - niech wybiera drogę honoru, ta zawsze będzie właściwa.”

Droga honoru to droga odwagi, dezercja jest drogą tchórzostwa, drogą hańby. Odwaga odgrywa zaś wielką rolę w działaniach wojennych. Kiedy Izraelici podbijali ziemię obiecaną Bóg nakazał Izraelitom odwagę:

Powtórzonego Prawa 20:1-4
„Jeżeli będziesz wyruszał do bitwy przeciwko swoim nieprzyjaciołom i zobaczysz konie oraz rydwany wojenne, lud liczniejszy od ciebie, nie lękaj się ich, bo z tobą jest Jehowa, twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. A gdy przystąpicie do bitwy, kapłan podejdzie i przemówi do ludu. I powie do nich: ‚Słuchaj, Izraelu, dzisiaj przystępujecie do bitwy przeciw waszym nieprzyjaciołom. Niech wasze serca nie będą bojaźliwe. Nie lękajcie się i nie uciekajcie w popłochu ani nie drżyjcie z ich powodu, bo Jehowa, wasz Bóg, idzie z wami, by za was walczyć z waszymi nieprzyjaciółmi, żeby was wybawić’.

Zadbał też o to by tchórzy oddzielić od wojska:

Powtórzonego Prawa 20:8, 9
I urzędnicy przemówią jeszcze do ludu, i powiedzą: ‚Kto się boi i ma lękliwe serce? Niech idzie i wróci do swego domu, by nie sprawił, że serca jego braci stopnieją jak jego serce’.
A gdy urzędnicy przestaną mówić do ludu, wyznaczą dowódców wojsk na czele ludu.

Kiedy Izraelici podbijali Midianitów, najszanowniejszy Bóg Jehowa zadbał o to, by w akcji militarnej wzięło udział tylko 300 najbardziej uważnych wojowników zachowujących ostrożność nawet podczas picia wody. To przy ich pomocy pokonał liczniejszego wroga:

Sędziów 7:1-22
Potem Jerubbaal, czyli Gedeon, oraz cały lud, który był z nim, wstali wcześnie rano i rozłożyli się obozem przy studni Charod; a obóz Midianu był na północ od niego, przy wzgórzu More, na nizinie. Wówczas Jehowa rzekł do Gedeona: „Lud przy tobie jest dla mnie zbyt liczny, bym wydał Midian w ich rękę. Izrael mógłby chełpliwie występować przeciwko mnie, mówiąc: ‚Moja ręka mnie wybawiła’. A teraz zawołaj, proszę, do uszu ludu, mówiąc: ‚Kto się boi i drży? Niech odejdzie’”. Toteż Gedeon poddał ich próbie. Wtedy odeszło z ludu dwadzieścia dwa tysiące, a pozostało dziesięć tysięcy. Mimo to Jehowa rzekł do Gedeona: „Jest jeszcze za dużo ludu. Każ im zejść nad wodę, żebym ci mógł ich tam poddać próbie. I będzie tak, że każdy, o kim ci powiem: ‚Ten pójdzie z tobą’, pójdzie z tobą, każdy zaś, o kim ci powiem: ‚Ten nie pójdzie z tobą’ — nie pójdzie”. On więc kazał ludowi zejść nad wodę. Wtedy Jehowa rzekł do Gedeona: „Każdego, kto będzie chłeptał wodę językiem, tak jak chłepcze pies, postawisz osobno, także każdego, kto klęknie na kolana, by pić”. A liczba tych, którzy chłeptali z ręki podnoszonej do ust, wyniosła trzystu mężów. Cała zaś reszta ludu klękała na kolana, by pić wodę. Wówczas Jehowa rzekł do Gedeona: „Przez tych trzystu mężów, którzy chłeptali, wybawię was i wydam Midian w twoją rękę. Jeśli chodzi o cały pozostały lud, niech każdy z nich idzie na swoje miejsce”. Wzięli więc w rękę zaopatrzenie ludu, jak również rogi, a wszystkich mężów Izraela on odesłał, każdego do jego domu; i zatrzymał trzystu mężów. A obóz Midianu był poniżej niego, na nizinie. Owej nocy Jehowa przemówił do niego: „Wstań, zejdź do obozu, bo wydałem go w twoją rękę. Lecz jeśli boisz się zejść, zejdź do obozu z Purą, twoim sługą. Posłuchaj, co oni powiedzą, a potem twoje ręce nabiorą siły i na pewno wtargniesz do obozu”. Wówczas on i Pura, jego sługa, zeszli na skraj szyków bojowych w obozie. A Midian i Amalek oraz wszyscy mieszkańcy Wschodu zalegli nizinę tak licznie jak szarańcze; również ich wielbłądów nie dało się policzyć — były tak liczne, jak ziarnka piasku na brzegu morza. I Gedeon podszedł, a oto jakiś mężczyzna opowiadał sen swemu towarzyszowi i mówił: „Śnił mi się sen. I oto okrągły placek jęczmiennego chleba wtoczył się do obozu Midianu. A dotarłszy do pewnego namiotu, tak weń uderzył, że go przewrócił, i wywrócił go spodem do góry; i namiot upadł”. Wtedy jego towarzysz odezwał się i rzekł: „To nic innego, jak tylko miecz Gedeona, syna Joasza, męża izraelskiego. Prawdziwy Bóg wydał w jego rękę Midian i cały obóz”. A gdy tylko Gedeon usłyszał opowieść o tym śnie oraz jego wyjaśnienie, oddał cześć Bogu. Potem wrócił do obozu Izraela i rzekł: „Wstańcie, bo Jehowa wydał obóz Midianu w waszą rękę”. Następnie podzielił tych trzystu mężów na trzy oddziały i dał im wszystkim do rąk rogi i wielkie puste dzbany, a w tych wielkich dzbanach — pochodnie. I przemówił do nich: „Uczcie się, patrząc na mnie, i tak macie czynić. A gdy dojdę do skraju obozu, macie czynić to, co ja będę czynił. Kiedy zadmę w róg, ja i wszyscy, którzy są ze mną, wy też macie dąć w rogi dookoła całego obozu i mówić: ‚Jehowy i Gedeona!’” Po jakimś czasie, na początku środkowej straży nocnej, Gedeon ze stu mężami, którzy byli z nim, doszedł do skraju obozu. Dopiero co rozstawiono warty. A oni zaczęli dąć w rogi i roztrzaskiwali wielkie dzbany na wodę, które mieli w rękach. Wtedy te trzy oddziały zadęły w rogi; i porozbijali wielkie dzbany, i lewą ręką uchwycili pochodnie, prawą zaś — rogi, by w nie dąć, i zaczęli wołać: „Miecz Jehowy i Gedeona!” Przez cały ten czas każdy stał na swoim miejscu dookoła obozu, a cały obóz zaczął biegać i krzyczeć i rzucił się do ucieczki. A tych trzystu dęło w rogi, Jehowa zaś zwrócił miecz każdego przeciwko drugiemu w całym obozie; i obóz uciekał aż do Bet-Szitta i dalej do Cerery, aż do granic Abel-Mechola obok Tabbat.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwrócić uwagę na fakt, że w czasach przedwojennych, gdy na Polskę napadł Związek Radziecki to pomimo wielkiej liczebnej przewagi poniósł klęskę, ale kiedy kilkanaście lat później napadł na Polskę będącą w sojuszu z potężnymi państwami europejskimi, zwyciężył niemal bez walki, a wielu dostojników wojskowych i politycznych zdezerterowało i nie podejmując walki uciekło z kraju. Być może też mieli zawczasu przygotowany plan ucieczki i tchórzliwe serca. Pozbawieni odważnych przywódców żołnierze walki nie podjęli co zaowocowało haniebną śmiercią wielu z nich w okolicach Katynia. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, skoro już jesteśmy myślami przy tchórzostwie to warto wnikliwie przeanalizować tę kwestię, dlatego, że chrześcijanie rozdarci są pomiędzy lękiem a odwagą. Kościoły wierzące w najszanowniejszego Boga Jehowę mają u swych podstaw tchórzostwo. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę się zastanowić, czego się boicie się najbardziej? A teraz proszę zamknąć oczy i wyobrazić sobie najkoszmarniejszy strach. Widzi go już najszanowniejszy pan prezydent? Czuje dreszcze przerażenia? Czy to już jest największa udręka dostępna wyobraźni? Teraz proszę wyobraź sobie coś gorszego, coś znacznie, znacznie bardziej przerażającego. Na przykład, że w Polsce pojawiła się nowa mutacja koronawirusa. Naukowcy nadali mu nazwę Kronowirus Olbrzymi, ale bardziej się przyjęła potoczna nazwa Greta Thunberg. Gdziekolwiek się pojawił nowy wirus ludzie przerażeni krzyczeli, Greta Thunberg atakuje, uciekajmy! I przerażeni uciekali w podskokach i wielkiej panice tratując się wzajemnie. Koronowirus Olbrzymi jak nazwa wskazuje był wielki, wielki jak mamut, szybki jak gepard a na dodatek wyrosła mu paszcza jak u aligatora i zaczął szaleć po Polsce żywcem pożerając niegodziwców. Zaczął od kłamów, szerzących fałszywe daty, złodziei metodą na patriotę, żebraków udających filantropów, nauczycieli wprowadzających w błąd swoich uczniów, radnych, prezydentów, posłów i senatorów łamiących obowiązującą Konstytucję przeznaczając między innymi państwowe pieniądze na reżimową telewizję. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, Koronowirusa Olbrzymiego wymyśliłem ja, ale ścierwa jakie zaczął on atakować nie są wymyślone. Takie rzeczy w Polsce dzieją się naprawdę. Fałszywe, felerne daty wydają się być wszechobecne. W 3 liście otwartym zatytułowanym - Chrześcijańska rachuba kłamstw i mega grzeszne daty – oraz w aneksie do tego listu dokładnie problem opisałem. Nawet w nazwę choroby wywołaną koronawirusem wpisano grzeszną datę – COVID -19 / corona-virus-disease-2019 gdzie 2019 oznacza datę z chrześcijańskiej rachuby lat, sprawiając tym samym, że oprócz zarazy fizycznej szerzy się na niespotykanie większą skalę zaraza duchowa, dlatego też nie powinno się tej nazwy używać. Skrócić ją do COVID w języku angielskim. W języku polskim nazwa ta oznacza chorobę koronawirusa, a że nazwa ta długa to proponuję ją skrócić – Korina. Nazwa Polska i według mnie całkiem sympatyczna.
Najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do ogromnie parszywych niegodziwców w sejmie i senacie. Niedawno zwyrodnialcy przegłosowali ustawę o kradzieży naszych publicznych pieniędzy i przekazanie ich na reżimowe media, a najszanowniejszy pan prezydent ustawę podpisał – wyjątkowo odrażająca postawa. Temat ten omówiłem już w 43 liście otwartym zatytułowanym - Gigantyczna grabież i kłamstwa reżimowej telewizji i w aneksie do listu. Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia. Zauważyłem, że najszanowniejszy pan prezydent z upodobaniem maniaka podpisuje ustawy łamiące ponad wszelką wątpliwość przepisy obowiązującej Konstytucji. Kradzież pieniędzy i przeznaczenie ich na reżimowe media to tylko jeden z przykładów. Już w 1 liście otwartym zatytułowanym - Niedziela, sfałszowany dekalog i łamanie Konstytucji – oraz w aneksie do niego opisałem ustawę w sposób jawny i bezsporny łamiącą obowiązującą Konstytucję. Wygląda, że najszanowniejszy pan prezydent nie boi się nikogo, ale istniej też możliwość, że robi to ze strachu, bo jakaś grupa trzymająca nieformalnie władzę w Polsce ma jakieś haki, metody nacisku i pomimo strachu i przed ludźmi i przed sądem ostatecznym, najszanowniejszy pan prezydenta trefne ustawy podpisuje. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę napisać nam, jaka jest prawda w tym temacie? Dlaczego najszanowniejszy pan prezydent - doktor prawa łamie prawo najwyższe naszego kraju?
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do przestępców. W 37 liście otwartym opisałem złodziejskie etaty księży, w 58 liście otwartym opisałem mafie jawnie okradające naród metodą na patriotę, w 61 liście otwartym opisałem żebraków udających filantropów. Wszystko to się dzieje w kraju zachowującym pozory pobożności. Najszanowniejszy pan prezydent, ministrowie i wielu urzędników państwowych można spotkać na religijnych uroczystościach. Większość ludzi naszego kraju i nie tylko posługuje się kościelnym kalendarzem, który jest jednym wielkim grzechem. Felerną i feralną zarazem datę wpisano nawet w nazwę zyskującej coraz większą popularność choroby. Nie ma zatem co się dziwić, że nasz kraj jak i inne kraje nawiedzają choroby. Najszanowniejszy Bóg Jehowa, wprost zapowiedział izraelitom, że jak nie będą posłuszni, to będzie ich karał chorobami:

Powtórzonego Prawa 28:58-62
Jeśli nie będziesz dbał o to, by wprowadzać w czyn wszystkie słowa tego prawa, które są zapisane w tej księdze, aby się bać tego chwalebnego i napawającego lękiem imienia — Jehowy, twego Boga, to Jehowa też sprawi, że twoje plagi i plagi twego potomstwa będą plagami szczególnie dotkliwymi, wielkimi i długotrwałymi oraz chorobami złośliwymi i długotrwałymi. I z powrotem sprowadzi na ciebie wszystkie choroby egipskie, których się zląkłeś, i przylgną do ciebie. Także każdą chorobę i każdą plagę, które nie są zapisane w księdze tego prawa, Jehowa będzie sprowadzał na ciebie, aż zostaniesz unicestwiony. I zostaniecie bardzo nieliczni, chociaż staliście się jak gwiazdy niebios, tak liczni, gdyż nie słuchałeś głosu Jehowy, swego Boga.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do wymyślonego przeze mnie Koronowirusa Olbrzymiego. Gigantyczny strach padł na społeczeństwo bo niemal każdy miał coś na sumieniu, ale łotry podjęły walkę zbrojną. Wojsko przeciwko Koronowirusowi Olbrzymiemu wysłali. Pojawiły się czołgi i rakiety. Nadleciały samoloty F-16 i rozpoczął się zmasowany atak. Koronowirus Olbrzymi rozpadł się na tysiące cząstek. Władze ogłosiły zwycięstwo, ale euforia z zwycięstwa jeszcze nie opadła gdy zaczął ją zastępować lęk który przerodził się w przerażenie olbrzymie. Koronowirus Olbrzymi nie zginął, ale się rozmnożył przez podział i zmutował po raz kolejny. Powstało tysiące dużo mniejszych, ale za to szybszych i bardziej zajadłych wirusów, którym naukowcy nadali nazwę Koronowirus Radziecki - wirus jeszcze bardziej zajadły, mądrzejszy i szczególnie uczulony na przestępców i rozpoczęła się przyśpieszona rzeź niegodziwców. Nowy Koronowirus Radziecki ma wielkość piłki tenisowej, nogi wokół całego ciała i cztery szczęki z każdej swojej strony uzbrojone w potwornie mocne zęby. A że jest bardzo szybki i żarłoczny w kilka minut potrafi obgryźć niegodziwca do gołej kości. Takie ma możliwości, ale że jest mądry robi to powoli bo powoli bardziej złoczyńców boli. Rząd, posłowie i parlamentarzyści, chcieli uciec zgodnie z przygotowanym planem dezercji za granicę, ale ze względu na epidemię granice zamknięto, ale za to Koronowirusy Radzieckie nie w ciemię bite czekały przy granicy na przerażone demokratyczne elity. Podobnie w przerażającej ciemności rodziła się religia najszanowniejszego pana Abrahama:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ahmadeusz dnia Sob 17:52, 14 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
83 - Dezerterzy, tchórze, złoczyńcy i Koronowirus Olbrzymi.
PostWysłany: Sob 17:32, 14 Mar 2020
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





Rodzaju 15:12-18
Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i ogarnęła go przerażająca ciemność. Wtedy Bóg powiedział do niego:
„Wiedz, że twoi potomkowie będą cudzoziemcami w nie swojej ziemi, a jej mieszkańcy uczynią z nich niewolników i będą ich uciskać przez 400 lat. Ale ja osądzę naród, któremu będą służyć, i potem wyjdą z tej ziemi z wielkim dobytkiem. A ty dożyjesz późnej starości i umrzesz w spokoju, i zostaniesz pochowany ze swoimi przodkami. Lecz twoi potomkowie powrócą tu w czwartym pokoleniu, bo czas ukarania Amorytów jeszcze nie nadszedł.
Gdy słońce zaszło i nastała gęsta ciemność, pojawił się dymiący piec i płonąca pochodnia, która przesuwała się między częściami zabitych zwierząt. Tego dnia Jehowa zawarł z Abramem przymierze, mówiąc:
„Twojemu potomstwu dam tę ziemię — od rzeki egipskiej do wielkiej rzeki, rzeki Eufrat...”

Jedna obietnica najszanowniejszego Boga Jehowy dana najszanowniejszemu panu Abrahamowi zamieniła życie jego czcicieli w niekończący się koszmar pełen nieszczęść i przerażenia.
Również w lęku rodziła się religia najszanowniejszego pana Jakuba nazwanego później Izraelem:

Rodzaju 28:10-17
A Jakub dalej wędrował z Beer-Szeby i szedł do Charanu. Z czasem natrafił na pewne miejsce i przygotowywał się, by tam przenocować, gdyż słońce zaszło. Wziął więc jeden z kamieni znajdujących się na tym miejscu i położył go jako swój podgłówek, i ułożył się na tym miejscu. I przyśniło mu się, że oto stała na ziemi drabina, a jej wierzchołek sięgał niebios; i oto aniołowie Boży wstępowali po niej i zstępowali. A oto stał nad nią Jehowa, który przemówił: „Jam jest Jehowa, Bóg Abrahama, twego ojca, i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, chcę dać tobie i twemu potomstwu. I potomstwo twoje na pewno stanie się jak drobinki prochu ziemi, i na pewno rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, i na północ, i na południe, i poprzez ciebie oraz poprzez twoje potomstwo na pewno będą sobie błogosławić wszystkie rodziny ziemi. A oto ja jestem z tobą i będę cię strzegł na każdej drodze, którą idziesz, i przyprowadzę cię z powrotem do tej ziemi, gdyż cię nie opuszczę, dopóki nie uczynię tego, co ci powiedziałem”. Wówczas Jakub obudził się ze snu i rzekł: „Doprawdy, Jehowa jest na tym miejscu, a ja tego nie wiedziałem”. A przestraszywszy się, dodał: „Jakimże lękiem napawa to miejsce! Nic to innego, jak dom Boga — i brama niebios”.

Tchórzem okazał się też najszanowniejszy pan Mojżesz:

Wyjścia 3:1-6
Mojżesz został pasterzem trzody swojego teścia, Jetra, kapłana midianickiego. Pewnego razu pędził trzodę na zachód przez pustkowie i dotarł do Horebu, góry prawdziwego Boga. Wtedy w płomieniu ognia wydobywającego się z ciernistego krzewu ukazał mu się anioł Jehowy. Mojżesz zobaczył, że ciernisty krzew płonie, ale się nie spala. Powiedział:
„Co za niezwykłe zjawisko! Podejdę bliżej, żeby się przyjrzeć, czemu ten krzew się nie spala”. Kiedy Jehowa ujrzał, że on podchodzi, zawołał do niego spośród ciernistego krzewu:
„Mojżeszu! Mojżeszu!”,
na co ten odpowiedział:
„Słucham!”.
Wówczas Bóg rzekł:
„Nie zbliżaj się. Zdejmij z nóg sandały, bo ziemia, na której stoisz, jest święta”.
I mówił dalej:
„Jestem Bogiem twojego ojca, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”.
Wtedy Mojżesz zakrył twarz, ponieważ bał się patrzeć na prawdziwego Boga.

W strachu rodziła się religia Izraelitów:

Wyjścia 19:10-18
Jehowa przemówił do Mojżesza:
„Idź do ludu i powiedz, żeby dzisiaj i jutro przygotował się na święto. I niech wypiorą swoje ubrania. Mają być gotowi na trzeci dzień, bo tego dnia Jehowa na oczach całego ludu zstąpi na górę Synaj. Dookoła niej wyznacz granice i przekaż ludowi:
‚Nie wolno wam wchodzić na górę ani nawet postawić na niej nogi. Każdy, kto się dotknie góry, ma zostać bezwarunkowo uśmiercony. Niech nikt nie dotyka tego człowieka ręką, ale niech go ukamienują albo przebiją. Ani człowiek, ani zwierzę nie pozostanie przy życiu’. Kiedy jednak lud usłyszy dźwięk baraniego rogu, może podejść do góry”.
Wówczas Mojżesz zszedł z góry i polecił Izraelitom przygotować się na święto. I wyprali swoje ubrania. Powiedział do nich:
„Bądźcie gotowi na trzeci dzień. Powstrzymajcie się od stosunków płciowych”.
Trzeciego dnia rano pojawiły się grzmoty i błyskawice, a na górze ukazał się gęsty obłok. Rozległ się donośny dźwięk rogu i wszyscy w obozie zaczęli się trząść ze strachu. Wtedy Mojżesz wyprowadził ich z obozu na spotkanie z prawdziwym Bogiem i stanęli u stóp góry. A góra Synaj cała dymiła, ponieważ Jehowa zstąpił na nią w ogniu. Dym unosił się z niej jak z pieca i góra bardzo drżała.

A nie był to jakiś mały strach. W Biblii użyto słowa przerażenie:

Powtórzonego Prawa 9:19
Byłem przerażony, bo Jehowa zapłonął na was wielkim gniewem i chciał was wytracić.

Strach ten został wspomniany również w Nowym Testamencie:

Hebrajczyków 12:18-21 ; Objawienie 15:4
Nie przystąpiliście do czegoś, czego można dotknąć i co zostało rozpalone ogniem, do ciemnego obłoku, do gęstej ciemności, do nawałnicy, do grzmiącej trąby i głosu wypowiadającego słowa. Gdy ludzie usłyszeli ten głos, błagali, żeby już więcej do nich nie przemawiał, bo przerazili się nakazu: „Nawet jeśli zwierzę dotknie góry, musi zostać ukamienowane”. Widok był tak przerażający, że Mojżesz powiedział: „Trzęsę się ze strachu”. (…) Któż by się ciebie rzeczywiście nie bał, Jehowo, i nie wychwalał twego imienia, skoro ty sam jesteś lojalny? Bo wszystkie narody (...)

Tchórzami okazali się też chrześcijanie, którzy bali się najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):

Łukasza 7:16, 17 ; Marka 4:37-41 ; 10:32 ; Jana 6:19 ; Mateusza 17:1-6 ; Marka 9:6
A ich wszystkich ogarnęła bojaźń i zaczęli wychwalać Boga, mówiąc: „Wielki prorok został wzbudzony wśród nas” oraz: „Bóg zwrócił uwagę na swój lud”. I ta wieść o nim rozeszła się po całej Judei i całej okolicznej krainie. (…) Nagle zerwał się wielki, gwałtowny wicher i fale wdzierały się do łodzi, tak iż groziło jej zatopienie. A on był na rufie i spał na podgłówku. Obudzili go więc i zawołali: „Nauczycielu, nie obchodzi cię to, że giniemy?!”. Wtedy wstał, zgromił wiatr i rzekł do jeziora: „Zamilknij! Ucisz się!”. I wiatr ustał, i nastała wielka cisza. A on powiedział do nich: „Czemu się tak boicie? Czy jeszcze nie macie wiary?”. Ale oni, bardzo przestraszeni, mówili jeden do drugiego: „Kim on właściwie jest? Nawet wiatr i jezioro są mu posłuszne”. (…)
I szli drogą do Jerozolimy, a Jezus szedł przed nimi, oni zaś się zadziwili; ale tych, którzy podążali z tyłu, ogarnęła bojaźń. (…) Kiedy jednak, wiosłując, przepłynęli jakieś 5 lub 6 kilometrów, zobaczyli, jak Jezus idzie po jeziorze i zbliża się do łodzi. Wtedy się przestraszyli. (…)
Jezus zabrał Piotra i Jakuba, i Jana, jego brata, i zaprowadził ich samych na wyniosłą górę. I został na ich oczach przemieniony, i oblicze jego zajaśniało jak słońce, a jego szaty wierzchnie stały się błyszczące jak światło. I oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali. Na to Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, to wspaniale, że tu jesteśmy. Jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla ciebie i jeden dla Mojżesza, i jeden dla Eliasza”. Gdy on jeszcze mówił, oto ocienił ich jasny obłok i oto głos z obłoku powiedział: „To jest mój Syn, umiłowany, którego darzę uznaniem; jego słuchajcie”. Usłyszawszy to, uczniowie upadli na twarze i bardzo się zlękli. (…)
W gruncie rzeczy nie wiedział, co powiedzieć, bo bardzo się przestraszyli.

Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) zmuszony był do dodawania odwagi przestraszonym uczniom:

Mateusza 14:27 ; 17:7 ; Marka 6:49, 50
Odwagi, to jestem ja; nie bójcie się. (...) Wtedy Jezus się zbliżył i dotknąwszy ich, rzekł: „Wstańcie i się nie bójcie”. (...)Ujrzawszy go chodzącego po morzu, pomyśleli: „To jakaś zjawa!” i krzyknęli głośno. Bo wszyscy go ujrzeli i się zaniepokoili. Ale on natychmiast przemówił do nich i powiedział im: „Odwagi, to jestem ja; nie bójcie się”.

Sam też się bał najszanowniejszego Boga Ojca:

Hebrajczyków 5:7, 8
Za dni swego ciała [Chrystus] z głośnymi okrzykami i ze łzami zanosił błagania oraz gorące prośby do Tego, który mógł go wybawić od śmierci, i ze względu na swą zbożną bojaźń został łaskawie wysłuchany. (...)

W lęku narodziło się chrześcijaństwo, na strachu został też zbudowany islam. Bardzo proszę sprawdźmy co na temat tchórzostwa napisano w Koranie:

Sura 2:60 ; 33:70 ; 39:23 ; 43:63 ; 64:16
Gdym przyjął wasze przymierze i kiedym nad głowy wasze podniósł górę Synai, rzekłem do was: przyjmijcie moje przykazania z wdzięcznością, zachowajcie je w pamięci i trwajcie w bojaźni Bożej. (…) O wy, którzy wierzycie! Bójcie się Boga i mówcie proste słowa! (…) Bóg zesłał najpiękniejsze opowiadanie - Księgę, zawierającą podobne do siebie powtórzenia, od których cierpnie skóra tych, którzy się boją swego Władcy; potem ich skóra i ich serca stają się miękkie na napomnienie Boga. To jest droga Boga, którą On prowadzi, kogo chce. A kogo On sprowadzi z niej, to nie ma już dla niego żadnego przewodnika. (…) Skoro Jezus pokazał się wśród cudów na ziemi, rzekł do ludzi: Przychodzę objawić wam prawdę, i oświecić was w wątpliwościach waszych. Bójcie się Boga, a mojej nauki trzymajcie się. (…) Bójcie się Boga całą mocą waszego serca, bądźcie posłuszni, oddawajcie część waszych dostatków ubogim, dla zbawienia waszej duszy. Kto wstrzyma się od chciwości dozna szczęścia.

Nauka ta harmonizuje z tym co nauczał najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) i jego uczniowie:

Mateusza 10:28 ; 1 Piotra 2:17 ; Objawienie 14:7 ; 2 Koryntian 7:1 ; Filipian 2:12
I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę, i ciało zgładzić w Gehennie. (…) Szanujcie najróżniejszych ludzi, kochajcie wszystkich braci, bójcie się Boga, szanujcie króla. (…) „Bójcie się Boga i Go wychwalajcie, bo nadeszła godzina Jego sądu nad ludźmi. Oddajcie więc cześć Temu, który stworzył niebo, ziemię, morze i źródła wód”. (…) Skoro więc mamy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się z wszelkiego skalania ciała i ducha, doskonaląc świętość w bojaźni Bożej. (…) A zatem, umiłowani moi, tak jak zawsze byliście posłuszni — nie tylko podczas mojej obecności, ale teraz ze znacznie większą gotowością podczas mej nieobecności — wypracowujecie swoje wybawienie z bojaźnią i drżeniem;

Według chrześcijańskich pism – Starego Testamentu, Nowego Testamentu, Koranu a także w Księgi Mormona będącej częścią Biblii Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich zalecono lęk, bojaźń względem Boga:

2 Nefi 18:13
Władcę Zastępów za Świętego miejcie; niech On będzie tym, którego będziecie się lękać i który was będzie przejmować bojaźnią.

W Biblii strach został nazwany początkiem poznania. Dowiadujemy się też, że tchórzy Bóg darzy szacunkiem i im błogosławi:

Przysłów 1:7 ; Psalm 15:4 ; Psalm 115:13
Bojaźń przed Jehową jest początkiem poznania. Mądrością i karnością gardzą tylko głupcy. (…) W jego oczach odrzucony jest każdy, kto zasługuje na wzgardę, lecz bojących się Jehowy darzy on szacunkiem. (…) Psalm 115:13 zarówno małym, jak i wielkim.

Z Księgi Malachiasza dowiadujemy się, że najszanowniejszy Bóg Jehowa chce by jego imię budziło lęk.

Malachiasza 1:14
Ja bowiem jestem wielkim Królem — rzekł Jehowa Zastępów — a moje imię będzie budzić lęk między narodami.

W tej samej księdze znajdziemy też informację o księdze tchórzy:

Malachiasza 3:16
Bojący się Jehowy rozmawiali między sobą, każdy ze swym towarzyszem, a Jehowa uważał i słuchał. I zaczęto przed nim spisywać księgę pamięci dla bojących się Jehowy i dla myślących o jego imieniu.

Podobną informację znajdziemy w Księdze Mormona:

3 Nefi 24:14-18
Mówicie: Nie warto służyć Bogu! Na co nam się zdało, że przestrzegaliśmy Jego praw i chodziliśmy skruszeni przed Władcą Zastępów?
Oto teraz ci, którzy byli dumni, są szczęśliwi; ci, którzy postępowali niegodziwie, są wywyższeni, a ci, którzy wystawiali Boga na próbę, wyszli z tego cało.
Wtedy żyjący w bojaźni przed Władcą mówili często jeden z drugim i Władca zważał na to i słyszał. I zapisano przed Nim w księdze pamięci o tych, którzy żyli w bojaźni przed Władcą i czcili Jego imię. Ci będą należeć do Mnie - mówi Władca Zastępów - w dniu, w którym zbiorę Moje klejnoty; i oszczędzę ich, jak ojciec oszczędza własnego syna, który jest mu posłuszny.
Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a niegodziwym, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy.

Wszystko to wydaje się być mądre i logiczne, ale informacja zawarta w Księdze Objawienia niszczy całą tą narrację, dlatego, że z niej wynika, że tchórze trafią do Piekła zwanego też jeziorem ognia lub drugą śmiercią:

Objawienie 21:5-8
(...)I Zasiadający na tronie rzekł:
„Oto czynię wszystko nowe”.
Mówi też:
„Napisz, ponieważ słowa te są wierne i prawdziwe”.
I rzekł do mnie:
„Stało się! Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec. Każdemu spragnionemu dam darmo ze źródła wody życia. Każdy zwyciężający odziedziczy to wszystko i ja będę jego Bogiem, a on będzie moim synem. Ale co do tchórzów i tych bez wiary, i obrzydliwych w swej plugawości, i morderców, i rozpustników, i uprawiających spirytyzm, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców — ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką. To oznacza drugą śmierć”.

Pielęgnując strach do Boga możemy trafić do Piekła. Są też w Biblii też wersety, z których można wyciągnąć wnioski, że Boga bać się nie powinniśmy. Podstawowym obowiązkiem czcicieli najszanowniejszego Boga Jehowy jest kochanie go. Sam to nakazał Izraelitom:

Powtórzonego Prawa 6:4, 5
Słuchaj, Izraelu: Jehowa, nasz Bóg, to jeden Jehowa. A ty masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą życiową.

Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) uznał ten nakaz za najważniejszy:

Mateusza 22:37, 38
„Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?”
On rzekł do niego:
„‚Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swym umysłem’. To jest największe i pierwsze przykazanie.

Cechą rozpoznawczą prawdziwych chrześcijan ma być miłość:

Jana 13:35
Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość.

Z listu najszanowniejszego pana apostoła Pawła wynika, że chrześcijanie nie otrzymali ducha tchórzostwa, ale mocy, miłości i trzeźwości umysłu:

2 Tymoteusza 1:7
Albowiem Bóg nie dał nam ducha tchórzostwa, lecz mocy i miłości, i trzeźwości umysłu.

Natomiast najszanowniejszy pan Jehochanan (Jan) nauczał, że doskonała miłość precz odrzuca lęk:

1 Jana 4:18
W miłości nie ma bojaźni, lecz doskonała miłość precz odrzuca bojaźń, ponieważ bojaźń powściąga. Doprawdy, kto się boi, nie wydoskonalił się w miłości.

Powstaje zatem pytanie, bać się Boga, czy też nie bać?
Zauważyłem, że chrześcijanie żyją w tej kwestii w wielkim rozdarciu. Miłość miesza się z nienawiścią, do której zalicza się strach. Uważam, że bardzo dobrze ten stan opisał najszanowniejszy pan Paulo Coelho de Souza:

„Nigdy nie opanowuję strachu, lecz stawiam mu czoło. Opanować strach znaczy zwyciężyć, a ja go nie zwyciężam, ja z nim żyję, ale nie pozwalam, by mnie sparaliżował. I idę dalej. Odwaga to strach, który zmawia modlitwy.”

Wiele do naszych rozważań wniosą słowa najszanowniejszego pana Gaiusa Claudiusa Caesara władcy Rzymu znanego też jako Kaligula:

„Niechaj nienawidzą, byleby się bali.”

Skoro miłość precz odrzuca tchórzostwo i kto się boi nie wydoskonalił się w miłości i przeciwieństwem miłości jest nienawiść, to najszanowniejszy Bóg Jehowa propagując bojaźń zaleca w Biblii nienawiść do samego siebie. Bardzo proszę zapoznajmy się wersetami biblijnymi:

Psalmy 111:10
Bojaźń przed Jehową jest początkiem mądrości. Wszyscy, którzy je wykonują, odznaczają się dobrą. Sława jego trwa na zawsze.

Psalmy 19:9
Bojaźń przed Jehową jest czysta, ostoi się na zawsze. Sądownicze rozstrzygnięcia Jehowy są prawdziwe, okazały się na wskroś prawe.

Psalmy 89:7
Bogu należy się bojaźń nacechowana szacunkiem - w zaufanym gronie świętych; jest on wspaniały i napawa lękiem - nad wszystkimi, którzy są wokół niego.

Przysłów 1:7
Bojaźń przed Jehową jest początkiem poznania. Mądrością i karnością gardzą tylko głupcy.

Przysłów 2:1-5
Synu mój, jeśli przyjmiesz moje wypowiedzi i zachowasz u siebie moje przykazania, aby swym uchem zwracać uwagę na mądrość, tak by skłonić serce ku rozeznaniu; jeśli też przywołasz zrozumienie i wydasz głos za rozeznaniem, jeśli będziesz tego szukał jak srebra i poszukiwał jak ukrytych skarbów, to zrozumiesz bojaźń przed Jehową i znajdziesz poznanie Boga.

Bardzo proszę postarajmy się zrozumieć temat, bo trwanie w rozdarciu, tolerowanie bojaźni może nas zaprowadzić do Piekła. Najszanowniejsza pani Maria Salomea Skłodowska-Curie nauczała:

„Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.”

Odrzućmy i my wszelkie uprzedzenia, utarte poglądy i lęki i postarajmy się zrozumieć temat.
Według Biblii bojaźń jest początkiem poznania:

Przysłów 1:7
Bojaźń przed Jehową jest początkiem poznania.

Zalecanie strachu nie jest rozsądne, ale jest to jakaś metoda edukacyjna. Najszanowniejszy pan
Samuel Langhorne Clemens znany też jako Mark Twain nauczał:

„Istnieje wiele dobrych sposobów, by nie ulec pokusie, lecz najpewniejszy – to tchórzostwo.”

Dzieci można na samym początku uczyć, żeby się bali ognia, bo się poparzą, by bali się wody, bo się utopią. Taka edukacja może działać. Na przykład najszanowniejsza pani aktorka Weronika Książkiewicz wyznała, że jest wierna bo boi się Piekła:

„Weronika Książkiewicz w wywiadzie dla jednego z tabloidów wyznała, że nie zdradza i nie zamierza zdradzać, gdyż... boi się boskiej kary. 27-letnia aktorka, która w filmie Macieja Żaka - "Rozmowy nocą" zagrała seksoholiczkę, w realnym życiu unika erotycznych eksperymentów i pokus. - Nie ma mowy! Bałabym się, że pójdę do piekła - twierdzi piękna aktorka. - Trójkąty, zdrady mi nie w głowie bo jestem zainteresowana jedynie moim partnerem.”

I choć w tym wypadku lęk wydaje się być skutecznym sposobem trwania w wierności, to jednak historia Izraelitów, chrześcijan, muzułmanów pokazuje, że wpajana od dzieciństwa bojaźń, liczne kar przewidziane w pismach dla niewiernych to bardzo kiepska metoda edukacyjna, na dużą skalę nie przynosząca dobrych efektów. Przyczyną tego może być fakt, że na temat bojaźni w Biblii znajdziemy dwa różne poglądy wzajemnie się wykluczające. Jeden, sformułowany wprost, że najszanowniejszego Boga Jehowy należy się bać, oraz drugi nakazujący kochać Boga oraz informację, że miłość precz odrzuca bojaźń. Podobną informację znajdziemy też w Księdze Mormona:

Księga Moroniego 8:16
Biada tym, którzy wykrzywiają w ten sposób drogi Władcy, albowiem zginą, jeśli się nie nawrócą. I mówię śmiało będąc do tego upoważniony przez Boga, i nie boję się tego, co człowiek może mi zrobić, gdyż doskonała miłość wypiera wszelki lęk.

Sytuacja nieciekawa. Jakkolwiek postąpimy wypowiemy Bogu posłuszeństwo, ale jakąś decyzję w tym temacie podjąć trzeba. Moim zdaniem ta druga postawa – to znaczy, by się nie bać Boga jest dużo lepsza. W mojej uogólnionej definicji miłości nie ma miejsca na strach, lęk czy bojaźń:

Uogólniona definicja miłości.
Miłość - pozytywne uczucia i związane z nimi emocje będące wypadkową pozytywnych (dobrych) myśli, pozytywnych (dobrych) słów i pozytywnych (dobrych) czynów.

Bojaźń, lęk, strach, to element nienawiści, którą definiuję tak:

Przeciwieństwem miłości jest nienawiść.
Nienawiść - negatywne uczucia i związane z nimi emocje będące wypadkową negatywnych (złych) myśli, negatywnych (złych) słów i negatywnych (złych) czynów.

Podzielam pogląd najszanowniejszego pana apostoła Jehochanana, że w miłości nie ma bojaźni:

1 Jana 4:18
W miłości nie ma bojaźni, lecz doskonała miłość precz odrzuca bojaźń, ponieważ bojaźń powściąga. Doprawdy, kto się boi, nie wydoskonalił się w miłości.

Strach jest zawsze szkodliwy. Powinniśmy go całkowicie wyeliminować, ale koniecznie powinniśmy pamiętać by odwadze towarzyszył rozsądek, szacunek, respekt, świadomość naszych ograniczeń i unikanie brawury, która świadczy o braku rozsądku. Do podobnych wniosków doszło wielu myślicieli. Na przykład najszanowniejszy pan Dwight Eisenhower nauczał:

„Wolę zawsze człowieka przekonać, że powinniśmy iść razem. Jeśli mi się uda, mam go z sobą na stałe. Jeśli go zmuszę, będzie ze mną, dopóki będzie się mnie bać, później natychmiast mnie porzuci.”

Zauważyłem, że zazwyczaj chrześcijanie chociaż nauczają, że Boga należy bać, ale zazwyczaj wcale się go nie boja. Na ogół nie myślą o przykazaniach i swojej wierze i jeszcze rzadziej chcą o niej rozmawiać, ale często boją się chorób i śmierci. Zaobserwowałem, że w obecnych czasach zagrożenie kononawirusem ludzie spoważnieli. Oprócz lęku o życie mógł się też pojawić lęk o pracę i środki do codziennej egzystencji. W Polsce jest przysłowie opisujące ten stan:

„Jak trwoga to do Boga.”

Ale czy na takim stanie powinno Bogu zależeć? Uważam, że nie. Zagrożenie działa trzeźwiąco, ale ważne by rozsądek wykazywać nawet wtedy gdy człowiekowi dzieje się dobrze, a temu może służyć odwaga połączona z mądrością. Być może początkiem mądrości jest bojaźń, to uważam jednak, że końcem mądrości jest odwaga połączona z mądrością będąca elementem miłości precz wszelkie lęki odrzucająca. Podobną naukę znajdziemy w Mahabharcie, gdzie napisano, że lęki są głupców udręką:

„Tysiąc powodów do smutku, setki powodów do lęku są tylko głupców udręką, na mądrych nie wywrą skutku.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy zazwyczaj strach jest wynikiem niewiedzy i może zniknąć wraz z zrozumieniem, dlatego bardzo proszę zapoznajmy się przemyśleniami wielu ludzi zarówno z czasów starożytnych jak i współczesnych. Cytaty ukażą nam różne aspekty strachu i odwagi. Bardzo proszę się wyciszyć i powoli z rozmysłem najlepiej po kilka razy przeczytać te myśli. Zastanowić się nad każdym słowem. Dobrze się też upewnić, czy dobrze znamy wszystkie użyte w zdaniach słowa. W przypadku wątpliwości radzę sięgnąć do słownika języka polskiego, słownika wyrazów bliskoznacznych. Zachęcam też do modlitwy o to by Bóg pomógł jak najlepiej zrozumieć kwestią odwagi i tchórzostw.

Sokrates:

„Bać się śmierci jest tym samym, co mieć się za mądrego, nim nie będąc.”

Wiesława Szymborska:

„Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.”

Konfucjusz:

„Człowiek szlachetny nie zna trosk ni lęku. O cóż się bowiem może troszczyć i czego ma się lękać, skoro w sobie żadnych ułomności nie znalazł?”

Albert Einstein:

„Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci.”

Osho / Bhagwan Shree Rajneesh:

„Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się lęk.”

Wiktor Suworow:

„W życiu wygrywa ten, kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach, swoje lenistwo, swoją nieśmiałość.”

Harlan Coben:

„Razy bolą tylko przez jakiś czas. Pamięć o własnym tchórzostwie nigdy nie przestaje dokuczać.”

Horatio Nelson:

„Odważny może umrzeć tylko raz, ale tchórz umiera całe życie.”

Publius Cornelius Tacitus / Tacyt:

„Obawa i strach słabe to więzy miłości.”

Stephen Edwin King:

„Lękliwi ludzie żyją we własnym piekle. (…) Odważny człowiek potrafi myśleć. Tchórz – nie.”

Fryderyk Karzełek:

„Za brak odwagi zapłacisz życiem pozbawionym szczęścia i spełnienia.”

Władimir Ilicz Lenin:

„Nie można [...] bezkarnie przez dziesiątki lat nic innego nie robić, jak tylko tchórzyć, składać podzięki i uniżenie wnosić petycje: trzeba grozić, żądać, a porzuciwszy zabawę [...] zabrać się do prawdziwej roboty.”

William Shakespeare:

„Tchórz, zanim umrze, kona wiele razy, Walecznych jedna tylko śmierć spotyka.”

Spencer Johnson:

„To, czego się boimy, nigdy nie jest tak straszne jak nasze wyobrażenia na ten temat. Lęk, który wyolbrzymiasz w twojej głowie, jest gorszy od rzeczywistego. (…) Jeśli opanujesz lęk, poczujesz się wolny.”

Napoleon Hill:

„Najgorszego ze wszystkich wrogów, lęk, można pokonać poprzez zdecydowane ponawianie aktów odwagi. Wiedzą o tym wszyscy, którzy uczestniczyli w wojnie. (…) Jedyną rzeczą, której musimy się lękać, jest sam strach.”

Paulo Coelho de Souza:

„Gdy poruszamy się od źródeł (narodziny) do celu (śmierć), pojawiają się wciąż nowe pejzaże. Powinniśmy wychodzić im na spotkanie z radością, a nie ze strachem, bo bezcelowa jest obawa przed nieuchronnym. Rzeka przenigdy nie przestanie płynąć.”

Robert Tew:

„Czasami krok, którego boisz się najbardziej, jest tym, który cię wyzwoli.”

Gabriel José García Márquez:

„Boję się, że się będę bać.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę przypomnijmy sobie tezę przedstawioną w Biblii dotyczącą strachu i miłości:

1 Jana 4:18
W miłości nie ma bojaźni, lecz doskonała miłość precz odrzuca bojaźń, ponieważ bojaźń powściąga. Doprawdy, kto się boi, nie wydoskonalił się w miłości.

Mowa w niej o doskonałej miłości, ale my jako niedoskonali ludzie możemy się do końca życia lęków nie pozbyć. By to zrobić trzeba się miłości uczyć, ale jest to bardzo trudne dlatego, że słowo miłość w naszym języku ojczystym jest wyjątkowo nieprecyzyjne. Wpisano w to słowo zazdrość, pożądanie, zauroczenie i wiele innych czasami wzajemnie się wykluczających pojęć, odczuć, a wszechobecna w kulturze europejskiej biblijna terminologia dodatkowo obraz zaciemnia. Brak zrozumienia miłości, brak wiedzy w tym temacie może powodować, że miewamy niczym nie uzasadnione lęki. Ja na przykład miewam obawy przed zimną wodą. Przed laty dowiedziałem się, że dobrze dla zdrowia brać zimny prysznic. Takie prysznice poprawiają zdrowie i podnoszą odporność. Zalecono, że jeżeli mamy opory to można zacząć od ciepłego prysznica i powoli wodę ochładzać. Ten sposób w moim przypadku nie zadział. Ani razu nie udało mi się dojść do polewania ciała zimną wodą. Dlatego zmieniłem taktyką. Teraz najpierw polewam ciało gorącą wodą, potem się mydlę. Potem spłukuję się gorącą wodą i w momencie kiedy czuję, że mydło spłynęło liczę do jednego i przełączam wodę na zimną. W tym momencie ciągle towarzyszy mi lęk przed zimną wodą, ale ciało się nie boi, bo jak zauważyłem takie prysznice stały się przyjemne. I chociaż ciało nie protestuje przed zimnym prysznicem, a nawet polubiło polewanie zimną wodą, to zakorzeniony lęk przed zimną wodą wciąż we mnie drzemie – gdy przełączam kran na zimny prysznic wciąż towarzyszy temu jakiś rodzaj strachu - co to za chwilę się stanie.
Staram się tak myć dwa razy dziennie. Rano kiedy wstanę i przed położeniem się spać. Zauważyłem że, po zimnych prysznicach lepiej zasypiam i ogólnie lepiej znoszę zimne temperatury. Wzrosła też moja odporność na przeziębienia, grypy.
Myślę, że w obecnych czasach koronawirusa warto rozpropagować tę praktykę zwiększającą odporność jak i inne ćwiczenia, pokarmy, napoje mające wpływ na zwiększenie odporności.

Myślę, że nadszedł odpowiedni moment na podsumowanie tego listu. Zaczniemy od tchórzostwa i odwagi. Uważam, że nauki najszanowniejszych panów apostołów odrzucające lęk i bojaźń są lepsze od nauk nakazujących bać się Boga. Życie w lęku jest gorsze, tchórz umiera tysiące razy ze strachu i może zamienić swe życie w koszmar. W przypadku relacjach z Bogiem strach tworzy chore relacje. Boga powinniśmy szanować, darzyć stosowną czcią, czuć respekt, kochać go, ale stanowczo się nie bać. Miłość precz odrzuca Bojaźń. Kto się boi Boga, nie wydoskonalił się w miłości do Niego. Bojaźń powściąga i rodzi nieszczerość. Świadomości niebezpieczeństwa i unikanie niego nie jest tchórzostwem lecz rozwagą i wcale nie musi świadczyć o bojaźni. Zła się nie lękajmy tylko szanujmy i doceniajmy, nie żyjmy w bojaźni.

Kolejnym tematem listu była kwestia domniemanych dezerterów. Uważam, że koniecznie sprawę się powinno prześwietlić i gdyby okazała się ona prawdziwa, wszelkie zamieszane w nią osoby przykładnie ukarać. Pozbawić stanowisk państwowych, jeżeli pobierają oni renty to obniżyć je do minimalnych kwot.

Poruszyłem też kwestię koronawirusa, wierności wyznawanej religii oraz kwestii wzmacniania organizmu. Myślę, że kwestie te powinny być nagłaśniane.

Nadmieniłem też o ukradzeniu naszych publicznych pieniędzy i przekazanie ich na dofinansowanie reżimowych mediów. Bez podpisu najszanowniejszego pana prezydenta kradzież połączona z złamaniem obowiązującej Konstytucji była by niemożliwa. Czyżby najszanowniejszy pan prezydent był tchórzem i bardzo chciał się dostać do Piekła? Najszanowniejszy pan Konfucjusz nauczał:

„Brakiem odwagi jest wiedzieć, co prawe, lecz tego nie czynić.”

Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o tej nauce? Ja myślę, że w Polsce w tej kwestii źle się dzieje i by coś zmienić na lepsze napisałem ten list i oprócz tego postanowiłem pomodlić się o pomoc do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boga: Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom jak najlepiej rozwiązać kwestię dezerterów, bojaźni w tym Bożej oraz właściwego podejścia do zdrowia fizycznego i duchowego?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
83 list - Koronawirus i dezerterzy, bać się Boga czy nie?
Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin