www.szah.fora.pl

ahmadeusz - celem istnienia strony jest doskonalenie jakości naszego życia i osobowości. Wersja Testowa.

Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. -> 96 list - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
96 list - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia.
PostWysłany: Śro 14:47, 29 Kwi 2020
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 22 dzień 6 miesiąc 11 rok EY

Najsz Smile

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych, w poprzedni 95 list otwarty, któremu nadałem tytuł - Prokuratorzy idioci i najszybsze śledztwo świata – poświęcony był z przyczyn politycznych umorzonemu śledztwu.
Głównym winowajcą a zarazem największym odpowiedzialnym za fatalny stan praworządności w Polsce na chwilę obecną jest najszanowniejszy pan prokurator generalni i minister sprawiedliwości, najszanowniejszy pan Zbigniew Ziobro oraz pan, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo. To przede wszystkim pan jest odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo. Obowiązek ten wynika wprost z obowiązującej Konstytucji:

„Art. 126. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.”

Koniecznie, w trybie natychmiastowym powinien najszanowniejszy pan wezwać ciapowatego ministra i go zdyscyplinować, chociaż sądząc po stanie praworządności w Polsce być może najwłaściwszym rozwiązaniem byłby pluton egzekucyjny, który wykonał by karę śmierci najlepiej w sposób jak najbardziej wolny, by przestępca bólu zasmakował. Szybko zabijać takich łotrów nie wolno. Trzeba to robić wolno, bardzo powoli, bo szybko za mało boli.
Powinien też najszanowniejszy pan prezydent wnieść akt oskarżenie dla prokurator idiotki, która dochodzenie umorzyła, oraz dla prokuratora idioty, który chce karać prokuratorkę, która śledztwo rozpoczęła. Najszanowniejszy panie prezydencie, stanowczo, zdecydowanie i bezzwłocznie trzeba dawać odpór idiotom bo inaczej szaleństwo się ich rozwinie i może doprowadzić nasz udręczony rządami debili kraj do całkowitej ruiny. Poprzedni list zakończyłem też przezabawnymi, wielce radosnymi i optymistycznymi słowami, z których wynika, że czas złoczyńców i durni przy władzy znajdzie swój szczęśliwy koniec:

Sura 78:17 – 23
Zaprawdę, Dzień Rozstrzygnięcia jest wyznaczony! Tego Dnia, kiedy zadmą w trąbę, przybędziecie grupami. Niebo zostanie otwarte i stanie się bramami. Góry zostaną z posad poruszone i staną się mirażem. Piekło rozciągnie swe sieci, jako miejsce powrotu dla buntowników (...)
Nie zakosztują w nim ani ochłody, ani napoju, a jedynie wodę wrzącą i ropę cuchnącą jako zapłatę odpowiednią. Zaprawdę, oni się nie spodziewali, iż będą zdawali rachunek!
Uważali znaki Nasze za kłamstwo podczas gdy My wyliczyliśmy każdą rzecz, zapisując ją.
Zakosztujcie więc! My nie zwiększymy dla was niczego oprócz cierpienia!

Spodobała się najszanowniejszemu panu prezydentowi ta optymistyczna perspektywa?

Po tych optymistycznych słowach pokrzepienia powróćmy myślami do naszej pełnej udręki codzienności i spraw naszego kraju, ale nie tylko. List ten będzie bowiem o koronawirusie i testach na niego. Problem ten zaś dotarł do niemal wszystkich kontynentów – pisał zatem będę o sprawach dotyczącym pośrednio większości mieszkańców ziemi. Listowi nadałem tytuł – Koronawirus, oszuści, testy i urojona pandemia. Na początek przedstawię jednego z bohaterów tego listu.
Jest nim koronawirus. Według naukowców wirus składa się z genów RNA, otoczonych osłonką białkową - płaszczem lipidowym składającym się z wielu białek. Z osłony wyrastają przypominające kolce wypustki jakie czasami miewają korony. Stąd też się wzięła jego nazwa.
Koronawirusów jest wiele i różnie działają one na ludzi lub zwierzęta. Wirus mutuje i wciąż powstają nowe jego odmiany, które mogą różnie oddziaływać na organizmy.
Według lekarzy człowiek może przejść zarażanie wirusem bezobjawowo. Tak podobno przechodzi go większość ludzi. Może mieć objawy typowe dla grypy i podobnie jak grypa może spowodować powikłania, zaatakować płuca i w skrajnym przypadku doprowadzić do śmierci. Może być też pomylony z wirusem grypy, który ma podobną budowę, wielkość i rozmiar. Według niektórych badaczy należy do tej samej, rozległej grupy wirusów. Są naukowcy, którzy te grupy rozdzielają.
O wielkości wirusów grypy napisano - Wielkość: 80-120 nm (togotowirus nawet do 300 nm)
O wielkości najbardziej popularnego w mediach koronawirusa SARS-CoV-2 piszą: 60–140 nm.
Wielkość tę podano w nanometrach:

„Nanometr (symbol: nm) – podwielokrotność metra, podstawowej jednostki długości w układzie SI. Jest to jedna miliardowa metra, czyli jedna milionowa milimetra. Jeden nanometr równa się zatem 10−9 m. W notacji naukowej można go zapisać jako 1 E-9 m oznaczający 0,000 000 001 × 1 m. Rzadko stosowana jest również stara nazwa milimikron.”

Najszanowniejszy panie prezydencie by sobie uzmysłowić jak mały jest koronawirus, to proszę sobie wyobrazić, że ma najszanowniejszy pan prezydent kartkę papieru na środku której leży żywy koronawirus, patrzy pan prezydent i patrzy i nic nie widzi. Bierze najszanowniejszy pan prezydent lupę i dalej nic nie widać. Ciągle zakryty jest przed najszanowniejszym panem prezydentem tak zwany mikrokosmos. Mikrokosmos jest to wywodząca się z myśli greckiej idea kosmologiczna, według której całości niższego rzędu są obrazami całości wyższego rzędu; np. człowiek jest obrazem kosmosu, natomiast koronawirus, może być obrazem człowieka. Są teoretycy, którzy twierdzą, że jądro atomu, elektrony dzielą się na znacznie mniejsze cząsteczki, a te na jeszcze mniejsze i tak w nieskończoność. By wniknąć ten zakryty dla gołego oka świat potrzeba specjalistycznych instrumentów. Proszę sobie wyobrazić, że jest najszanowniejszy pan prezydent wnikliwym człowiekiem, żądnym wiedzy. Kupuje najszanowniejszy pan prezydent popularny mikroskop optyczny i zobaczy być może najszanowniejszy pan prezydent plątaninę włókien celulozowych, jakieś bakterie, drobnoustroje, żywy świat na co dzień zakryty przed oczyma człowieka, ale dalej może najszanowniejszy pan prezydent nie dostrzec koronawirusa. Trzeba kupić mikroskop najlepszy z najlepszych. Mikroskop z szkłami o najlepszej rozdzielczości optycznej:

„Jakie struktury może zobaczyć najdokładniejszy mikroskop?
Najogólniej mówiąc, rozdzielczość optyczna odpowiada długości fali elektromagnetycznej wykorzystywanej w urządzaniu. Zakres widma widzialnego – czyli światła używanego w mikroskopach optycznych – wynosi ok. 380–780 nm, czyli niespełna jedną milionową metra. ”

To już pozwala zobaczyć koronawirusa lub wirusa grypy lub inny organizm o podobnym kształcie.
Może to jednak nie wystarczyć do sklasyfikowania dostrzeżonego stworzonka. Trzeba sięgnąć po bardziej wyrafinowane instrumenty poznawcze:

„Aby przyjrzeć się czemuś mniejszemu, trzeba sięgnąć po mikroskop elektronowy: skaningowy lub transmisyjny. W mikroskopach tych używa się fali materii – elektronów rozpędzanych napięciami od kilku kV do kilkuset kV (kilowoltów – tysięcy woltów) – które mają znacznie mniejszą długość fali niż światło widzialne. Rozdzielczość dobrych skaningowych mikroskopów elektronowych (SEM) wynosi kilka nanometrów. Rozdzielczość mikroskopu transmisyjnego (TEM) jest jeszcze lepsza. Wadą mikroskopów elektronowych jest to, że wysokoenergetyczna wiązka elektronów silnie wpływa na obiekty zawierające m.in. duże ilości węgla, czyli na próbki biologiczne.”

Ten rodzaj mikroskopów nie nadaje się do badań nad koronawirusem, może bowiem trwale uszkodzić badany obiekt i uniemożliwić klasyfikację badanego żyjątka, dlatego do obserwacji i badania wirusów na ogół używa się mikroskopu sił atomowych (AFM).

„AFM pozwala więc na obserwację m.in. cząsteczek DNA, wirusów, nanorurek węglowych czy grafenu. Zasada działania mikroskopu polega na pomiarze siły oddziaływania mikroskopijnej igły z powierzchnią próbki podczas jej skanowania. Pomiar tej siły dokonywany jest przy pomocy promienia lasera, który jest zogniskowany na igle. Odbity od niej trafia na fotoelement. Zmiany położenia plamki laserowej fotoelement zamienia na impulsy elektryczne. Impulsy te są następnie formowane, przekształcane i przesyłane do komputera. Uzyskane dane linia po linii rejestrowane są przez komputer i przetwarzane na obraz, który następnie można analizować, edytować i drukować, a także zapisywać w formacie JPEG i TIFF. Ruch igły (a ściśle mówiąc próbki, bo to ona się porusza, a igła pozostaje w miejscu) realizowany jest przez specjalny skaner piezoelektryczny umożliwiający ruch we wszystkich trzech płaszczyznach.”

Dopiero wyposażeni w takie instrumenty mamy możliwość właściwie sklasyfikować badanego wirusa.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, nadeszła teraz pora do analizy głównego bohatera tego listu – do testów, które mają stwierdzić czy dany człowiek jest chory na koronawirusa czy też nie i jest to bardzo trudne ze względu na powszechność występowania przeróżnych koronawirusów:

„Koronawirusy cechują się dużym rozpowszechnieniem i częstością występowania, dużym zróżnicowaniem genetycznym i częstym występowaniem rekombinacji genetycznych, co przy rosnących okazjach do kontaktów między człowiekiem i różnymi gatunkami zwierząt powoduje, że nowi przedstawiciele tej grupy będą pojawiać się, wywołując infekcje międzygatunkowe.”

Wirusolodzy zalecają w tym temacie testy molekularne:

„Badania molekularne (czyli badania genetyczne) mają ogromne znaczenie w diagnostyce - polegają one na laboratoryjnej analizie materiału genetycznego przy wykorzystaniu dostępnych technik biologii molekularnej, takich jak łańcuchowa reakcja polimerazy (PCR) czy sekwencjonowanie Sangera. Badania DNA mają wiele różnych zastosowań w medycynie, pozwalają między innymi na diagnozowanie chorób genetycznych, wykrywanie mutacji zwiększających ryzyko rozwoju danego schorzenia w przyszłości, określenie podłoża genetycznego trwającej już choroby nowotworowej (co ma wpływ na dobór odpowiedniego leczenia), ustalenie ojcostwa, a także identyfikację czynników chorobotwórczych obecnych w naszym organizmie (takich jak bakterie czy wirusy). Ogromną zaletą testów molekularnych jest to, że są one bardzo czułe (ich czułość wynosi ponad 99%), specyficzne i wiarygodne - dzięki temu wyniki fałszywe niemal się nie zdarzają.”

Być może takie testy zaczęto produkować w Polsce:

„Jarosław Gowin - To już oficjalna informacja: Państwowy Zakład Higieny kowalidował POLSKI TEST NA KORONAWIRUSA jako 100-procentowo skuteczny! W przyszłym tygodniu wyprodukowanych zostanie pierwszych 150 tysięcy. Ten test uratuje życie wielu z nas i pozwoli szybciej uruchomić polską gospodarkę. (…) Przypomnijmy, że ostatnią decyzją Jarosława Gowina na stanowisku Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego było przekazanie Instytutowi Chemii Bioorganicznej PAN środków na produkcję pierwszych 100 tysięcy polskiego testu na koronawirusa. "Niech ten wspaniały sukces naszych naukowców będzie dla nas wszystkich źródłem nadziei" – pisał wczoraj były wicepremier. Prace nad stworzeniem testu trwały trzy tygodnie – poinformował w piątkowym komunikacie w mediach społecznościowych dyrektor Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk (ICHB PAN) w Poznaniu prof. Marek Figlerowicz. "Nasze wysiłki dostrzeżone zostały przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, który decyzją Premiera Jarosława Gowina przyznał Instytutowi 15 mln zł na stworzenie zestawu diagnostycznego i wyprodukowanie pierwszych 100 tys. testów".”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę na pewność jaką się mają dawać te testy. Przeprowadzający te testy naukowcy mówią o ponad 99 procentowej pewności, natomiast najszanowniejszy pan poseł Jarosław Gowin mówił o 100 procentowej pewności, ale proszę pamiętać, że to jest debil nie znający nawet historii naszego kraju, który swoim głosem przyczynił się do uchwały fałszującej naszą historię. Temat ten rozwinąłem w 93 liście otwartym - Stop debilom w Sejmie i Senacie.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, koniecznie trzeba pamiętać, że za tymi stuprocentowymi testami kryją się ogromne pieniądze, a za nimi mogą się kryć ogromne oszustwa i defraudacje. Zupełnie zdania na temat testów mają wirusolodzy zmagający się chorobami wywołanymi wirusami. Skuteczność tych testów oceniają na poziomie 20 procent, ale i te 20 procent pewności nie dają, ale tylko prawdopodobieństwo, że wirus został rozpoznany prawidłowo. Z tego co przeczytałem wynika, że najdokładniejsze testy na koronawirusa można przyrównać do spławika używanego w wędkarstwie:

„Spławik – kawałek materiału (najczęściej drewna bądź tworzywa sztucznego) pływającego na powierzchni wody, służący do sygnalizowania pochwycenia przynęty przez rybę (czyli potocznie mówiąc – do sygnalizacji brań). Jest używany w wędkarstwie spławikowym.”

Wędkarz chcący złapać rybę przywiązuje do żyłki haczyk, do haczyka zaś przynętę. Żyłka przyczepiona jest do wędki. Pomiędzy wędką a haczykiem umieszcza się spławik. Kiedy haczyk o coś zahaczy, to może pociągnąć on spławik, który zacznie dawać sygnały, że coś się złowiło.
Wtenczas rybak może przypuszczać, że złowił na przykład rybę. Bardzo proszę wyobraźmy zmyśloną, radosną, przezabawną historię. Wyobraźmy sobie siedzącego nad Wisłą w Warszawie rybaka. Siedzi sobie i siedzi. Nudzi mu się, aż tu nagle spławik drgnął i zaczął się oddalać w kierunku głównego nurtu rzeki. Pomyślał sobie – złowiłem płoć. Pomyślał tak dlatego, że najczęściej taką rybę łowił w tym miejscu, ale ten dzień był wyjątkowy.
Przenieśmy się teraz w inne miejsce Warszawy. Przed nami obskurny warszawski budynek. Przed budynkiem jakaś manifestacja, a w budynku światło smętne się świeci. Tam też do niedawna żył najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński, ale to już co prawda najnowsza, ale historia. Najszanowniejszy pan poseł jeszcze ciepły ale powoli i nieubłaganie stygnie. Okazało się bowiem, że nadepnął komuś bogatemu, potajemnie trzymającemu władzę w Polsce na odcisk i ten ktoś się zdenerwował i wysłał kilku rzezimieszków by pokazały najszanowniejszemu panu posłowi Jarosławowi Kaczyńskiemu miejsce w szeregu. Siepaczom na odchodne powiedział – zabić nie wolno puścić. Siepacze się ucieszyli. Na początek najszanowniejszemu panu posłowi, by nie gryzł zęby wybili, potem go do naga rozebrali i brutalnie butelką od szampana zgwałcili. Potem obficie spermą napoili. Na koniec połamali palce, ręce, nogi. Potem palec po paluszku, palce poobcinali, potem raczki, nóżki od konającego kadłubka oderwali. Na koniec główkę odcięli, w prześcieradło zawinęli, światło zgasili i nieniepokojeni przez demonstrantów wyszli i poszli pokazać głowę zleceniodawcy. Ten gdy głowę zobaczył nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Powiedział, że miał na myśli by go trochę poturbować, delikatnie zgwałcić, paluszka jednego obciąć i na koniec powiedział – zabić nie wolno, puścić. A że to był człowiek światły przeprosił za nieporozumienie, bo był świadomy tego, że jego słowa szybko wypowiedziane mogły zostać źle zinterpretowane. Dodał tylko, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nakazał w całun głowę ponownie zawinąć i rankiem z mostu do Wisły wrzucić i tak też się stało. Głowa z nurtem popłynęła i zahaczyła o haczyk siedzącego nad Wisłą rybaka. Spławik drgnął i rybak sobie pomyślał – płoć.
Zaczął kręcić kołowrotkiem, wędka się wygięła i pomyślał – to nie płoć. Pomyślał następnie – to pewnie sum. Złowię suma tak wielkiego, jakiego jeszcze nie złowił nikt. Zdumiał się wielce, kiedy zobaczył tobołek z jakiegoś materiału. Pomyślał sobie – może to złoto – będę bogaty i szczęśliwy.
Kiedy jednak odwinął prześcieradło uradował się jeszcze bardziej bowiem zobaczył i rozpoznał głowę znienawidzonego przez siebie posła. Szybko sięgnął po telefon i radosną nowiną najpierw podzielił się z policją, potem z znajomym dziennikarzem, potem z innymi znajomymi. Był to być może najszczęśliwszy dzień w życiu rybaka. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, wtrącę w tym radosnym momencie to, że podobnie jak rybacy łowią ryby, apostołowie zła i nienawiści, wysłannicy Piekła łowią głupców. Na haczyku zaczepiają ponętny grzech i głupcy już poza nim świata nie widzą. Cieszą się zadowoleni. Widzą ulotne korzyści z grzechu, ale nie widzą zła, które w nim jest skryte. Nie widzą haczyka, żyłki, wędki i wędkarza, który łowi ryby. W dzisiejszych czasach ludzi w podobny sposób najczęściej łowią chrześcijanie pod przewodnictwem najszanowniejszego władcy Jahoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):

Mateusza 4:17-19
Od tego czasu Jezus począł głosić i mówić: „Okazujcie skruchę, bo przybliżyło się królestwo niebios”. Idąc nad Morzem Galilejskim, ujrzał dwóch braci: Szymona zwanego Piotrem i jego brata, Andrzeja, zapuszczających sieć rybacką w morze — byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Chodźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi”.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, po co się łowi ryby? Czyż nie po to by je zabić, upiec i zjeść?

Bardzo proszę powróćmy myślami do wirusa i testów. Według wirusologów wszystkie dostępne testy są wielce zawodne i przez to mogą przynieść więcej szkód niż pożytków i nie jest to jakaś rewolucyjna nauka, ale wiedza wśród specjalistów powszechnie znana. Blisko stuprocentową skuteczność testów można przyrównać do blisko stuprocentowej skuteczności kart pamięci do aparatów fotograficznych. Niemal każde zdjęcie będzie zapisane, ale nie każde będzie do czegoś się nadawało. Część zdjęć może być prześwietlona, część niedoświetlona, część zdjęć może być nie ostra. Kiedy pojawiły się głosy ze strony głupich polityków, że każdego się powinno przetestować najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski tak ten pomysł skomentował:

„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę na zwrot - zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich. Wyniki fałszywie dodatnie to są wyniki, w których błędnie rozpoznano koronawirusa. Stwierdzono, że jest, a naprawdę go nie ma.
Według szacunków niektórych wirusologów zdecydowana większość stwierdzonych zachorowań, to błędy wynikające z niedoskonałości najdoskonalszych testów. Człowieka zdrowego zmusza się do leczenie, a to może bardzo źle się skończyć, dlatego, że w szpitalu istnieje spotęgowane ryzyko zarażenia się prawdziwym koronawirusem lub też inną zakaźną chorobą, nawet śmiertelną. Na przykład wirusem rota lub sepsą. Fałszywie dodatnie wyniki testów można przyrównać do fałszywego alarmu. Niedawno wykryto kilku zakażonych koronawirusem lekarzy, ale ponowne badania były ujemne. Nie wykazały obecności koronawirusa. Laboratorium, które podało wyniki testów uznane zamknięto, ale za jakiś czas przywrócono do działalności:

„Laboratorium w Śląskim Parku Technologii Medycznych Kardio-Med Silesia w Zabrzu (woj. śląskie), które w ubiegłym tygodniu zostało przez resort zdrowia zawieszone w wykonywaniu testów na obecność koronawirusa, pozytywnie przeszło tzw. walidację i może ponownie przeprowadzać testy - podała placówka. Przekazano też, co było prawdopodobną przyczyną błędnych wyników testów. W miniony wtorek Ministerstwo Zdrowia zawiesiło zabrzańskie laboratorium w wykonywaniu testów i nakazało przekazać zbadane próbki do weryfikacji przez Państwowy Zakład Higieny. Miało to związek - jak wyjaśniał rzecznik resortu - z dość dużą liczbą błędnych testów. Te fałszywie dodatnie wyniki spowodowały zakłócenia w pracy dwóch śląskich szpitali - w Jastrzębiu-Zdroju i Katowicach - które czasowo wstrzymały przyjęcia pacjentów.”

Laboratorium tak się wytłumaczyło:

„W dniu 18 kwietnia br. były przeprowadzone prace na pierwszym etapie w tzw. strefie brudnej, gdzie w wyniku przeprowadzonej wewnętrznej kontroli stwierdzono możliwość przeniesienia zakażonego materiału biologicznego z rozszczelnionego pojemnika - 'wymazówki' (…)".”

Z tłumaczenia tego wynika, że za fałszywymi, błędnymi wynikami testów może się kryć niedbałość. Pozostaje jednak do wyjaśnienia dlaczego według wirusologów oraz innych ekspertów od testów w przeważającej części wyniki mogą być fałszywie dodatnie. Jak już napisałem, by wiarygodnie i definitywnie rozpoznać pobraną próbkę nie wystarczy najlepszy mikroskop optyczny. Dzięki niemu możemy tylko stwierdzić, że mamy mikroorganizm podobny do koronawirusa, czy też wirusa grypy lub innego zupełnie nieszkodliwego mikroorganizmu. By wniknąć do wnętrza badanego nieznanego obiektu potrzebny jest tak zwany mikroskop sił atomowych AFM:

„AFM pozwala więc na obserwację m.in. cząsteczek DNA, wirusów, nanorurek węglowych czy grafenu. Zasada działania mikroskopu polega na pomiarze siły oddziaływania mikroskopijnej igły z powierzchnią próbki podczas jej skanowania. Pomiar tej siły dokonywany jest przy pomocy promienia lasera, który jest zogniskowany na igle. Odbity od niej trafia na fotoelement. Zmiany położenia plamki laserowej fotoelement zamienia na impulsy elektryczne. Impulsy te są następnie formowane, przekształcane i przesyłane do komputera. Uzyskane dane linia po linii rejestrowane są przez komputer i przetwarzane na obraz, który następnie można analizować, edytować i drukować, a także zapisywać w formacie JPEG i TIFF. Ruch igły (a ściśle mówiąc próbki, bo to ona się porusza, a igła pozostaje w miejscu) realizowany jest przez specjalny skaner piezoelektryczny umożliwiający ruch we wszystkich trzech płaszczyznach.”

Najszanowniejszy panie prezydencie uzyskany przez ten mikroskop obraz to są impulsy elektryczne, które za pomocą oprogramowania zamieniane są na obraz. Obraz, który może być różnie interpretowany. Dodatkowo możliwa jest ingerencja grafika zarówno w obraz lub też zapisaną sekwencję zdjęć. Idealna sytuacja dla oszustów. W badaniach tych pomocne są tak zwane sekwenatory popularne ostatnimi czasy w laboratoriach:

„Dr Łukasz Rąbalski z Uniwersytetu Gdańskiego jako pierwszy w Polsce uzyskał pełną sekwencję genetyczną koronawirusa SARS-CoV-2, wyizolowanego bezpośrednio od polskiego pacjenta. Została ona opublikowana w globalnej bazie danych GISAID - poinformowała rzecznik prasowy Uniwersytetu Gdańskiego Beata Czechowska-Derkacz. (...)
"Materiał genetyczny musi spełniać wiele norm jakościowych i ilościowych, aby możliwe było jego odkodowanie. W przypadku wirusów, których materiałem genetycznym jest jednoniciowy RNA, stosuje się metody zwielokrotniające ilość materiału genetycznego. Standardowo, do tej pory, działo się to poprzez powielanie cząstek wirusowych w laboratoriach. Obecnie, dzięki osiągnięciom w dziedzinie biologii molekularnej, można zastosować krótszą drogę bez konieczności hodowli wirusa" - wyjaśnił, cytowany w komunikacie prasowym, dr Rąbalski.”

Trzeba tutaj koniecznie dodać, że i ta metoda jak i inne metody badania DNA czy RNA bywają kwestionowane i myślenie takie nie jest bezpodstawne. Bardzo proszę przypomnijmy sobie sprawę najszanowniejszego pana Tomasza Komendy. Został od aresztowany i następnie skazany za gwałt i morderstwo, ale po latach został uniewinniony. Koronnym dowodem w tej sprawie był test DNA:

„Głównymi dowodami obciążającymi Tomasza Komendę były wyniki badań genetycznych, ślad osmologiczny i ślady zębów pozostawione na ciele zgwałconej i zamordowanej Małgosi. Testy DNA, które zostały umieszczone w wyroku, były przeprowadzone metodą Polymarker. Dzięki niemu można rozpoznać wybrane markery znajdujące się w kodzie DNA. Niestety markery, które wówczas badano, nie dotyczą konkretnej osoby, lecz mogą powtarzać się w populacji.”

Testy DNA mogą pomylić z człowieka z bananem, kotem, świnią, czy szpinakiem:

„Okazuje się, że DNA świni jest w około 94% zgodne z DNA człowieka.
Jeśli masz kota rasy abisyńskiej, to wiedz, że jesteście do siebie bardzo podobni, bo dzielisz z nim 90% genów. Zadziwiające! Szokujące jest też nasze podobieństwo do… szpinaku. Aż 70%.
Do banana jesteśmy podobno troszkę mniej. Nasze geny pokrywają się w 60%. Podobieństwo genetyczne między człowiekiem a bananem jest na tym samym poziomie procentowym, co z kurczakiem, czy muszką owocówką. Z kurczakiem wychodzi słabo, za to z bydłem hodowlanym mamy już więcej wspólnym genomów, bo nasze genetyczne podobieństwo wynosi 80%, także nazwanie kogoś „krową”, niekoniecznie jest takie obraźliwe, bo z genetycznego punktu widzenia każdy z nas w 80% jest krową.”

Wspólne fragmenty kodów DNA mogą sprawić, że przekażemy do badania fragment DNA szpinaku zgodny z ludzkim, a w teście może wyjść, że to jest DNA człowieka.
Podobnie może być z kodami RNA wirusów i innych mikroorganizmów.
Fragmenty RNA mogą się pokrywać i można postawić błędną diagnozę. Bardzo proszę pamiętajmy o fakcie, że mówimy o bardzo małych obiektach badawczych, których nie widać gołym okiem, a wiele rysunków tych obiektów to graficzne wyobrażenia powstałe z analizy danych dostarczonych przez wyjątkowo skomplikowane urządzenia i nie mamy żadnej pewności, czy wynik nie został doprecyzowany przez zdolnego i sprytnego grafika.
Kiedy jakiś naukowiec, czy też analityk mówi nam, że test jest pozytywny, że mamy koronawirusa, gdyby nawet pokazał nam zdjęcie pięknego, jędrnego i namiętnego, kipiącego pożądaniem do człowieka koronawirusa to wcale nie musi to być prawda, tylko sprytna mistyfikacja.
Dla przeciętnego człowieka wirus może być jak Bóg. Boga i wirusa nie widać.
Wiadomość o koronawirusie zazwyczaj przyjmujemy na wiarę. Ktoś nam mówi, że go mamy, że tak test wykazał, ale może to być wierutne kłamstwo wyssane z zakłamanego palca naukowców, wśród których szaleńców nie brakuje. Teoretycznie możliwe jest, że naukowcy od najnowocześniejszych testów takie napiszą oprogramowanie do urządzeń badawczych, że w zależności od ustawionej opcji wynik testu będzie negatywny, nawet jak koronawirus będzie lub też na zdjęciu lub filmie zobaczymy pięknego koronawirusa, którego w ogóle nie ma. Naukowcy są bardzo zdolni a współczesna technologia otwiera przed oszustami wielkie możliwości. Przykładem kreatywności naukowców jest afera w jakiej uczestniczyły samochody marki Volkswagen:

„Volkswagen jest w poważnych tarapatach, ponieważ wyszło na jaw, że w samochodach osobowych z silnikiem 2.0 TDI oprogramowanie sterujące jednostką napędową zostało tak zaprojektowane, by samo rozpoznało warunki przypominające test EPA badający emisję spalin.
Po wykryciu testu przełączało się w tryb mocno ograniczający normy emisji tlenków azotu, natomiast w warunkach rzeczywistych wracało do stanu normalnego. EPA twierdzi, że w stanie do codziennego użytku normy przewidziane dla tlenków azotu przekraczane są 40-krotnie! Śledztwo rozpoczęła grupa naukowa International Council on Clean Transportation, która zauważyła te ogromne rozbieżności w pracy silnika.”

Podobną kreatywnością mogą się wykazywać twórcy testów molekularnych.
Na przykład najszanowniejszy pan Gregor Mendel, uznawany za ojca genetyki, wpadł bo manipulował uzyskanymi wynikami. Matematycy odkryli, że podczas eksperymentów uczony uzyskiwał zbyt doskonałe statystycznie wyniki przekazywania cech genetycznych, zupełnie sprzeczne z rachunkiem prawdopodobieństwa:

„Okazało się, że uczony zakonnik notorycznie fałszował statystyki dotyczące częstotliwości dziedzicznych cech przodków w kolejnych pokoleniach groszku ogrodowego, odrzucając wyniki niezgodne z jego teoriami.”

Wśród uczonych nie brakuje żądnych sławy i pieniędzy wariatów:

„Kilka lat temu znane czasopismo naukowe "Science" przeprowadziło badania wśród trzech tysięcy amerykańskich naukowców. Zapytano o etykę w nauce. W anonimowej ankiecie ponad 30 proc. badaczy przyznało, że ma na sumieniu mniejsze lub większe oszustwa i "ulepszenia" wyników swoich badań. Ponad 15 procent ankietowanych przyznało, że zmieniało metodologię lub wyniki badań właśnie pod presją instytucji finansującej ich prace. Kolejne 15 proc. zignorowało "twarde efekty" doświadczeń i wpisało wyniki, sugerując się własnym przekonaniem, że tak właśnie powinno wyjść... 6 proc. badaczy w ogóle zignorowało wyniki, które podważały ich wcześniejsze odkrycia.”

W tym opracowaniu mowa o naukowcach mniej lub bardziej szczerych, ale są też nieszczerzy.
Fizyk niemiecki Jan Hendrik Schön, pracujący w Laboratorium Bella w New Jersey, który na łamach najbardziej prestiżowych czasopism naukowych świata opublikował opisy
24 swoich eksperymentów z różnych dziedzin elektroniki, został okrzyknięty geniuszem i pewnym kandydatem do Nobla:

„I może nawet by dostał nagrodę, gdyby nie zaślepiła go żądza sukcesu i sławy.
Zdecydował się bowiem na publikację w magazynie „Science” opisu działania zbudowanego jakoby przez siebie nanotranzystora o wielkości jednej molekuły. Tak rewolucyjne osiągnięcie wzbudziło sensację i sprawiło, że postanowiły je powtórzyć laboratoria na całym świecie. Kiedy nikomu to się nie udało, inni fizycy z uwagą zaczęli czytać wcześniejsze artykuły Schöna. Dopiero wówczas zauważyli, że ich kolega spreparował wyniki aż 16 z opisanych eksperymentów. Oszusta wyrzucono z uczelni, a dziś świat naukowy wymownie milczy o całej sprawie.”

Bardzo proszę dla ostrzeżenia zapoznajmy się jeszcze z kilkoma oszustami naukowcami, których nieuczciwość ujrzała światło dzienne:

„Skandal wokół włoskiego chirurga-mitomana zagraża najważniejszej nagrodzie naukowej.
W poniedziałek szwedzki rząd rozwiązał zarząd Karolinska Institutet, zarzucając członkom tej szacownej placówki niedbalstwo przy badaniu sprawy chirurga Paolo Macchiariniego. Jest on oskarżony o fałszerstwa, a w wyniku jego działań kilkoro pacjentów mogło ponieść śmierć. (...)
Współpracował z uniwersytetami w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, biły się o niego szpitale w Barcelonie, Paryżu i Hanowerze. Włosi błagali, by wrócił. Władający sześcioma językami Macchiarini opowiadał, że należy do zespołu „superlekarzy” opiekujących się VIP-ami. Kim? Papieżem, prezydentem USA i jego małżonką, a także cesarzem Akihito. Miał konsultować umierającego Jana Pawła II. (…) Wstrząs może być jednak poważniejszy. Cytowany przez agencję Reuters Bo Risberg, były przewodniczący komitetu etycznego Instytutu, oświadczył nawet, że przyznawanie medycznego Nobla powinno zostać wstrzymane na dwa lata. Pieniądze przeznaczone na nagrody dla naukowców powinny zaś trafić do pacjentów i rodzin zmarłych ofiar eksperymentów Paolo Macchiariniego.”

„Południowokoreański naukowiec Hwang Woo - suk, oskarżony o sfałszowanie wyników badań w dziedzinie klonowania. Hwang przyznał przed sądem w Seulu, że nakazał swym podwładnym umieszczenie w raportach naukowych nieprawdziwych danych. Wciąż jednak zaprzecza, by jego działalność stanowiła naruszenie zasad.”

„Jeden z najsłynniejszych archeologów japońskich Shinichi Fujimura, który ogłosił, że znalazł prastare wyroby kamionkowe z epoki kamiennej, został przyłapany na podrzucaniu "znalezisk" na miejscu wykopalisk. Fujimura publicznie przepraszał w telewizji.”

„Świat obiegła wiadomość o znalezieniu w Chinach skamieliny sprzed 120 milionów lat - archeoraptora, który miał być brakującym ogniwem między ptakami a dinozaurami. Eksperci ustalili jednak ponad wszelką wątpliwość, że ów archeoraptor był sprytnie posklejaną fałszywką, wykonaną przez poszukiwaczy skamielin.”

„Chemicy Martin Fleichmann i Stanley Pons z University of Utah ogłosili odkrycie "zimnej" fuzji jądrowej, zachodzącej w temperaturze pokojowej, a nie w temperaturze idącej w miliony stopni, czego wymaga fuzja "gorąca". Szybko okazało się, że nikt nie potrafi odtworzyć eksperymentu Fleichmanna i Ponsa, a oni sami wycofali się z niektórych rewelacji. Ostatecznie Amerykańskie Towarzystwo Fizyczne ogłosiło ich "niekompetencję" i poważni naukowcy przestali się zajmować zimną fuzją.”

„William Summerlin, fizyk pracujący w nowojorskim instytucie badań nad rakiem, ogłosił odkrycie metody przeszczepiania skóry bez ryzyka odrzutu przeszczepu. Wkrótce jednak jeden z techników laboratoryjnych ujawnił, że Summerlin flamastrem zaczerniał futerko białych myszek i przedstawiał to jako udane przeszczepy. Naukowca wysłano na długi urlop zdrowotny.”

„Pojawił się Człowiek z Piltdown - rzekomo brakujące ogniwo między współczesnymi a prymitywnymi istotami ludzkimi. Podstawą tych sensacyjnych doniesień była dziwna czaszka, znaleziona w żwirowni w angielskim Piltdown. Świat paleontologii przeżył jednak wstrząs - okazało się, że czaszka Człowieka z Piltdown była prymitywną fałszywką, wykonaną z czaszki współczesnego człowieka i szczęki orangutana.”

„Jak wykazało trwające trzy lata dochodzenie przeprowadzone przez władze University of Connecticut, kierujący tamtejszym ośrodkiem badań kardiologicznych prof. Dipak Das winien jest 145 przypadków fałszowania i fabrykowania danych. Chodzi między innymi o wyniki analizy białek metodą Western blot i manipulacje dotyczące zdjęć dokumentujących te analizy. Raport, oparty na analizie ponad 100 artykułów liczy niemal 60 tys. stron. Prace profesora publikowało 11 czasopism specjalistycznych.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do testów fałszywie dodatnich. Bardzo proszę przypomnijmy sobie wypowiedź najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego:

„Jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Ustaliliśmy już, że podstawową przyczyną fałszywie dodatnich wyników mogą być niedoskonałe metody badawcze, błąd ludzki, zamierzone oszustwo. Jest jeszcze jeden istotny czynnik, który może sprawić, że pojawią się fałszywe dodatnie wyniki testów. Tym elementem może być autosugestia spowodowana zbiorową paniką. Przed kilkudziesięciu laty do paniki w USA doprowadziło słuchowisko radiowe zrealizowane według książki Herberta George’a Wellesa pt. "Wojna światów" wśród mieszkańców Stanów Zjednoczonych:

„Ludzie uciekali z domów w popłochu. Kilka osób zmarło na atak serca. Panika wśród słuchaczy CBS Ludzie wpadli w panikę, szczególnie ci, którzy włączyli radioodbiorniki już w trakcie trwania słuchowiska i uznali całą historię za prawdziwą. Radiową wersję "Wojny światów" zrealizował Orson Welles. Forma, jaką zastosował w audycji, była tak realistyczna, że tysiące Amerykanów uwierzyło w najazd Marsjan. Przerażeni ludzie dzwonili do rozgłośni z pytaniami, co mają robić. Policja odnotowała przypadki załamań nerwowych. Wiele osób sądziło, że nastąpił koniec świata. Zniszczenia spowodowane paniką sięgały w skali kraju kilkuset tysięcy dolarów.”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ahmadeusz dnia Czw 6:05, 30 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
96 list - Koronawirus, oszuści, testy i urojona pandemia.
PostWysłany: Śro 14:52, 29 Kwi 2020
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





Z bardzo podobną urojoną paniką możemy mieć teraz do czynienia, tyle tylko, że na ogromnie większą skalę. I chociaż pandemia może być urojona, to zarówno testy, jak i objawy choroby mogą być jak najbardziej prawdziwe. Medycyna zna takie przypadki:

„Przyjechała rodzić, ale w brzuchu nie miała dziecka
Ta niecodzienna historia rozegrała się w szpitalu na południu Brazylii w mieście Cabo Frio. Przyjechała tam kobieta, która twierdziła, że jest w 41. tygodniu ciąży. Bardzo źle się czuła. Uskarżała się na silne bóle brzucha. Wyglądała tak, jakby rzeczywiście była w ciąży. Lekarze nie słyszeli jednak bicia serca dziecka. To bardzo ich zaniepokoiło. Byli przekonani, że płód obumarł i kobiecie grozi sepsa. Natychmiast zdecydowali się na cesarskie cięcie. Gdy lekarze rozcięli jej brzuch, przeżyli szok. W macicy nie było dziecka! (...)
Objawy ciąży urojonej dowodzą niewyobrażalnie wielkiego wpływu, jaki psychika wywiera na nasze ciało - kobieta obserwuje u siebie wszystkie typowe dla ciąży dolegliwości, takie jak:
zanik miesiączki, obrzmienie piersi, nudności, wymioty, przyrost wagi.
W niektórych przypadkach nawet test ciążowy daje wynik pozytywny (podwyższa się poziom hormonu hCG), w miarę upływu czasu kobieta czuje ruchy dziecka i skurcze porodowe. (...)
Podobne przypadki autosugestii wcale nie są rzadkie. Wiele osób skarży się np. na silne problemy z przełykaniem. Dusi je guz. Nie widać go jednak na zdjęciach RTG. Duszenie jest tylko i wyłącznie spowodowane przez nerwy, które towarzyszą stresowi, jaki pacjent przeżywa w domu lub pracy.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, uważam, że trzeba wziąć pod rozwagę istnienie chorych z urojoną koriną. Mogą oni mieć na przykład zwykłe przeziębienie, a gorączka, trudności nawet wielkie z oddychaniem mogą być skutkiem psychozy. Test może być fałszywie dodatni. Osoba taka trafić może na oddział zakaźny i tam może przerażona nawet umrzeć na widok przebranych w kosmiczne z wyglądu stroje.

Najszanowniejszy panie prezydencie, najszanowniejsi czytelnicy trzeba koniecznie jeszcze powiedzieć o testach fałszywie ujemnych. Z taką sytuacją mamy do czynienia w sytuacji, kiedy chory jest zarażony koronawirusem, ale wynik testu tego nie wskazuje. Przyczyny tego mogą być różne. Próbka mogła być źle rozpoznana, pomylona w laboratorium – kto inny został uznany za chorego, laboratorium może świadomie fałszować testy na rozkaz reżimowych władz. Tak może być w tym momencie, bo reżimowe władze dążą do wyborów w maju i mogą zaufanym laboratoriom przysyłać testy fałszywie ujemne. Jest też jeszcze jeden czynnik, o którym mówił najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski:

„Tylko, że pamiętajmy jedną rzecz, to jest rzecz kluczowa, bezpośrednio po kontakcie żaden test nie będzie nie będzie dodatni, niezależnie od tego czy jesteśmy chorzy czy jesteśmy zdrowi. Dopiero po siedmiu dniach od kontaktu mamy szansę wykryć wirusa.”

Podobnie nauczają inni eksperci:

„Siódmy dzień, jak wyjaśniają eksperci, jest istotny aby wynik był wiarygodny. Chodzi o wykluczenie sytuacji, gdy wirus jeszcze się nie namnożył i test może dać wynik fałszywie ujemny.”

Trzeba w tym momencie pochwalić najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który powiedział, że po siedmiu dniach pojawia się szansa na wykrycie koronawirusa. Według opracowań okres inkubacji wirusa wynosi średnio 6,4 dnia (od 2,1 do 11,1 dnia), ale mogą od tego wystąpić wyjątki. Widzimy zatem, że sprawa z testami jest bardzo mocno podejrzana. Według specjalistów od chorób wirusowych nawet najlepsze testy generują przeważająco dużą część fałszywie dodatnich wyników. Tak samo naucza najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski:

„Jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Dodatkowo testy są drogie. Uruchomienie produkcji testów, o których mówił najszanowniejszy pan debil, Jarosław Gowin kosztowało nas 15 milionów złotych. Dodatkowo za w wielkiej mierze trefne testy trzeba płacić bardzo duże pieniądze:

„Dyrektorka szpitala: "Za testy lekarzy i pacjentów kazano mi zapłacić 45 tys. zł".”

W skali całego kraju kwota za wykonanie wielce wątpliwych testów trzeba zapłacić gigantyczną kwotę. Najszanowniejszy pan minister zdrowia już jakiś czas temu, kiedy zaczynałem zbierać informacje do tego listu tak się wyraził:

„Mamy rozdysponowane w Polsce około 100 tysięcy testów w tej chwili, w 30 ponad laboratorich. W tej chwili uruchamiamy również te prywatne, duże laboratoria, które mogą zrobić ponad 1000 testów.”

Wielce podejrzana i kryminalna sprawa. Fałszywie dodatnie testy jak i fałszywie ujemne testy to igranie z naszym zdrowiem, życiem i przede wszystkim marnotrawienie gigantycznej ilości naszych pieniędzy. Sprawa kryminalna i rozwojowa podobnie jak opisana wcześniej przeze mnie w 89 liście otwartym zatytułowanym - Maseczki, koronawirus i wielkie oszustwo naukowców, oraz w aneksie do tego listu afera maseczkowa. Reżimowy rząd wprowadził nakaz noszenia maseczek niezalecanych przez wirusologów. Gdyby to był zakaz, to sprawa była by jak najbardziej w porządku i zgodna z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, a że jest odwrotnie to sprawę mamy kryminalną. Wygląda na to, że reżimowy rząd chce by jak najwięcej obywateli naszego kraju zachorowało i umarło. Jakiś czas temu debil i kłamca, najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, Mateusz Morawiecki pochwalił się produkcją potencjalnie śmiercionośnych maseczek:

„Już teraz w przypadku masek niemedycznych osiągnęliśmy zdolności produkcyjne w wysokości 40 mln maseczek miesięcznie, za miesiąc będzie to ok. 100 mln.”

Natomiast najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że maseczki będziemy musieli nosić tak długo, aż nie zostanie wyprodukowana szczepionka, czyli być może już zawsze. Maseczki oprócz sprzyjania rozpropagowaniu się koronawirusa odgrywają też dużą rolę psychologiczną. Budują dramaturgię. Sprzyjać mogą psychozie i urojonym chorobom czy też lękom, które mogą się przerodzić w choroby psychiczne, tymczasem debil, najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski strach podsyca:

„Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi. Strach, jeżeli tylko nie paraliżuje, jest dobrą informacją, bo mówi o zagrożeniach. Gdy czujemy ten strach, który nas nie paraliżuje, to na te zagrożenia reagujemy w sposób racjonalny i logiczny, a nie emocjonalny.”

Trudno ocenić działania reżimowego rządu, którego elementem jest również najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski za logiczne i racjonalne. Idioci przy mniejszej liczbie osób zarażonych i zmarłych wprowadzają liczne restrykcje i ograniczenia, a wraz z zwiększeniem się liczby osób chorych i rosnącej liczby zmarłych zmniejszają restrykcje i nakazują noszenie maseczek, które mogą wydatnie zwiększyć liczbę chorych i zmarłych.
Idiotyzm w czystej postaci. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, jeżeli debil coś mówi, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest dokładnie na odwrót. Bardzo proszę przeczytajmy jeszcze raz słowa najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego:

„Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi.”

Uważam, że jest dokładnie na odwrót. Jeżeli ktoś czuje strach ten jest głupi. Im bardziej się boi tym bardziej jest głupi. Temat ten rozwinąłem w 83 liście otwartym zatytułowanym - Koronawirus i dezerterzy, bać się Boga czy nie? Tymczasem reżimowe rządy sieją panikę i dezinformację. Zdarza się, że ludzie się boją. Do lęku przyznał się najszanowniejszy pan Marcin Doniec:

„Znoszę to z pełną pokorą i z szacunkiem podchodzę do całej sytuacji, ze strachem oraz ogromnym niedowierzaniem. Ten czas pozwoliłem sobie nazwać "Surowym postem". Nie wychodzimy z domu od... trzydziestu dni!”

Najszanowniejszy pan Marcin Doniec zachował w swojej postawie wiele rozsądku. Pokora i szacunek są to cechy pożądane w każdych okolicznościach.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do głównych bohaterów tego listu, do koronawirusa i testów.
Z przeanalizowanego materiału wynika, że większość przeprowadzonych testów może dać wynik fałszywie dodatni i tym samym narazić zdrowych ludzi na niepotrzebny pobyt w szpitalu i w skrajnych przypadkach nawet na śmierć. Wyniki testów bardzo trudno zweryfikować ze względu na mikroskopijną wielkość koronawirusa, jego liczne odmiany, podobieństwo do wirusa grypy (przez niektórych też uważanego za koronawirusa) oraz podobieństwo do innych mikro żyjątek.
Dla przeciętnego człowieka koronawirus jest jak Bóg. Przeciętny człowiek koronawirusa nie widział, tylko o nim słyszał. Podobnie pisze w Biblii o najszanowniejszym Bogu Jehowie:

1 Jana 4:12 ; Rzymian 1:20
Boga nikt nigdy nie widział. (…) jego niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione.

W powyższych wersetach postawiono tezę, że najszanowniejszego Boga Jehowę można poznać po tym co zostało stworzone. Bardzo proszę sięgnijmy do Biblii i zobaczmy co na temat stworzenia napisano:

Rodzaju 1:20-31
I przemówił Bóg: „Niech się zaroją wody rojem dusz żyjących i niech stworzenia latające latają nad ziemią po obliczu przestworza niebios”. I Bóg przystąpił do stworzenia wielkich potworów morskich i wszelkiej ruszającej się duszy żyjącej, którymi według ich rodzajów zaroiły się wody, i wszelkiego latającego stworzenia skrzydlatego, według jego rodzaju. I Bóg zobaczył, że to jest dobre. Wtedy Bóg je pobłogosławił, mówiąc: „Bądźcie płodne i stańcie się liczne, i zapełnijcie wody w basenach morskich, i niech stworzenia latające staną się liczne na ziemi”. I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień piąty. I przemówił Bóg: „Niech ziemia wyda żyjące dusze według ich rodzajów, zwierzę domowe i inne poruszające się zwierzę oraz dzikie zwierzę ziemi według jego rodzaju”. I tak się stało. I Bóg przystąpił do uczynienia dzikiego zwierzęcia ziemi według jego rodzaju i zwierzęcia domowego według jego rodzaju, i wszelkiego innego poruszającego się zwierzęcia ziemskiego według jego rodzaju. I Bóg zobaczył, że to jest dobre. I przemówił Bóg: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo, i niech im będą podporządkowane ryby morskie i latające stworzenia niebios oraz zwierzęta domowe i cała ziemia, jak również wszelkie inne poruszające się zwierzę, które się porusza po ziemi”. I Bóg przystąpił do stworzenia człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. Potem Bóg ich pobłogosławił i rzekł do nich Bóg: „Bądźcie płodni i stańcie się liczni oraz napełnijcie ziemię i opanujcie ją, a także podporządkujcie sobie ryby morskie i latające stworzenia niebios, i wszelkie żywe stworzenie, które się porusza po ziemi”. I przemówił Bóg: „Oto dałem wam wszelką roślinność wydającą nasienie, która jest na powierzchni całej ziemi, i wszelkie drzewo, na którym jest owoc drzewa wydający nasienie. Niech wam to służy za pokarm. I wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu ziemi, i wszelkiemu latającemu stworzeniu niebios oraz wszystkiemu, co się porusza po ziemi, w czym jest życie jako dusza, [dałem] na pokarm wszelką zieloną roślinność”. I tak się stało. Potem Bóg widział wszystko, co uczynił, i oto było to bardzo dobre. I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień szósty.

W tym opisie stworzenia zwróciłem uwagę na fakt, że w opisie tym występują ludzie i byli tylko i wyłącznie roślinożerni:

„Oto dałem wam wszelką roślinność wydającą nasienie, która jest na powierzchni całej ziemi, i wszelkie drzewo, na którym jest owoc drzewa wydający nasienie. Niech wam to służy za pokarm. I wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu ziemi, i wszelkiemu latającemu stworzeniu niebios oraz wszystkiemu, co się porusza po ziemi, w czym jest życie jako dusza, [dałem] na pokarm wszelką zieloną roślinność”.

Tymczasem znany mi świat, cały ekosystem, w tym najstarsze skamieniałości przeczą istnieniu takiego świata. Od najmniejszych stworzeń nie widocznych gołym okiem, po potężne orki, rekiny, lwy, tygrysy zwierzęta mięsożerne zjadają roślinożerne. Są też rośliny mięsożerne. Najszanowniejszy pan Jan Kaczmarek poetycko cały ten ekosystem ujął w piosence zatytułowanej - Co się zżera w jeziorze:

Jeziora pozornie są takie cudowne,
gdy lekka przykrywa je falka,
jedynie na niby są takie spokojne
w ich głębi śmiertelna wre walka.

Wypływasz łódeczką, zanurzasz się w trzcinie,
co brzegi znienacka porasta...
dwa metry pod tobą w bagiennej głębinie,
bandytyzm, sadyzmy, bestialstwa!

Tam szczupak bandyta poluje na lina
i okoń się czai na żabę!
Sandacz na płotkę swój parol zagina,
węgorz się wpija w doradę.

Tam rak, wodny żulik, dopadłszy robaka,
zamęcza go w sposób haniebny,
sum goni pędraka, leszcz męczy ślimaka,
liczą się tylko zęby!

A w górze słoneczko i miły zefirek
i zielsko rozrasta się sielsko.
Na zielsku nenufar, a nad nim motylek
z tą swoją słodyczą anielską.

I można by całkiem z uciechy oszaleć
i rzucić się na to z oskomą,
lecz chętkę tę miłą hamuje wytrwale
ta jedna niemiła świadomość:

Że w głębi panoszy się licho podstępne,
krwiopijcze, zgryźliwe, nerwowe.
Siedząc w topieli niemiłej i mętnej,
knując swe plany niezdrowe!

Zżerają się stare bezzębne sielawy,
wzajemnie nad sobą się pastwiąc,
zaś w nocy gdy wszystko to niby zasypia
rdza zżera stare żelastwo!...

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, co najszanowniejszy pan prezydent o tym myśli? Skąd się wzięły zwierzęta mięsożerne? Mamy mrówki, są też mrówkojady. Mamy człowieka, a w morzach może go pożreć rekin ludojad, w tajdze czyhać może tygrys ludojad, w rzekach zaś żerne piranie. Są nawet wirusy, których nie widać, ale ogromnie większego człowieka zabić mogą. Cały ekosystem to bandytyzm, sadyzmy, bestialstwa.
Z Biblii dowiadujemy się nawet, że nawet dzień zły i niegodziwcy, to dzieło najszanowniejszego Boga Jehowy:

„Przysłów 16:4
Jehowa uczynił wszystko z myślą o swoim celu — nawet niegodziwca na dzień zły.”

Nie ma zatem co się dziwić, że w naszych czasach jest tylu niegodziwców i debili w rządzie i samorządzie, ale nie o tym jest ten list, ale o koronawirusie i testach. Ustaliliśmy już, że testy nie są wiarygodnym narzędziem do zdiagnozowania obecności koronawirusa w organizmie.
Tak nauczają wirusolodzy i z tymi rozsądnymi wnioskami zgadza się najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jego słowa:

„Jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Testy w diagnozie zatem odpadają. Przeciętny człowiek wirusa nie zobaczy bo jest tak mały, że go nie widać, ale chorego człowieka możemy zdiagnozować po objawach jakie wirus wywołuje.
Według specjalistów najczęstszym objawem jaki wywołuje koronawirus jest brak objawów co mocno komplikuje diagnozę, ale teoretycznie istnieje możliwość, że przyczyną tego braku objawów może być wirus urojony. Wirus wykazany fałszywie dodatnim testem.
W mediach na temat tych objawów napisano tak:

„Kaszel, gorączka, zmęczenie, trudności z oddychaniem (w ciężkich przypadkach).
Ostatnio obserwujemy jednak rzadziej raportowane w Chinach, a trochę częściej we Włoszech czy Niemczech, nowe symptomy np. zapalenie spojówek, nieznaczny ból gardła, ból głowy, zaburzenia smaku i węchu lub czasami biegunkę. Może być to spowodowane tym, że wirus stopniowo się zmienił, zmutował.”

W tym przypadku mamy kolejny problem, bo część objawów mogą być objawami urojonymi. Kaszel, duszności, bule mięśni mogą być urojone. Spowodowane psychozą strachu szerzoną przez media oraz chorą wyobraźnię. Hipochondria – tak nazywa się ta choroba - w obecnej sytuacji może się nasilać i chociaż chorzy nie są niczym poza złą myślą zarażeni ból jaki odczuwają bywa nie do odróżnienie od prawdziwego, duszności zaś mogą być autentyczne i może im towarzyszyć autentyczna gorączka.

Następnym problemem może być fakt, że podobne, a czasami identyczne objawy wywołuje wirus grypy a także powodowane przez rhinowirusy lub adenowirusy przeziębienie. Zarówno grypa jak i przeziębienie mogą doprowadzić do zapalenia płuc i nawet do śmierci. Bardzo proszę zapoznajmy się z skalą problemu w Europie w roku poprzednim, poprzedzającym epidemię koriny:

„Zapalenie płuc. "To jest jedna z najczęstszych przyczyn zgonów"
Ponad trzysta tysięcy osób w Polsce w ciągu roku choruje na zapalenie płuc. (...)
Roczną liczbę zachorowań w Europie szacuje się na około 5-12 przypadków na 1000 osób. (...)
Co roku z powodu ostrej infekcji dolnych dróg oddechowych trafia do szpitala ponad milion obywateli Unii Europejskiej, w Polsce - od 120 000 do 140 000. (…) Co roku z powodu zapalenia płuc w Unii Europejskiej traci życie 120 tys. osób, w tym 12 tys. Polaków.”

Powyższe dane opublikowano przed pojawieniem się być może w gigantycznym stopniu urojonej epidemii. Zajrzę teraz do reżimowych statystyk dotyczących koronawirusa:

„Zakażeni od początku domniemanej zarazy 12 089 osób. Zgony 570 dziś 8.”

Tymczasem według zeszłorocznych zacytowanego zestawienia dotyczącego choroby płuc w Polsce co roku umierało na tę chorobę około 12 tysięcy osób rocznie, czyli około 1 000 osób miesięcznie.
Według tego zestawienia w tym roku do dnia dzisiejszego powinno na zapalenie płuc około 5 000 tysięcy osób, czyli prawie dziesięć razy więcej. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę na fakt, że przy niemal dziesięciokrotnie większej zachorowalności i śmiertelności spowodowanej zapaleniem płuc nikt nie ogłaszał stanu epidemii. Nikt nie zamykał kin, galerii handlowych czy zakładów fryzjerskich, ale nie ma się czemu dziwić, wszak rządy w naszym kraju sprawują debile. Problem ten poruszyłem 92 liście zatytułowanym - Stop wariatom u władzy – w 93 liście zatytułowanym - Stop debilom w Sejmie i Senacie – i 94 liście zatytułowanym - Stop idiotom w samorządach terytorialnych.
Wygląda na to, że w Polsce i przypuszczam, że również na świecie mamy do czynienia z dużo groźniejszą i może wcale nie urojoną epidemią głupoty i nie jest to żart, ale śmiertelnie poważna teza oparta o odkrycia amerykańskich naukowców:

„Wirus głupoty – czy coś takiego w ogóle istnieje? Okazuje się, że tak, co cztery lata temu potwierdzili naukowcy z Johns Hopkins School of Medicine i z University of Nebraska.
Odkryty wirus atakujący ludzkie DNA sprawia, że średnio cztery osoby na dziesięć cierpi na zaburzenia funkcji poznawczych i osłabioną aktywność mózgu w kwestiach zdroworozsądkowego i racjonalnego myślenia…”

Według Biblii sytuacja głupców może być dużo bardziej dramatyczna. Korina może przebiegać bezobjawowo, głupota już niekoniecznie. Dureń, który się nie wychyla, nie pcha na piedestał, milczy, może nawet być uznany za mądrego:

Przysłów 17:28
Nawet głupi, gdy milczy, będzie uchodził za mądrego; kto zamyka swe wargi — za mającego zrozumienie.

Kiedy jednak głupiec dostanie się do Sejmu, Senatu, do rządu lub samorządu może doprowadzić do wielkiego dramatu. Cały kraj zrujnować może, czego właśnie doświadczamy. Według Biblii na wirusa lekarstwa nie ma:

Przysłów 27:22
Choćbyś głupiego utarł tłuczkiem w moździerzu pośród tłuczonego ziarna, jego głupota od niego nie odejdzie.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bez odsunięcia idiotów od władzy istnieje możliwość, że kiedy zakończy się jedna urojona epidemia, rozpocznie się druga i być może następne. Po pierwszym szoku spowodowanym przede wszystkim panicznymi restrykcjami władz na świecie coraz więcej osób zaczyna rozsądnie i krytycznie podchodzić do tematu urojonej, popartej być może przede wszystkim fałszywie dodatnimi testami epidemii.
Głos rozsądku z wolna, powoli zaczyna dochodzić do głosu:

„Czesi znów mogą podróżować i prowadzić firmy. Sąd uznał działania ministra zdrowia za niezgodne z prawem. Miejski Sąd w Pradze uchylił cztery ograniczenia wprowadzone przez ministra zdrowia jako sposoby na walkę z epidemią koronawirusa. Skargę na obostrzenia wprowadzone przez rząd wniósł ekspert prawa medycznego Ondřej Dostál, który te działania określił jako arbitralne, chaotyczne i niezrozumiałe.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, taka rozsądna decyzja sądu powinna być początkiem masowych pozwów do sądu. Poprzez restrykcje i głupie decyzje władz setki milionów ludzi na całym świecie straciło życie i zdrowi i majątki. Koniecznie trzeba debili ścigać jak po zakończeniu 2 wojny światowej ścigało się faszystowskich i innych zbrodniarzy wojennych. Bardzo proszę zapoznajmy się z kolejnym doniesieniem z kraju, w którym panika zebrała obfite plony:

„Włoski Poseł: „We Włoszech nie umarło 25 000 osób z powodu Coronavirusa – to nie prawda! To jest sposób aby terroryzować ludzi i wprowadzać dyktaturę!
Zmarły tysiące starszych osób nie mających nic wspólnego z wirusem! To są ofiary kwarantanny, zdziesiątkowanej nią służby zdrowia, idiotycznych decyzji w domach opieki, oraz poza nimi! Ofiary polityki rządu, który dziś Włosi zaczynają rozliczać…”

Podobne rzeczy dzieją się w Polsce. Polska służba zdrowia już przed wybuchem paniki wśród debili rządzących naszym krajem sytuacja państwowej służby zdrowia była katastrofalna.
Sytuację tę opisałem w 60 liście otwartym zatytułowanym - Dekomunizacja, kontratak komunistów, służba zdrowia. W liście tym zaproponowałem też propozycje uzdrowienia tej chorej służby.

Zapoznał się najszanowniejszy pan z tymi propozycjami? Jeżeli tak, to co o nich myśli?

Nim pojawiła się epidemia sytuacja ludzi chorych była tragiczna. Na wizytę u niektórych specjalistów trzeba było czekać latami. Z zabiegami, operacjami, kuracjami sytuacja była podobne, ale z dnia na dzień pogorszyła się ona drastycznie za sprawą działań reżimowych władz. Wiele zabiegów zostało odwołanych, wizyty u niektórych specjalistów również odwołano do odwołania:

„Pacjenci umierają na zawały i udary, bojąc się koronawirusa w szpitalu. Lekarze alarmują, by nie ignorować sygnałów o zagrożeniu życia.
W przypadku wystąpienia pierwszych objawów zawału serca lub udaru mózgu należy niezwłocznie wezwać pomoc medyczną. Zwlekanie z działaniem wielokrotnie zwiększa ryzyko zgonu lub dotkliwych powikłań zdrowotnych...
Zagrożenie fatalnymi skutkami niezgłaszanych na czas zawałów i udarów jest nieporównanie większe niż ryzyko śmierci wskutek koriny. Pomimo tego pacjenci starają się przeczekać pierwsze objawy, a także rezygnują z umówionych wizyt. W rezultacie częściej umierają w domu, czego można by uniknąć. Lekarze apelują o zmianę myślenia, by ratować życie.
Zbyt późna konsultacja medyczna przy zawale dziesięciokrotnie zwiększa ryzyko śmierci
Pod wpływem lęku przed zarażeniem się koronawirusem wiele osób z chorobami serca rezygnuje nie tylko zaplanowanych wizyt kontrolnych, ale przy wystąpieniu niebezpiecznych objawów zawału i udaru mózgu nie wzywa pomocy medycznej. Z tego powodu pacjenci częściej umierają w domach, jak również zbyt późno wzywają karetkę lub zgłaszają się na pogotowie. Próbując przeczekać pierwsze objawy zawału lub udaru mózgu, trafiają do szpitala w ciężkim stanie, co drastycznie zmniejsza szanse na przeżycie i uniknięcie poważnych powikłań. Bywa też tak, że chorzy pomimo złych rokowań na własne życzenie wypisują się ze szpitala.
Według informacji podanych przez prof. Piotra Ponikowskiego, szefa Centrum Chorób Serca we Wrocławiu, w placówce tej liczba osób zgłaszających się po nagłą pomoc medyczną spadła aż trzykrotnie.”

Najszanowniejszy panie prezydencie udajmy się teraz na wycieczkę wirusoznawczą do naszego zachodniego sąsiada:

„Dr. Wodarg mówi wprost – nie istnieje żadna pandemia Koronawirusa! Żąda on komisji śledczej w parlamencie Niemiec z powodu pozbawienia ludności wolności i drastycznego naruszania praw człowieka i radzi mądrym prawnikom zająć się poważnie tym skandalem.
Jest pulmonologiem, internistą, specjalistą w zakresie higieny i medycyny środowiskowej oraz zdrowia publicznego, był wiele lat posłem SPD i przewodniczącym Komisji Zdrowia w Radzie Europy. (…) Opracowano szybkie testy, potem wprowadzono ludzi w panikę poprzez media… Ludzie biegną w panice do lekarzy, a potem są na potęgę testowani, jak nigdy dotąd! ponieważ do tej pory nikogo to nie interesowało, ponieważ każdego roku pojawiają się nowe wirusy koronowe. To jest całkiem normalne. Ale teraz wszyscy, którzy doświadczają objawów grypy, są testowani i oczywiście wirus zostaje znaleziony… Statystyki rosną… ponieważ on jest … ponieważ nosimy go w sobie, prawie wszyscy … jak co roku … Chorzy idą więc do szpitala, chociaż w normalnych okolicznościach wyleczyliby grypę w domu … i tylko niektórzy poszliby do lekarza. W szpitalu dochodzą do tego niebezpieczne wirusy szpitalne … które jak zawsze – powodują większość zgonów … zawsze i na całym świecie …”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę zwróćmy uwagę na słowa najszanowniejszego pana doktora Wodarga:

„Statystyki rosną… ponieważ on jest … ponieważ nosimy go w sobie, prawie wszyscy.”

A teraz bardzo proszę zamknijmy oczy, wsiądźmy do maszyny czasu i przenieśmy się w czasie o około 40 lat do Polski Ludowej, w której coraz bardziej szarogęsi się hydra głupoty i zdominowała ona ruch Solidarność, który doprowadzi kraj do ruiny moralnej, intelektualnej i ekonomicznej. Jej przedstawiciele dojdą do władz, a jej poczynania sprawią, że z przyczyn ekonomicznych miliony ludzi będzie musiało wyjechać z kraju. Bardzo proszę wyobraźmy sobie, że jesteśmy studentami medycyny i przygotowujemy się do egzaminu. Tematem egzaminu będą wirusy. Sięgamy po książkę wydaną w czasach PRL-u i czytamy tam między innymi:

„Coronavirus. Wyodrębniono u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli. (…) Wirusy występują u dorosłych, od dzieci nie wyosabnia się ich. (…) przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną (…) profilaktyka (...) Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych. (...)
(…) ofiarami śmiertelnymi są głownie osoby słabe i starsze, i to najczęściej po siedemdziesiątce, po przebytych chorobach lub z innymi komplikacjami zdrowotnymi. (…) w porównaniu z innymi wirusami, koronawirus jest dosyć łagodny.”

Najszanowniejszy panie prezydencie bardzo proszę zobaczmy co to za wydawnictwo:

„Książka Wirusologia Lekarska - podręcznik dla studentów medycyny pod redakcja Leona Jabłońskiego. Wydawnictwo : Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich Rok wydania 1980.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę zwróćmy uwagę, że koronawirusy były znane, opisane, opracowano zasady postępowania z nimi.
Zwróciłem jednak uwagę na fakt, że wirus głupoty już w tamtych czasach szerzył spustoszenie zwłaszcza wśród teologów, religioznawców i historyków. Dowodem na to jest rok wydania – 1980.
Jest to data według tak zwanej chrześcijańskiej rachuby lat i według zorientowanych w temacie teologów, religioznawców, historyków oraz innych oświeconych w temacie osób data ta jest błędna i kto jej używa w błąd innych wprowadza. Ludzie nieświadomi tego robią to bezwiednie, ale ludzie świadomi tego robią to z premedytacją. Według Biblii jest to grzech ogromny:

Hebrajczyków 10:26-31 ; Jakuba 4:17
Bo jeśli rozmyślnie trwamy w grzechu po otrzymaniu dokładnego poznania prawdy, to już nie pozostaje żadna ofiara za grzechy, lecz tylko jakieś straszliwe oczekiwanie sądu oraz ognista zazdrość, która ma strawić przeciwników. Każdy, kto zlekceważył Prawo Mojżeszowe, umiera bez współczucia na podstawie świadectwa dwóch lub trzech. Jak myślicie, o ileż surowsza kara należy się temu, kto podeptał Syna Bożego i za pospolitą uznał wartość krwi przymierza, którą został uświęcony, oraz ze wzgardą znieważył ducha niezasłużonej życzliwości? Znamy bowiem tego, który rzekł: „Pomsta jest moja, ja odpłacę”; i znowu: „Jehowa będzie sądził swój lud”. Straszliwa to rzecz wpaść w ręce Boga żywego. (…) Jeśli zatem ktoś umie czynić to, co słuszne, a jednak tego nie czyni, jest to jego grzech.

Temat trefnych dat omówiłem w 3 liście otwartym zatytułowanym - Chrześcijańska rachuba kłamstw i mega grzeszne daty. Czy przeczytał najszanowniejszy pan prezydent ten list? Jeżeli tak, to czy ma to sens co napisałem? A może najszanowniejszy pan prezydent problemy z zrozumieniem? Proszę się nie wstydzić i szczerze napisać, może uda mi się napisać jaśniej.

Bardzo proszę powróćmy myślami do koronawirusa i starej wiedzy. O wspomnianym podręczniku robi się coraz głośniej. Na portalach aukcyjnych osiąga wysokie ceny. Bywa też cytowany przez różne media:

„Wirusologia lekarska – podręcznik dla studentów medycyny” pod red. Leona Jabłońskiego. Profesor Jabłoński był jednym z najwybitniejszych epidemiologów i wirusologów. Działał w czasach, kiedy medycyna w naszym kraju nie uległa jeszcze komercjalizacji. Otwieram książkę na stronie 170 i czytam „Coronavirus”. „Wyodrębniono u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli”. A na stronie 172: „Wirusy występują u dorosłych, od dzieci nie wyosabnia się ich … Prawdopodobnie przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną… Profilaktyka… Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych”.

W wspomnianej książce opisano koronawirusa w sposób wielce podobny w jaki opisuje się go dzisiaj, ale w Polsce Ludowej nikt nie panikował. Żyło się normalnie do czasu pojawienia się Solidarności i dojściu elit tego ruchu do władzy i nagle wybuchł paniczny strach przed koriną.
W sianiu paniki przoduje reżimowy rząd, w tym minister zdrowia najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski:

„Jak ktoś nie czuje strachu, to jest głupi. Strach, jeżeli tylko nie paraliżuje, jest dobrą informacją, bo mówi o zagrożeniach. Gdy czujemy ten strach, który nas nie paraliżuje, to na te zagrożenia reagujemy w sposób racjonalny i logiczny, a nie emocjonalny.”

Reżimowe władze reagują w sposób irracjonalny, nielogiczny i nazbyt emocjonalny. Przykładem mogą być maseczki, których nie zaleca Światowa Organizacja Zdrowia – nie zalecał również najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski:

„Maseczki nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem(…) naprawdę nie pomagają. (…) Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Kiedyś w Chinach i całym świecie azjatyckim noszono je głównie z powodu smogu i pewnej kultury, która tam jest. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia działająca przy Organizacji Narodów Zjednoczonych) ich nie zaleca. Eksperci też nie zalecają.”

Eksperci wprost, jasno i wyraźnie ostrzegają przed noszeniem maseczek zwłaszcza przez osoby mające problemy związane płucami – czyli potencjalne ofiary koronawirusów:

„Maseczki sprzyjają namnażaniu się grzybów, wirusów, drobnoustrojów. Mogą doprowadzić do niedotlenienia organizmu, zwiększyć niewydolność płuc, a nawet doprowadzić do ostrej ich niewydolności.”

Z czasem być może z chciwości, być może pod wpływem łapówki, najszanowniejszy pan minister zdrowia wraz z reżimowymi władzami wprowadza nakaz noszenia maseczek i nakłada kary za ich nienoszenie, narażając tym samym nasze życie i zdrowie. Bardzo proszę przejdźmy teraz do trefnych testów, mogących dawać fałszywie dodatnie wyniki i tym samym mogących być przyczyną błędnych diagnoz i zbędnej kwarantanny, fałszywych alarmów, niepotrzebnego leczenia, paniki. Najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski doskonale sobie z tego faktu sprawę zdaje. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jego własne słowa:

„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Pomimo tej niepodważalnej wiedzy najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski wraz z reżimowymi służbami zaangażował się w mistyfikację związaną z testami:

„Z Wojskami Obrony Terytorialnej chcemy testować personel w domach pomocy społecznej, zakładach opiekuńczo-leczniczych. Chcemy uruchomić i jesteśmy w trakcie takiego drive-through, czyli testowania osób, które są w tej chwili w kwarantannie.”

Sprawa bezspornie kryminalna i wymagająca zdecydowanych działań. Naszym krajem rządzą debile. Każdy dzień ich władzy to zagrożenie dla naszego zdrowia, życia, dla naszych majątków.
Kiedy idioci obradują w Sejmie lub Senacie nikt nie może być spokojny o dzień jutrzejszy, ale obawa o zdrowie, życie, pieniądz jest w pełni uzasadniona. W Polsce ponoć szaleje koronawirus.
Mamy stan epidemii i wielce pokiereszowaną gospodarkę i nierzadko też psychikę. Jest jednak wiele profesji, których restrykcje reżimowych władz nie dotknęły. Wprost przeciwnie. Są branże, które zanotowały wzrost gospodarczy. Przykładem są sklepy spożywcze. Wiele z nich wydłużyło godziny pracy. Z tego co się dowiedziałem wynika, że największa sieć sprzedaży detalicznej, Biedronka nie zamknęła żadnego sklepu. Podobnie Lidl. Biedronka ma niemal 3 tysiące sklepów i zatrudnia około 67 ludzi. Lidl ma około 630 sklepów i zatrudnia około 20 tysięcy ludzi. Wiele sklepów biedronki pracuje teraz 24 godziny na dobę. Podobnie jest w innych sklepach typu Kaufland, Żabka i inne. Przewija się przez nie setki tysięcy, jak nie milionów ludzi. Stykają się z nimi przede wszystkim kasjerzy, którzy zazwyczaj krzątają się też pomiędzy klientami. To oni w Polsce są najbardziej narażeni na atak koronawirusa. To oni dzień w dzień stają twarzą w twarz z potencjalnie zarażonymi ludźmi. Dotykają pieniędzy mogącymi być znakomitym pośrednikiem przenoszenia się wirusów i nic się nie dzieje. W sklepach, w których robię zakupy widzę wciąż te same, dobrze znane mi z widzenia osoby. Wszystkie te fakty wskazują na to, że epidemia koronawirusa w Polsce to bujda na resorach, pic na wodę, kłamstwo i oszustwo, na którym w Polsce i na świecie zarabiają krocie producenci i wykonawcy testów. Sprawa bezspornie kryminalna i trzeba się będzie koniecznie nią zająć. Powołać komisję śledczą. Decydentów ustalić, majątki im skonfiskować i przykładnie i boleśnie ukarać. Bezspornie winę ponoszę członkowie reżimowych władz, ich doradcy a także członkowie Sejmu i Senatu, którzy wiele restrykcji i uchwał poparli swoimi głosami. Sprawę trzeba skrupulatnie zbadać. Przepytać posłów dlaczego głosowali za zmianami związanymi z urojoną epidemią. Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o takim rozwiązaniu? Jest ono sensowne? Może najszanowniejszy pan prezydent ma jakieś uwagi do tego co napisałem? Najszanowniejszy panie prezydencie, proszę działać. To najszanowniejszego pana prezydenta konstytucyjny obowiązek:

„Art. 126. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.”

Tymczasem nasze bezpieczeństwo, nasze zdrowie, nasze życie, nasze finanse zostały bezlitośnie zaatakowane przez przez idiotyczne posunięcia reżimowych władz. Największym obowiązkiem najszanowniejszego pana prezydenta jest danie odporu debilom w rządzie, Sejmie Senacie. Proszę się nie bać, bo grozi to pobytem w Piekle. W Biblii wyraźnie nas przed tym ostrzeżono:

Objawienie 21:8
Ale co do tchórzów i tych bez wiary, i obrzydliwych w swej plugawości, i morderców, i rozpustników, i uprawiających spirytyzm, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców — ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, czyż nie wspaniała perspektywa napawająca na przyszłość optymizmem i radością?
W Biblii jest więcej tego typu budzących nadzieję wersetów, bowiem Biblia to książka wieszczące szczęśliwe zakończenie. Zapowiedź takiego zakończenia znajdziemy też w Księdze Psalmów:

Psalm 37:10, 11
I jeszcze tylko chwilka, a już nie będzie niegodziwca; i zwrócisz uwagę na jego miejsce, a już go nie będzie. Lecz potulni posiądą ziemię i naprawdę będą się wielce rozkoszować obfitością pokoju.

Wielce radosne słowa będące w doskonałej harmonii z wersetami biblijnymi zapisano też w Koranie:

Sura 43:74
Zaprawdę, grzesznicy w karze Gehenny będą przebywać na wieki! Nie doznają w niej ulgi i pozostaną tam w rozpaczy.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, czyż nie radosna perspektywa?
Być może zbudowany tymi radosnymi i pokrzepiającymi słowami zacznie najszanowniejszy pan prezydent działać bo w Polsce bardzo źle się dzieje. Ja by coś zmienić na lepsze napisałem ten list otwarty i oprócz tego pomodliłem się do najlepszego z najlepszych Bogów:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom uporać się z problemem epidemii, głupców i dopomóc ustanowić prawo skutecznie eliminujące głupców z kierowniczych stanowisk?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
96 list - Koronawirus, oszuści, testy i urojona pandemia. 2
PostWysłany: Pon 19:02, 08 Cze 2020
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 2 dzień 8 miesiąc 11 rok EY

Najsz Smile

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych jakiś czas temu napisałem 96 list otwarty zatytułowany - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia. Poruszyłem w nim bardzo ważny temat testów mających rzekomo wykrywać osoby zarażone koronawirusem. W wielkiej mierze wątpliwych i zawodnych, testów, na które zazwyczaj nie warto wydawać pieniędzy. Z informacji, do których dotarłem wynika, że nawet najlepsze, najdroższe testy molekularne według specjalistów dają najwyżej 20 procent gwarancji, że zbadana osoba będzie miała jakiegoś wirusa, ale niekoniecznie koronawirusa. Testy te mogą mieć znaczenie dla wirusologów i celem tych testów może być wytypowanie osób potencjalnie zarażonych w celu pobrania dalszych próbek i kolejnych badań nad wirusami. Wirusolodzy doskonale sobie z tego faktu zdawać sprawę powinni. Wiedzą taką koniecznie powinien dysponować minister zdrowia, najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski odpowiedzialny zarówno za nasze zdrowie jak i za pieniądze przeznaczone na służbę zdrowia. Pieniądze te powinny być jak najrozsądniej i celowo wydawane. Z wypowiedzi najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego wynika, że zna on doskonale ograniczenia związane z testami na wirusy. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jego własne, udzielone publicznie – przy wielu świadkach słowa:

„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Z słów tych wynika, że najszanowniejszy pan minister zdrowia doskonale sobie zdaje sprawę, że testy dają ogromną liczbę fałszywie dodatnich tekstów. Testy molekularne są zawodne bo dają wynik pozytywny nie tylko dla koronawirusów ale całej gamie innych wirusów czy drobnoustrojów zostawiających ślad RNA – charakterystyczny dla koronawirusów, ale nie tylko. Gorsze testy wykrywające tak zwane przeciwciała są jeszcze bardziej zawodne bo mogą dać pozytywnie dodatnie wyniki dla osób, które przeszły jakąś chorobę spowodowaną wirusem, a nawet bakterią.

Kolejną niedoskonałością testów jest to, że wirusów w próbce musi być dużo. Człowiek świeżo zarażony lub o organizmie w pewnym stopniu odpornym na zarażenie przebadany nawet najlepszym testem może pomimo tego, że jest nosicielem wirusa uzyskać wynik fałszywie ujemny. O tym też minister zdrowia najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski wie. Świadczą o tym jego własne słowa wypowiedziane przy wielu świadkach:

„Siódmy dzień, jak wyjaśniają eksperci, jest istotny aby wynik był wiarygodny. Chodzi o wykluczenie sytuacji, gdy wirus jeszcze się nie namnożył i test może dać wynik fałszywie ujemny.”

Wiedzą o tym również poza granicami naszego kraju:

„Norweski Instytut Zdrowia Publicznego (FHI) nie zaleca testowania pod kątem koronawirusa dużych grup nie wykazujących objawów ludzi, takich jak choćby pracownicy jednej firmy.” Czytamy w ważnym komunikacie, dotyczącym pandemii koronawirusa opublikowanym w dniu 25 maja bieżącego roku przez FHI (Norweski Instytut Zdrowia Publicznego).
To oznacza, że Instytut Zdrowia Publicznego Norwegii nie zaleca testowania dużych grup zdrowych ludzi, takich jak wszyscy pracownicy firmy, na obecność COVID-19. Teraz, gdy rozprzestrzenianie się koronawirusa w Norwegii jest niewielkie, takie testy nie mają mniejszego sensu, tym bardziej, że na 15 wyników testów potwierdzających zakażenie koronawirusem, 14 jest błędnych.”

Jest to wiedza bardzo niewygodna dla osób czerpiących zyski z testów.
Dla producentów testów, dla handlarzy testów, dla laboratoriów, które testy wykonują, oraz dla wszystkich osób, które zarabiają na epidemii spowodowanej wirusem.
Wszystkim tym osobom może bardzo zależeć na tym by testów było wykonywanych jak najwięcej. Im więcej testów będzie wykonanych, tym statystycznie więcej będzie osób 'zarażonych' koronawirusem i tym więcej przeróżnych kombinatorów, oszustów będzie zarabiać na ludzkiej naiwności. Im bardziej skorumpowany kraj, im więcej ludzi głupich jest w rządzie tym więcej niewiarygodnych testów będzie wykonywał, oczywiście najchętniej za nasze wspólne państwowe pieniądze. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy jakiś czas temu świat obiegła wielce ciekawa wiadomość dotycząca testów:

„Testy na koronawirusa wycofane. Prezydent Tanzanii John Magufuli w niedzielę zakwestionował statystyki dotyczące jego kraju. Zlecił przeprowadzenie kontroli w laboratorium, gdzie trafiały testy. Magufuli powiedział, że osoby, które uzyskały dodatni wynik testu na obecność wirusa, mogą nie być chore i poddał w wątpliwość wiarygodność sprzętu laboratoryjnego i techników. Przekazał, że mogło dojść do celowego sabotażu. W ramach kontroli potajemnie testowano różne zwierzęta, owoce oraz olej silnikowy. Próbki pobrane z papai, od przepiórki i kozy dały wynik dodatni.”

To, że przepiórka czy też koza może mieć koronawirusa jest teoretycznie możliwe, chociaż była by to naukowa sensacja, ale papaja?:

„Melonowiec, melonowe drzewo, papaja, Carica papaya, bylina (do 10 m wys.) z rodziny papajowatych, przypominająca wyglądem palmę; pochodzi z Ameryki Środk.; uprawiany w całej strefie międzyzwrotnikowej ze względu na owoce; liście dłoniastodzielne, na wierzchołku pnia; owoce owalne (do 30 cm dł.), żółtopomarańczowe jagody, przypominające melony, b. pożywne, ułatwiają trawienie (enzym papaina); są spożywane na surowo, po ugotowaniu oraz w przetworach.”

Papaja chora koronawirusa to dopiero była by sensacja na cały świat, ale nikt tych informacji uzyskanych za pomocą testów nie potraktował poważnie. Jest to kolejne z wielu doniesień mówiące nam prawdę o testach na koronawirusa. Prawdę dobrze znaną przez specjalistów, ale zazwyczaj skrzętnie ukrywaną przez nieuczciwych handlarzy, producentów testów i laborantów. Czasami gdy sprawa wyjdzie na jaw zaczynają się mętne tłumaczenia:

„Dziwny przebieg koriny u pacjentek z wadowickiego. Testy raz dodatnie, raz ujemne.
Od ponad miesiąca dwie kobiety, matka i córka, z gminy Lanckorona, przebywają w izolacji domowej. Są uznawane za zarażone koronawirusem. Testy, które im się wykonują, dają sprzeczne wyniki. Matka i córka z gminy Lanckorona uznawane są za chore już od połowy kwietnia.
Jednocześnie nie mają żadnych objawów chorobowych, czują się dobrze. Cały okres choroby spędziły izolowane w domu i nie było potrzeby, by korzystały z pomocy szpitala. Są pod stałą opieką lekarza. Kobiety co jakiś czas poddawane są testom na koronawirusa.
Zgodnie z wytycznymi ministerstwa, aby uznać zarażonego za zdrowego, potrzebne są dwa testy z wynikiem ujemnym wykonane w odstępie kilkudniowym.
U pacjentek wykonano testy w ubiegły czwartek i już cieszyliśmy się, że wyniki są ujemne. Niestety wymazy z niedzieli dały wynik dodatni. W pierwszej połowie maja testy wykonane u obu pań również dawały sprzeczne wyniki. Raz nie były zakażone, drugim razem znów były lub test dawał tzw. wynik wątpliwy. Co ciekawe pacjent z gminy Tomice, który zakaził się na szpitalnym oddziale ratunkowym w Oświęcimiu trzy tygodnie temu, jest już zdrowy, ponieważ u niego podwójny test dawał wynik ujemny. (…)
Uzyskaliśmy informacje, że takie rzeczy się zdarzają. Dlatego ważna jest metoda podwójnego testowania, by mieć pewność, że pacjenci są zdrowi i nie zarażają.”

„Koronawirus uderzył w szpital w Jastrzębiu-Zdroju jak tsunami! Testy na SARS-CoV-2 wykazały, że 56 osób z personelu medycznego i pacjentów zaraziło się patogenem z Wuhan. Szpital zamknięto na 3 dni, jego pracownicy nie mogli wrócić do domów i miała odbyć się wielka ewakuacja pacjentów. Strach, zamieszanie, nerwy. Mimo zagrożenia przyjęliśmy trzech pacjentów w stanie zagrożenia życia. Nie da się opisać tego, co przeżyliśmy – powiedział jeden z pracowników szpitala. Gdy jednak została przeprowadzona druga seria badań, stał się „cud”.
Chorzy okazali się zdrowi, a wielkiego ogniska epidemii nie było. To oczywiście bardzo dobra wiadomość, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, jednak to może być ostrzeżenie dla całego kraju. Ile testów na koronawirusa w Polsce również dało błędny wynik?
Fałszywie pozytywne albo negatywne wyniki testów na koronawirusa to kolejne ryzyko, które muszą uwzględnić medycy zmagający się z epidemią. Wirtualna Polska” pisze o "aferze fałszywych testów" i ujawniła również, że testy z błędnym wynikiem wykonywała firma Kardio-Med Silesia z Zabrza, posiadająca akredytację Ministerstwa Zdrowia. Chociaż laboratorium może wykonać 600 testów dziennie, w tym w krytycznym momencie przeprowadziło 1100 badań.”

„Pogłębione testy na obecność koriny u piłkarzy Cracovii dały wynik negatywny. Wcześniejsze testy sugerowały, że kilkunastu zawodników przeszło lub przechodzi infekcję wywołaną jakimś koronawirusem. Podobna sytuacja była po drugiej stronie Błoń w Wiśle. Cracovia przebadała osoby, u których wyniki testów krwi na obecność wirusa SARS-CoV-2 były niejednoznaczne. Wszystkie dały wynik negatywny - informuje klub w oficjalnym komunikacie.MKS Cracovia SSA informuje, że wszystkie pobrane w dniu 4 maja wymazy z nosa i gardła na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 dały wynik ujemny.”

„Kilka dużych zakładów pracy w woj. warmińsko-mazurskim wykonało swoim pracownikom komercyjne testy w kierunku koriny. W ostatnich dniach miasto zelektryzowała wiadomość, że w jednym z dużych zakładów pracy w Olsztynie zakażonych jest blisko 30 osób. Zakład ten wykonał pracownikom prywatne badania i rzeczywiście wskazały one, że blisko 30 osób ma przeciwciała. Zweryfikowaliśmy te badania, wykonując testy genetyczne i one ich nie potwierdziły.”

„Minister zdrowia poinformował, że resort zwrócił się do Hanny Zdanowskiej o badania pracowników przedszkoli i żłobków. W poniedziałek prezydentka Łodzi poinformowała, że w czasie badań na obecność przeciwciał okazało się, że u 456 pracowników żłobków i przedszkoli wynik okazał się pozytywny lub wątpliwy. Miasto wstrzymało otwieranie kolejnych placówek.
Do sytuacji w Łodzi odniósł się minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas wtorkowej konferencji prasowej - W Łodzi się nie okazało, że wielu pracowników jest zakażonych. To trzeba wyjaśnić. W Łodzi okazało się, że wielu pracowników miało kontakt z wirusem. (...) To nie są osoby chore. (...) Wiele z tych osób nigdy nie było chorych. Wystarczyło, że zetknęli się z wirusem i nabyli już odporność - wyjaśnił polityk. Dodał, że nie wiadomo "jakie były te testy" w Łodzi, "ani jak były wykonywane", dlatego resort zdrowia chce poznać szczegóły badań.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę przeczytajmy jeszcze raz jak skomentował najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski pozytywnie dodatnie testy u wielu pracowników przedszkoli czy żłobków:

„W Łodzi się nie okazało, że wielu pracowników jest zakażonych. To trzeba wyjaśnić. W Łodzi okazało się, że wielu pracowników miało kontakt z wirusem. (...) To nie są osoby chore. (...) Wiele z tych osób nigdy nie było chorych. Wystarczyło, że zetknęli się z wirusem i nabyli już odporność.”

Z słów tych można wywnioskować, że tak zwaną gadkę szmatkę, mowę trawę, najszanowniejszy pan minister zdrowia ma opanowaną do perfekcji. Bajer ful – ful wypas. Nie mam tu na myśli stwierdzenia, że ludzie, którzy się zetknęli z wirusem nabyli odporności, bo tak w życiu bywa. Być może z koronawirusami mamy styczność od tysięcy lat i większa część społeczeństwa jest na niego odporna. Bardzo proszę zwróćmy uwagę na fakt, że wypowiadający słowa o niezarażeniu minister zdrowia nie wiedział jakimi testami byli przebadani łódzcy pracownicy żłobków i przedszkoli:

„Nie wiadomo jakie były te testy ani jak były wykonywane.”

Wielce to nam mówi na temat wiarygodności wszystkich dostępnych obecnie testów – właściwie wielkiej niewiarygodność, o której doskonale zdają sobie specjaliści od testów, ale w Polsce ta wiedza jest ukrywana przed społeczeństwem dlatego, że przeznacza się nasze pieniądze na te wielce zwodnicze badania. Ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń doktor Paweł Grzesiowski tak podsumował to co się w Polsce z testami wyprawia:

„To już test-afera. Jedne testy fałszywie ujemne, inne fałszywie dodatnie. Brak walidacji.”

W grę wchodzą oczywiście gigantyczne pieniądze – nasze pieniądze - przeznaczane na zakup z jednej strony drogich, z drugiej zaś strony zazwyczaj do niczego dobrego nieprzydatnych testów.
Nie zdziwił bym się wcale gdyby się okazało, że członkowie reżimowych władz za zakup nieprzydatnych testów brali milionowe łapówki. Z tego co słychać z dnia na dzień w Polsce wykonuje się coraz więcej trefnych testów:

„W środę padł rekord – 20 tysięcy testów. Pełnomocnik zarządu ds. medycyny laboratoryjnej w firmie „Diagnostyka”, dr Tomasz Anyszek zauważa, że wykonywanie badań komercyjnych jest niezbędne m.in. w celu szybszego odmrażania gospodarki. Budżetu na finansowanie takich badań bowiem nie stać, jak podkreśla. Dowód? „Państwo na początku epidemii płaciło laboratoriom za jeden test 450 złotych. Od kilku tygodni płaci już tylko 280 złotych”. Mało tego, laboratoria nie osiągnęły jeszcze maksimum swoich mocy przerobowych. Przykładowo w laboratorium Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu można wykonywać codziennie do tysiąca testów na obecność koronawirusa. – „W tej chwili wykonujemy od 200 do 500 testów” – mówi Piotr Pobrotyn, dyrektor wrocławskiego szpitala.”

„Od początku epidemii koriny najwięcej testów na obecność koronawirusa Ministerstwo Zdrowia kupiło u jednego dostawcy, poznańskiej spółki Argenta. Firma, która sprowadza testy z Chin i Turcji, otrzymała już zamówienia na ponad 47 milionów złotych. Testy, na które kierują pracownicy sanepidu, a także lekarze-zakaźnicy, kupowane są przez Ministerstwo Zdrowia. Z zestawienia przesłanego przez biuro prasowe ministerstwa wynika, że od początku epidemii resort wydał na testy kwotę 108 milionów złotych. Z tej sumy 34 miliony złotych trafiły do Agencji Rozwoju Przemysłu, która bezpośrednio u koreańskiego producenta kupiła 350 tysięcy testów. Testy dostarczało jeszcze sześć innych podmiotów, jednak wszystkie łącznie sprzedały ich za kwotę nieco ponad 31 milionów.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy te szkodliwe dla nas zakupy odbywają się z pominięciem wszelkich standardów, które powinny obowiązywać w cywilizowanych krajach – bez przetargów:

„Bez przetargów. Na podstawie ustawy z dnia 31 marca o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem koriny. Artykuł 6.1 tej ustawy mówi, że do zamówień publicznych na usługi bądź dostawy niezbędne do przeciwdziałania koriny nie stosuje się przepisów ustawy prawo zamówień publicznych, jeżeli zachodzi wysokie prawdopodobieństwo szybkiego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby - brzmi odpowiedź resortu zdrowia. Ale testy kupowano również przed wejściem w życie ustawy z dnia 31 marca, która zawieszała obowiązek organizowania przetargów czy choćby konkursów ofert. Wtedy jednak także nie stosowano otwartych procedur wyłaniania dostawców. Dlatego, że - jak wynika z odpowiedzi resortu - przed 31 marca obowiązywała ustawa z 2 marca, która również znosiła dla urzędników obowiązek organizowania postępowań przetargowych.”

Dodatkowo dla mafii powiązanej z demokratyczną reżimową władzą prawodawcy przygotowali prawo gwarantujące bezkarność nawet w bardzo trudnym dla kraju okresie epidemii. Najszanowniejszego pan poseł Andrzej Sośnierz tak się o tym prawie wypowiedział:

„Włosy mi na głowie stanęły dęba, co my tu uchwaliliśmy. W pośpiechu uchwaliliśmy ustawę covidową, za którą też głosowałem, w której jeden z artykułów mówi o bezkarności urzędników za niegospodarność. Gdy wgłębiliśmy się w uchwalony tekst, włosy mi na głowie stanęły dęba, co my tu uchwaliliśmy.”

Ta jawnie kryminalna ustawa przeszła proces legalizacji przez Sejm, Senat a następnie podpisał ją pan, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo. Myślę, że doskonale do tego co się stało w Sejmie i Senacie pasują słowa najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego:

„Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie.”

Ustawa ta jest to oczywisty bubel prawny sprzeczny w sposób jawny z najwyższym prawem naszego kraju – z Konstytucją. Według niej wszyscy są równi wobec prawa:

„Art. 32. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. (…) Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.”

Obowiązek przestrzegania prawa mają również urzędnicy.

„Art. 83. Każdy ma obowiązek przestrzegania prawa Rzeczypospolitej Polskiej.”

Wszyscy widzimy, że te zapisy konstytucyjne to słowa puste, nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości. Najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński wyjątkowo trafnie opisał stan praworządności w naszym kraju i świetnie wytłumaczył komu to służy:

„My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”

Inny polityk tak opisał stan prawa w Polsce:

„Mafia przejęła wymiar sprawiedliwości. Życie codzienne, uczciwi dziennikarze w mediach ukazują nam bezmiar bezprawia, jaki w coraz szerszym zakresie ogarnia nasz kraj. Odnosimy wrażenie, jakby to wszystko zostało skrzętnie, z premedytacją zaplanowane. Dzisiejszy sędzia, prokurator, coraz częściej utożsamiany jest, jako jeden z przedstawicieli mafijnego systemy, zalewającego nasz kraj. Typowy mafioso, który obłożony stosem kodeksów i wymuszonych na władzy przepisów, arogancko i bezwzględnie realizuje własne i władzy interesy. Obszar i zakres bezprawności przyjął już tak wielkie rozmiary, że bezsilni wobec tego zjawiska stają się również przedstawiciele parlamentu.”

Bardzo proszę przypomnijmy sobie ideały jakie głosił najszanowniejszy pan Lech Kaczyński:

„Nie może być tak, że w naszym kraju pod hasłem walki o państwo prawa formułuje się roszczenia o to, żeby prawo było inne dla tego, czyja pozycja społeczna jest silna, a inne dla tego, czyja pozycja społeczna jest słaba i żeby roszczenia te były uwzględniane. (…) Wszyscy obywatele są równi wobec prawa. Nie ma takich stanowisk, które dawałyby immunitet dyplomatyczny nieodpowiedzialności.”

To są ideały, ale demokratyczne reżimowe władze totalnie zdewastowały wymiar sprawiedliwości.
Najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński tak opisał stan praworządności w naszym kraju i wytłumaczył komu to służy:

„My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”

Takie mamy w Polsce prawo. Według Konstytucji wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i wszyscy mamy obowiązek je przestrzegać ale wbrew temu prawu reżimowe władze, które nadzorują resorty odpowiedzialne za przestrzeganie prawa w Polsce totalnie sobie prawo lekceważą. Temat wielkiej pogardy dla Konstytucji i prawa rozwinąłem w 90 liście otwartym zatytułowanym - Koronaparty, pogarda władz dla prawa i życia obywateli. List ten można streścić zdaniem twoje prawo jest lepsze jak moje. Takie jawne i bezczelne łamanie prawa przez reżimowych dostojników połączone z totalną pogardą dla prawa reżimowej władzy może doprowadzić do tego, że ludność naszego kraju sama weźmie w swe ręce wymiar sprawiedliwości i zacznie wobec największych niegodziwców wydawać wyroki śmierci i dokonywać egzekucji. W Polsce mieliśmy już podobną sytuację. Przypomniał mi się artykuł o pewnym upiornym ślubie opisujący to co się w Polsce za rządów hitlerowców działo. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jego fragmenty:

„Ślub Franza Kutschery. Upiorna pośmiertna ceremonia.
Pan młody w trumnie, a panna młoda cała w czerni?
Dokładnie tak wyglądał „ślub” SS-Brigadeführera Franza Kutschery i jego norweskiej narzeczonej. Było to wydarzenie bez precedensu. Franz Kutschera, jak wielu wysokich rangą SS-manów, był z pochodzenia Austriakiem. Zanim związał się z nazistami zajmował się… ogrodnictwem.
Dowództwo Armii Krajowej w porozumieniu z władzami na emigracji podjęło decyzję o likwidacji
zbrodniarza. Do wykonania operacji wyznaczono oddział specjalny
Kedywu Komendy Głównej AK „Pegaz”. Po wytężonych przygotowaniach doszła ona do skutku...
Kat Warszawy pożegnał się z życiem, podobnie jak czterech innych Niemców. (...)
Dla Niemców śmierć Franza Kutschery były prawdziwym szokiem. Okazało się bowiem, że żaden z nich nie może się czuć bezkarny. W odwecie okupant przeprowadził zakrojone na szeroką skalę aresztowania. Trzy dni po zamachu zorganizowano zaś uroczystości pogrzebowe.
W ich trakcie doszło do upiornej ceremonii. Pochodząca z Norwegii ciężarna narzeczona zbrodniarza, która miała w najbliższym czasie wziąć z nim ślub, stanęła z nieboszczykiem na ślubnym kobiercu! Panna młoda i trup. O tym, jak dokładnie przebiegał ten makabryczny spektakl wiemy dzięki relacji Teodory Żukowskiej. Ta urodzona w Wiedniu agentka Armii Krajowej pracowała w trakcie okupacji w urzędzie gubernatora dystryktu warszawskiego, przekazując jednocześnie niezwykle cenne informacje polskiemu podziemiu. (…) Oto jak po latach wspomniała dzień jego pogrzebu: Zwłoki Kutschery przewiezione zostały do Prezydium Rady Ministrów na Krakowskim Przedmieściu (wtedy „Deutsches Haus” – Niemiecki Dom). (…) Trumnę ustawiono na parterze, w hallu, wśród sztywnej zieleni laurowych drzewek. Tam Niemcy oddawali oficjalnie ostatni hołd swemu dygnitarzowi, który w przeciągu kilku miesięcy potrafił sobie zarobić na wyrok śmierci Polski Podziemnej. Stałam wśród innych w półmroku przypatrując się ponuremu widowisku. Cóż mogłam w tej chwili czuć innego jak satysfakcję? Jakież nieludzkie to były czasy!
W opublikowanej po latach na łamach tygodnika „Stolica” relacji nie zabrakło również opisu samego „ślubu”. Żukowska kąśliwe stwierdzała, że, co prawda wesele przepadło, ale:
(…) ślub się odbył! Obok katafalku stanęła oblubienica z oznakami zaawansowanej ciąży. Urządzono tę niezwykłą ceremonię po to, aby nienarodzone jeszcze dziecko mogło otrzymać nazwisko ojca, który zasłużył sobie na miano kata Warszawy...”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, ustaliliśmy już, że testy w przypadku koronawirusów jak i innych wirusów są wielce niewiarygodne. W większości przypadków mogą dawać fałszywie dodatnie wyniki. Mówił o tym też otwarcie najszanowniejszy pan minister zdrowia Mateusz Morawiecki. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jego słowa:

„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Pomimo tych oczywistych dla znawców tematu faktów potwierdzonych wieloma zdarzeniami z naszego kraju, których część przytoczyłem ministerstwo zdrowia chce nas wszystkich przetestować:

„Niespodziewana zapowiedź Ministerstwa Zdrowa. Przebadają całe społeczeństwo?
Większość państw świata, również Polska, planuje wprowadzenie badań przesiewowych, żeby sprawdzić, ile osób realnie zostało dotkniętych koronawirusem – powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę zwróćmy uwagę na słowa najszanowniejszego pana rzecznika Ministerstwa Zdrowia najszanowniejszego pana Wojciecha Andrusiewicza:

„Większość państw świata, również Polska, planuje wprowadzenie badań przesiewowych społeczeństwa, żeby sprawdzić, ile osób realnie zostało dotkniętych koronawirusem.”

Teraz przypomnijmy sobie słowa najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego dotyczące testów zawierające w sobie prawdę o ich skuteczności:

„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Podobnie było z maseczkami. Najpierw zgodnie z prawdą i ustaleniami specjalistów od wirusów najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski przekonywał, że maseczki są niezalecane:

„Maseczki nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem(…) naprawdę nie pomagają. (…) Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Kiedyś w Chinach i całym świecie azjatyckim noszono je głównie z powodu smogu i pewnej kultury, która tam jest. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia działająca przy Organizacji Narodów Zjednoczonych) ich nie zaleca. Eksperci też nie zalecają.”

Potem jednak być może pod wpływem łapówek lub szantażu najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski wprowadził przymus noszenia niezalecanych w przypadku zarażenia się koronawirusem maseczek. Za brak maseczek przewidziano kary. Analogiczną sytuację możemy mieć z testami. Osoby zorientowane w temacie doskonale wiedzą, że są niewiarygodne i przez co szkodliwe i jednocześnie reżimowe władze chcą nas wszystkich przetestować:

„Większość państw świata, również Polska, planuje wprowadzenie badań przesiewowych społeczeństwa, żeby sprawdzić, ile osób realnie zostało dotkniętych koronawirusem.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy nie wiem czy większość państw chce przetestować wszystkich obywateli swego kraju niewiarygodnymi testami. Może to być tylko demagogia, której celem jest sięgnięcie po nasze pieniądze i przeznaczenie ich na trefne testy, na których ktoś może znakomicie zarobić. Testowa mafia może tego bardzo chcieć by wszystkie państwa testowały się i to nie raz ale już stale. Jeden z lekarzy zachwalających testy wydał takie zalecenie:

„Zdaniem lekarza taki test warto wykonywać sobie chociażby raz w tygodniu, żeby kontrolować się w czasie pandemii koriny.”

W interesie producentów testów jest to byśmy jak najczęściej się testowali, nawet kilka razy dziennie. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, nawet jakby wszystkie państwa świata co tydzień robiły testy wszystkim swoim obywatelom, to bardzo głupio by było robić podobne głupstwo. Najszanowniejszy pan Sławomir Mrożek napisał:

„Większość jest głupia. Im większa większość tym głupsza.”

W Biblii natomiast napisano ostrzeżenie by nie iść za tłumem w złych celach:

Wyjścia 23:2
Nie wolno ci iść za tłumem w złych celach, nie wolno ci też tak składać świadectwa w spornej sprawie, by pójść za tłumem i wypaczyć sprawiedliwość.

Bezspornie do złych celów należy testowanie społeczeństwa wielce niewiarygodnymi testami, a z tego co udało mi się dowiedzieć wiarygodnych testów nie ma. Nie zdziwił bym się, gdyby się okazało, że Ministerstwo Zdrowia dysponuje wyselekcjonowanymi testami, które zawsze dadzą wynik fałszywie dodatni i drugą grupą testów, które zawsze dadzą wynik fałszywie ujemny.
Takie testy mogą służyć do wymuszania łapówek. Przy pomocy fałszywie dodatnich testów można zamykać zakłady pracy, kopalnie a także brać łapówki za stwierdzenie, że testy były wadliwe i ponownie przebadać pracowników testami, które na pewno dadzą wynik negatywny.
Fakt jest taki, że testy są niewiarygodne co bezspornie wykazałem w tym liście i bezspornym też jest fakt, że Ministerstwo Zdrowia zakupiło olbrzymie ilości trefnych testów i chce testować każdego, kto mu wpadnie w ręce:

„Polacy zafundują Ukraińcom testy na koronawirusa. Minister Rolnictwa: „państwo zapłaci za testy pracowników sezonowych!”

„40 ciężarówek, 300 ton sprzętu - z Warszawy wyruszył jeden z największych polskich konwojów z pomocą humanitarną. Jak informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych, to środki i sprzęt do walki z koronawirusem, które trafią na Białoruś. (…) ✔️5 mln maseczek (…) ✔️50 tys. sztuk testów.”

Ciekawa jest zwłaszcza informacja o darze dla Białorusi. Podarowano im niezalecane w przypadku koronawirusów maseczki oraz testy, które mogą zrobić więcej złego niż dobrego. Bardzo proszę przypomnijmy sobie do czego doprowadziły fałszywe testy w Jastrzębiu Zdroju:

„Koronawirus uderzył w szpital w Jastrzębiu-Zdroju jak tsunami! Testy na SARS-CoV-2 wykazały, że 56 osób z personelu medycznego i pacjentów zaraziło się patogenem z Wuhan. Szpital zamknięto na 3 dni, jego pracownicy nie mogli wrócić do domów i miała odbyć się wielka ewakuacja pacjentów. Strach, zamieszanie, nerwy. Mimo zagrożenia przyjęliśmy trzech pacjentów w stanie zagrożenia życia. Nie da się opisać tego, co przeżyliśmy – powiedział jeden z pracowników szpitala.”

Ale być może o to chodzi darczyńcom – by zdestabilizować Białoruś niewiarygodnymi testami i osłabić zdrowie mieszkańców tego kraju niezalecanymi przez specjalistów maseczkami.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy z słów najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego jak i innych specjalistów od wirusów wynika, że testy na koronawirusy są niewiarygodne. Przede wszystkim mogą dawać w wielkiej liczbie fałszywie dodatnie wyniki jak i fałszywie ujemne. Są na to dowody. Używanie testów można zatem przyrównać do hazardu lub do prymitywnych wróżb. Przypomniało mi się, że na podwórku dziewczynki wróżyły z kwiatków. Jak dopadły jakiegoś kwiatka to wyrywały mu płatki powtarzając w kółko:

„Kocha... lubi... szanuje... nie chce... nie dba... żartuje... w myśli... w mowie... w sercu... na ślubnym kobiercu...”

Być może prawdopodobieństwo spełnienia się takiej wróżby jest bardziej prawdopodobne od tego, że test na koronawirusa do wynik właściwy. Zatem po co kupować drogie testy skoro można podobny efekt osiągnąć wróżąc z kwiatków. Osobiście jestem przeciwny niszczeniu żywych kwiatków, ale cóż stoi na przeszkodzie by naukowcy opracowali aplikację na telefon komórkowy czy tablet i każdy mógłby sobie ile razy zechce sam wyrywać płatki wirtualnych kwiatków i przekonywać się, czy też przypadkiem nie ma w sobie koronawirusa z podobnym prawdopodobieństwem jak to robią w laboratoriach wróżbici – laboranci.
Idea rozsądna, która pomogła by nam ocalić miliony złotych, a w dalszej perspektywie być może nawet miliardy złotych, ale na przeszkodzie stoi dominująca w kraju religia – wiara chrześcijańska. Najszanowniejszy Bóg Jehowa zakazał swoim czcicielom korzystać z usług wróżbitów:

Kapłańska 19:26 ; Wyjścia 22:18 ; Kapłańska 20:27
Nie wolno wam wypatrywać znaków wróżebnych i nie wolno wam zajmować się magią.
(...)Nie wolno ci zostawić czarownicy przy życiu. (…) A jeśli chodzi o mężczyznę lub kobietę, w których będzie duch mediumistyczny lub duch przepowiadania, mają bezwarunkowo być uśmierceni. Należy ich obrzucić kamieniami, żeby umarli. Spadnie na nich ich własna krew.

Fakt, że współczesne testy mające rzekomo wykrywać koronawirusy są wielce niedokładne i bardziej przypominają wróżenie z fusów niż poważne badania naukowe sprawia, że produkujący je producenci i wykonujące je laboranci mogą śmiało być podciągnięcie pod wróżbitów czarodziei i zgodnie z prawem Biblijnym powinni zostać pozabijani. Karę śmierci dopuszcza również prawo świeckie o czym napisałem w 44 liście otwartym zatytułowanym - Kara śmierci zgodna z obowiązującą Konstytucją. Każdego laboranta czy też jego przedstawiciela zachęcającego chrześcijan do wróżebnych testów zgodnie z Bożym prawem należy obrzucić kamieniami, żeby umarli. Ich własna krew powinna spaść na ich własną głowę. W pierwszej kolejności chrześcijanie powinni uśmierć najszanowniejszego pana prezydenta. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę przypomnieć sobie swoje własne słowa:

„Dzięki nowoczesnym testom na obecność koronawirusa, które niedługo trafią do Polski z Korei Południowej, wzrośnie wykrywalność zakażeń.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo co najszanowniejszy pan prezydent wie o tych nowoczesnych testach, jakie zostały zakupione za nasze pieniądze z Korei? W jaki sposób one wykrywają koronawirusa i to tego konkretnego spośród setek innych wirusów? W jaki sposób te testy odróżniają koronawirusy od innych wirusów pozostawiających ślady RNA? Jakie jest prawdopodobieństwo, że wynik pozytywny będzie dotyczył dokładnie konkretnego koronawirusa?
Co na ten temat mówi producent i czy jego zapewnienia zostały potwierdzone powtarzalnymi efektami? Są to podstawowe pytania, na które najszanowniejszy pan prezydent odpowiedzialny konstytucyjnie za nasze bezpieczeństwo powinien koniecznie znać.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę przypomnijmy sobie jak do sprawy podszedł najszanowniejszy pan John Magufuli, prezydent Tanzanii:

„Testy na koronawirusa wycofane. Prezydent Tanzanii John Magufuli w niedzielę zakwestionował statystyki dotyczące jego kraju. Zlecił przeprowadzenie kontroli w laboratorium, gdzie trafiały testy. Magufuli powiedział, że osoby, które uzyskały dodatni wynik testu na obecność wirusa, mogą nie być chore i poddał w wątpliwość wiarygodność sprzętu laboratoryjnego i techników. Przekazał, że mogło dojść do celowego sabotażu. W ramach kontroli potajemnie testowano różne zwierzęta, owoce oraz olej silnikowy. Próbki pobrane z papai, od przepiórki i kozy dały wynik dodatni.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, uważam, że podobne kroki jakie podjął najszanowniejszy pan prezydent Tanzanii, John Magufuli, powinny konieczne zostać podjęte w Polsce. Na przykład jedną próbkę od jednego człowieka rozesłać anonimowo do wszystkich laboratoriów państwowych i prywatnych i porównać wyniki. Można też różne włosy od jednego człowieka – łonowe, z głowy, z brody, siwe i inne, przesłać do laboratorium w różnym czasie w celu zrobienia testu DNA. Test można urozmaicić włosami różnych zwierząt i naczyniami włosowatymi roślin. Oczywiście próbki powinny być anonimowe.
Podobnie powinno się regularnie testować badania krwi i wszelkie inne usługi oferowane przez laboratoria. Takie anonimowe testy powinny być normą, a wyniki powinny być koniecznie publikowane i poddawane gruntownej analizie. Laboratoria nie trzymające standardów powinny być karane i w razie potrzeby likwidowane. Gdyby się okazało, że jakieś testy, na przykład DNA są niewiarygodne, to powinno się wprowadzić zakaz ich płatnego wykonywania i brania ich pod rozwagę w pracach naukowych dopóki nie zostaną udoskonalone do pożądanego efektu.
Z tego co się orientuję w Polsce nie ma takich standardów. Podobno jedno co dobrze najszanowniejszemu panu prezydentowi wychodzi, to wydawanie naszych wspólnych pieniędzy:

„Poznaliśmy wydatki Kancelarii Prezydenta. Ponad 880 mln złotych przez cztery lata. To jest 600 tysięcy dziennie, 25 tysięcy na godzinę.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, czy to prawda?

Najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki rozsądnie zauważył:

„Koronawirus to test sprawności dla państw. Staramy się zarówno uzyskać sprzęt z całego świata, ale też uruchamiać produkcję krajową.”

Z doniesień medialnych wynika i z tego co się w Polsce dzieje wynika, że test ten został przez reżimowe władze oblany z kretesem. Ciągle dochodzą do nas wiadomości o maseczkach bez atestów i kupionych innych akcesoriach czasami wielce przepłaconych. Ukoronowaniem tych działań są wykonywane w coraz większej ilości trefne testy. To co się w Polsce dzieje znakomicie opisują słowa najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który stwierdził:

„Polska jest obecnie na etapie między wygaszaniem epidemii a wchodzeniem w trend wzrostowy.”

Z doniesień reżimowych służb wynika, że na takim etapie jesteśmy od dnia pojawienia się pierwszych oficjalnie zarażonych osób. Dodatkowo im więcej mamy zarażonych tym reżimowe władze bardziej rozluźniają reżim sanitarny. Przy mniejszej liczbie 'zakażonych' wybory miały być tylko korespondencyjne. Przybyło zakażonych i wybory będą częściowo mieszane i częściowo korespondencyjne i jeżeli się odbędą w takiej formie to będą nieważne, dlatego, że w Komstytucji pisze wyraźnie, że wybory w Polsce są bezpośrednie. Temat ten poruszyłem w 88 liście otwartym zatytułowanym - Koronawirus, o wyborach w cieniu zarazy i śmierci.

Wszelkie znaki na ziemi wskazują na to, że rządzą nami totalni głupcy, co wielce źle rokuje na przyszłość naszego kraju. W Księdze Mormona będącej częścią Biblii Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich zapisano słowa, które uważam, że warto rozważyć:

Helmana 9:21,22
Ale Nefi powiedział im: Głupcy, o nieobrzezanym sercu, zaślepieni i zacięci w uporze, czy wiecie, dokąd Władca, Wasz Bóg, pozwoli wam tak postępować drogą grzechu?
Powinniście już zacząć lament i płacz, gdyż czeka was wielka zagłada, jeśli się nie nawrócicie.

Słowa te ukazują wielki dramat jaki być może rozgrywa się też na naszych oczach. Reżimowe władze mające większościowe poparcie Sejmy a w niektórych kwestiach również Senatu postępują od złego ku gorszemu. Dowodem na to jest ustawa gwarantujące wbrew zapisom Konstytucji bezkarność urzędników państwowych. Sprawą powinien się już dawno temu zając Trybunał Konstytucyjny, ale wiadomo, jak działa w Polsce ten wielce popsuty moralnie organ. Traktuje o tym 69 list otwarty - Kryminaliści i ścierwa moralne w Trybunale Konstytucyjnym.
Uważam, że absolutnie tak być nie powinno. Czas skończyć z bezprawiem i głupotą u władzy.
Wprowadzić nowe prawo na mocy którego będzie można głupców i przestępców ścigać równie bezwzględnie jak najgroźniejszych terrorystów. Zwalczać jak najbardziej groźne wirusy. Można by zacząć od ustalenia nazwisk zwyrodnialców, którzy przygotowali prawo zapewniające bezkarność przestępcom zajmującym państwowe stanowiska. Następnie ustalić nazwiska niegodziwców, którzy przegłosowali ustawę w Sejmie i Senacie. Trybunał Konstytucyjny koniecznie powinien zostać rozwiązany bo swoją bezczynnością przez kilka dziesięcioleci ostatnich lat członkowie tego parszywego grona udowodnili, że nie nadają się do czuwania nad przestrzeganiem Konstytucji.
Dramat głupców polega też na tym, że zazwyczaj nie widzą oni swojej głupoty. Postępują czasami od złego ku gorszemu i na dodatek bywa, że cieszą się z swych czynów – być może liczą na to, że nigdy za swoją niegodziwość nie zapłacą, że w pismach uważanych za święte wynika, że konciem takiego postępowania będzie rozpacz:

Etera 12:26
...Głupcy wyśmiewają, ale będą oni rozpaczać.

Głupcy zazwyczaj sami pchają się w objęcia nieszczęścia, a potem są zdziwieni. Czasem płaczą nad swą głupotą, ale zazwyczaj zamiast wziąć się do nauki pchają się w objęcia nowego nieszczęścia. Im bardziej zdolny jest głupiec, im większą ma wiedzę, większą inteligencję tym dla niego gorzej:

2 Nefi 9:28
Jak przebiegły jest plan złego ducha! Cóż za próżność, słabość i głupota ludzi. Gdy zdobywają wiedzę, uważają, że są mądrzy i nie słuchają rady Boga, nie biorą jej pod uwagę przypuszczając, że
sami wiedzą lepiej, dlatego ich mądrość jest głupotą, nie przyniesie im korzyści, i zginą oni.

Przypomniały mi się słowa najszanowniejszego pana Czesława Miłosza:

„Żywot grabarza jest wesoły. Grzebie systemy, wiary, szkoły.”

Nie wiem co dokładnie na myśli miał najszanowniejszy pan Czesław Miłosz, ale podobną radość mogą odczuwać piekielni sadyści, którzy uwielbiają zadawać ból głupcom trafiającym do Piekła.
W zadawaniu bólu niegodziwcom kryje się zarówno sprawiedliwość jak i szlachetności.
Piekielni sadyści pomagają zwiedzionym głupcom zrozumieć zło tkwiące w systemach, niegodziwość złej wiary, błędy systemów edukacyjnych. Bywa, że dopiero po bolesnej terapii głupcy zrozumieją błędy jakie na ziemi popełnili.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że nadeszła stosowna pora na podsumowanie tego aneksu do listu otwartego. Poświęcony był on tak zwanym testom, które rzekomo mają wykrywać koronawirusy. Z dostępnych mi danych wynika, że są one wielce zawodne i zazwyczaj mogą prowadzić do błędnej diagnozy. Z danymi tymi zgadza się najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski, który tak przekonywał:

„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”

Pomimo tej wiedzy reżimowe władze wydają coraz więcej naszych pieniędzy na trefne testy, badają coraz więcej ludzi. W oparciu o wątpliwe testy zamyka się nawet kopalnie. Najszanowniejszy pan wicepremier Jacek Sasin niedawno poinformował, że od wtorku na trzy tygodnie dojdzie do wstrzymania wydobycia w dwóch kopalniach JSW i 10 kopalniach PGG. Można się było tego spodziewać. Od jakiegoś czasu słychać o zwiększającym się imporcie węgla z Rosji. Dodatkowo, cichaczem, bez rozgłosu do Polski dotarł węgiel z dalekiej Kolumbii:

„W Porcie Gdańsk gościł rekordowo duży statek, czyli największy dotąd masowiec obsługiwany w polskich portach. Jednak wizyta Agia Trias przeszłaby bez echa, gdyby nie portalmorski.pl, który z "kronikarskiego obowiązku" odnotował ten fakt. Cóż, statek rekordowy, ale fety nie było, bo towar... trudny. Na pokładzie był węgiel z Kolumbii. (...) Węgiel zamówił koncern energetyczny PGE.”

Całe to działanie wygląda na przygotowany z premedytacją sabotaż naszego górnictwa. Na dywersję obcych i wrogich nam sił, które po wiele latach misternych przygotowań realizują plan, w który zamieszany jest również najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski:

Szumowski mówił także, że pierwsze działania, które zostały wspólnie podjęte z zarządami spółek okazały się niewystarczająco skuteczne. - Stąd bardzo liczne przesiewy. Ponad 50 tys. badań wykonaliśmy u górników - to pokazuje skalę. Takiej skali - z tego, co wiem - w Europie nie ma. Stąd mamy tak duże ilości dodatnich wyników z tego przesiewowego badania.

Internauci ciekawie skomentowali te doniesienia - Czyżby brat pewnego Pana zaczął handlować węglem z zagranicy? (…) Dlaczego będą otrzymywać 100% wynagrodzenia? Inni dostali 80% wynagrodzenia ,inni stracili pracę. Bo górnik....

Sprawa wielce podejrzana, ale nie ona jest tematem tego listu, ale trefne testy, którymi reżimowe władze terroryzują Polskę. Sprawa bezspornie kryminalna i wymaga wnikliwego śledztwa.
To cię się w Polsce dzieje woła o pomstę do Piekła i dlatego też by zmienić coś na lepsze napisałem ten aneks i oprócz tego pomodliłem się do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom uporać się z problemem testów i ich wiarygodności?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
96 list - Koronawirus, oszuści, testy i urojona pandemia. 3
PostWysłany: Sob 0:10, 26 Wrz 2020
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 22 dzień 11 miesiąc 11 rok EY

Najsz Smile

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych, jakiś czas temu napisałem 96 list otwarty zatytułowany - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia i rozwinąłem go w aneksie. Podejrzane milczenie najszanowniejszego pana oraz rozwój sytuacji przymusił mnie do napisania kolejnego aneksu poświęconego testom na obecność koronawirusów SARS CoV2. Okazało się, że jako społeczeństwo jak i indywidualnie jesteśmy okradani przez wszelkiej maści oszustów, którzy przy pomocy testów rzekomo wykrywają wirusy SARS CoV2. W Internecie można znaleźć tego typu ogłoszenie:

„Nie czekaj! Zrób sobie test na obecność koronawirusa!
Obawiasz się kwarantanny? Czujesz się przeziębiony? Masz gorączkę, ból gardła, kaszel? Obawiasz się zdrowie swoich najbliższych? Nie ryzykuj i ochroń swoich najbliższych!
KUP TEST TERAZ!
Testy na koronawirusa – wykrycie przeciwciał IgM / IgG
W obecnej sytuacji wiele osób zadaje sobie pytanie: gdzie kupić testy na koronawirusa? Nasz sklep internetowy przychodzi z pomocą osobom poszukującym dobrej jakości sposobów testowania się na obecność przeciwciał na Covid-19. Dzięki współpracy z renomowanymi producentami, takimi jak Artron Laboratories Inc. oraz Sure Bio-Tech Co., LTD, możemy zapewnić Państwu dostępność do kasetowych testów chromatograficznych, które dają możliwość uzyskania wyniku już w ciągu 15-30 minut od podania próbki.
Testy na Covid-19 wskazują obecność we krwi przeciwciał IgG i IgM – są przeciwciała wytwarzane przez ludzki organizm po kontakcie z danym czynnikiem chorobotwórczym. Nasze testy na koronawirusa sprawdzają obecność przeciwciał specyficznych właśnie dla tej odmiany wirusa. Mówiąc w dużym skrócie, przeciwciała IgM świadczą o świeżej, nowej infekcji, natomiast IgG o dłuższym okresie od zakażenia. Dzięki sprawdzeniu ich obecności możemy dowiedzieć się, czy jesteśmy zakażeniu koronawirusem, oraz czy jest to zakażenie nowe, aktywne, czy takie, które prawdopodobnie zostało już pokonane przez układ odpornościowy.
Nasz sklep online oferuje testy na covid pakowane pojedynczo lub po 25 sztuk. Ponadto w naszej ofercie znajdziecie także środki ochronne, takie jak rękawice lateksowe i maseczki ochronne.”

Tego typu odpłatne testy wykonują różne laboratoria na terenie naszego kraju.
Na przykład Laboratorium Medyczne Synevo Kraków ul. Bochenka 12. Cena testu 120 zł.
Po przebadaniu się otrzymuje się wynik. Jeżeli test nic nie wykaże, w takim przypadku otrzymamy zachętę do powtórzenia testu za dwa do czterech tygodni:

„Niewykrycie przeciwciał nie wyklucza zakażenia SARS-CoV-2. Badanie mogło być wykonane w okresie kiedy przeciwciała są jeszcze nieobecne lub ich poziom jest zbyt niski (tzw. okienko serologiczne). Test powinien zostać powtórzony po kolejnych 2-4 tygodniach.”

Jeżeli przeciwciała zostaną wykryte to i tak nie będzie to znaczyło, że mamy w sobie wirusa SARS-CoV-2. Taką informację znajdziemy na wyniku z laboratorium napisaną drobnym drukiem:

„Wykrycie przeciwciał może świadczyć o przebytym zakażeniu lub o aktywnej infekcji przebiegającej bezobjawowo, ale także może być spowodowane reakcją krzyżową przy zakażeniu innymi wirusami, w tym innymi niż SARS-CoV-2 koronawirusami, niektórymi bakteriami, oraz w chorobach autoimmunologicznych (obecne autoprzeciwciała lub czynnik reumatoidalny) lub przy obecnych przeciwciałach poszczepiennych, na przykład przeciwko grypie.
Dla ostatecznego zakażenia SARS-CoV-2 należy wykonać badanie techniką molekularną.”

Okazuje się, że aby się przekonać, czy mamy koronawirusa trzeba głębiej sięgnąć do kieszeni.
Wyłudza się tak pieniądze i zachęca do dalszych, dużo bardziej kosztownych badań.
Według najszanowniejszego pana Jarosława Gowina, byłego reżimowego ministra istnieją 100 procentowo skuteczne testy:

„Jarosław Gowin - To już oficjalna informacja: Państwowy Zakład Higieny kowalidował POLSKI TEST NA KORONAWIRUSA jako 100-procentowo skuteczny! W przyszłym tygodniu wyprodukowanych zostanie pierwszych 150 tysięcy. Ten test uratuje życie wielu z nas i pozwoli szybciej uruchomić polską gospodarkę. (…) Przypomnijmy, że ostatnią decyzją Jarosława Gowina na stanowisku Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego było przekazanie Instytutowi Chemii Bioorganicznej PAN środków na produkcję pierwszych 100 tysięcy polskiego testu na koronawirusa. "Niech ten wspaniały sukces naszych naukowców będzie dla nas wszystkich źródłem nadziei" – pisał wczoraj były wicepremier. Prace nad stworzeniem testu trwały trzy tygodnie – poinformował w piątkowym komunikacie w mediach społecznościowych dyrektor Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk (ICHB PAN) w Poznaniu prof. Marek Figlerowicz. "Nasze wysiłki dostrzeżone zostały przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, który decyzją Premiera Jarosława Gowina przyznał Instytutowi 15 mln zł na stworzenie zestawu diagnostycznego i wyprodukowanie pierwszych 100 tys. testów".”

Z tego co udało mi się dowiedzieć jest to wierutne kłamstwo i wygląda na to, że podstawowym celem robienia testów jest wyłudzanie naszych pieniędzy a w grę w skali kraju może chodzić nawet o miliardy złotych. Zwyrodniali akwizytorzy niepewne testy zachwalają jako niezawodne:

„Testy z certyfikatem IVD wykrywają jedynie geny specyficzne dla wirusa SARS-CoV-2. W zestawach trzygenowych DODATKOWO oznacza się także gen specyficzny dla betakoronawirusów (Pozytywne wykrycie tego genu uwiarygadnia wynik, że w próbce na pewno jest koronawirus. Pozostałe dwa geny z tego testu są już specyficzne dla konkretnego wirusa SARS-CoV-2).”

Kiedy jednak wczytamy się w specjalistyczne opracowania poświęcone i wirusom i testom pojawiają się bardzo poważne wątpliwości co do prawdomówności takich zapewnień.
Już wiele miesięcy temu były reżimowy dygnitarz najszanowniejszy pan, Jarosław Gowin mamił nas informacją o 100% teście a tymczasem niedawno natrafiłem na taką informację:

„Jesienią najprawdopodobniej będą dostępne w naszym kraju testy diagnostyczne pozwalające odróżnić zakażenie wywołane przez koronawirusa lub wirusa grypy. Obydwie infekcje bardzo trudno odróżnić na podstawie jedynie objawów.”

Z analizy różnych naukowych opracowań wynika, że do tej pory nie opracowano żadnego skutecznego testu, który mógłby rozpoznać wirusa SARS-CoV-2 i odróżnić go od wirusa grypy między innymi dlatego, że z wyglądu są one podobne i przez niektórych badaczy zaliczane są do grypopochodnych koronawirusów. Nim zdezerterował z urzędu Ministra Zdrowia najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski podzielił się z nami swymi lękami:

„Boimy się jednej rzeczy - koincydencji grypy, paragryp i COVID-19, dlatego że wszystkie te choroby mają bardzo podobne objawy. Największym wyzwaniem będzie oddzielenie osób z koronawirusem SARS-CoV-2 od tych z grypą i taki sposób zarządzania całym systemem, żeby
pacjenci wzajemnie się nie zarażali.”

Im więcej czytałem o wirusach tym o większej ilości grypopochodnych wirusów się dowiadywałem. Najpierw dowiedziałem się o kilkunastu szczepach. Potem o kilkuset. Z czasem były to miliony, miliardy, biliony. Podobnie jak ludzi na świecie jest kilka miliardów i choć mają oni wile podobieństw to różnią się szczegółami. Wirusów jest nieporównywanie więcej a wiedza o nich znikoma i dla zdecydowanej większości społeczeństwa tylko i wyłącznie teoretyczna.
W leczeniu osób zarażonych wirusami testy są bezużyteczne bo jak dotąd nie wynaleziono żadnego lekarstwa, które by zabijało wirusy.
Testy są potrzebne przy zapaleniach bakteryjnych bo istnieją antybiotyki wyspecjalizowane w zabijaniu konkretnych bakterii, na wirusy lekarstw nie ma. Leczy się objawy. Z tego co się dowiedziałem (wiele czasu poświęciłem na wertowanie wiadomości stąd między innymi dłuższa przerwa w pisaniu listów) nawet jak ktoś opracuje test bezproblemowo wykrywający wiruasa SARS-CoV-2, to może się okazać 100% bezużyteczny, bo według wielu wirusologów, tego wirusa już nie ma:

„Koronawirus mutuje. Obecnie na świecie dominuje inny szczep niż ten, który pojawił się w Chinach. Naukowcy nazwali nową mutację koronawirusa G614. "To obecnie dominująca forma infekująca ludzi" - twierdzi immunolog Erica Ollmann Saphire z Instytutu Immunologii La Jolla.
Wg badania opublikowanego w czasopiśmie "Cell" ta "wersja" SARS-CoV-2 jest znacznie bardziej zakaźna niż ta, która wyewoluowała w Chinach.”

„Naukowcy mają już pewność, że koronawirus zmutował na trzy odrębne szczepy, które „rozeszły się” w różne regiony świata. Genetycy z Uniwersytetu w Cambridge, którzy zastosowali
metodę sieci filogenetycznej pozwalającej na prześledzenie związków ewolucyjnych między różnymi stadiami ewolucji koronawirusa, twierdzą, że znaleźli trzy różne, ale ściśle powiązane za sobą odmiany tego patogenu. Wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie „Proceedings of National Academy of Sciences” (PNAS). Rekonstrukcja wczesnego stadium ewolucyjnego koronawirusa, rozprzestrzeniającego się na początku pandemii w jej strefie zero, czyli chińskim
mieście Wuhan, wykazuje istotne różnice w porównaniu z patogenami z Europy i Ameryki Północnej.”

„Wirus rozprzestrzeniający się po Polsce dość istotnie różni się od tego, który funkcjonował w Wuhan.”

Tymczasem w Polsce na wielką skalę wydaje się wielkie pieniądze na testy, które niczemu dobremu nie służą. Analiza tematu doprowadziła mnie do wniosku, że podstawowym celem testów jest wyłudzanie pieniędzy od nieświadomych tego co się dzieje Polek, Polaków, cudzoziemców zamieszkujących nasz kraj a nadzór nad tym bandyckim procederem sprawują najwyżsi urzędnicy rządzącego nami reżimu. Całe to zamieszanie wygląda na starannie przygotowaną akcję marketingową, której celem jest wyłudzenie od ludzi jak największej liczby pieniędzy nie tylko przy pomocy niepotrzebnych testów - z powodu braku przeciwwirusowych leków leczy się objawy – a także przy pomocy maseczek, płynów dezynfekujących, szczepionek, lekarstw i innych gadżetów powiązanych z koronawirusem. Dodatkowo co jakiś czas docierają do mediów różne nieprawidłowości związane z testami. Na przykład takie:

„ Rybniku do szpitala psychiatrycznego przyjechała ekipa, aby przeprowadzić testy koronawirusowe.
"Pracownica miała dostać nakaz nieprawidłowego wypełniania kart zleceń na badania. "Już w trakcie wypisywania kart zlecenia na badania dowiedziałyśmy się, że jest nakaz zaznaczenia opcji: materiał pobrany od osoby ze styczności. Na naszą odpowiedź, że nie miałyśmy kontaktu z chorym ani zakażonym usłyszałyśmy, że tak nakazano z góry. Na pytanie koleżanki, co znaczy z góry, otrzymała informacje, że jest taki nakaz od wojewody" - czytamy w relacji.
Kobiety nie zgodziły się na takie działania i wypełniały karty poprawnie. Osoba, które odbierała od nich karty, miała dokonać na nich zmian, twierdząc że to "nakaz wojewody".
W dalszej części relacji kobieta opisuje procedurę pobierania wymazu, przy której nie zostały zachowane procedury sanitarne. Osoba pobierająca wymazy miała nie mieć na sobie, wymaganego przy tej czynności, kombinezonu i nie zmieniała rękawiczek. Druga z osób nie miała na sobie nawet maseczki" - pisze wiadomosci.wp.pl
Fałszerstwa koronawirusowe wychodzą na wierzch. Nakaz oszukiwania narodu przychodzi od polityków.
Czy rząd instruuje swoich wojewodów, aby oszukiwali, aby jak najwięcej osób chorowało na kowida?
Na szczęście jest wiele uczciwych osób, które nie poddają się terroryzmowi kłamstw i oszustw kowidowych. Jednak jakaś grupa Polaków, świadomie oszukuje, świadomie kłamie.
Nie rozumieją oni, że na podstawie tych kłamstw będą zamykać dane regiony państwa, że wiele osób będzie cierpieć z tego powodu.”

Sprawa bezspornie kryminalna i jeżeli to co się dowiedziałem na temat testów przekręt testowy ma charakter międzynarodowy. Pojawił się sezon grypy i siłą rzeczy będące w użyciu testy muszą wykrywać coraz więcej koronawirusów, a że temu w mediach nadaje się dramatyczny charakter może to spowodować urojone, ale z autentycznymi objawami choroby. Szerzej ten aspekt opisałem w 97 liście otwartym zatytułowanym - Koronawirus, szczepionki, lekarstwa i lekarze bandyci i rozwinąłem w 2 aneksach. Polska Służba Zdrowia jeszcze przed zamieszaniem spowodowanym koronawirusami była w katastrofalnym stanie. Przychodnie zdrowia i szpitale nie bez racji bywają nazywane Polskimi Obozami zagłady. Temat ten szerzej opisuje mój 60 list otwarty zatytułowany - Dekomunizacja, kontratak komunistów, służba zdrowia, ścieki i martwe kozy – i nie będę się powtarzał. Dodam tylko, że siana pod przewodnictwem reżimowych władz i trefnych testów panika może wydatnie się przyczynić do zwiększenia liczby zgonów, skrócenia naszego życia i wyludnienia Polski, ale może właśnie o to chodzi dyktatorom stojącym na czele gnębiącego nas restrykcjami reżimu. Buszując w Internecie natrafiłem na ciekawe opowiadanie:

„Naukowiec chciał udowodnić pewną teorię, i szukał wolontariusza.
Znalazł skazanego na śmierć, który miał być stracony na krześle elektrycznym.
Zaproponował mu, by uczestniczył w eksperymencie naukowym, który będzie polegał na zrobieniu mu na ręce małego nacięcia na tętnicy, aby jego krew powoli ściekała aż do ostatniej kropli.
Powiedział mu, że umrze, ale będzie to śmierć bez cierpienia, a bólu nawet nie zauważy. Skazaniec zgodził się, bo śmierć w ten sposób była lepsza, niż śmierć na krześle elektrycznym.
Umieścili go na noszach i związali jego ciało, żeby nie mógł się ruszać. Poniżej zrobili mu małe cięcie nadgarstka i włożyli pod ramię małą aluminiową szklankę. Cięcie było płytkie, ale wystarczyło, żeby mężczyzna uwierzył, że podcięto mu żyły.
Pod łóżkiem umieszczono butelkę serwatki z małym zaworem regulującym przejście płynu w postaci kropel, które wpadały do naczynia.
Skazany słyszał kroplówkę i liczył każdą kroplę, wierząc, że to była jego krew. Naukowiec nie widząc skazańca, zamykał zawory, aby kroplówka zmniejszała się, a przez to skazaniec myślał, że jego krew się kończy. Z czasem jego wygląd tracił kolor, jego tętno przyspieszało, i tracił powietrze w płucach.
Kiedy rozpacz sięgnęła szczytu, wtedy naukowiec całkiem zamknął zawory, a skazaniec dostał ataku serca i umarł.
Naukowcowi udało się udowodnić, że ludzki umysł ściśle wypełnia wszystko to, co się akceptuje, niezależnie od tego, czy jest to pozytywne czy negatywne, działając na całą psychikę i organiczną część człowieka.
Choć myślałam, że umysł nie ma ograniczeń, i sam siebie nie oszukuje, to jednak gdy czasem czegoś nie rozumie, to stwarza coś, co tak naprawdę nie istnieje.
Tak samo jest wtedy, gdy ludziom mówią, że mają korona wirusa – wówczas umierają z czystej sugestii. Po obejrzeniu całej szopki medialnej, nie mają ani siły ani ochoty na walkę, choć wiadomo, że testy wykazują wyniki fałszywe pozytywne i złe negatywne, i nie ma zagrożenia śmierci, jeśli czyjś system odpornościowy jest zdrowy.
Warto zatem uważać na to, w co się wierzy, bo naprawdę się spełni, bo podświadomość jest największą(!) siłą człowieka.”

Główną tezę z tego opowiadania potwierdza przeżycie najszanowniejszego pana Adama Małysza i jego małżonki:

"Byłem na kwarantannie w domu, niestety z żoną, bo ona również nie mogła wychodzić. Co ciekawe, ona nie została zakażona koronawirusem, trzy testy wypadły ujemnie. Choć muszę przyznać, że na początku ona miała większe objawy, niż ja. Myślę, że to psychika płatała jej figle, bo dużo o tym czytała. Dopiero gdy okazało się, że na pewno nie ma koronawirusa, te objawy u niej ustąpiły."

Urojona choroba może zabić, a szerzona przez reżimowe władze panika może temu sprzyjać.
Zwykła grypa, która zgodnie z swym zwyczajem sezonowo pojawia może zebrać większe żniwa niż zwykle. Według jednej z teorii wszyscy mamy w sobie mnóstwo różnych wirusów i w określonym czasie namnażają się jak podczas sezonu grzybowego grzyby. Dla ludzi zdrowych, z pełni sprawnym systemem odpornościowym to żaden problem. Mogą nawet nie mieć objawów i wirusy mogą się nie namnożyć nawet na tyle by wykryły je najczulsze testy. Ludzi słabych grypa, a nawet przeziębienie może zabić, dlatego w żadnym wypadku nie należy bagatelizować żadnych przypadków tego typu zachorowań. Najszanowniejszy pan Lech Wałęsa pytany o pandemię koronawirusa, ostrzegł społeczeństwo:

„To jest pogrożenie ludzkości palcem. Następna choroba będzie tak wielka, jeśli nie posłuchacie starego Wałęsy, to poginiecie wszyscy. Musicie usiąść do stołu i zauważyć w tej opoce te tematy są większe niż państewka niż kontynent. Są globalne.”

Bezspornie okradanie ludzkości pod pretekstem pandemii przybrało globalny charakter.
Wielką rolę odgrywają w niej testy, testy służą przede wszystkim do okradania ludzi zdrowych i chorych z pieniędzy. Nawet najdroższe testy molekularne mogą wprowadzać w błąd.
Mogą wirusa grypy wziąć za SARS-CoV-2 i lada dzień możemy się spodziewać lawinowego wzrostu ludzi rzekomo zarażonych koronawirusem, zaś podjęte przez reżimowych urzędników szaleńcze decyzje sparaliżowały i tak wielce niewydolną służbę zdrowia.
Pojawiły się porady na telefon. Nieczynne gabinetu. Zamyka się szpitale.
Tymczasem w porównaniu z innymi schorzeniami śmiertelność na koronawirusy i inne grypopochodne wirusy jest znikoma.
Myślę, że koniecznie dla otrzeźwienia i szybkiego powrotu do normalności powinno się podawać komunikaty dotyczące wszystkich groźnych chorób. Na przykład:

„Mamy 375 zdiagnozowanych nowych przypadków zachorowania na raka, w tym tygodniu zmarło na raka ponad 2 tysiące osób, w tym 16 kobiet na raka piersi. W całym kraju na raka choruje ponad milion ludzi.”

Tymczasem to co się w kraju dzieje woła o pomstę do piekła. Ludzie sobie żartują, że rządzą nami
bezobjawowi inteligenci, ale czarny to humor, od którego łzy mogą z oczy polecieć.
Będącemu przy władzy demokratycznemu reżimowi w kilka miesięcy udało się zadłużyć Polskę być może na największą w dziejach kraju kwotę, ale to nie musi być koniec pożyczek, ale już teraz można się pokusić do wpisania tego długo do jakiejś Księgi Rekordów Wszechczasów.
Tylko proszę się nie śmiać bo to też nie jest śmieszne a tragiczne.
Swoją rolę w tym zadłużeniu odgrywają wątpliwej jakości testy na dodatek zbyteczne w leczeniu chorób spowodowanych wirusami bo lekarstw na nie nie ma i leczy się objawy i nie jest to jakaś moja teoria ale nauka zaczerpnięta z opracowań naukowych.

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, proszę pamiętać o tym, że do obowiązków prezydenta należy czuwanie nad bezpieczeństwem państwa. Pisze o tym w Konstytucji:

Art. 126. & 2 Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.

Koniecznie trzeba położyć kres szaleńczemu wydawaniu pieniędzy na testy. Firmy robiące testy surowo ukarać i przede wszystkim ukarać urzędników, którzy do takiego stanu doprowadzili. Teoretycznie już dawno powinna się tym zająć prokuratura, ale obecny minister sprawiedliwości to wyjątkowo zły minister. Notable z reżimowych władz bezczelnie łamią prawa a prokuratura czuwa nad ich bezkarnością umarzając postępowania. Zdymisjonować to mało - koniecznie trzeba go przykładnie i solidnie ukarać. Uważam, że pluton egzekucyjny to mało. Powinien umierać długo i powoli, bo szybko za mało boli. Koniecznie trzeba dla wyjątkowych kanalii przywrócić wykonywanie wyroków śmierci, które są zgodne z obowiązującą Konstytucją. Traktuje o tym mój 44 list otwarty zatytułowany - Kara śmierci zgodna z obowiązującą Konstytucją.
Warto też pomyśleć o jakichś katowniach, bo terapia bólem bywa pomocna przy resocjalizacji niegodziwców. Bolesne kary cielesne przewidziani również w Biblii:

Powtórzonego Prawa 25:2, 3
A jeśli niegodziwy zasłuży na bicie, sędzia każe położyć go twarzą do ziemi i przed swoim obliczem wymierzyć uderzenia według liczby odpowiadającej jego niegodziwemu czynowi.

Karcenie niegodziwców świadczy o miłości do nich. Tak postępuje również najszanowniejszy Bóg Jehowa:

Hebrajczyków 12:6
Kogo Jehowa miłuje, tego karci; doprawdy, smaga każdego, kogo przyjmuje za syna.

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, trzeba działać bo nasza Ojczyzna znalazła się w dramatycznej sytuacji. Służby, które powinny nas chronić chronią bandziorów powiązanych z reżimowymi władzami, dlatego nie ma co na nie liczyć.
W obowiązującej konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Skoro przedstawiciele narodu sobie nie radzą nadszedł czas by naród wziął sprawę w swoje ręce. Uważam, że istnieje konieczność dziejowa powołania Konstytucyjnego Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który rozliczy przedstawicieli, którzy totalnie zawiedli w najważniejszych dla narodu sprawach.
Ze względu na międzynarodowy charakter sprawy można by pomyśleć na stworzeniu Ponadnarodowego Trybunału, który zbada sprawę i ewentualnych zbrodniarzy rozliczy, w podobny sposób, jak w Norymberdze rozliczono zbrodniarzy faszystowskich.
Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o tym pomyśle? Może ma najszanowniejszy pan prezydent jakieś rady, sugestie?
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, trzeba działać bo w Polsce źle się dzieje. Ja by zmienić coś na lepsze napisałem ten list otwarty.
Oprócz tego postanowiłem pomodlić się do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości rozwiązać problem testów, złodziei i przestrzegania prawa?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
96 list - Koronawirus, oszuści, testy i urojona pandemia. 4
PostWysłany: Pią 15:22, 15 Paź 2021
ahmadeusz
Administrator
 
Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 2146
Przeczytał: 23 tematy

Ostrzeżeń: 0/7

Płeć: Mężczyzna





96 list otwarty - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia + aneksy.

jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 16 dzień 12 miesiąc 12 rok EY

Najsz Smile Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D., żyjemy w wyjątkowo krytycznych dziejach Polski. Nawiedził nas największy humanitarny kataklizm od czasów 2 wojny światowej. Notujemy rekordowe ilości zgonów. W ciągu dwunastu miesięcy według oficjalnych danych ubyło nas około 200 tysięcy:

„W ostatnich dwunastu miesiącach - od początku lipca 2020 r. do końca czerwca 2021 r. - urodziło się w Polsce tylko niespełna 344 tys. dzieci. Zmarło zaś blisko 540 tys. osób.
Nożyce demograficzne rozwarły się do wartości niemal 200 tys. osób - o tyle w raptem 12 miesięcy skurczyła się populacja Polski.”

W tym czasie odnotowaliśmy około 160 tysięcy zgonów ponadprogramowych, ponadto co zwykle rok w rok nas umiera. Wiele przyczyn się na to złożyło, ale być może największą przyczyną był fatalny państwowy system ochrony zdrowia, który jeszcze przed koronawirusowym szaleństwem nosił zmamiona wielkiego ludobójstwa. Ta sytuacja ma swoje przeczyny. Najszanowniejszy pan Marian Turski, były więzień obozu zagłady z okazji 75 rocznicy wyzwolenia przez Armię Radziecką morderczego kompleksu Auschwitz-Birkenau powiedział między innymi:

„Widzę, że jest między nami pan prezydent Austrii Alexander Van der Bellen. Pamięta pan, panie
prezydencie, kiedy gościł pan mnie i kierownictwo Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, kiedy mówiliśmy o tamtych czasach. W pewnym momencie użył pan takiego sformułowania: „Auschwitz ist nicht vom Himmel gefallen”. Auschwitz nie spadło z nieba.
Można powiedzieć, jak to się u nas mówi: oczywista oczywistość. (…)”

W tym momencie chcę wtrącić, że pojawiające się co jakiś czas pogromy Izraelitów mogą mieć soją przyczynię i może to być zasłużona kara od najszanowniejszego Jehowy Boga, który obiecał temu narodowi błogosławieństwa jeżeli będą grzeczni i przekleństwa gdyby nie byli posłuszni.
Bardzo proszę zapoznajmy się błogosławieństwami.

Powtórzonego Prawa 28:1, 2
A jeśli będziesz bezwarunkowo słuchał głosu Jehowy, swego Boga, dbając o wprowadzanie w czyn wszystkich jego przykazań, które ci dzisiaj nakazuję, to Jehowa, twój Bóg, wyniesie cię wysoko ponad wszystkie inne narody ziemi. I wszystkie te błogosławieństwa spłyną na ciebie, i dosięgną cię, gdyż słuchasz głosu Jehowy, twego Boga:

A teraz bardzo proszę zapoznajmy się z przekleństwami:

Powtórzonego Prawa 28:15-26
„A jeśli nie będziesz słuchał głosu Jehowy, swego Boga, tak by zadbać o wprowadzenie w czyn wszystkich tych przykazań i ustaw, które ci dzisiaj nakazuję, to przyjdą na ciebie wszystkie te przekleństwa i cię dosięgną: „Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty będziesz w polu. „Przeklęty będzie twój kosz i twoja dzieża. „Przeklęty będzie owoc twego łona i owoc twej ziemi, młode twego bydła i potomstwo twej trzody. „Przeklęty będziesz, gdy będziesz wchodził, i przeklęty będziesz, gdy będziesz wychodził. „Jehowa ześle na ciebie przekleństwo, zamieszanie i naganę na każde twoje przedsięwzięcie, którego będziesz próbował dokonać, aż zostaniesz unicestwiony i szybko zginiesz z powodu zła twoich postępków, w których mnie opuściłeś. Jehowa sprawi, że przylgnie do ciebie zaraza, aż on cię wytępi z ziemi, do której idziesz, by wziąć ją w posiadanie. Jehowa porazi cię gruźlicą i trawiącą gorączką, i zapaleniem, i palącą gorączką, i mieczem, i spiekotą, i rdzą i będą was one ścigać, aż wyginiecie. Niebo, które jest nad twoją głową, stanie się miedzią, a ziemia, która jest pod tobą — żelazem. Jehowa da pył i proch jako deszcz dla twej ziemi. Z niebios będzie na ciebie spadać, aż zostaniesz unicestwiony. Jehowa sprawi, że zostaniesz pokonany na oczach swoich nieprzyjaciół. Jedną drogą wyruszysz przeciwko nim, lecz siedmioma drogami będziesz przed nimi uciekał; i staniesz się przedmiotem grozy dla wszystkich królestw ziemi. A twój trup będzie żerem dla wszelkiego latającego stworzenia niebios i dla zwierzęcia polnego i nikt nie przyprawi ich o drżenie.

Najszanowniejsi Internauci, historia narodu izraelskiego to historia regularnie powtarzających się pogromów i holokaustów, które mają swoje konkretne biblijne uzasadnienie. Temat ten rozwinąłem w 48 liście otwartym do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy zatytułowanym; Holokaust - dlaczego nie pomagać Izraelitom. W liście tym tłumaczę dlaczego nie powinniśmy pomagać prowadzonym na rzeź Izraelitom oraz dlaczego nie powinniśmy przyłączać się do katów.
Bardzo proszę powróćmy myślami do przemówienia ocalałego z obozu zagłady:

„No jasne, że nie spadło z nieba. Może się to wydawać banalnym stwierdzeniem, ale jest w tym głęboki i bardzo ważny do zrozumienia skrót myślowy. Przenieśmy się na chwilę myślami, wyobraźnią we wczesne lata 30. do Berlina. Znajdujemy się prawie w centrum miasta.
Dzielnica nazywa się Bayerisches Viertel, Bawarska Dzielnica. Trzy przystanki od Kudammu, ogrodu zoologicznego. Tam, gdzie dziś jest stacja metra, jest Bayerischer Park – Park Bawarski. I oto jednego dnia w tych wczesnych latach 30. na ławkach pojawia się napis:
„Żydom nie wolno siadać na tych ławkach”.
Można powiedzieć: nieprzyjemne, nie fair, to nie jest OK, ale w końcu jest tyle ławek dookoła, można usiąść gdzieś indziej, nie ma nieszczęścia.
Była to dzielnica zamieszkała przez inteligencję niemiecką pochodzenia żydowskiego, mieszkali tam Albert Einstein, noblistka Nelly Sachs, przemysłowiec, polityk, minister spraw zagranicznych Walther Rathenau. Potem w pływalni pojawił się napis:
„Żydom zabroniony wstęp do tej pływalni”.
Można znów powiedzieć: nie jest to przyjemne, ale Berlin ma tyle miejsc, gdzie można się kąpać, tyle jezior, kanałów, prawie Wenecja, więc można gdzieś indziej. Jednocześnie gdzieś pojawia się napis:
„Żydom nie wolno należeć do niemieckich związków śpiewaczych”.
No to co? Chcą śpiewać, muzykować, niech zbiorą się oddzielnie, będą śpiewali. Potem pojawia się napis i rozkaz:
„Dzieciom żydowskim, niearyjskim nie wolno bawić się z dziećmi niemieckimi, aryjskimi”.
Będą się bawiły same. A potem pojawia się napis:
„Żydom sprzedajemy chleb i produkty żywnościowe tylko po godzinie 17”.
To już jest utrudnienie, bo jest mniejszy wybór, ale w końcu po godzinie 17 też można robić zakupy. Uwaga, uwaga, zaczynamy się oswajać z myślą, że można kogoś wykluczyć, że można kogoś stygmatyzować, że można kogoś wyalienować. I tak powolutku, stopniowo, dzień za dniem ludzie zaczynają się z tym oswajać – i ofiary, i oprawcy, i świadkowie, ci, których nazywamy
bystanders, zaczynają przywykać do myśli i do idei, że ta mniejszość, która wydała Einsteina, Nelly Sachs, Heinricha Heinego,Mendelssohnów, jest inna, że może być wypchnięta ze społeczeństwa, że to są ludzie obcy, że to są ludzie, którzy roznoszą zarazki, epidemie.
To już jest straszne, niebezpieczne. To jest początek tego, co za chwilę może nastąpić...”

W tym momencie koniecznie trzeba dodać, że historia zatoczyła krąg i podobne rzeczy dzieją się w Polsce. Rolę Izraelitów zajęły osoby niezaszczepione, które bywają dyskryminowane, natomiast osoby zaszczepione miewają przywileje. By było ciekawiej dla takiego postępowania nie ma uzasadnienia medycznego, dlatego, że osoby zaszczepione mogą być bezobjawowymi nosicielami koronawirusów, mogą też chorować z ich powodu a nawet umierać. Ten szczepionkowy rasizm może doprowadzić do tego, że więcej nas umrze. Być może ten szczepionkowy apartheid jest starannie przygotowaną ukrytą reklamą szczepionek. Zaszczepisz się będziesz miał przywileje, nie zaszczepisz się dotkną cię restrykcję. Temat ten opisuje mój 113 list otwarty zatytułowany – Naddebile i szczepionkowy apartheid.

Być może wiele osób zdecydowało się zaszczepić eksperymentalnym preparatem po to tylko by wziąć udział w jakiejś imprezie tylko dla zaszczepionych. To, że szczepionki ponad wszelka wątpliwość są eksperymentem medycznym tłumaczy mój 114 list otwarty zatytułowany – Szczepienia przeciw koronawisrusom eksperymentem medycznym.
Bardzo proszę powróćmy myślami do przemówienia byłego więźnia obozu zagłady:

„Władza ówczesna z jednej strony prowadzi sprytną politykę, bo np. spełnia żądania robotnicze.
1 maja w Niemczech nigdy nie był świętowany – oni, proszę bardzo. W dzień wolny od pracy wprowadzają Kraft durch Freude [„siła przez radość”]. A więc element wczasów robotniczych. Potrafią przezwyciężyć bezrobocie, potrafią zagrać na godności narodowej:
„Niemcy, podnieście się ze wstydu wersalskiego. Przywróćcie swoją dumę”.
A jednocześnie ta władza widzi, że ludzi tak powoli ogarnia znieczulica, obojętność.
Przestają reagować na zło. I wtedy władza może sobie pozwolić na dalsze przyspieszenie procesu zła. I potem następuje już gwałtownie, a więc: zakaz przyjmowania Żydów do pracy, zakaz emigracji. A potem nastąpi szybko wysyłanie do gett: do Rygi, do Kowna, do mojego getta, łódzkiego getta – Litzmannstadt. Skąd większość zostanie potem wysłana do Kulmhofu, Chełmna nad Nerem, gdzie zostanie zamordowana gazami spalinowymi w ciężarówkach, a reszta trafi do Auschwitzu, gdzie zostanie wymordowana cyklonem B w nowoczesnych komorach gazowych. I tutaj sprawdza się to, co powiedział pan prezydent: „Auschwitz nie spadł nagle z nieba”. Auschwitz tuptał, dreptał małymi kroczkami, zbliżał się, aż stało się to, co stało się tutaj...”

Zagłada, która spadła na współczesną nam Polskę, szykowana była powoli. Wydłużające się kolejki do lekarzy specjalistów, do szpitali, na rutynowe badania mogły być przyczyną wielu zgonów, których można było uniknąć. Kiedy pojawiło się koronawirusowe szaleństwo jeszcze bardziej utrudniono nam dostęp do lekarzy. Wprowadzono teleporady. Temat rozwija mój 103 list otwarty zatytułowany - Polskie Obozy Zagłady i Narodowy Fundusz Zabijania. To co się stało zeszłego roku było nagłe i zabójcze. Z jednej strony doznaliśmy ucisku ekonomicznego. Część społeczeństwa z dnia na dzień straciła prawo do pracy. Temat ten rozwija mój 84 list otwarty zatytułowany - Wirus, wojna i rozdawnictwo starzejącego się pieniądza!
Już przed tym szaleństwem system opieki zdrowotnej wymagał pilnej reanimacji, pełnej mobilizacji zarówno ludzi jak i środków pieniężnych. W tej dramatycznej sytuacji wbrew rekomendacji byłego ministra zdrowia, najszanowniejszego pan Łukasza Szumowskiego rozpoczęły się masowe testy rzekomo mające wykrywać koronawirusy. Stały się one nawet przepustką do szpitali. Zdarzało się nawet, że ludzie umierali czekając na testy z braku wymaganej szybkiej interwencji lekarskiej:

„Do tragedii doszło we wtorek rano. 63-latek otrzymał od lekarza POZ skierowanie na test na obecność koronawirusa. Mężczyzna udał się do złotowskiego szpitala. W kolejce oczekiwał na pobranie wymazu. Jak relacjonuje TVP3 Poznań, w pewnym momencie stracił przytomność i upadł na ziemię. Na pomoc 63-latkowi ruszyły pozostałe osoby oraz funkcjonariusze policji. - Policjanci zatrzymali się, gdy zobaczyli ludzi, którzy do nich machali. Okazało się, że jeden z mężczyzn stracił przytomność. Funkcjonariusze od razu przystąpili do masażu serca. Jeden z nich pobiegł na pobliski SOR szpitala i zaalarmował medyków - powiedział rzecznik prasowy policji złotowskiej Maciej Forecki.”

Od tego czasu niewiele się zmieniło. Jako społeczeństwo na wątpliwe testy wydaliśmy i wydajemy dalej ogromną kwotę pieniędzy. To ile wydało państwo być może da się policzyć, ale to ile wydali obywatele z własnej kieszeni już dużo trudniej policzyć.
Jedno jest pewne. Kwota jest gigantyczna i powstaje pytanie, czy to są dobrze wydane pieniądze?

Nim napisałem pierwszy list o testach niewiele wiedziałem. W pamięci tkwił mi film o testach rozpoznających DNA. Z ciekawością go oglądnąłem, ale wnioski wzbudziły podejrzenia, że coś z tymi testami jest nie tak. Tytułu filmu ani szczegółów nie pamiętam, ale moje wątpliwości okazały się zasadne, na co dowodem jest sprawa najszanowniejszego pana Tomasza Komendy, który został skazany za gwałt i morderstwo i jednym z kluczowych dowodów były badania kodu DNA pobranego na miejscu zbrodni i które rzekomo miały należeć do pana Tomasza Komendy:

„"Wiele się mówi o odpowiedzialności za niesłuszny wyrok na niewinnym człowieku oskarżonym o gwałt i morderstwo. Media słusznie krytykują prokuraturę oraz sąd za ten okropny błąd" - zaczyna Giertych w swoim wpisie. Następnie wskazuje, że ważna była także rola biegłego, który dokonał takiej, a nie innej, identyfikacji DNA, co doprowadziło do wskazania na Tomasza Komendę. Giertych: To czasy, gdy ministrem i prokuratorem generalnym był Lech Kaczyński
Z wieloletniej praktyki adwokackiej wiem, że czasem wyroki wydają w rzeczywistości nie sędziowie, ale biegli. Niestety ogromną słabością polskiego wymiaru sprawiedliwości jest właśnie sposób i jakość uzyskiwania opinii biegłych. Wyobraźcie sobie Państwo sędziego, który z jednej strony ma świadków mówiących o alibi podejrzanego, a z drugiej strony opinię biegłego, że DNA podejrzanego zostało zidentyfikowane na miejscu przestępstwa."”

Czas pokazał, że opina biegłego jak i test przy pomocy którego rozpoznano DNA były lipne i doprowadziły według późniejszych ustaleń do skazania osoby niewinnej.
Jeżeli kogoś temat interesuje, to polecam mój 63 list otwarty zatytułowany - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw.

Bardzo proszę powróćmy myślami do testów, które mają rzekomo świadczyć o tym, czy jesteśmy zakażeni koronawirusami. Nim napisałem pierwszy list na ten temat zostaliśmy zalani reklamami różnych testów, za którymi czasami kryły się laboratoria. Podaję przykład z mediów wzięty:

„Testy genetyczne, wykonywane metodą RT-PCR (Reverse transcription polymerase chain reaction), stosowane są od początku pandemii. To najbardziej wiarygodne testy, dlatego to one stanowią punkt odniesienia dla innych testów. Zakłada się więc, że ich skuteczność i czułość to 100 proc. – mówi prof. Flisiak. Dodaje, że de facto jakość tych testów jest teraz lepsza niż na początku pandemii, bo materiał genetyczny wirusa jest lepiej poznany. W teście genetycznym na koronawirusa próbkę pobiera się za pomocą wymazówki z nosogardła pacjenta. A potem za pomocą drogich maszyn i skomplikowanej technologii analizuje się obecność RNA wirusa w próbce. Analiza kilkudziesięciu próbek trwać może np. kilka – kilkanaście godzin. (...)
Są też testy antygenowe. Prof. Flisiak dodaje, że w ostatnich miesiącach pojawiły się testy antygenowe, które dają wyniki na tyle wiarygodne, że można je stosować do celów diagnostycznych. Ich zadaniem jest wykrywanie w próbce antygenu, czyli białka wytwarzanego przez wirusa. Na początku pandemii testy antygenowe miały słabą jakość i były technologicznie niedoskonałe. Technologia jednak szybo się rozwinęła i dziś na rynku dostępne są testy antygenowe zarówno słabej, jak i dobrej jakości. (…) „Wykonywanie badań antygenowych ma sens tylko i wyłącznie wtedy, kiedy występują objawy choroby – lub w okresie tuż przed pojawieniem się objawów. Robienie tych testów u osób bezobjawowych jest bez sensu” – uważa naukowiec.
I dodaje: „Ten bezsens zafundowali sobie Słowacy. Zrobili masowe testowanie testami antygenowymi w nadziei, że wykryją osoby bezobjawowe i będą je izolować. Zapomnieli tylko, że testy u osób bezobjawowych mają bardzo niską czułość, bo nawet w tych najlepszych jest ona na poziomie 25 proc.” – mówi.”

Pomimo tej opinii podważających wartość testów antygenowych minister zdrowia Adam N. zdecydował:

„Testy antygenowe będą taką samą podstawą do stwierdzenia zakażenia jak testy PCR - poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski. Przyjmujemy od dzisiaj, że testy antygenowe, które są wykonywane dla pacjenta objawowego, są taką samą podstawą stwierdzenia koronawirusa, jak testy PCR-owe - powiedział Niedzielski. (…) W najbliższym czasie każdy obywatel będzie miał prawo wykonać test antygenowy w POZ – zapowiedział w poniedziałek szef resortu zdrowia Adam Niedzielski. Przygotowujemy się do tego logistycznie – dodał minister. (…)
Adam Niedzielski: Nowa definicja przypadku COVID-19 na potrzeby nadzoru epidemiologicznego traktuje już test antygenowy jako wystarczające potwierdzenie zachorowania. Jak przypomniał, "do tej pory zawsze, nawet po zastosowaniu testu antygenowego, należało wykonać i tak test PCR-owy potwierdzający". - Zmieniamy w ten sposób definicję przypadku. Teraz już nie tylko test PCR-owy, ale i objawy i test antygenowy będą dowodziły, że osoba jest chora na koronawirusa i nie potrzebuje potwierdzenia - tłumaczył.”

Ta decyzja ma sens jeżeli chce się zaciemniać prawdziwy obraz epidemii. Manipulować statystyką.
Okłamywać społeczeństwo. Wraz z nachalną z początku reklamą testów zaczęły też docierać do nas informacje podważające wiarygodność nawet najbardziej zaawansowanych testów:

„Testy antygenowe rekomendowane są przez Światową Organizację Zdrowia jedynie w badaniach naukowych. Z uwagi na brak odpowiedniej walidacji, metoda ta nie jest zalecana jako metoda wykrywająca zakażenie COVID-19. Jeżeli testy zostaną sprawdzone pod względem wiarygodności, stosuje się je na wczesnym etapie choroby. Ten rodzaj testów polega na pobraniu krwi lub wymazu z górnych dróg oddechowych. Podczas badania wykrywane są antygeny wirusa, czyli tzw. struktury rozpoznawane przez organizm ludzki jako obce, pobudzające układ odpornościowy do działania. Możliwość ich wykrycia występuje jedynie w początkowej fazie choroby, kiedy dochodzi do replikacji, czyli namnażania się wirusa.”

"Dzieje się coś niezwykle fałszywego. Byłem dziś testowany na COVID-19 cztery razy. Dwa testy dały wynik negatywny, dwa pozytywny. Ta sama maszyna, ten sam test, ta sama pielęgniarka. Szybki antygenowy test od BD" - napisał na Twittrze Musk.

„Milion testów koreańskiej firmy PCL zostały kupionych przez resort zdrowia za 30 mln dol. Później MZ oświadczyło, że zapłaciło tylko za połowę, czyli 500 tys. - i tyle trafiło do Polski. O tym, że mają bardzo niską czułość, media informowały już wiosną. Nieoficjalne szacunki mówiły, że nie przekracza 20-30 proc. Używanie tych testów może być wręcz szkodliwe, bo przy tak niskiej czułości niosą ryzyko powstawania nowych ognisk epidemii. To już lepszy jest rzut monetą, bo daje 50 proc. szans na prawidłowy wynik – prof. Robert Flisiak.”

„PRZEŁOMOWE POTWIERDZENIE – TEST PCR NIE WYKRYWA SARS-COV-2
Sekwencje genetyczne stosowane w PCR do wykrywania podejrzanego SARS-CoV-2 oraz do diagnozowania przypadków choroby i śmierci przypisywanej Covid-19 są obecne w dziesiątkach sekwencji samego genomu człowieka oraz w sekwencjach około stu drobnoustrojów. Obejmuje to inicjatory lub startery, najbardziej rozległe fragmenty pobrane losowo z ich rzekomego „genomu”, a nawet tak zwane „geny docelowe”, rzekomo specyficzne dla „nowego koronawirusa”.
Test jest bezwartościowy i wszystkie dotychczas uzyskane “pozytywne” wyniki powinny być naukowo unieważnione i zakomunikowane osobom nim dotkniętym, a w przypadku ich śmierci – ich krewnym. Stephen Bustin, jeden z wiodących światowych ekspertów w dziedzinie PCR, mówi, że w pewnych warunkach każdy może uzyskać wynik pozytywny!”

Skorzystałem z możliwości pisania komentarzy pod niektórymi reklamami i zacząłem się dopytywać o szczegóły najdroższych, najbardziej zaawansowanych testów.
Dzięki temu zapoznałem się z procedurami od momentu pobrania próbki, transportu do laboratorium aż po wynik finalny. Odsyłano mnie do stron w języku angielskim, gdzie cały proces opisano. Jeżeli napotykałem jakieś niejasności wynikające z korzystania tłumacza internetowego oraz wcześniej mi nie znanej terminologii z pomocą przychodzili laboranci.
Strony z opisami i rysunkami, filmami animowanymi przeplatane były zdjęciami i filmami, z laboratoriów wyglądających na bardzo poważne, ale najistotniejsze dla wyników testów fragmenty procesu to były rysunki i filmy animowane co w moich oczach podważyło wiarygodność tych testów. Okazało się, że za testami drenującymi nasz budżet państwowy a często i prywatny stoją wytwórnie filmów animowanych, które zazwyczaj cieszą się największą popularnością wśród dzieci. Jeżeli robimy sobie prześwietlenie płuc jako dowód otrzymujemy zdjęcie rentgenowskie, które jest podstawą diagnozy. Jeżeli robimy sobie USG jako dowód możemy otrzymać zdjęcia, filmy, które są podstawą diagnozy, jeżeli robimy sobie test otrzymujemy tylko wyniki bez żadnej dokumentacji. Wielce ciekawa i wiele nam mówiąca na temat testów informacja ukazała się w mediach pod koniec ubiegłego roku:

„Poznańscy naukowcy opracowali test, który odróżnia koronawirusa od grypy ! Pierwszy taki w Polsce! Test ma trafić do wybranych laboratoriów już na początku przyszłego roku. To bardzo dobra wiadomość, bo szczyt zachorowań na grypę przypada na przełom lutego i marca.
Do tego, objawy wirusa grypy i koronawirusa są niemal identyczne, a pacjenci, którzy są zakażeni i
jednym i drugim - chorują dużo ciężej. Jest wiarygodny, szybki i prosty. Tak o pierwszym
polskim teście dwa w jednym, który rozróżnia wirusa grypy od koronawirusa, mówią jego twórcy - naukowcy z Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu.”

Podobne wieści zaczęły wcześniej dochodzić ze świata:

„Nadchodzi sezon grypowy, a w wielu stanach USA nadal trwa pandemia COVID-19. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) dopuściła do użycia nowe testy molekularne, umożliwiające rozróżnienie pomiędzy wirusami grypy, SARS-CoV-2 (wirus powodujący COVID-19) oraz innymi patogenami dróg oddechowych. (…) CDC wycofuje wniosek o warunkowe dopuszczenie testów PCR i rekomenduje nowy test, który będzie odróżniał Covid od grypy. Dziecko z 1-szej klasy zrozumie (z wyjątkiem covidiotów), że testy PCR tego nie robiły. To jest prawdziwy powód "zniknięcia" grypy!”

Wniosek z tych informacji wypływa taki, że do tej pory wszelkie testy nie odróżniały wirusów grypy od koronawirusów i poszlaki wskazują na to, że testy, za które płaciliśmy były zwykłymi testami na grypę, ale cena ich była wyższa bo rzekomo miały wykrywać koronawirusy.
Warto też wziąć pod rozwagę ewentualność, że informacja o tym, że nowe testy odróżniające koronawirusy od wirusów grypy może być zwykłym chwytem marketingowym a testy losowo podają wyniki. Ty masz wirusy grypy typu A, ty masz wirusy grypy typu B, a ty masz wirusy SARS-CoV-2, a ty masz wariant czeski koronawirusa, a ty masz ostatnio coraz modniejszego wirusa RSV. Tymczasem wynik może być zależny nie od rodzaju wirusa, ale na przykład od jego ilości. Warto tu dodać, że w chwili obecnej wirus SARS-CoV-2, może już być nieobecny na wolności, dlatego, że wirusy mutują i tworzą nowe warianty, których testy mogą nie rozpoznawać lub mylić z innymi patogenami powodującymi stany grypowe. Według Ministra Zdrowia, w Polsce wystąpił wariant czeski koronawirusów:

„Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w poniedziałek, minister zdrowia Adam Niedzielski w odpowiedzi na pytania dziennikarzy przekazał, że jak dotąd w Polsce nie wykryto brytyjskiego szczepu koronawirusa. Minister stwierdził natomiast, że wystąpił tzw. wariant czeski koronawirusa.”

Od której strony by nie patrzeć na testy widać więcej wątpliwości i mataczeń naukowców niż rzetelnej wiedzy opartej na niepodważalnych dowodach. W zeszłym roku o tej porze niemal wcale nie słyszało się o grypie. Robiono mnóstwo testów, które wykrywały koronawirusy SARS-CoV-2.
Z czasem firmy produkujące testy wygadały się, że nie odróżniały one wirusów grypy od wirusa SARS-CoV-2. W tym roku wygląda na to, że wirusy grypy zmartwychwstały:

„Sezon grypowy rozpoczął się w tym roku wcześniej. We wrześniu zachorowało prawie 370 tys. osób. To niemal dwa razy więcej niż rok temu i 42 proc. więcej niż przed pandemią. Eksperci coraz częściej przestrzegają przed tzw. twindemią. – Istnieje ryzyko, że fale grypy i koronawiusa się nałożą – przyznaje w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.pl prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.”

Nie zdziwiłbym się, gdyby była to zaplanowana akcja marketingowa mająca symulować skuteczność będących w użyciu szczepionek. Osobom zaszczepionym z zaatakowanym układem oddechowym mogą przypisywać wirusy grypy lub inne patogeny powodujące niewydolność oddechową, na przykład wirusy RSV, a osobom niezszczepionym koronawirusy i dzięki takiej strategii kłamać, że szczepionki przeciw koronawirusom mają niemal 100% skuteczność.
Mogą istnieć też testy osobne dla zaszczepionych i niezaszczepionych, które wykażą takie wirusy, które zwiększą zapotrzebowanie na szczepionki.
Trzeba przy tym pamiętać, że również wirusy grypy mutują i dlatego co roku opracowuje się nową szczepionkę opartą o nowe warianty grypy, przez co szczepionka przeciw grypie powinna co roku od nowa przechodzić cykl zatwierdzenia do użytku, bo nie mamy pewności, czy nowy wariant wirusa grypy nie okaże się bardziej zjadliwy i szczepionka na nim oparta nie okaże się zabójcza dla osób o obniżonej odporności. Temat przybliża mój 97 list otwarty zatytułowany - Koronawirus, szczepionki, lekarstwa i lekarze bandyci + 3 aneksy.

W świetle informacji, że testy nie odróżniały wirusów grypy od wirusów SARS-CoV-2, możemy wyciągnąć wniosek, że były to tylko inaczej opakowane testy rzekomo rozpoznające SARS-CoV-2 to nasuwa się pytanie czy przypadkiem aktualne szczepienia przeciw koronawirusom nie są tylko zmodyfikowanymi szczepionkami przeciw grypie. Być może dla niepoznaki zmieniono tylko kosmetycznie ich formułę, skład i opakowanie, za podstawę wzięto nowe mutacje wirusów grypy lub innych patogenów powodujących stany grypowe. Obserwując media zauważyłem szczególnie aktywną grupę medyków, członków rządu, a także ludzi znanych, która z wielką nachalnością promuje szczepienia przeciw koronawirusom kłamiąc przy tym wierutnie, bezczelnie i co najważniejsze bezkarnie. Problem ten porusza mój 104 list otwarty zatytułowany - Sprawiedliwie ukarać szczepionkowych foliarzy wraz z aneksami. A przecież nie tak miało być. Prokurator generalny i minister sprawiedliwości w jednej osobie zapowiedział coś zupełnie przeciwnego:

„Na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry powołany został zespół prokuratorów mający koordynować postępowania dotyczące nadużyć gospodarczych wykorzystujących sytuację zagrożenia koronawirusem - poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa, w ramach której działa ten zespół. (…) Nie możemy pozwolić na to, żeby przestępcy żerowali na ludzkiej krzywdzie, lęku, niepewności - powiedział we wtorek Ziobro w TVP Info. Jak zaznaczył, ludzie chcąc zapewnić sobie i swojej rodzinie poczucie bezpieczeństwa, często "w desperacji są gotowi za to płacić duże pieniądze i pojawiają się osoby, które z niskich pobudek, bezwzględnie, cynicznie chcą to wykorzystywać... Za każdym razem, kiedy będziemy mieli sygnały wskazujące, że doszło do konkretnego przestępstwa, będziemy z całą stanowczością prowadzić śledztwo i pociągać takie osoby do odpowiedzialności karnej - zapowiedział Ziobro.”

Tę wypowiedź znakomicie podsumuje komentarz, na który natrafiłem buszując w Internecie:

„Rząd kupował testy od firmy Argenta za 209 pln. Argenta kupowała je w Turcji za 34pln (!). Firmę założył kolega min Szumowskiego z Zakonu Maltańskiego. Polska straciła na tej transakcji 27 mln PLN. Tyle dołożyliśmy dla "kolesi". Ty boisz się epidemii. Oni boją się, że się skończy!”

Bandziory bezwzględnie i cynicznie wykorzystują trefne testy do zgarniania wielkich pieniędzy na gigantyczną skalę. Podaję dostępne mi w miarę aktualne dane:

„14 października W ciągu minionej doby wykonano ponad 44 889 testów.”

Podam jeszcze starsze doniesienie rządzącego nami reżimu:

„Kancelaria Premiera Rzecznik rządu PiotrMuller - Chciałbym podkreślić, że w większości POZ są dostępne szybkie testy antygenowe dla wszystkich tych, którzy mają jakiekolwiek objawy koronawirusa lub są zaniepokojeni tym, że mogą być nosicielami. To kilkaset tysięcy testów rozdysponowanych do POZ.”

Ciekawe ile testów i za jakie pieniądze wykonano od początku koronawirusowego szaleństwa?

Trzeba jeszcze pamiętać, że niektórzy ludzie testują się bo chcą lub dlatego, że są do tego zmuszani, na przykład po to by dostać się na pokład samolotu, przekroczyć granicę lub udać się w miejsce gdzie testy są wymagane. Podaję przykład na jaki się natknąłem:

„Test PCR na Okęciu z wynikiem po 7 godzinach - 400zł, a z wynikiem po pół godzinie 800 złotych,❗❗❗ Ludzieee! To szaleństwo (...) chyba nigdy się nie skończy...”

Z analizy tematu można dojść do wniosku, że wszystkie pieniądze wydane na testy to pieniądze wyrzucone w błoto, ale jest to mylne wyobrażenie. Być może testy rzekomo wykrywające koronawirusy są podstawową bronią w wojnie hybrydowej wymierzonej w niepodległość Polski.
Pod pretekstem troski o nasze życie i zdrowie pozamykano z dnia na dzień część działalności gospodarczej. Inne gałęzie nie objęte rządowymi restrykcjami zaczęto wykańczać przy pomocy lipnych testów wśród których mogły być takie, które niezależnie od stanu zakażenia u każdego wykazywały zarażenie koronawirusem. Bardzo proszę zapoznajmy się z doniesieniem:

„Zakażenie koronawirusem potwierdzono dotąd u 799 górników i ponad 650 członków ich rodzin - poinformował wicepremier Jacek Sasin po wtorkowym posiedzeniu regionalnego sztabu kryzysowego w Katowicach. Dodał, że wśród górników przeprowadzono dotąd ponad 10 tys. testów na obecność koronawirusa. "Średnio około 17 proc. osób, które przebadano wśród górników, to osoby, u których stwierdzono występowanie koronawirusa. Na szczęście zdecydowana większość górników przechodzi to zarażenie w sposób albo bezobjawowy, albo z bardzo niewielkimi objawami; konieczność hospitalizacji była tylko w stosunku do 26 osób". (…) Wicepremier potwierdził, że kopalnie, będące ogniskami wirusa, zostały wyłączone z pracy. Chodzi o trzy kopalnie Polskiej Grupy Górniczej (Ruch Jankowice kopalni ROW, Murcki-Staszic i Sośnica), jedną w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (Pniówek) oraz kopalnię należącą do spółki Węglokoks Kraj (Bobrek).”

Zdecydowana większość z tych osób mogła wcale nie mieć żadnego koronawirusa, ale w akcji mogło nie chodzić o nasze zdrowie, ale o to by nasz kraj zaczął podupadać ekonomicznie. By zaczął się zadłużać i uzależniać od obcego kapitału i w tej akcji wielką rolę odgrywać mogą testy, za które płacimy wielkie pieniądze. Testy wprowadziły wielkie zamieszanie w życie ekonomicznym pojedynczych ludzi, rodzin, zakładów pracy, całego kraju. Niedawno natrafiłem na taki komentarz dotyczący testów:

„CDC wycofuje się z testów PCR. To te testy pośrednio zabiły dziesiątki tys. Polaków, zabrały im biznesy, na ich podstawie żałośni dziennikarze budowali histerię.
Czy DYKTATURA prymitywów przeprosi i poda się do dymisji? Nie ona ma już nową pandemię! Pandemię antyszczepionkowców!”

Uważam, że nie ma najmniejszej ekonomicznej przesłanki by podmioty, które czerpią profity z epidemii chciały ją zakończyć. Wprost przeciwnie. Sprawne firmy produkujące szczepionki notują rekordowe zyski. To samo dotyczy producentów maseczek, rękawic, ubiorów ochronnych, środków odkażających oraz testów , laboratoriów...
Mogą oni przekupywać specjalistów, członków rządów, ministrów, premierów, prezydentów, medyków, dziennikarzy po to by bogacić się coraz więcej. Przypomniała mi się piosenka w wykonaniu zespołu Chłopcy z placu broni zatytułowana - Chwalcie potęgę pieniądza:

Ludzie są jako szakale
Moralności nie ma wcale
Szczęście sprzyja bogatemu
A nieszczęście ubogiemu
Choćbyś gwałcił, choćbyś grzeszył
Choćbyś kogoś nożem przeszył
Choćbyś osrał dostojnika
Za pieniądze się wymigasz

Chwalcie potęgę pieniądza...

Biedny pójdzie raz na (...)
Już go męczą, głowę urwą
Bogacz z burdla do burdelu
Idzie w szczęściu i w weselu
Dla biednego kazamaty
I policja tęgie baty
Grzbiet mu kijem wygarbują
Nie namaszczą, zakopują...

Uwaga, w tekście wykropkowałem wyraz wulgarny będący synonimem takich słów jak nierządnica, polityk, demokrata, niewierny. Uważam, że używanie przekleństw, wulgaryzmów to złe nawyki i lepiej je zwalczyć. Dlaczego tłumaczę w moim 111 liście do Prezydenta zatytułowanym Brudna pała, czyli dlaczego nie przeklinać.
Bardzo proszę powróćmy myślami do pieniędzy i bogactwa. W Biblii znajdziemy przestrogę przed niewłaściwym podejściem do pieniędzy, które przyrównano do bałwochwalstwa:

1 Tymoteusza 6:9, 10; Mateusza 6:24; Łukasza 12:34; Kolosan 3:5
Jednakże ci, którzy są zdecydowani być bogaci, wpadają w pokusę i sidło oraz wiele nierozumnych i szkodliwych pragnień, pogrążających ludzi w zagładę i ruinę. Albowiem korzeniem wszelkich szkodliwych rzeczy jest umiłowanie pieniędzy, a zabiegając o to umiłowanie, niektórzy dali się odwieść od wiary na manowce i sami się poprzebijali wieloma boleściami. (…) Nikt nie może być niewolnikiem dwóch panów; bo albo jednego będzie nienawidzić, a drugiego miłować, albo do jednego przylgnie, a drugim wzgardzi. Nie możecie być niewolnikami Boga i Bogactwa. (…) Bo gdzie jest wasz skarb, tam też będzie wasze serce. (…) Dlatego zadajcie śmierć członkom waszego ciała, które są na ziemi, jeśli chodzi o rozpustę, nieczystość, żądzę seksualną, szkodliwe pragnienie oraz zachłanność, która jest bałwochwalstwem.
Co do tego tekstu miałbym małe zastrzeżenie co do słów – umiłowanie pieniędzy – ale wynika ono z innej terminologii dotyczącej słowa miłość. W moim słowniku miłość to największy ideał, cel, któremu warto podporządkować życie, a miłować pieniądze nie oznacza zachłannego ich gromadzenie, ale jak najrozsądniejsze z nich korzystanie by świat zmierzał ku najlepszości.
Bardzo proszę powróćmy myślami do rzeczywistości i osób zwyrodniałych, które wykorzystują epidemię do bogacenia się. Wiele firm notuje gigantyczne zyski i zapewne część pieniędzy przeznacza na reklamę swoich produktów. Niedawno pan, najszanowniejszy panie Andrzeju D., zainaugurował początek roku szkolnego w roli akwizytora eksperymentalnych szczepionek:

„Prezydent Andrzej Duda zachęca rodziców do zaszczepienia dzieci przeciw koronawirusowi
Zachęcam państwa, żeby zaszczepić dzieci - zwrócił się prezydent Andrzej Duda do rodziców podczas inauguracji roku szkolnego w szkole im. Papieża Jana Pawła II w Kruszewie.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., dużo najszanowniejszy pan zainkasował pieniędzy za reklamę szczepionek? Czy może zrobił to pan bezinteresownie pałając nienawiścią do Polski i dzieci, które mogą dopaść niepożądane odczyny poszczepienne?

Myślę, że wzorowym przykładem niewłaściwego postępowania godnym jak największego potępienia jest członek Rady Medycznej utworzonej przez Premiera, profesor Krzysztof S.:

„Lekarz chorób zakaźnych prof. Krzysztof Simon wystąpił w reklamie firmy produkującej maseczki. Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej Dolnośląskiej Izby Lekarskiej sprawdzi, czy Simon nie naruszył w ten sposób etyki lekarskiej. (…) Pytany w „Faktach po Faktach” o udział w reklamie maseczek BISAF nie miał do siebie żadnych zastrzeżeń. - Dlaczego nie mogę zarabiać na życie, promując prozdrowotne zachowania i wyroby?”

Profesor Krzysztof S., najwyraźniej wie, że bardzo źle postępuje. Niedawno w wywiadzie, w którym pochwalał nieuzasadniony od strony medycznej szczepionkowy apartheid powiedział:

„Za te słowa przyślą mi kolejny wyrok śmierci.”

Uważam, że temu życzenie powinno stać się zadość. Osoby, które narażają życie i zdrowie obywateli na wielką skalę powinno się uśmiercać zgodnie z prawem. Obowiązująca Konstytucja dopuszcza wykonywanie wyroków śmierci, a wszelkie ustawy ją znoszące są niekonstytucyjne i bezprawne. Temat rozwija mój 44 list otwarty do Prezydenta - Kara śmierci zgodna z obowiązującą Konstytucją. W mojej ocenie masowe używanie podejrzanych testów jest marnowaniem naszych pieniędzy i narażaniem życia i zdrowia społeczeństwa i wszystkie osoby, które do tego doprowadziły powinny zostać uśmiercone po udowodnieniu im winy.
Wiedziałem filmy dotyczące testów, w których pokazano jak rozpoznaje się wirusa SARS-CoV-2 i były to filmy w istotnej części animowane w stylu - Zaczarowany ołówek, Bajki z mchu i paproci, Król Lew, Bolek i Lolek, Wilk i Zając. Spotkałem też filmy mieszane. Pokazujące poważnie wyglądających laborantów. Sprzęt wyglądający bardzo nowocześnie, ale i w tym przypadku zasadnicze w procesie rozpoznawania koronawirusa sekwencje były animowane, co sprawia, że cały ten przemysł laboratoryjny jest dla mnie mocna podejrzany. Wygląda na to, że coś przed nami ukrywają. Uważam, że koniecznie trzeba powołać w tej kwestii specjalną komisję, która wszystko dokładnie zbada a ewentualnych winnych sprawiedliwie ukarze. By zrobić coś w tym kierunku napisałem ten list otwarty. Oprócz tego zgodnie z swym zwyczajem postanowiłem się pomodlić do najlepsześciowego Boga. Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł zbadać sprawę wszelakich testów i osądzania przestępców oraz dopomógł ludzkości w osiągnięciu najlepszości, zbawienia, wolności?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj. (Najlepszość - najwyższy stopień cech dodatnich, bycie najlepszym, doskonałość, idealność, wzorowość. George Bernard Shaw: Ideały są jak gwiazdy. Jeśli nawet nie możemy ich osiągnąć, to należy się według nich orientować.)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
96 list - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia.
Forum www.szah.fora.pl Strona Główna -> Listy otwarte do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin