ahmadeusz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2015 |
Posty: 3024 |
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
jacek kwaśniewski 2 dzień 12 miesiąc 14 rok według EA
EA – era arytmetyczna
Do wiceprezesa rady ministrów, najszanowniejszego pana Jarosława Kaczyńskiego.
Drugi aneks do listu wcześniej wysłanego.
Najszanowniejszy panie wiceprezesie rady ministrów Jarosławie K., napisałem do pana dwa listy otwarte dlatego, że z powodu represji reżimowych urzędników nie mam dowodu osobistego i jak na razie otrzymałem żadnej odpowiedzi od pana. W liście tym zwróciłem między innymi uwagę na tak zwaną 'złotą regułę', która w Biblii brzmi w zależności od przekładu mniej więcej tak:
Mateusza 7:12; Łukasza 6:31
Dlatego wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, sami też im czyńcie. Taki w rzeczywistości jest sens Prawa i pism proroków. (…) I jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, czyńcie im tak samo.
Jest to skrajnie egoistyczna reguła, w której kryje się bardzo duży potencjał zła i według Biblii autorem tych słów jest najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus).
Temat szeroko omawiam w liście do pana Prezydenta i nie będę się powtarzał.
Naszła mnie jednak pewna refleksja i temat chciałem uzupełnić.
To, że w Biblii te świadczące o braku rozsądku i empatii słowa przypisano Chrystusowi wcale nie świadczy o tym, że to on je powiedział. Już się spieszę z tłumaczeniem dlaczego tak myślę.
Dysponujemy tylko kopiami Biblii i nie możemy sprawdzić jak wyglądały oryginalne zapiski biblijne a dodatkowo wiemy, że są ludzie, czy też tłumacze, którzy fałszowali i dalej fałszują treść Biblii w tym słowa Chrystusa. Pan, najszanowniejszy panie Jarosławie K., kiedyś przywołał słowa z Biblii mówiąc – kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem.
Jest to parafraza tekstu biblijnego przypisywanego Chrystusowi. W zależności od przekładu historia wypowiedzenia tych słów wraz z kontekstem brzmi mniej więcej tak:
Jana 8:1-11
Jezus zaś poszedł ku Górze Oliwnej. O świcie jednak znowu pojawił się w świątyni i zaczął do niego przychodzić cały lud, a on usiadł i począł ich nauczać. A uczeni w piśmie oraz faryzeusze przyprowadzili niewiastę przyłapaną na cudzołóstwie i postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do niego: „Nauczycielu, tę niewiastę przyłapano na popełnianiu cudzołóstwa. W Prawie Mojżesz polecił nam takie kamienować. A ty co powiadasz?”
Oczywiście mówili to, chcąc go wystawić na próbę, aby mieć go o co oskarżyć. Ale Jezus pochylił się i zaczął pisać palcem po ziemi. Gdy nie przestawali go pytać, wyprostował się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”.
I schyliwszy się, znowu pisał po ziemi. Ci zaś, którzy to usłyszeli, zaczęli jeden po drugim wychodzić, począwszy od starszych, i pozostał on sam oraz niewiasta, która była pośród nich. Jezus, wyprostowawszy się, rzekł do niej: „Niewiasto, gdzie oni są? Nikt cię nie potępił?” Rzekła: „Nikt, władco”. Jezus powiedział: „I ja cię nie potępiam. Idź; odtąd już nie trwaj w grzechu”.
Są jednak Biblie, w których nie my tych słów bo okazało się, że w najstarszych rękopisach biblijnych nie ma tej historii. Pojawiły się one później i być może Biblię sfałszował jakiś wielce wpływowy złoczyńca z wielkimi możliwościami liczący na to, że dzięki tej przypowieści zostanie łagodnie potraktowany. Teoretycznie jest to możliwe i według mnie logiczne.
Są też słowa Chrystusa, które w starszych biblijnych rękopisach były, ale z niektórych Biblii zniknęły. Podaję przykład:
Marka 16:17, 18
A te oto znaki będą towarzyszyć wierzącym: Dzięki użyciu mojego imienia będą wypędzać demony, będą mówić językami i będą rękami brać węże, a jeśli się napiją czegoś śmiercionośnego, wcale im to nie zaszkodzi. Będą wkładać ręce na chorych i ci wyzdrowieją”.
Te znaki, które miały według Biblii towarzyszyć chrześcijanom nie są łatwe do podrobienia i być może jacyś ludzie mający wielki wpływ na sporządzanie odpisów Biblii zadbali o to by je usunąć po to by udawać wierzących chrześcijan i wykorzystywać łatwowiernych ludzi do swych celów.
Tego typu dowodów na fałszowanie Biblii jest więcej. Kilka lat temu przez media przewinęła się wiadomość, że zwierzchnik Kościoła Rzymskokatolickiego, najszanowniejszy pan Franciszek zmienia treść modlitwy Ojcze Nasz. Z ciekawości zajrzałem do internetowej Biblii Tysiąclecia i zobaczyłem, że tam już zmieniono słowa Chrystusa. Napisałem w tej sprawie 41 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Profanacja Mszy Świętej i modlitwy Ojcze Nasz.
Z czasem dowiedziałem się, że treść rej modlitwy tłumacze Biblii Tysiąclecia zmienili już w drugim wydaniu tej Biblii kilkadziesiąt lat wcześniej co opisałem w aneksie.
Podane przeze mnie przykłady są dowodem na to, że nie wszystko co pisze w Biblii musi być prawdą. Wspomnianą złotą regułę mógł przypisać Chrystusowi, któryś jego uczniów bo w głupocie swej uznał ją za mądrą i chciał w ten sposób dodać powagi Chrystusowi i przy okazji rozpropagować ideę, którą uważał za słuszną i być może tylko dzięki temu stała się ona elementem religii chrześcijańskiej. Mogło jednak być i tak, że jakiś wróg chrześcijan włożył w usta Chrystusa tę znaną już wcześniej regułę po to tylko by ośmieszyć całe chrześcijaństwo i dodatkowo zepsuć je od środka bo ta skrajnie egoistyczna reguła może zdewastować pożyteczne obyczaje.
Jaka jest prawda w tym temacie nie wiem. Wiarygodnymi materiałami dotyczącymi życia Chrystusa ani oryginałami ewangelii nie dysponujemy. Możemy tylko wierzyć w to co jest dostępne. W takim wypadku rekomenduję ideę czystej wiary, którą wymyśliłem. Wiara nie jest wiedzą. Wiara jest to to co myślimy na temat tego czego nie wiemy. Wiara to nasz stosunek, ocena, osąd, mniemanie dotyczące rzeczy nieznanych. W kwestii wiary polecam czystą wiarę. Czysta wiara nie ocenia, nie osądza, nie mniema, ale bierze pod rozwagę każdą ewentualność. Jeżeli sprawa jest ważna i jest możliwość sprawdzenia rzeczy nieznanej to ją sprawdzamy, jeżeli nie ma takiej możliwości to zachowujemy czystą wiarę. Przeciwieństwem czystej wiary jest wiara zbrukana zwana też dogmatem wiary. Dogmat wiary jest to przekonanie przyjęte bez dowodu, że to co myślimy na temat tego co nie wiemy jest ponad wszelką wątpliwość prawdzie, doskonałe, bezbłędne. Taką postawę uważam za złą. Świadczyć ona może o pysze i są w niej elementy hazardu. Aktualnie piszę książkę na ten temat zatytułowaną 'Czysta wiara kontra wiara zbrukana'.
Najszanowniejszy panie Jarosławie K,, co pan o tym myśli? Czy nie są to dla pana zbyt trudne zagadnienia? Jeżeli czegoś pan nie rozumie to proszę się nie lękać i śmiało pytać. Jeżeli pan ma jakieś inne zdanie na poruszone tematy to proszę odważnie je przedstawić, będę wdzięczny.
Powróćmy myślami do heretyckich dat, które na niby pochodzą od dnia narodzin Chrystusa a tak naprawdę według specjalistów są kłamstwem na temat tych narodzin. Są największym i najpowszechniejszy oszustwem naukowym w znanej mi historii ludzkości a na dodatek początek chrześcijańskiej rachuby kłamstw powiązany jest z kultem Boga Janusa. Ja się na współudział w tym jawnym szaleństwie się nie piszę i być może tylko dlatego jestem represjonowany przez reżimowych urzędników, a pan jeździ po kraju i żartuje. Ostatnimi czasy widziałem filmiki z pana udziałem. Udaje pan, że odbiera telefon. Ktoś panu coś mówi, a potem pan mówi - Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły. Napotkałem też pana komentarz do omawianego zdarzenia:
„... spotyka mnie coś zupełnie niezwykłego. Otóż mówią mi, że co najmniej połowa klubu PO też KO do mnie dzwoni (...) Od ośmiu lat krzyczą o dyktaturze, a teraz ciągle do mnie (...)
Zupełnie ich nie rozumiem ale trudno ich zrozumieć. Ale proszę państwa to tylko żart po bardzo udanym spocie z moim kotem, a przy okazji i ze mną...”
Skoro w temacie tego listu otwartego za pana sprawą pojawił się kot, to miałbym w tej sprawie pytanie. Z tego co słyszałem i czytałem można wywnioskować, że jest pan wielkim miłośnikiem zwierząt, ale miłość ta bywa różna. Co pan z kotami robi bywa przedmiotem plotek i nie będę ich powtarzał. Miłość zaś do świń przekłada się na to, że pan je zjada i preferuje pan schabowego:
„Lubię schabowego, oczywiście. I to nawet z kapustą. Lubię wszystkie rzeczy z grilla, szczególnie kiełbasę.” (…) „Lokal szczególnie upodobał sobie Jarosław Kaczyński, a właściwie jego ochroniarze, którzy niemal codziennie składali zamówienie na tradycyjnego schabowego z ziemniaczkami i kapustą zasmażaną lub buraczkami. Danie pokochał prezes PiS, który nie wyobrażał sobie obiadu bez ulubionej potrawy... Jaki jest przepis na schabowy Kaczyńskiego?
Cała Polska chciała się dowiedzieć, jakiego kotleta jada prezes PiS.
Pewnego dnia kucharka — pani Halina zdradziła przepis na tajemniczego schabowego... 'Normalnie rozwijam, przyprawiam pieprzem, solą, przyprawą do mięsa wieprzowego. Potem jajko, panierka, smalec i na patelnię. I smażymy, i przewracamy. Ważne, żeby był chrupiący, żeby nie był spalony, no i przede wszystkim, żeby smakował'.”
Wniosek jaki płynie z tych doniesień to to, że miłość pana do zwierząt jest wybiórcza. Jedne zwierzęta pan preferuje i chce je chronić, innymi losem się pan nie interesuje i chce pan je zjadać, pomimo tego, że zostały one w Biblii zakazane, uznane za nieczyste i do takich pokarmów świnia i pochodzący z niej schabowy bezspornie należą. Znawcy prawa Bożego o tym powinni wiedzieć:
Kapłańska 11:4-8
A oto te, których nie wolno wam jeść spośród przeżuwających pokarm i mających rozdzielone kopyto: wielbłąd, ponieważ przeżuwa pokarm, ale nie ma rozdzielonego kopyta. Jest dla was nieczysty. Także góralek, ponieważ przeżuwa pokarm, ale nie ma rozdzielonego kopyta. Jest dla was nieczysty. I zając, ponieważ przeżuwa pokarm, ale nie ma kopyta rozdzielonego. Jest dla was nieczysty. Również świnia, ponieważ ma rozdzielone kopyto i rozwidloną racicę, ale nie przeżuwa pokarmu. Jest dla was nieczysta. Nie wolno wam jeść niczego z ich mięsa i nie wolno wam dotykać ich padliny. Są dla was nieczyste.
Koniecznie trzeba tu dodać, że pomimo tego, że niektóre zwierzęta czciciele Boga Biblii mogą jeść to nie w całości. Zwierzęta przed spożyciem powinno się wykrwawić i oczyścić z tłuszczu:
Kapłańska 3:17
Oto ustawa po czas niezmierzony dla waszych pokoleń, we wszystkich waszych miejscach zamieszkania: Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi’”.
O tym by nie dotykać niczego nieczystego przypomniano również Chrześcijanom:
2 Koryntian 6:17, 18
Dlatego wyjdźcie spośród nich i się oddzielcie — mówi Jehowa — i przestańcie dotykać tego, co nieczyste’”; „‚a ja was przyjmę’”. „‚I ja będę dla was ojcem, a wy będziecie dla mnie synami i córkami’ — mówi Jehowa, Wszechmocny”.
Na temat prawa Chrystus przedstawił wyjątkowo precyzyjne wytyczne:
Mateusza 5:17-20
Nie myślcie, że przyszedłem zniweczyć Prawo lub Proroków. Nie przyszedłem zniweczyć, lecz spełnić; bo zaprawdę wam mówię, że prędzej przeminęłyby niebo i ziemia, niżby w jakiś sposób przeminęła jedna najmniejsza litera lub jedna cząstka litery w Prawie i nie wszystko się stało. Kto więc łamie jedno z tych najmniejszych przykazań i tak uczy ludzi, będzie nazwany ‚najmniejszym’ w odniesieniu do królestwa niebios. Każdy zaś, kto je spełnia i ich naucza, będzie nazwany ‚wielkim’ w odniesieniu do królestwa niebios. Bo mówię wam, że jeśli wasza prawość nie będzie obfitsza niż uczonych w piśmie i faryzeuszy, to na pewno nie wejdziecie do królestwa niebios.
Najszanowniejsi czytelnicy dyskutowałem nieraz na różnych forach na ten temat z chrześcijanami. Jedni starają się być wierni Chrystusowi i starają się nie jeść świń czy tego co zabronione, a nie jest to łatwe bo dilerzy wieprzowiny potrafią dodawać jej elementy do słodyczy w postaci żelatyny, słodkich galaretek. Są też chrześcijanie, którzy odrzucili nauki Chrystusa i jedzą wszystko.
Nie przejmują się tym, że za mamą mogą płakać odstawione od piersi małe świnki i jedzą schabowego. Spotkałem chrześcijan, którzy broniąc swego świniożerstwa powoływali się na wizję najszanowniejszego pana apostoła Piotra:
Dzieje 10:9-16
Następnego dnia, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta, Piotr o godzinie szóstej wszedł na dach domu, aby się modlić. Bardzo jednak zgłodniał i chciał jeść. Kiedy mu przygotowywano, wpadł w uniesienie i zobaczył niebo otwarte oraz jakieś naczynie, które zstępowało niczym wielka lniana płachta spuszczana za cztery końce na ziemię; były w nim wszelkiego rodzaju stworzenia czworonożne i ziemskie stworzenia pełzające, i ptaki nieba. I dobiegł do niego głos: „Wstań, Piotrze, zarzynaj i jedz!” Lecz Piotr rzekł: „Ależ nie, władco, gdyż nigdy nie zjadłem nic skalanego i nieczystego”. I znowu, po raz drugi, głos rzekł do niego: „Przestań nazywać skalanym to, co Bóg oczyścił”. Nastąpiło to po raz trzeci i owo naczynie natychmiast zostało zabrane do nieba.
Problem w tym, że w tej wizji zwierzęta nieczyste symbolizowały pogan – ludzi z innej niż Izrael narodowości i wcale nie chodziło o ty by ich zjadać, ale przyjmować do nowo powstałego kościoła:
Dzieje 10:44-11:18
Kiedy Piotr jeszcze mówił o tych sprawach, duch święty zstąpił na wszystkich słyszących to słowo. A wierni, którzy przyszli z Piotrem — ci z obrzezanych — zadziwili się, ponieważ wspaniałomyślny dar ducha świętego został wylany także na ludzi z narodów. Słyszeli bowiem, jak mówią językami i wywyższają Boga. Na to Piotr rzekł: „Czy tym, którzy tak jak my otrzymali ducha świętego, może ktoś odmówić wody, żeby nie zostali ochrzczeni?” Wówczas kazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa. Potem poprosili go, żeby pozostał kilka dni. Apostołowie oraz bracia będący w Judei usłyszeli, że i ludzie z narodów przyjęli słowo Boże. Kiedy więc Piotr przybył do Jerozolimy, zwolennicy obrzezania zaczęli toczyć z nim spór, mówiąc, że wszedł do domu mężczyzn nie obrzezanych i z nimi jadł. Wtedy Piotr zaczął im wyjaśniać szczegóły i rzekł: „Będąc w mieście Joppie, modliłem się i w uniesieniu ujrzałem wizję — jakieś naczynie zstępujące niczym wielka lniana płachta, za cztery końce spuszczana z nieba, i doszło aż do mnie. Zajrzawszy do niego, przyglądałem się i ujrzałem ziemskie stworzenia czworonożne i dzikie zwierzęta, i stworzenia pełzające, i ptaki nieba. Usłyszałem także głos, który do mnie mówił: ‚Wstań, Piotrze, zarzynaj i jedz!’ Lecz ja rzekłem: ‚Ależ nie, władco, gdyż nigdy nie wziąłem do ust nic skalanego albo nieczystego’. Po raz drugi głos z nieba odpowiedział: ‚Przestań nazywać skalanym to, co Bóg oczyścił’. Nastąpiło to po raz trzeci i wszystko znowu zostało wciągnięte do nieba. I oto przed domem, w którym byliśmy, w tejże chwili stanęło trzech mężczyzn wysłanych do mnie z Cezarei. Toteż duch powiedział mi, żebym z nimi poszedł, nic nie powątpiewając. A tych sześciu braci również poszło ze mną i weszliśmy do domu owego męża. „On nam opowiedział, że ujrzał, jak w jego domu stanął anioł i rzekł: ‚Wyślij mężczyzn do Joppy i poślij po Szymona, który ma przydomek Piotr, a on powie ci, dzięki czemu ty i cały twój dom możecie dostąpić wybawienia’. A gdy zacząłem mówić, zstąpił na nich duch święty, tak jak i na nas na początku. Wtedy przypomniałem sobie wypowiedź władcy, jak mawiał: ‚Jan wprawdzie chrzcił wodą, lecz wy zostaniecie ochrzczeni w duchu świętym’. Jeżeli więc Bóg dał im taki sam wspaniałomyślny dar, co i nam, którzyśmy uwierzyli w władcę Jezusa Chrystusa, to kimże ja byłem, żebym mógł przeszkodzić Bogu?” Usłyszawszy to, uspokoili się i oddali chwałę Bogu, mówiąc:
„A zatem również ludziom z narodów Bóg dał skruchę wiodącą ku życiu”.
Do jedzenia zakazanych pokarmów przyczynił się przede wszystkim opisany w Biblii jawny antychryst, najszanowniejszy pan apostoł Paweł, który nauczał między innymi tak:
1 Koryntian 10:25 ; 1 Tymoteusza 4:4, 5
Wszystko, co jest sprzedawane w jatkach mięsnych, jedzcie, o nic nie wypytując ze względu na wasze sumienie; (…) Wszystko bowiem, co Bóg stworzył, jest wspaniałe i niczego nie należy odrzucać, jeśli się to przyjmuje z dziękczynieniem, gdyż zostaje uświęcone przez słowo Boże i modlitwę nad tym.
Najszanowniejszy pan apostoł Paweł, zaczął głosić nauki, których część jawnie kolidowała z naukami Chrystusa i z których wynika, że ideą chrześcijaństwa jest naśladowanie Chrystusa:
Jana 13:15; 1 Piotra 2:21
Bo dałem wam wzór, żebyście i wy robili to, co ja dla was zrobiłem. (…) Właśnie do tego zostaliście powołani, bo sam Chrystus cierpiał za was, pozostawiając wam wzór, żebyście dokładnie podążali jego śladami.
Apostoł Paweł zaczął upraszać chrześcijan by stali się jego naśladowcami i znalazł popleczników:
1 Koryntian 4:16; Filipian 3:17, 18
Toteż upraszam was, stańcie się moimi naśladowcami. (…) Bracia, stańcie się wspólnie moimi naśladowcami i przypatrujcie się tym, którzy chodzą zgodnie z przykładem, jaki macie w nas.
Odnoszę wrażenie, że Antychryści, którzy w sposób jawny przeciwstawili się Chrystusowi zdominowali chrześcijańskie kościoły. Temat porusza mój 9 list otwarty do prezydenta zatytułowany - Antychryści, i Ty możesz być Antychrystem. Piszę też książkę o największych Antychrystach zaś na temat świń napisałem zbiór bajek zatytułowany 'Świnie':
wyśmienity smak wędlin
z nieczystych zwierząt
stał się ognistą pułapką
dla wielkiej rzeszy chrześcijan
którzy będą w Pikle smakować
bólu jaki kryje w sobie ogień
Myślę, że w kwestii jedzenia nieczystych pokarmów przez czcicieli Boga Jehowy wzorem powinna być postawa siedmiu braci i ich mamy, opisana w Księdze Machabejskiej:
2 Księga Machabejska 17:1-41
Męczeństwo siedmiu braci i ich matki
Siedmiu braci razem z matką również zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo.
Jeden z nich, przemawiając w imieniu wszystkich, tak powiedział:
«O co pragniesz zapytać i czego dowiedzieć się od nas? Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste prawa».
Rozgniewał się na to król i kazał rozpalić patelnie i kotły.
Skoro tylko się rozpaliły, rozkazał temu, który przemawiał w imieniu wszystkich, obciąć język, ściągnąć skórę z głowy i obciąć końce członków, na oczach innych braci i matki.
Gdy był on już całkiem bezwładny, rozkazał go sprowadzić do ognia, bo jeszcze oddychał, i smażyć na patelni. Gdy zaś swąd z patelni szeroko się rozchodził, [pozostali bracia] wzajemnie razem z matką napominali się, aby mężnie złożyć życie. Mówili w ten sposób:
«Jehowa Bóg widzi i naprawdę ma litość nad nami, zgodnie z tym, co Mojżesz przepowiedział w pieśni, która wyraźnie o tym świadczy w tych słowach: Będzie miał litość nad swymi sługami».
Kiedy pierwszy w ten sposób zakończył życie, przyprowadzono drugiego na miejsce kaźni.
Gdy ściągnięto mu skórę z głowy razem z włosami, zapytano go:
«Czy będziesz jadł, zanim ciało, członek po członku, będzie poddane kaźni?»
On zaś odpowiedział ojczystą mową:
«Nie!»
Dlatego on także z kolei został poddany katuszom, jak pierwszy.
W chwili, gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział:
«Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego».
Po nim był męczony trzeci.
Na żądanie natychmiast wysunął język, a ręce wyciągnął bez obawy i mężnie powiedział:
«Od Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam».
Nawet sam król i całe jego otoczenie zdumiewało się odwagą młodzieńca, jak za nic miał cierpienia. Gdy ten już zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego.
Konając tak powiedział:
«Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma wskrzeszenia do życia».
Następnie przyprowadzono piątego i poddano katuszom. On zaś wpatrując się w niego powiedział:
«Śmiertelny jesteś, choć masz władzę nad ludźmi i czynisz to, co zechcesz. Nie myśl jednak, że nasz naród jest opuszczony przez Boga. Ty zaś zaczekaj, a zobaczysz wielką Jego moc, jak ciebie i twoje potomstwo podda katuszom».
Po nim przyprowadzono szóstego, ten zaś konając powiedział:
«Nie oszukuj na darmo sam siebie! My bowiem z własnej winy cierpimy, zgrzeszywszy przeciwko naszemu Bogu. Dlatego też przyszły na nas tak potworne nieszczęścia. Ty jednak nie przypuszczaj, że pozostaniesz bez kary, skoro odważyłeś się prowadzić wojnę z Bogiem».
Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Bogu.
Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich:
«Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw».
Antioch był przekonany, że nim gardzono i dopatrywał się obelgi w tych słowach.
Ponieważ zaś najmłodszy był jeszcze przy życiu, nie tylko dał mu ustną obietnicę, ale nawet pod przysięgą zapewnił go, że jeżeli odwróci się od ojczystych praw, uczyni go bogatym i szczęśliwym, a nawet zamianuje go przyjacielem i powierzy mu ważne zadanie.
Kiedy zaś młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i namawiał ją, aby chłopcu udzieliła zbawiennej rady. Po długich namowach zgodziła się nakłonić syna. Kiedy jednak nachyliła się nad nim, wtedy wyśmiewając okrutnego tyrana, tak powiedziała w języku ojczystym: «Synu, zlituj się nade mną! W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w czasie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi».
Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział:
«Na co czekacie?
Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie uciekniesz z rąk Bożych. My bowiem cierpimy za nasze własne grzechy. Jeżeli zaś żyjący Król nasz zagniewał się na krótki czas, aby nas ukarać i poprawić, to znów pojedna się ze swoimi sługami.
Ty zaś, bezbożny i pomiędzy wszystkimi ludźmi najbardziej nikczemny, nie wynoś się na próżno łudząc się zwodniczymi nadziejami. Nie podnoś ręki na niebieskie sługi. Jeszcze bowiem nie uciekłeś przed sądem wszechmocnego i wszystkowidzącego Boga. Teraz bowiem nasi bracia, którzy przetrwali krótkie cierpienia prowadzące do wiecznego życia, stali się uczestnikami [obietnic] przymierza Bożego. Ty zaś na sądzie Bożym poniesiesz sprawiedliwą karę za swoją pychę. Ja, tak samo jak moi bracia, i ciało, i duszę oddaję za ojczyste prawa.
Proszę przy tym Boga, aby wnet zmiłował się nad narodem, a ciebie doświadczeniami i karami zmusił do wyznania, że On jest jedynym Bogiem. Na mnie i na braciach moich niech zatrzyma się gniew Wszechmocnego, który sprawiedliwie spadł na cały nasz naród».
Wtedy król rozgniewał się i kazał go poddać straszniejszym męczarniom niż innych.
Gorzkie mu bowiem były wyrzuty. Tak więc i ten zakończył życie czysty i pełen ufności w Jehowę.
Ostatnia po synach zmarła matka...”
Najukochańszy panie Jarosławie K., a pan co o tym myśli? Czy brał pan pod rozwagę to, że za kotletem schabowym może się kryć ból, rozpacz, cierpienie zwierząt hodowanych na mięso? Że za pokarmem dla kotów, psów i innych mięsożernych stworzeń kryje się rzeźnia, rzeźnik i cierpienie?
Najszanowniejszy panie Jarosławie K., przejdźmy teraz do poruszonego przez pana tematu dyktatury. Rozumiem, że pan jako krwawy dyktator może nie widzieć represji bo żyje pan ponad prawem. Kiedy dla normalnych ludzi były pozamykane parki, cmentarze, pana te represje nie obchodziły. Mógł pan bezkarnie łamać restrykcje, za które normalni ludzie bywali represjonowani. Mamy Polskę równych i równiejszych. Notable z reżimowych władz bezczelnie i bezkarnie łamią prawo. Problem opisuje mój 90 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Koronaparty, pogarda władz dla prawa i życia obywateli. Pan może mieć dokumenty zawierające kłamstwa na temat Chrystusa ja dokumentów wolnych od tego kłamstwa nie mogę mieć.
Ja najszanowniejszy panie Wiceprezesie Rady Ministrów nie żartuje.
Od wielu już miesięcy doświadczam dyktatury ze strony reżimowych urzędników, którzy nie dopełniając swoich obowiązków nie chcą mi wydać dowodu osobistego wolnego od heretyckich, kościelnych dat pomimo tego, że stary dokument się przeterminował i jestem teraz wyjętym spod prawa człowiekiem bez tożsamości.
Z treści korespondencji z reżimowymi urzędnikami jasno wynika, że mógłbym bez problemu dostać dowód osobisty ale pod warunkiem, że zgodziłbym się na to by były w nim kościelne, heretyckie daty zawierające kłamstwa między innymi na mój i Chrystusa temat.
Ja chociaż nie jestem chrześcijaninem darzę największym szacunkiem Chrystusa i nie widzę najmniejszego powodu dlaczego bym miał godzić się na kłamstwa na temat dnia jego narodzin. Poprzez odmowę wyrobienia mi dokumentów z przyzwoitymi datami reżimowi urzędnicy chcący narzucić mi kościelne, heretyckie daty nadużywają swoich uprawnień.
Może się kryć za tym zwykły fanatyzm religijny. Wskazuje na to wyjątkowy opór reżimowych urzędników blokujących mi bezprawnie otrzymanie dokumentów wolnych od kościelnych dat.
W tym kierunku będę chciał przeprowadzić śledztwo, bo jeżeli urzędnicy są Rzymskimi Katolikami to chęć narzucenia mi na siłę kościelnych dat może mieć charakter czysto religijny i może się za tym działaniem kryć zwykły, szalony fanatyzm. Jednym słowem dzicz.
Najszanowniejszy panie Jarosławie K., czy to co napisałem nie przekracza pańskich możliwości intelektualnych? Czy pan rozumie co piszę? Czy słowo dzicz właściwie oddaje postępowanie reżimowych urzędników? Proszę się nie lękać - odpisać czy też śmiało pytać.
Biorę pod rozwagę możliwość, że kwestia dat, kalendarzy, narodzin Chrystusa, praw zapisanych w Konstytucji to mogą być dla pana zbyt trudne sprawy i stąd też może się brać brak odpisu na moje listy otwarte. Pamiętam, że jak chodziłem do szkoły i nauczycielka mnie o coś pytała czego nie wiedziałem to starałem się szczerze odpowiadać, że nie wiem. Jak było do napisania jakieś zadanie to starałem sobie przypomnieć zagadnienie, ale że mam słabą pamięć na ogół mało lub nic nie pisałem i dostawałem kiepską ocenę. W podobnej sytuacji może być i pan. Chciałby pan coś napisać, ale nie wie co i milczy pan by się nie wygłupić. To rozumiem, ale tolerować zaistniałej sytuacji nie można. W Jednym z swoich demagogicznych wystąpień mamił pan tłumy słowami:
„Każdy człowiek ma swoją godność i my to szanujemy i będziemy szanowali.”
Ja się pytam, gdzie jest ten szacunek jeżeli pan i cała klika będąca przy władzy nie potrafi zadbać o to by zwykły, szary obywatel dostał przyzwoite państwowe dokumenty wolne od kościelnych, heretyckich dat zawierających kłamstwa na temat dnia narodzin Chrystusa i na dodatek daty te powiązane są z kultem Boga Janusa. W dniu, w którym opowiadał pan o swoim spocie wyborczym z telefonem i kotem zaapelował pan:
„Ale tak naprawdę stoimy szanowni państwo przed najważniejszymi wyborami.”
Najszanowniejszy panie Jarosławie K., zbliżają się wybory i referendum a ja bez dokumentu potwierdzającego tożsamości nie będę mógł wziąć w nich udziału z winy państwowych urzędników, przez co prawnie nie będą one ważne bo nie będą powszechne. Jeżeli reżimowi urzędnicy nie zdążą mi wydać przed wyborami i referendum przyzwoitego dokumentu tożsamości wybory i referendum zgodnie z obowiązującym prawem będą nieważne. Czy oto panu chodzi? Chce mieć pan pretekst do unieważnienia wyborów jeżeli będą nie pa pana myśli?
Najukochańszy panie Jarosławie K., jakiś czas temu przyśnił mi się pan.
Było to przed tym nim napisałem do pana pierwszy list otwarty. Był to dziwny sen.
Akcja snu działa się w Stroniu Śląskim, w mieszkaniu przy ulicy generała Świerczewskiego 11/3. Leżałem w pokoju balkonowym i przez drzwi balkonowe widać było balkon mieszkania, w którym kiedyś mieszkał mój kolega z lat szkoły podstawowej, Robert Libera. Ta sama ulica blok 12 mieszkanie 4. Była noc, ale w miarę widno z powodu latarń ulicznych. Na tym balkonie pojawił się pan ubrany w czarny prochowiec. Wszedł pan na balustradę i skoczył z balkonu trzymając ręce wzdłuż ciała jak to robią skoczkowie skaczący na nartach. Po trajektorii lotu wywnioskowałem, że upadł pan na głowę na betonowy placyk pomiędzy tymi dwoma blokami, ale nie jestem pewien.
Z miejsca, z którego patrzyłem na to zdarzenie nie było widać miejsca upadku. Po chwili nadjechała karetka pogotowia. Miała włączone migające tak zwane koguty, ale podjechała cichaczem, bez sygnałów dźwiękowych. Z karetki wysiadło dwóch sanitariuszy, którzy podbiegli z noszami na miejsce upadku, którego nie widziałem i o ile dobrze sen pamiętam to wstałem zaciekawiony by zobaczyć co się dzieje. Sanitariusze wzięli pana lub pana zwłoki na nosze i ku mojemu zdziwieniu pobiegli nie w stronę karetki, ale w przeciwną, za blok w stronę bloku, w którym mieszkał mój inny szkolny kolega Zbigniew Ćwik. Zniknęli za blokiem z balkonem, z którego pan skoczył i nic więcej z tego dziwnego snu nie pamiętam. Ja na snach się nie znam i nie wiem co on może znaczyć, przypomniał mi się jednak inny sen zapisany w Biblii:
Daniela 2:1-24
A w drugim roku królowania Nebukadneccara śniły się Nebukadneccarowi sny; i jego ducha zaczął ogarniać niepokój, i nie mógł już spać. Król polecił zatem wezwać kapłanów zajmujących się magią oraz zaklinaczy i czarnoksiężników, i Chaldejczyków, aby opowiedzieli królowi jego sny. Przybyli więc i stanęli przed królem. Wtedy król rzekł do nich: „Śnił mi się jakiś sen, a duch mój się niepokoi, chcąc poznać ten sen”. Na to Chaldejczycy rzekli do króla po aramejsku: „Królu, żyj przez czasy niezmierzone. Opowiedz swym sługom ten sen, a my podamy wyjaśnienie”. Król, odpowiadając, rzekł Chaldejczykom: „Zostaje przeze mnie ogłoszone słowo: Jeżeli mi nie oznajmicie snu i jego wyjaśnienia, to zostaniecie rozsiekani na kawałki, a wasze domy będą zamienione w ustępy publiczne. Lecz jeśli przedstawicie sen i jego wyjaśnienie, to otrzymacie ode mnie dary i upominek, a także obdarzę was znacznym dostojeństwem. Dlatego przedstawcie mi ten sen oraz jego wyjaśnienie”. Odrzekli po raz drugi, mówiąc: „Niech król opowie swoim sługom sen, a my podamy jego wyjaśnienie”. Król, odpowiadając, rzekł: „Dobrze wiem, że usiłujecie tylko zyskać na czasie, gdyż uświadomiliście sobie, iż zostaje przeze mnie ogłoszone słowo. Bo jeśli nie oznajmicie mi owego snu, czeka was ten jeden wyrok. A wy umówiliście się, że będziecie przede mną wypowiadać słowo kłamliwe i niecne, dopóki czas się nie zmieni. Dlatego opowiedzcie mi ten sen, a będę wiedział, że potraficie podać jego wyjaśnienie”. Chaldejczycy odpowiedzieli przed obliczem króla, mówiąc: „Nie ma na suchym lądzie człowieka, który by potrafił wyłożyć sprawę króla, bo też żaden wielki król ani namiestnik o nic takiego nie pytał któregokolwiek kapłana zajmującego się magią ani zaklinacza, ani Chaldejczyka. A to, o co król pyta, jest trudne i nie ma nikogo innego, kto mógłby to wyłożyć przed obliczem króla, oprócz bogów, którzy przecież nie mieszkają wespół z ciałem”. Toteż król się rozgniewał i wpadłszy w wielką furię, kazał zgładzić wszystkich mędrców babilońskich. Wydano więc rozkaz i mędrcy mieli już być zabijani; szukano też Daniela i jego towarzyszy, aby ich zabić. Wówczas Daniel rozważnie i rozsądnie zwrócił się do Ariocha, dowódcy królewskiej straży przybocznej, który wyszedł, aby pozabijać mędrców babilońskich. Odezwał się do Ariocha, urzędnika królewskiego, mówiąc: „Z jakiego powodu król wydał tak srogi rozkaz?” Wtedy Arioch zapoznał Daniela ze sprawą. Daniel poszedł więc i poprosił króla, żeby mu dał czas na podanie królowi wyjaśnienia. Potem Daniel udał się do swego domu; a o tej sprawie powiadomił Chananiasza, Miszaela i Azariasza, swych towarzyszy, by prosili Boga nieba o zmiłowania w związku z tą tajemnicą, ażeby Daniela i jego towarzyszy nie zgładzono wraz z resztą mędrców babilońskich. Wtedy w wizji nocnej wyjawiono Danielowi tę tajemnicę. Toteż Daniel błogosławił Boga nieba. Daniel odezwał się, mówiąc: „Niech imię Boga będzie błogosławione od czasu niezmierzonego aż po czas niezmierzony, bo do niego należy mądrość i potęga. On też zmienia czasy i pory, usuwa królów i ustanawia królów, udziela mądrości mędrcom, a wiedzy tym, którzy wykazują rozeznanie. On wyjawia sprawy głębokie i rzeczy ukryte, wie, co jest w ciemności; i u niego mieszka światłość. Ciebie, Boże moich praojców, wysławiam i wychwalam, ponieważ udzieliłeś mi mądrości i potęgi. A teraz oznajmiłeś mi to, o co cię prosiliśmy, oznajmiłeś nam bowiem sprawę króla”. Daniel udał się zatem do Ariocha, którego król wyznaczył do zgładzenia mędrców babilońskich. Poszedł i tak mu powiedział: „Nie wytracaj mędrców babilońskich. Wprowadź mnie przed króla, abym mógł podać królowi wyjaśnienie”.
Najszanowniejszy panie Jarosławie K., czy zna pan sen opisany w Biblii? A co pan myśli o śnie, który mi się przyśnił? Co on może oznaczać? Co pan o tym wszystkim myśli?
Najszanowniejszy panie Wiceprezesie Rady Ministrów, jak już wspomniałem wcześniej piszę książkę i pracuję nad scenariuszem do filmu zatytułowanego 'Moja walka z bandytami Czasu.' Zasadniczo opiera się on na mojej korespondencji z urzędnikami państwowymi, ale w planach mam rozszerzenia walki na korporacje i podmioty gospodarze prywatne.
Przypomnę link gdzie można szukać moich pracy: http://www.poszukiwaczeboga.fora.pl/
Aktualnie z sztuczną inteligencją tworzymy ilustracje do moich projektów artystycznych i mam już w kolekcji ponad 10 tysięcy wygenerowanych obrazów a w planach potrzebne do wizualizacji treści kolejne kilkadziesiąt tysięcy obrazów. Niewielkie efekty tej pracy można zobaczyć na tej stronie: [link widoczny dla zalogowanych]
Pisząc ten list wespół z sztuczną inteligencją wygenerowaliśmy ponad setkę obrazów, których głównym tematem jest śmierć, zegar symbolizujący upływający czas i kot. Być może posłużą one do zilustrowania fragmentów moich listów otwartych do pana, bo nie wiem, czy na jakąkolwiek odpowiedź od pana mogę liczyć. Już kilka grafik z kotem zamieściłem i proszę się nie bać ich oglądać. Chociaż niektóre koty wyglądają jak żywe, nie gryzą. Kota siedzącego w kałuży krwi, nieopodal zmasakrowanej urzędniczki państwowej, która nie dopełniała swoich obowiązków służbowych nie zamieściłem. Proszę się nie bać. Być może jednak jest pan zwyczajnym tchórzem, który nie zdobędzie się na odwagę by odpisać na moje listy otwarte a tym bardziej napisać coś na forum, które prowadzę. Ale może się mylę. Pozory czasami mylą. Gdyby pan przypadkiem czy celowo zajrzał na grafiki jakimi zamierzam uatrakcyjnić przekaz to wdzięczny byłbym za rady, sugestie krytykę. Przypomnę, że nie zamieszczam w sieci zdjęć drastycznych na przykład przedstawiających nagie urzędniczki państwowe okrutnie zmasakrowane ale w dokumencie 'Moja walka z bandytami czasu' ku przestrodze takie powinny się znaleźć, a że niektóre zdjęcia są naprawdę drastyczne dlatego też ze względu na ludzi wrażliwych jak i małe dzieci zamierzam zrobić dwie wersje. Jedną drastyczną a drugą mniej drastyczną. Najszanowniejszy panie Jarosławie K., co pan o tym myśli? Czy to dobry pomysł? Miałby pan jakieś mądre rady dla mnie?
Najukochańszy panie Jarosławie K., doskonale rozumiem, że ludzie niedouczeni, niezbyt inteligentni, używają w nieświadomości swej chrześcijańskiej rachuby kłamstw. Sam to robiłem, nie mając pojęcia, że z powszechnie używanymi datami może być coś koszmarnie złego.
Wszak używają tych dat naukowcy, ludzie światli, profesorowie, teolodzy, doktorzy, nauczyciele, historycy... W tym temacie absolutnie nic nie wzbudzało moich podejrzeń.
Z czasem jednak dowiedziałem się prawdy na temat chrześcijańskiej rachuby kłamstw i staram się unikać jej jak ognia. Zacząłem też różnych ludzi wypytywać na jej temat i zauważyłem, że są ludzie, którzy wiedzą, że daty te są fałszywe a jednak ich używają. Usłyszałem argument, że przecież nikomu od tego kłamstwa się krzywda nie dzieje.
Jakaś logika w tym rozumowaniu jest. Są przecież kłamstwa, które mogą zabić.
Przypomniały mi się wybory prezydenckie z czasów pierwszego roku tak zwanej zarazy.
Z jednej strony były restrykcje, ograniczenia, nawoływania do ograniczania kontaktów z drugiej zaś strony była kampania wyborcza, tłumne spotkania agitacyjne, w które aktywnie zaangażował się między innymi premier Mateusz M., który na jednym z wyborczych wieców tak agitował:
„Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory.”
Wybory były tłumne, frekwencja dopisała, ale po wyborach zaczęło przybywać ludzi zarażonych, zaczęło też przybywać ofiar śmiertelnych.
Nadmiarowych zgonów odnotowano dziesiątki tysięcy a umierali przede wszystkim seniorzy.
Nastał kolejny rok, który przyniósł eksperymentalną szczepionkę i nową porcję śmiercionośnych kłamstw. Zacytuję naukowców i reżimowych urzędników:
'Wszystkie szczepionki, które zostały dopuszczone na terenie Unii Europejskiej są w 100 procentach bezpieczne... Różnią się poszczególnymi parametrami, ale są w 100 procentach bezpieczne i skuteczne. (...) Zaszczepieni przeciwko COVID-19 nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni.'
Premier Mateusz M. tak zachwalał doradzających mu medyków z Rady Medycznej:
„Najlepsi z najlepszych, najwspanialsze umysły, jakie polska medycyna ma do zaoferowania.”
Kiedy rok się skończył okazało się, że w pierwszym roku szczepień odnotowano ponad 110 tysięcy nadmiarowych zgonów. Słowa o szczepionkach okazały się kłamstwem. Eksperymentalne szczepienia w Polsce zakończyły się ludobójstwem. Osoby odpowiedzialne trzeba będzie rozliczyć. Oko za oko, śmierć za śmierć. Temat omawia mój 118 list otwarty do Prezydenta zatytułowany – Totalna klęska szczepień przeciw Koronawirusom. Te nadmiarowe zgony są dowodem na to, że są kłamstwa, które mogą zabijać. Te śmiercionośne kłamstwa o bezpieczeństwie i skuteczności szczepionek powielały też różne niegodziwe media.
Do śmiercionośnych szczepień oprócz niegodziwych dziennikarzy namawiali również sportowcy, artyści i z tego co czytałem wynika, że robili to dla pieniędzy a fundatorem był rządzący nami reżim. Wiele osób, które uwierzyło w te kłamstwa zmarło wkrótce po zaszczepieniu.
Wraz z pojawieniem się szczepień przeciw koronawirusom pojawiły się też tajemnicze nagłe zgony zazwyczaj związane z krążeniem krwi, z sercem. Temat analizuje mój 123 list otwarty do Prezydenta – Tajemnicze nagłe zgony, czy to ofiary szczepień?
To wszystko co napisałem jest dowodem na to, że kłamstwo na jakiś temat może zabić ludzi, którzy w to kłamstwo uwierzą. Z kłamstwami na temat dnia narodzin Chrystusa tak nie jest, ale trzeba mieć świadomość czasów, w których ta herezja się rodziła. Były to oficjalne kościelne daty a tamtych czasach za krytykowanie kościelnych nauk można było spłonąć na stosie. Jeżeli dodać do tego fakt, że chronologia (umiejscawianie wydarzeń w strumieniu czasu / przypisywanie dat wydarzeniom) podobnie jak dzisiaj cieszyła się brakiem szerszego zainteresowania nie dziwię się, że kłamstwo na temat dnia narodzin Chrystusa stawało się coraz powszechniejsze i przyjmowane jako prawda. Nikt od głoszenia tego kłamstwa nie umierał. Istniała natomiast realna groźba, że jeżeli jakiś uczciwy chrześcijanin demaskował by te kłamstwa mógłby spłonąć na stosie.
Te mroczne lata terroru kościelnego minęły ale heretyckie daty mają się znakomicie a krzewiciele tej herezji są bardzo aktywni o czym przekonałem się osobiście walcząc o dokumenty wolne od nieprzyzwoitych dat. Świat jest przepełniony kłamstwami na temat dnia narodzin Chrystusa a strażnicy kłamstwa nie bacząc na prawo i przyzwoitość chcą mnie przymusić do uczestniczenia w tej mistyfikacji. Być może przyczyną tego jest fakt, że kłamstwo na temat dnia narodzin Chrystusa nie zabija od razu, ale myślę, że może zabić pośrednio. Wyobraźmy sobie chrześcijańskie dzieci, które od najmłodszych lat uczone są różnych dat i na myśl im nawet do głowy może nie przyjść, że daty te są kłamstwem na temat dnia narodzin Chrystusa i są powiązane z kultem Boga Janusa.
I teraz wyobraźmy sobie, że takie dziecko buszując w sieci internetowej natrafi na moje listy otwarte demaskujące kłamstwa i uświadomi sobie, że rodzice, nauczyciele, przewodnicy duchowni ich okłamują w tak ważnej i powszechnej sprawie. Takie oświecone dziecko jeżeli jest słabe psychicznie może popaść w depresję i targnąć się na swoje życie.
Teoretycznie jest to możliwe i możliwie, że takich przypadków jest coraz więcej o czym mogą świadczyć doniesienia o coraz częstszych przypadkach depresji i rosnącej liczby samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Myślę, że kłamstwa osób dorosłych mogą mieć na to wpływ, a pan, najszanowniejszy panie Jarosławie K., co pan o tym myśli? Proszę się nie lękać i odpowiedzieć.
Myślę, że dla kłamców o dniu narodzin Chrystusa lepiej by było gdyby to kłamstwo zabijało od razu bo szybko było by ukrócone i świat byłby od niego wolny. Jest jednak odwrotnie. Świat oplotły ciernie niezliczonej ilości dat zawierających kłamstwa na temat dnia narodzin Chrystusa a kłamcy mają się znakomicie i przemocą chcą mnie przymusić do posiadania dokumentów zawierających to kłamstwo, które według Biblii może zaprowadzić jego świadomych propagatorów do Piekła. Piszę książkę o grzechach głównych i początkowo kłamstwo umieściłem poza podium na czwartym miejscu pośród grzechów głównych. Myślałem, że pozbycie się dat zawierających kłamstwo na temat dnia narodzin Chrystusa to tylko formalność i będę po dokonaniu normalnych zmian w dokumentach będę mógł normalnie żyć a kłamstwo zacznie powoli znikać z publicznego życia. Kiedyś piosenkarz, najszanowniejszy pan Czesław Niemen śpiewał – Dziwny jest ten świat:
Dziwny jest ten świat
Gdzie jeszcze wciąż
Mieści się wiele zła
I dziwne jest to
Że od tylu lat
Człowiekiem gardzi człowiek
Dziwny ten świat
Świat ludzkich spraw
Czasem aż wstyd przyznać się
A jednak często jest
Że ktoś słowem złym
Zabija tak jak nożem
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
I mocno wierzę w to
Że ten świat
Nie zginie nigdy dzięki nim
Nie nie nie nie
Przyszedł już czas
Najwyższy czas
Nienawiść zniszczyć w sobie...
Ja tych ludzi dobrej woli ani miłości za bardzo nie widzę. Na swej drodze spotykam zaś coraz więcej szalonych fanatyków broniących heretyckiej rachuby kłamstw i nieprzyzwoitości. A przecież według Biblii kłamstwo to jawne zło. Świadczy o tym wiele wersetów. Przypomnę kilka z nich:
Wyjścia 23:1, 2
Nie podawaj nieprawdziwej wiadomości. Nie współpracuj z niegodziwcem, stając się świadkiem, który knuje zło. Nie wolno ci iść za tłumem w złych celach, nie wolno ci też tak składać świadectwa w spornej sprawie, by pójść za tłumem i wypaczyć sprawiedliwość.
Przysłów 6:16-19
Jest sześć rzeczy, których Jehowa naprawdę nienawidzi; owszem, siedem jest rzeczy obrzydliwych dla jego duszy: wyniosłe oczy, język fałszywy i ręce, które przelewają krew niewinną, serce knujące nikczemne zamysły, stopy, które śpiesznie biegną do złego, świadek fałszywy, który szerzy kłamstwa, oraz każdy, kto wznieca swary między braćmi. .
1 Tymoteusza 1:8-11
Wiemy, że Prawo jest bardzo dobre, jeśli tylko ktoś właściwie z niego korzysta — świadomy, że prawo zostało dane nie ze względu na człowieka prawego, lecz ze względu na ludzi dopuszczających się bezprawia, buntowniczych, bezbożnych, grzeszników, nielojalnych, skalanych, zabójców własnego ojca lub matki, innych morderców, ludzi dopuszczających się niemoralności, homoseksualistów, porywaczy, kłamców, ludzi łamiących przysięgi, a także ze względu na wszystko, co jest sprzeczne ze zdrową nauką. Nauka ta pozostaje w zgodzie ze wspaniałą dobrą nowiną, która pochodzi od szczęśliwego Boga, a którą mi powierzono.
Objawienie 21:8
Ale co do tchórzów i tych bez wiary, i obrzydliwych w swej plugawości, i morderców, i rozpustników, i uprawiających spirytyzm, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców — ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką.
Myślę, że te wersety powinny pobudzić ludzi dobrej woli, pragnących prawdy i przyzwoitości do porzucenia heretyckiej rachuby kłamstw i podjęcia z nią zdecydowanej walki, wszak według Biblii takie ideały powinny przyświecać chrześcijanom chcącym uniknąć wstydu:
2 Tymoteusza 2:15
Rób wszystko, co możesz, by się stawić przed Bogiem jako godny uznania, jako pracownik nie mający się czego wstydzić, poprawnie władający słowem prawdy.
Nie ma co się jednak dziwić, że niektórzy chrześcijanie porzucili prawdę i przyzwoitość bo tacy ludzie i takie czasy zostały proroczo w Biblii przepowiedziane:
1 Tymoteusza 4:1, 2
Jednak natchnione słowo wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach niektórzy odpadną od wiary, zwracając uwagę na zwodnicze natchnione wypowiedzi oraz nauki demonów — z powodu obłudy ludzi, którzy mówią kłamstwa, których sumienie jest nieczułe, jak gdyby przypieczone rozpalonym żelazem.
Te słowa sprawiły, że coraz mniej się dziwię szaleńczemu postępowaniu reżimowych urzędników, ale wcale takiego zachowania nie pochwalam. Szaleni urzędnicy odmawiając mi wydania przyzwoitych dokumentów złamali wiele praw. Po pierwsze nie dopełnili swoich obowiązków bo jak moim obowiązkiem jest posiadanie dowodu osobistego tak obowiązkiem urzędników jest wydanie mi takiego dokumentu. To jest karalne. Po drugie chcąc przymusić mnie do posiadania dokumentów zawierających kościelne daty zawierające kłamstwa na temat dnia narodzin Chrystusa i powiązane z kultem Boga Janusa urzędnicy nadużywają swojego stanowiska co też jest karalne. Po trzecie pozbawiając mnie dowodu tożsamości urzędnicy państwowi drastycznie ograniczyli moje prawa w tym prawo do korzystania z opieki zdrowotnej co potencjalnie naraża moje życie i zdrowie. To też jest karalne.
Szaleńcze postępowanie państwowych urzędników można też podciągnąć pod obrazę uczuć religijnych, a no to też jest paragraf. Bardzo proszę zajrzyjmy do Kodeksu Karnego:
Art. 196. [Obraza uczuć religijnych]
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ja obrażony się nie czuję i w Biblii taka postawa została skrytykowana:
Kaznodziei 7:9
Nie śpiesz się w duchu do obrażania się, bo obraza spoczywa w zanadrzu głupców.
Nie czuję się obrażony ale raczej zażenowany tym, że ignoranci lub debile używają heretyckiego kalendarza. Ignorantów jestem w stanie zrozumieć bo sam przez lata używałem kalendarza nie zdając sobie sprawy z tego co to za kalendarz, jak powstał i że jest błędny. Skoro był on używany na lekcjach historii to mogłem sobie myśleć, że jest to naukowy kalendarz i daty zawarte w nim są prawdziwe. Kalendarz gregoriański jest bardzo istotnym elementem kościelnych obrzędów religijnych i kto go używa kłamie na temat dnia narodzin Chrystusa znieważa przedmiot czci religijnej. Zauważyłem, że większość ludzi robi to nieświadomie i to znakomicie rozumiem.
Ciągle zdumiewają mnie jednak idioci, którzy używają tego kalendarza będący świadomi tego, że kalendarz ten to fantasmagorie nie mające nic wspólnego z nauką. Wszak to grzech świadomy i tacy debile narażają się na słuszny i sprawiedliwy gniew Boga, o którym jawnie w Biblii pisze:
Hebrajczyków 10:26-31
Bo jeśli rozmyślnie trwamy w grzechu po otrzymaniu dokładnego poznania prawdy, to już nie pozostaje żadna ofiara za grzechy, lecz tylko jakieś straszliwe oczekiwanie sądu oraz ognista zazdrość, która ma strawić przeciwników. Każdy, kto zlekceważył Prawo Mojżeszowe, umiera bez współczucia na podstawie świadectwa dwóch lub trzech. Jak myślicie, o ileż surowsza kara należy się temu, kto podeptał Syna Bożego i za pospolitą uznał wartość krwi przymierza, którą został uświęcony, oraz ze wzgardą znieważył ducha niezasłużonej życzliwości? Znamy bowiem tego, który rzekł: „Pomsta jest moja, ja odpłacę”; i znowu: „Jehowa będzie sądził swój lud”. Straszliwa to rzecz wpaść w ręce Boga żywego.
Najukochańszy panie Jarosławie K., a pan co o tym myśli? Bardzo mnie interesuje dlaczego taki inteligentny człowiek jak pan, człowiek uważający się za jednego z najmądrzejszych ludzi na Ziemi używa heretyckiego kalendarza i nie chce podjąć walki z kłamstwem i obłudą?
Proszę się nie bać i szczerze odpisać. Pana szczera odpowiedź może sprawić, że lepiej zrozumiem idiotów posługujących się z premedytacją heretyckim kalendarzem i dzięki temu będę mógł skuteczniej przemówić do ich rozsądku i sprawić, że zawrócą z złych dróg kłamstwa prowadzących do Piekła i zniewolenia i wkroczą na drogi prawdy prowadzące do wolności na czym mi bardzo zależy. Być może skuteczną formą powstrzymania tych szaleńców będzie zaostrzenie prawa karnego. Zastanawiam się nad takim rozwiązaniem w moim ostatnim liście otwartym do Premiera i nie będę się powtarzał. Uważam, że w trybie pilnym powinno się jakieś zdecydowane kroki podjąć by takie sytuacje w naszym kraju nie miały miejsca a jeżeli się pojawią były szybko i skuteczne naprawiane a szkodliwi urzędnicy usuwani z urzędów?
Co pan, najszanowniejszy panie Jarosławie K., o tym myśli? Ma to sens co napisałem?
Fakty są takie, że dzień wyborów i referendum się zbliża a ja zostałem za sprawą urzędników broniących kościelnej herezji pozbawiony możliwości wzięcia w nich udziału i jak coś się nie zmieni w tej kwestii to zgodnie z obowiązującym w naszym kraju prawem wybory będą nieważne. Najszanowniejszy panie Jarosławie K.,., bardzo proszę się nie bać i śmiało działać.
Ja wierzę, że Bóg widzi wszystkie nasze uczynki i być może jeżeli w przyszłości stanie pan przed jego obliczem to jeżeli podejmie pan zdecydowaną walkę z bezprawiem i herezją to zostanie to docenione. Taką dobrą nowinę dającą nadzieję znajdujemy w Biblii:
Psalm 11:7
Jehowa bowiem jest prawy; miłuje prawe uczynki. Prostolinijni ujrzą jego oblicze.
Najszanowniejszy panie Jarosławie K., a co pan o tym myśli? Bóg miłuje prawe uczynki?
Czy propagowanie heretyckiego, zakłamanego kalendarza jest prawe? Czy podoba się Bogu?
Myślę, że pytania te są dobrym zakończeniem tego listu otwartego. Zgodnie z swym zwyczajem na koniec postanowiłem się pomodlić do najlepsześciowego Boga.
Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości rozwiązać kwestię złych dat i kalendarzy i przede wszystkim w osiągnięciu miłości, najlepszości, zbawienia, wolności?
Jeżeli mogę, to proszę o to, błagam najbardziej jak to możliwe.
Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami i życzeniami najwspanialszych dni, nocy i najlepszości na zawsze, jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski. Naj.
(Najlepszość - najwyższy stopień cech dodatnich, bycie najlepszym, doskonałość, idealność, wzorowość.) |
|